Polskie MMAUFC

Omielańczuk: „Już nie będę leżał jak żółw i się nie ruszał”

Daniel Omielańczuk jest gotowy do powrotu do oktagonu i chciałby walczyć jeszcze w tym roku.

Po dwóch kolejnych porażkach w UFC, w których uległ Jaredowi Rosholtowi i Anthony’emu Hamiltonowi, nasz wówczas jeszcze jedyny ciężki w organizacji Dany White’a i spółki, Daniel Omielańczuk, w kluczowej dla swojej przyszłości walce na UFC Fight Night 77 szybko ubił Chrisa de la Rochę.

Na pewno jakbym przegrał, to bym się pożegnał z organizacją. Dawało mi to też motywację, ale to nie była presja, bo gdybym się nad tym zastanawiał, że to jest walka o być albo nie być, to bym pewnie walczył zachowawczo i nic by z tego nie wyszło. A tak to wyszedłem na pełnym luzie, głowa czyściutka, spokojna. Zrobiłem swoje.

– stwierdził w rozmowie z MMAnia.pl Polak.

Mający na swoim koncie dwa zwycięstwa przez nokaut w UFC czołowy polski ciężki celuje w szybki powrót do oktagonu, oceniając, że długie przerwy nie są czymś, co specjalnie mu służy.

Jakieś tam już zapytania poszły z naszej strony, ze strony moich menadżerów, ale nic jeszcze nie uzyskaliśmy, więc nie wiem, kiedy zawalczę. Ale na pewno chciałbym w tym roku zawalczyć, ale myślę, że może być ciężko.

Chcę zawalczyć jak najwcześniej, bo uważam, że jestem zawodnikiem, który powinien walczyć często. Jeżeli walczę często, to czuję się wtedy w oktagonie dużo lepiej.

Omielańczuk przyznał, że nie należy do zawodników, którzy wybrzydzają w kwestii rywala.

Kogo dadzą, wychodzimy, walczymy.

Efektownym zwycięstwem w swoim ostatnim pojedynku nasz zawodnik nie tylko zapewnił sobie utrzymanie wśród elity UFC, ale też utorował sobie drogę do popisania nowego, znacznie korzystniejszego kontraktu z gigantem z Las Vegas. Omielańczuk nie ukrywa swego zadowolenia nową umową.

Myślę, że wiele osób by się zaskoczyło tym, co się stało z moim kontraktem, jak to podskoczyło, więc… Jestem na pewno, na pewno zadowolony.

Walkę miałem w sobotę, a w poniedziałek już dostałem nowy kontrakt do podpisania. Dużo lepszy. Więc jakoś tam zauważyli, że mogą jeszcze być ze mnie ludzie.

Swoje dotychczasowe pojedynki w oktagonie zwyciężał, ubijając rywali w stójce, natomiast w parterze miewał problemy, ustępując zapaśniczym umiejętnościom Jareda Rosholta oraz sile i gabarytom Anthony’ego Hamiltona. Szlifujący parter z Kamilem Umińskim zawodnik przekonuje, że dzięki postępom poczynionym w tej płaszczyźnie w ostatnim czasie, stał się znacznie lepszym fighterem.

To, że dobrze czułem się w stójce, było spowodowane też tym, że poprawiłem – uważam tak – że poprawiłem swój parter. Poprawiłem wyjścia z dołu, to już nie jest tak, że będę leżał jak żółw, się nie ruszał. Dlatego też pewniej czuję się w stójce, bo, wiadomo, nie boję się, że jak wywróci mnie, to nie wstanę, będę leżał, więc mogłem tak naprawdę rzucić seriami po swojemu.

Cały czas ten parter szlifuje. Tak samo szlifuje zapasy. Nie jest tak, że stoję w miejscu albo skupiłem się na stójce. Cały czas staram się rozwijać w każdej płaszczyźnie.

*****

Bonus:

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button