FENPolskie MMA

FEN 8 – wyniki i relacja

Wyniki i relacja z gali Fight Exclusive Night 8.

95 kg: Tomasz Sarara > Andre Schmeling – jednogłośna decyzja

Tomasz Sarara wypunktował na pełnym dystansie Andre Schmelinga. Tylko na początku pierwszej rundy Polak znalazł się w tarapatach, po obrotowym backfiście Schmelinga. Później unikał już skutecznie tej raz po raz powtarzanej przez rywala techniki, w międzyczasie masakrując jego korpus doskonałymi kopnięciami frontalnymi i okrężnymi, kolanami oraz ciosami, najczęściej po zamarkowaniu kopnięć. Pojedynek jednak był wyrównany, bo Schmeling robił, co mógł, aby odgryzać się Polakowi. Jednak to Sarara na przestrzeni trzech rund był zdecydowanie aktywniejszym zawodnikiem, zasłużenie zwyciężając przez decyzję sędziowską.

77 kg: Albert Odzimkowski (8-2) > Emil Weber Meek (5-2) – TKO

Albert Odzimkowski podnosi się po dwóch porażkach i ciosami zatrzymuje Emila Webera Meeka! Polak już na początku przy rozerwaniu klinczu przyjął potężny cios, po którym wylądował na deskach, ale przetrwawszy nawałnicę Norwega, po powrocie do stójki porozbijał go kombinacjami bokserskimi. Odzimkowski był znacznie aktywniejszy, dobrze korzystając z ciosów prostych. Jednym z krosów naruszył rywala, pod którym ugięły się nogi – Złoty błyskawicznie do niego doskoczył, zasypując go gradem uderzeń, po których sędziemu nie pozostało nic innego, jak przerwać pojedynek. Odzimkowski wraca do gry!

70 kg: Roman Szymański (6-2) > Paweł Kiełek (6-1-1) – jednogłośna decyzja

Roman Szymański po profesorsku rozprawił się z faworyzowanym Pawłem Kiełkiem, notując najcenniejsze zwycięstwo w dotychczasowej karierze. Nastawiony na walkę z kontry i szybkie szarże Szymański już w jednej z pierwszych wymian posłał na deski Kiełka, będąc później przez chwilę bliskim skończenia go uderzeniami z góry. Zawodnik Arrachionu zdołał jednak dotrwać do końca pierwszej rundy, choć cały czas miał za plecami metodycznie obijającego go rywala. Nie dał się jednak rozciągnąć, choć w końcówce rundy Szymański był blisko dopięcia balachy. W drugiej rundzie pojedynek wyglądał podobnie – walczący z kontry i atakujący krótkimi, szybkimi szarżami Szymański w pewnym momencie wykorzystał obrotówkę w wykonaniu Kiełka, aby przenieść walkę do parteru, gdzie znów wyraźnie dominował z góry. W końcówce ponownie poszedł po dźwignię na staw łokciowy, ale znów zabrakło mu czasu. W ostatniej odsłonie Kiełek poszedł na całość, rzucił kolejną obrotówkę i… wylądował na plecach. Zdołał jednak potem odwrócić pozycję, rozpuszczając ręce z góry – Szymański bardzo dobrze jednak bronił się przed tymi uderzeniami, od czasu do czasu z dołu karcąc pojedynczymi ciosami 19-latka. Kiełek, który musiał skończyć rywala, aby wygrać, spróbował na koniec kompletnie nieudanej dźwigni na nogę, oddając pozycję. Szymański notuje tym samym już szóste z rzędu zwycięstwo, prezentując się wybornie! Kto by pomyślał, że po dwóch porażkach, którymi rozpoczął karierę, znajdzie się dziś w takim miejscu!

77 kg: Paweł Żelazowski (8-1) > Artur Piotrowski (5-2) – KO

Po krwawej stójkowej batalii, w której obaj zawodnicy postawili zdecydowanie na ofensywę, często zapominając się w szalonych atakach, Paweł Żelazowski ubił Artura Piotrowskiego. W pierwszej odsłonie walczący z odwrotnej pozycji Piotrowski doskonale krótkimi prawymi sierpowymi kontrował ofensywne zapędy Żelazowskiego, kompletnie rozbijając mu ług brwiowy. Cofał się jednak prosto na siatkę, co przypłacił cięzkim nokautem w drugiej rundzie. Na jej początku mocno już zmęczony Piotrowski, który już pod koniec pierwszej odsłony ciężko oddychał, znalazł się znów na siatce, a Żelazowski po nieudanym kopnięciu i wylądowaniu w odwrotnej pozycji ubił rywala soczystym prawym sierpowym – takim samem, jakim przeciwnik regularne karcił go w kontrze w pierwszych pięciu minutach. Tym samym twardoszczęki i młotoręki Żelazowski udanie podniósł się po pierwszej w karierze porażce, którą poniósł w październiku 2014 roku z Mickaelem Leboutem. Takie ostre szarże bez przygotowania, których próbował z Piotrowskim, mogą go jednak drogo kosztować z kimś bijącym mocniej…

+93 kg: Akop Szostak (2-0) > Łukasz Borowski (3-4) – jednogłośna decyzja

W swojej drugiej walce w karierze Akop Szostak po świetnym występie pokonał Łukasza Borowskiego. Podopieczny Antoniego Chmielewskiego w pierwszej rundzie zaskakująco dobrze pracował w stójce, prezentując spory luz i niezłe kombinacje. Szybko jednak opadł z sił, przyjmując potem sporo pojedynczych prostych od dysponującego wyraźną przewagą warunków fizycznych rywala. Zdołał jednak przenieść walkę do parter, gdzie z góry świetnie kontrolował Borowskiego, zasypując go też gradem ciosów i zagrażając kluczem na rękę. Podobnie wyglądała runda druga, tyle że tam dominacja Szostaka – po tym jak przechwycił kopnięcie i obalił przeciwnika – była jeszcze większa, a sędzia w pewnym momencie, widząc rozbijanego metodycznie z góry Borowskiego, przerwał starcie, by po chwili je… wznowić. W ostatniej odsłonie Szostakowi brakowało już tchu i w pewnym momencie przyjął masę ciosów od rywala i wydawało się, że jest blisko porażki. Zdołał jednak skrócić dystans, złapać klincz (dobry instynkt w zagrożeniu!) i przenieść walkę do parteru, skąd do końca obijał Borowskiego. Zaskakująco dobra dyspozycja Szostaka, który w drugiej walce wydaje się lepiej ogarniać całe to MMA niż Mariusz Pudzianowski po sześciu latach treningu.

84 kg: Maciej Różański (7-0) > Alex O’Toole (2-3-1) – TKO

Maciej Różański nie miał najmniejszych problemów z pokonaniem Alexa O’Toole, który wziął pojedynek na ledwie kilka dni przed galą. Walka szybko trafiła do parteru z Polakiem na górze – Berserker błyskawicznie uwięził rywala w krucyfiksie, zasypując go gradem ciosów i zmuszając sędziego do przerwania pojedynku. A zatem Różański o jeden krok bliżej UFC?

93 kg: Marcin Wójcik (6-4) > Krzysztof Pietraszek (4-7) – poddanie

Potężnie zbudowany Marcin Wójcik po krótkiej szarży od razu przeniósł walkę do parteru – jednak Pietraszek, który wziął tę walkę w zastępstwie zdołał odwrócić pozycję, zagrażając rywalowi kimurą. Później jednak, nadal próbując poddania, oddał dosiad, a w konsekwencji plecy. Próbującego skręcać się Pietraszka Wójcik zasypał mocnymi ciosami z góry – wydawało się, że sędzia zaraz przerwie walkę, bo zawodnik z Ełku nie robił wiele (nic?), by poprawić pozycję, ale ostatecznie Wójcik znalazł drogę do trójkąta rękami z dosiadu, zmuszając wymęczonego i porozbijanego już rywala do klepania. To już czwarte z rzędu zwycięstwo Wójcika i… siódma kolejna przegrana Pietraszka.

77 kg: Rafał Lewoń (10-4) > Michał Golasiński (3-3) – poddanie

Mateusz Rębecki udanie podniósł się po pierwszej w karierze porażce z Pawłem Kiełkiem, demonstrując wyższość w walce na chwyty z Jackiem Kreftem. Pomimo tego, że ten ostatni, walcząc z pleców, robił, co mógł, aby odwrócić pozycje, nie był w stanie – Rębecki doskonale kontrolował go z góry, zdobywał pozycję boczną, uprzedzał każdy ruch rywala. W końcówce pierwszej rundy znalazł moment do dopięcie balachy, którą zmusił Krefta do klepania. Dobry występ Rębeckiego!

70 kg: Mateusz Rębecki (4-1) > Jacek Kreft (5-3) – poddanie

Mateusz Rębecki udanie podniósł się po pierwszej w karierze porażce z Pawłem Kiełkiem, demonstrując wyższość w walce na chwyty z Jackiem Kreftem. Pomimo tego, że ten ostatni, walcząc z pleców, robił, co mógł, aby odwrócić pozycje, nie był w stanie – Rębecki doskonale kontrolował go z góry, zdobywał pozycję boczną, uprzedzał każdy ruch rywala. W końcówce pierwszej rundy znalazł moment do dopięcie balachy, którą zmusił Krefta do klepania. Dobry występ Rębeckiego!

77 kg: Rafał Lewoń (10-4) > Michał Golasiński (3-3) – poddanie

Rafał Lewoń nie dał Michałowi Golasińskiemu najmniejszych szans. Od początku był zdecydowanie bardziej aktywny, spychając dysponującego dobrymi warunkami fizycznymi, ale kompletnie nie potrafiącego zrobić z nich użytku rywala na siatkę, zasypując go kombinacjami ciosów. Cofający się w linii prostej Golasiński w pewnym momencie padł na deski po krótkim podbródkowym Lewonia, co zapoczątkowało jego koniec. Lewoń błyskawicznie dopadł do niego z ciosami, a obniżenie pozycji rywala wykorzystał do zapięcia gilotyny na nogach. Po kilku sekundach Golasiński zaczął klepać, Lewoń puścił dopiero po chwili i w rezultacie zawodnik z Kamiennej Góry osunął się na deski niczym Lyoto Machida po duszeniu Jona Jonesa. Tym samym Lewoń udanie podnosi się po porażce z Abu Azaitarem.

66 kg: Sebastian Kotwica (4-1) > Łukasz Demczur (1-3) – poddanie

Pomimo wzięcia walki na kilka dni przed galą Sebastian Kotwica zaprezentował się doskonale w starciu z Łukaszem Demczurem. Na początku świetnie wybronił próbę sprowadzenia w wykonaniu rywala, kontrując ją własnym. W parterze była to gra do jednej bramki. Kotwica przeszedł do pozycji bocznej, później do dosiadu, gdzie cierpliwie pracował nad znalezieniem szansy na skończenie, od czasu do czasu obijając próbującego ściągać go Demczura. Na kilkadziesiąt sekund przed końcem pierwszej rundy w końcu podniósł pozycję i zasypał rywala gradem uderzeń, a gdy ten – mocno już naruszony – próbował odwracać się, Kotwica zapiął duszenie, którym skończył pojedynek. Świetny występ podopiecznego Tomasza Drwala!

Wyniki

Walka wieczoru

95 kg: Tomasz Sarara pok. Andre Schmelinga przez jednogłośną decyzję (2 x 30-28, 30-27)

Karta główna

77 kg: Alber Odzimkowski (7-2) pok. Emila Webera Meeka (5-2) przez TKO (uderzenia), R1, 3:30
70 kg: Roman Szymański (6-2) pok. Pawła Kiełka (6-1-1) przez jednogłośną decyzję (2 x 29-26, 29-27)
77 kg: Paweł Żelazowski (8-1) pok. Artura Piotrowskiego (5-2) przez KO (prawy sierpowy), R2, 0:42
+93 kg: Akop Szostak (2-0) po. Łukasza Borowskiego (3-4) przez jednogłośną decyzję (30-27, 30-28, 30-26)

Karta wstępna

84 kg: Maciej Różański (7-0) pok. Alexa O’Toole (2-3-1) przez TKO (uderzenia z krucyfiksu), R1, 1:43
93 kg: Marcin Wójcik (6-4) pok. Krzysztofa Pietraszka (4-7) przez poddanie (trójkąt rękami), R1, 3:05
70 kg: Mateusz Rębecki (4-1) pok. Jacka Krefta (5-3) przez poddanie (balacha), R1, 4:12
77 kg: Rafał Lewoń (10-4) pok. Michała Golasińskiego (3-3) przez poddanie (gilotyna), R1, 1:45
66 kg: Sebastian Kotwica (4-1) pok. Łukasza Demczura (1-2) przez poddanie (duszenie zza pleców), R1, 4:40

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button