Bukmacher MMA

Bukmacher MMA #7 – UFC 173

Daniel Cormier – Dan Henderson

Walka potrwa cały dystans: 1,74 (nie: 2,05)
Bukmacherzy rozkładają szanse:

54% – 46%

Mój rozkład szans:

70% – 30%

Analiza

Przyznam szczerze, że jestem ogromnym fanem Daniela Cormiera i z pewnością będę na niego stawiał w przyszłej walce z JJ, ale w tym pojedynku value jest na to, że nie uda mu się wygrać przed czasem i jednak walka potrwa cały dystans. Oto moje argumenty:

  • W walkach z dobrymi i prawdziwe groźnymi zawodnikami Cormier tylko raz wygrywał przed czasem (BigFoot Silva), resztę (Josh Barnett (5 rund), Frank Mir, Roy Nelson) wypunktował. Co prawda zarówno Nelson jak i Barnett (choć ten drugi został znokautowany od dużo gorszego zawodnika, jakim jest Travis Browne) są trudni do skończenia, to Mir w tamtej formie powinien zostać przez Cormiera rozniesiony – jednak nie został.
  • Cormier to prawdziwy samiec alpha – uwielbia dominację w walce i świetnie powiedział kiedyś Jurkowski – jest to człowiek zaprogramowany na nieoddawanie ani centymetra pola przeciwnikowi, ale jeszcze bardziej lubuje się w zneutralizowaniu głównych atutów przeciwnika. Jak wiadomo, Mir mógł zagrozić Cormierowi w parterze i ewentualnie (mały procent, ale zawsze) w stójce – dlatego walkę rozwiązał w klinczu. Podobnie było z Nelsonem, którego w pierwszej części walki, kiedy Big Country ma szanse na trafienie mocnym ciosem, obalił i skontrolował w parterze – potem zmęczony Amerykanin nie miał już wiele do powiedzenia.
  • Henderson to bardzo groźny zawodnik w stójce, praktycznie w każdym etapie walki, w związku z czym sądzę, że Cormier w swojej walce nie będzie nastawiony na wymiany ciosów z Hendo w obawie o H-Bomb. Myślę zatem, że Cormier będzie dążył do klinczu lub/i obalenia Hendersona – a są to płaszczyzny niezwykle trudne do skończenia – dla obu stron.
  • Henderson tylko raz przegrał przez nokaut. Szczęka Hendo jest bardzo mocna, jest wytrzymały i trudno go „skumulować”, Cormier nie zwykł wypuszczać wiele ciosów takich, jakim został znokautowany Henderson. Uważam, że bardzo trudno będzie mu ubić go jednym ciosem.
  • Cormier ma słaby parter pod względem poddań. Myślę, że zdecydowanie zbyt słaby, aby odklepać Hendersona, z góry stawia na kontrolę, głównie uderza. Uważam, że dużo prędzej znokautuje Hendo przez g&p niż wyjedzie z jakimś poddaniem.
Poprzednia strona 1 2 3 4 5 6 7Następna strona

Powiązane artykuły

Komentarze: 67

  1. a mówiłem, że walki pudziana są oszukane to nie wierzyłeś.
    też jako jeden z nielicznych uważam ze to azaitar wygrał walkę.
    a shlemenko albo był pijany albo od jakiegoś wczesnego ciosu zamroczony, w momencie gdy walka zeszła do parteru jeszcze bez duszenia widać było na zbliżeniu strach w jego oczach i zdezorientowanie, tak jakby nie wiedział co się dzieje, jakby pierwszy raz był w parterze. tez popłynąłem ostatnio ale tylko kilka jednostek.

  2. Nie mam na celu wszczynać wojny, ale pamiętam Kurekq, że byłeś postacią którą najgłośniej opowiadała się za stanowiskiem, że analizy, analizami, wiedza, wiedzą, ale to WYNIKI są miarodajnym wyznacznikiem tego, czy cykl bukmachera ma sens, czy nie. Było to podstawą do krytyki Slipmycha.

    Spokojnie obserwowałem jak Ty sprawdzasz się na świeczniku i wynik mówi sam za siebie, więc jeśli przyjąć Twoje własne kryteria, to cykl jest kompletną klapą.

    Nie życzę Ci źle, ale uważam, że z własnych słów trzeba się rozliczać.

    1. Dalej tak twierdzę, cykl póki co jest kompletną klapą, ale teraz jest dopiero 7 odcinek, wszystko może się jeszcze spokojnie odwrócić. Miałem w swoich typach sporo pecha, a często do dużych plusów brakowała mi kropka nad i w danym odcinku.

      Jak po roku będzie kompletna klama, to oczywiście zrezygnuję.

  3. Za KSW całkiem słusznie już zawsze będzie ciągnął się fetor słynnego pomylenia karteczek. Czy walka Pudziana była ustawiona, trudno rzec, choć zdaję sobie sprawę, że w ogóle takie domniemanie dla wielu fanów może być niebywale zuchwałe. Faktycznie jednak, bierność Anglika była zaskakująca, łatwość, z jaką oddał obalenie również, a już ta niesamowita złość po walce była najgorsza, bo w moim odczuciu jakaś taka wymuszona (wywiad z GnP), jakby – i tutaj teoria spiskowa – miała pokazać jego wolę walki i zaangażowanie, przykrywając podłożenie się. Co robisz, żeby zatuszować oddanie walki? Pokazujesz mega-wkurwienie po niej, żądasz rewanżu, etc. ;) Inna rzecz, że wydawało mi się, iż Oli lepiej finansowo wyjdzie jednak na ubiciu Pudziana…

    Odnośnie Shlemenko, raczej tutaj teorii spiskowej bym nie węszył. Owszem, w parterze zaprezentował się nadspodziewanie słabo, ale dla mnie argumentem przemawiającym za tym, że to była czysta walka, były wymiany stójkowe, w których Rosjanin robił to, co powinien. Gdyby miał to przegrać, chyba nie ryzykowałby uderzeń na korpus – bo gdyby tak po jednym z nich Ortiz złożył się jak scyzoryk, to cały plan porażki wziąłby w łeb.

  4. moim zadnie stawianie na zakłady dodatkowe takie jak : wygra przed czasem itd, nie ma sensu ,ciężko wytypować wynik walki, a co mówić o jej przebiegu i czy sie zakończy przed czasem czy nie.
    np. jeden luj w walce Lawler – Elenberger i po kuponach.a jeden i drugi ma czym urwac glowe

  5. Zależy jeszcze gdzie. Jeśli mieliśmy walkę Cormier – Nelson i Daniel był po kursie 1.15, a Daniel dec 1.50 to to był dla mnie prezent. Tak samo tutaj widzę – zagram albo Cormier dec na betsafe, albo over 2,5 rundy na pinnaclu.
    Zgadzam się, że Ellenberger jest trudny do skończenia i jeśli by miał przegrać, to albo w 3 rundzie (słaba kondycja) albo przez decyzję. Jeśli bym faworyzował Lawlera, to bym postawił właśnie Robbie dec. Ale go nie faworyzuję. Ruthless to brawler. On zawsze chce walczyć widowiskowo, nie wierzę, że będzie chciał punktować prawym prostym, analogicznie do McDonalda. A według mnie mocniej bije Juggernaut. Do tego dochodzą niedoceniane zapasy Jake’a i kurs 3.0 biorę z przyjemnością. Więcej raczej nie planuję grać.

  6. a ja uważam, ze typować ilość rund, czy sposób wygranej można tak samo jak zwycięstwo zawodnika. czasem dużo łatwiej trafić że walka skończy się decyzją niż kto wygra, a że takie kursy są (niestety na betsafe tylko czasami) to takie można grac i rozpisywać w tym temacie.

  7. Odnośnie sprzedania walk… zacznę od KSW. Chyba kaczka coś pisał (w końcu się na coś przydał!), że Oli miał problemy finansowe i nie mógł przygotować się do walki, jak należy. Sam stawiam tezę, że po ostatnim KO zaliczonym ze strony Selmaniego, Anglik bał się być agresywny (tak, wiem, że to Pudzian , a nie 19-latek z Golden Glory)… Do całości dorzucamy solidne przygotowanie Mariusza do walki i dla mnie wszystko wygląda wiarygodnie.

    Shlemenko vs. Ortiz? Tito jest emerytem, ale na tle Rosjanina wyglądał ogromnie, a o przewadze parterowej ze strony Amerykanina nie ma co przekonywać. I tutaj wszystko wygląda wiarygodnie – Alexander wystrzelał się, zadając m.in. skuteczne (zazwyczaj)w przypadku Ortiza ciosy na korpus, a potem brakło sił… no ale to jest Bellator i tu wątpliwości mam dużo większe, niż wyżej.

    Sam rozumiem ból sromotnej porażki po tym weekendzie, gdzie kupon wtopili mi Chandler (a raczej sędziowie punktowi) i Oli. Na tyle mi to doskwiera, że mam wielką niechęć do postawienia kogokolwiek w ten weekend i tylko jakaś ciekawa okazja (typu „faworyt X nie robi wagi, to stawiam na underdoga Y”) chyba skłoni mnie do zrobienia sobie przerwy w ten weekend.

    Widzę dość dużo intrygujących kuponów, życzę autorowi powodzenia w tej kolejce

    1. Dwie poprawki:

      1. „tak, wiem, że tym razem Oli walczył z niegroźnym w stójce Pudzianem , a nie z 19-latkiem z Golden Glory, jak to było w przypadku pojedynku na BAMMA”

      2. „tylko jakaś ciekawa okazja (typu „faworyt X nie robi wagi, to stawiam na underdoga Y”) skłoni mnie do nierobienia sobie przerwy w ten weekend”

  8. Od razu sorry, Panowie, za moderację, tzn. że nie wchodzą komentarze od razu – jak nazwisko zawodnika wpisujecie, to idzie automatycznie do moderacji, ale staram się od razu zatwierdzać.

    Moje typy jak dotychczas (jestem u końca karty wstępnej):

    – singiel na Pichela,
    – singiel albo kombinacja na Iaquintę,
    – dumam nad Holdsworthem.

    Co do wyników cyklu – myślę, że to za mała próbka, by oceniać. Dobrze nie jest i każdy to widzi, ale jesteśmy na takim etapie, że jedna udana gala może odwrócić wszystko.

    Jeśli chodzi o te propozycje, to również nie preferuję umieszczania tego samego zakładu w kilku kuponach i również aż tak nie pałam miłością do dodatkowych zakładów typu metoda zakończenia. Poza zwycięzcami pojedynków czasami stawiam też czy walka potrwa cały dystans czy nie, natomiast całą resztę – sporadycznie.

  9. „Nie chcę się usprawiedliwiać za bardzo kiepskie wyniki mojego cyklu, ale uważam na podstawie przebiegu walk, że zarówno Oli Thompson jak i Alexander Shlemenko po prostu sprzedali swoje walki”
    Jeszcze trzeba wziąć pod uwagę, możliwość że zawodnicy stawiają pieniądze u bukmacherów na swoje porażki. Ja z tego powodu nie potrafię wykrzesać z siebie emocji przy walkach polaków z weteranami, którzy walczą już tylko dla pieniędzy.

  10. Jeszcze odnośnie Varnera w konfrontacji z Krause w kontekście analiz na rocksach. Może komuś się przyda. Otóż, Varner nic nie mówił teraz ani o rodzinie, ani o nowym gymie – mówił o tym przed walką z Trujillo, o czym pisałem tutaj –> http://www.lowking.pl/betting-club-episode-21-ufc-169-bukmacher-mma/ Cytując:

    „(…)
    – Varner wziął tą walkę w zastępstwie, mając na przygotowanie około 4 tygodni,
    – Varner borykał się z poważną kontuzją i jak sam mówi w wywiadach (choć może blefuje, ale wątpię), jeszcze ma pewne problemy,
    – Varner był ostatnio pochłonięty otwarciem swojego gymu,
    – Varner w wywiadach mówi, że jest już mocno naruszony przez kontuzje i nie zamierza walczyć, gdy stukną mu 33 lata, że chciałby założyć rodzinę itd.
    Dla mnie nie jest już głodny zwycięstw – Trujillo jest. I to bardzo. (…)”

    Teraz natomiast przed walką z Krause mówi coś zupełnie innego – pierwszy raz od dawien dawna ma za sobą obóz przygotowawczy, z wagą jest dobrze, do tego przygotowuje się do renegocjacji kontraktu z UFC i zamierza jeszcze kilka lat powalczyć, a nawet przebąkuje o titleshocie. To jest zupełnie inne sytuacja niż przed walką z Trujillo. Link do wywiadu tutaj: http://www.youtube.com/watch?v=WZuPffOJtA8

    O samym pojedynku więcej jutro.

  11. Czy tylko w mojej (i Pucziego) ocenie kurs po 3,0 na Ellenbergera to strzał gali? Owszem Lawler walczył o pas, owszem Jake przegrał ostatnią walkę (niezbyt porywczą walkę), ale jeżeli cofnęlibyśmy się rok (nawet pół roku) wstecz, to faworyzowanym byłby Juggernaut. Sądzę, że postawienie 5 jednostek na niego byłoby świetną okazją do odbicia cyklu. Również założenie się z bukiem po takim kursie jest dobrą okazją, bo Robbie ostatnio może grać na opinii, że ledwo przegrał z mistrzem i wygrał z „genialnym” Aresem.
    Czy wysokość kursu zależy od wizerunku Lawlera, czy od umiejętności sportowych, tego nie wiem, ale za 3,0 zł byłbym w stanie się o to założyć.

  12. W dużym skrócie i odrobinę pomijając kontuzję Hendricksa z ostatniej walki.

    Johny bije nie słabiej niż Ellenberger, ma lepsze zapasy i lepsze cardio. Jest też fizycznie znacznie silniejszy. Lawler mimo to wdawał się z nim w BARDZO niebezpieczną grę, bo nie szukał długich ciosów, ale wchodził w półdystans, balansując tułowiem i głową w zasięgu kowadeł Hendricksa – a mimo to dał radę i amortyzował/blokował/unikał/parował wszystkie niemal ciosy mistrza. Innym słowy – jest w tym naprawdę dobry. Oglądając jednak tamtą walkę, cały czas miałem obawy, że w końcu Robbie zostanie ustrzelony za taką taktykę – i tu może być bardzo podobnie. Wydaje mi się jednak, że i tym razem Lawler nie da się mocno trafić i po prostu wypunktuje Ellenbergera w półdystansie.

  13. Dobra, moje ostateczne zakłady:

    Ellenberger/Lawler 3.0 10
    Henderson/Cormier over 2.5 1.813 10
    Krause/Varner 2.64 10
    Chiesa/Trinaldo 1.826 10

    O pierwszej walce mówiłem już kilkukrotnie tutaj, do tego rozpisałem się na cohones pod audycją Szadego. Nie będę kopiował tutaj wielkiego posta. Jeśli kogoś interesuje moje zdanie – w co wątpię – to zapraszam.

    Henderson jest cholernie ciężki do skończenia, a Cormier – nie jest finisherem. Śmieszny był kurs 2.4 na under 1.5 w walce z ogórem, natomiast po nokaucie chaotycznego debiutanta – łajzy nagle Daniel jest uznawany za króla nokautu. Bo jak inaczej nazwać kogoś, komu się daje ~40% szans (wliczam możliwość H-bomb) na skończenie Hendersona w 3 rundy? Nawet Shogunowi dano ostatnio mniejszy kredyt zaufania (under 2.5 po 2.55). Skoro Mauricio nie dał rady – asekurancki Cormier tym bardziej nie da.

    Krause – być może faktycznie Varner pozbierał się psychicznie. Ja jednak w to wątpię. Jamie jest fajnym zawodnikiem, ale strasznie chimerycznym i często walczącym głupio. Obalanie Lauzona, brawl z Trujillo – do tego bilans 1-3 w ostatnich 4 walkach. Krause co prawda jest nieopierzony i przegrał ostatnio w jeszcze gorszym stylu, ale ostatnio młodość wypiera starych wilków. Według mnie 50/50. Wybieram więc Krause’a.

    Chiesa – strzał podpowiadany hype’m i ogólnym fejmem. Żadna moja analiza :(

  14. Puczi, zupełnie nie mogę zgodzić się z tym, że Lawler to brawler, który chce walczyć efektownie (chyba gdzieś to tutaj napisałeś kiedyś). Takiej maestrii technicznej, jaką zaprezentował z Hendricksem w półdystansie, ze świecą szukać! Z MacDonaldem też nie szedł w żaden brawl, atakował, gdy nadarzała się okazja, korzystając z zalet odwrotnej pozycji, podobnie było przeciwko Voelkerowi. Wszystko to jest przemyślane i na ogół skuteczne.

  15. Tak, to są moje słowa. Może nie do końca chodzi o klasyczny brawl, tylko… techniczny brawl, jak to było w przypadku Browna, tylko w większym stopniu. Chodzi mi o to, że lubi stać i wymieniać ciosy, a to może się okazać jego zgubą – jednak ja stawiam na to, że Ellenberger zapasami ugra 2 rundy.

  16. Barao-Cormier-Chiesa
    Lawler-Chiesa
    Iaquinta-Chiesa
    Camus

    Jak widzicie osią moich zakładów jest Chiesa. Uważam go za najlepszy kurs gali i raczej jestem o niego spokojny. Jest w każdej płaszczyźnie lepszy od Trinaldo. Nie wiem o czym myśleli bukmacherzy ustalając ten kurs. Stawiam na RNC w 3 rundzie.

  17. Wracaj kurekq do singli. Ja już chyba całkowicie wyleczyłem się z taśm… Po gali jestem na plusie. Całe szczęście, że postawiłem over 2,5 w co-me zamiast Cormier decision. Z Ellenbergerem – totalna porażka. Gość od czasu nokautu Kampmanna zmienił się nie do poznania. Mój błąd :(

    Ellenberger/Lawler 3.0 –
    Henderson/Cormier over 2.5 1.813 +
    Krause/Varner 2.64 +
    Chiesa/Trinaldo 1.826 +
    Rivera/Mizugaki 2.43 –

    + 12,79

    Ktoś stawiał Dillashawa? Ja miałem zamiar postawić w nocy przed samym ME, jeśli by pozostałe zakłady weszły, ale oczywiście zaspałem i nie postawiłem nic. Ale i tak jestem zadowolony. Gali jeszcze nie oglądałem, ale patrząc po wynikach to musiała być niezła.

  18. Gratulacje Naiver. Mam coś takiego że przy takich walkach” przechodzę” na szybko jak Barao TJ i Hedno Cormier – czyli mega faworyci. I skupiam się na innych walkach.Trzeba naprawdę się znać i mieć większą żyłkę do hazardu by obstawić TJ’a

  19. Bukmacherze Kurekq znowu masz prawie minus 30 jednostek.
    Może pora zakończyć cykl zanim wpadniesz w długi.
    Stawiasz na taśmę kilka dokładnych wyników co praktycznie nie ma szans się udać.
    Widać, że za wszelka cenę chcesz się odegrać a to najgorszy błąd jaki bukmacher może popełnić.

  20. Moim zdaniem typy były spoko. Zabrakło po prostu szczęścia. :(

    – Cormier i Lawler znokautowali 2 minuty przed końcem. Było bardzo blisko.
    – Chiesa wygrał.
    – Barao zupełna sensacja, był fatalnie przygotowany do tej walki, nie mógł wejść w swój rytm, widać było gołym okiem.
    – Krause i Varner na zero, zakład wszedł, ale podbicie, że to Varner ubije nie udało się.

    1. Wybacz, ale muszę tym razem przyznać rację Twoim krytykom. Nie udało Ci się poprawnie wytypować, a do tego po raz kolejny argumentujesz to brakiem szczęścia i „było blisko”. Sam powiedziałeś, że liczą się dla Ciebie zyski, zatem skoro zysków nie ma, to mniej odwagę przyznać się do tego, a nie argumentować swoje wpadki.

      Pamiętam jak swego czasu oskarżyłeś Slipmycha, że nie ma zysków, dzisiaj sam ich nie osiągasz, jednak Slipmych w przeciwieństwie do Ciebie jasno mówił jaki ma cel, a ostatecznie wyszedł na plus.

      Życzę ograbienia buka w dalszych etapach cyklu, lecz proszę, wstrzymaj się z krytyką innych, siebie broniąc w tak mało honorowy sposób, albo przyznaj, że coś zrobiłeś źle.

      Powodzenia!

      1. Tego, czy Slipmych wyszedł na plus nie wiemy, bo nie znamy stawek za jakie grał. Bo chyba nie uważasz, że podanie stawek w podsumowaniu całego cyklu, już po wszystkim ma sens… Stawki podaje PRZED się walką, nie po.

        1. Nie chodziło mi o porównanie obu cyklów pod względem zysków, argument miał być formą obrony. Jednak pamiętam dosyć mocny komentarz kurqa krytykujący Slipmycha i na przestrzeni czasów muszę powiedzieć, że osoba krytykująca zbyt łatwo rzucała słowami w niego. Zwłaszcza po raz kolejny mówiąc, że było blisko i nie miał szczęścia. Ofiara tego komentarza potrafiła przyznać, że popełniła błąd, czym zyskała sobie mój szacunek. Kureq swoimi tłumaczącymi argumentami już nie, zresztą nikt nie karze mu się w ogóle tłumaczyć. Niech robi swoje i poważnie, życzę powodzenia w dalszej części cyklu.

    2. ja pierwszy raz krytykuje po 7 kolejce. było ostatnio kilka trudnych do typowania gal, sam jestem na ostatnich kilkanaście jednostek do tyłu (chociaż co drugą galę mam na plus), nieliczni są na plus z ostatnimi galami. no ale kurekq ostatnio trafia po jednym zakładzie na galę, za każdym razem stawiając więcej i bijąc rekord przegranych jednostek. on tego nie widzi bo za bardzo chce się odkuć ale jego ostatnie typy nie mają prawa wejść jeśli stawia 3 dokładne wyniki na jednym kuponie. gdyby to było takie łatwe i oczywiste to każdy z tych wyników z osobna nie miałby kursu 3,00. nie kwestionuje jego wiedzy, czy analiz (chociaż moim zdaniem za bardzo skupia się na poszczególnych płaszczyznach zamiast na całokształcie – ale to kwestia wyboru metody) ale ostatnio pogubił się. na każdej kolejnej gali chce się koniecznie odegrać, za dużo ryzykuje. no i nie ma odwagi się przyznać, że gdzieś popełnił błąd. zawsze było blisko, brakło szczęścia. ale na tym przecież polega MMA że czasem decyduje jeden cios, jeden błąd lub 3 sekundy. jeśli kurekq nie zmieni taktyki to nie wróżę mu sukcesu bo jeśli robi się cały czas to samo to trudno oczekiwać innych rezultatów. tak wiem ja się wymądrzam a po powrocie do typowania na kasę jestem na minus. ale ja się przyznaję że poniosłem porażkę, nieważne ile było sensacji, braku szczęścia, kontrowersji, czy sprzedanych walk jeśli takowe były – skoro nie umiałem tego przewidzieć poniosłem porażkę i straciłem kilkanaście jednostek. teraz gram już tylko tym co mi zostało na koncie. nie wiem ile to dla Ciebie jedna jednostka ale jeśli jest ktoś kto stawia Twoje typy co galę i przyjął za jednostkę 10 zł to jest 800 w plecy.

    3. Dlatego ja zawsze gram over 2,5/4,5 zamiast X by decision, żeby potem nie pluć sobie w brodę – chociażby na tej gali wystarczyło tak zagrać w walkach Lawlera i Cormiera, albo under 4,5 w ME.
      Uważam, że granie „śmieciowych” kursów i dokładnych wyników nie jest zbyt rozsądne, szczególnie, gdy nie znamy prawdziwych możliwości danych zawodników.

  21. Panowie, prawda jest taka, że mało kto zarabia u buka. A jeśli zarabia to relatywnie śmieszne pieniądze w skali roku. Gdyby przeliczyć ile czasu poświęca się na analizę, ile traci się nerwów, to ewentualny, wymierny zysk i tak jest wątpliwy. Ja dałem sobie spokój z obstawianiem, głównie dlatego, że nie mam czasu. Szczerze, czuje się z tym świetnie. Gale oglądam z przyjemnością. Wcześniej, gdy obstawiałem – nie potrafiłem, bo dobre wytypowanie było dla mnie niczym sprawa honoru, tak po prostu przed samym sobą. Jednocześnie za bardzo szanuje pieniądze i mam ich na tyle mało, aby ryzykować bardzo duże kwoty (1k w górę), a z drugiej strony mam na tyle dużo, że zyski kilkuset złotych w skali kilku miesięcy mnie nie satysfakcjonują. Nawiązując do typoów Kureqa i Slipmycha, obydwaj według mnie obstawiają/li przeciętnie, notorycznie szukając wytłumaczenia dla swoich porażek. Slipmych w dodatku miał to do siebie, że gdy kupony mu wchodziły pisał, że grubo zarobił, a gdy nie wchodziły, kwitował stwierdzeniem, że na szczęście postawił za grosze ;) Kureq jako naczelny krytyk Slipmycha podziela jego los w błyskawicznym tempie. Szczerze, od pewnego czasu czytam bukmachera od końca, tj. od podsumowania i z reguły na nim się kończy, bo zaproponowane typy nie są dla mnie kuszącze. Od razu skazuje je na porażkę, więc nie brnę dalej w czytanie argumentacji. Nic osobistego, ani do Slipmycha ani do Kureqa, ale w środku nocy z przystawionym pistoletem do głowy wymienię w 5 sekund nicki kilku lepszych typerów niż Wy, jednocześnie nie zadzierających nosa i nie kreujących się na wyrocznie. Pozdrawiam :)

    1. Zgadzam się, że nieliczni zarabiają na bukmacherce, i większości ci co znają wcześniej dany wynik;)Dlatego ja traktuje to w formie zabawy, a nie chęci zysku. Dodatkowo gdy się obstawi daną walkę, to przeżywamy większe emocje, a wg mnie o to chodzi w oglądaniu sportu:)

      1. Ja też przeżywam większe emocje, tylko jak tutaj cieszyć się świetnym widowiskiem, gdy np. wytypowany przez Ciebie zawodnik przegrywa wątpliwą decyzją sędziów, po dyskwalifikacji albo po efektownym KO :D? Ja nie potrafię, bo musi wyjść na moje :P

        1. Przyznam szczerze, że również mam „czystszy” umysł, jeśli oglądam walki, których nie obstawiałem. Taka niezmącona radość z oglądania MMA kosztem nerwówki w sytuacji, gdy się postawiło i ogłosiło to całemu światu :)

    2. 1. To, że mało kto zarabia u buka to jest oczywiste samo przez się.
      2. …relatywnie małe pieniądze rocznie to już się nie zgodzę. Yield na poziomie 10% przy dużych stawkach daje dobre pieniądze.

      3. Nie tłumaczę się za porażki, mówię dlaczego coś według mnie nie weszło. Raz tym powodem jest pech, a analiza była niezła, a innym razem analiza była po prostu zła i nie wziąłem czegoś pod uwagę, ale wziąłem ale nie doceniłem wagi tegoż.

      4. Poczekaj jeszcze z oceną tego jakim jestem typerem.

      A jeśli chcesz wskazać kogoś, kto jest dobrym lub złym typerem, to niech ta osoba podaje do swoich typów stawki i żeby można było podliczyć wszystkie jego typy. W innym przypadku nie jest typerem, tylko sobie komentuje, jak każdy kibic, szanse obu zawodników.

    1. Stwierdziłem fakty. Myślę, że wiele osób, które siedzą poniekąd w bukmacherce ma podobne zdanie, tylko nie chce się wypowiadać. Powtarzam, nic osobiste, ale sugeruję trochę pokory.

  22. Myślę, że Kurekq trochę zbiera żniwo tego, w jakiej formie prowadzony jest cykl, na czym zresztą mi zależało od samego początku – o ile się nie mylę bowiem, to w polskiej sieci pod MMA jeszcze czegoś takiego nie było, że przed każdą galą regularnie proponowane są kupony wraz ze stawkami. Nigdy wcześniej wszystko nie było tak wymierne, transparentne i czytelne, nie można było z taką łatwością śledzić postępów. Sam rzut oka na kolory podsumowań wystarcza za całe podsumowanie. Tutaj bardzo łatwo powiedzieć jest „Sprawdzam” – co moim zdaniem jest wielkim plusem.

    W innych miejscach jest to na zasadzie Slipmychowej, która wówczas wydawała mi się najciekawsza, czyli kursy bukmacherskie stanowią przyczynek do analiz i gdybologii (zresztą podobnie jest nadal w Przed Burzą, więc nie jest to nic złego), tutaj natomiast miało być matematycznie. I jest – tyle, że póki co czerwono. Liczę jednak, że wkrótce karta się odwróci.

  23. Na cohones w zakłądach wszyscy podają stawki i np. Tsubasa, Szady, vaicavalo, Pietagoras mają zadowalające wyniki. Kureq sam sobie ukręcił bicz, ponieważ a) krytykował ostro Slipmycha, b) był zbyt pewny siebie, c) wybiera bardzo dziwne typy. Ostatnia gala było dodatkowo szczególnie pechowa, bo mało kto przewidywał przegraną Barao, chociaż pojawiały się optymistyczne opinie o dyspozycji TJ, nie mówiąc już o pechowej przegranej Iaquinty, który stoi kilka poziomów wyżej nad swoim rywalem.

  24. Przy takich wynikach, jakie CHWILOWO ;) tutaj ma Kurekq, to zadowalającymi wynikami byłoby samo wyjście na zero ;) Wchodzę czasami na cohones, ale z ręką na sercu nie potrafiłbym podać żadnego rzędu wielkości, jeśli chodzi o zysk/stratę któregokolwiek użytkownika na przestrzeni 5-10 gal, bo to wymagałoby przebicia się przez masę stron.

    W sukurs przychodzi teraz jednak tutejsza Liga Bukmachera.

  25. Dla mnie istotna jest sama analiza a niekoniecznie wynik. Wolę przeczytać ciekawe argumenty przed przegranym zakładem niż nic albo „ruski sambista wygra” przed trafionym. Szanuję ludzi, którzy wychodzą na plus, ale jak nie widzę ich argumentacji przed walką, to równie dobrze można małpie dać wybrać i też trochę trafi.

    1. Pewnie, że analizy są ciekawe, nawet jeżeli wynik tego nie potwierdzi, ale ile razy jest tak, że skreślany przez każdego zawodnik wygrywa? Czasem tu potrzeba czystego, intuicyjnego strzału nie opierającego się na słownych analizach.

        1. Nie zgadzam się. Przykładowo markhunto pisał przed UFC 156, że czuje, że wygra Nogueira, BigFoot i chyba Edgar. I postawił ich. Bez żadnego wymądrzania się, analiz, czy czegokolwiek. Czasem widzi się błysk w oku zawodnika, czy jakkolwiek to nazwać i się ma przeczucie. To właśnie jest intuicja. Ja przed pierwszą walką Weidmana ze Spiderem czułem, że Chris wygra przez KO (stawiałem ciosy w parterze) i ładnie zarobiłem. Wiele innych underdogów wbrew logice też mi weszło tylko dzięki przeczuciu.

          1. Intuicja ma skuteczność 50%. Jak trafisz underdoga bez analizy to nie znaczy, że to zadziałała jakaś intuicja tylko miałeś zwyczajnego farta. A za tym underdogiem i tak przemawiały jakieś argumenty, których Ty nie dostrzegłeś. Ale dostrzegłeś błysk w oku ;) Sorry, ale to tak nie działa.

  26. W bukmacherce ma się liczyć wynik. Kapitan, jak chcesz właściwie pod każdy kurs napiszę Ci barwną i przekonywującą analizę. To jest kwestia gry słów oraz argumentów. Oczywiście, każdy typ powinien być poparty rzeczową argumentacją, a na to chyba zarówno na lowkingu i cohones narzekać nie można.

  27. Gerard Mousasi – Mark Munoz, Munoz na punkty 4,20
    Czy zwycięstwo na punkty Marka Munoza jest tak mało realistyczne? Moim zdaniem nie. Liczę na mocne zapasy Munoza, bo w stójce Mousassiego zdominować będzie bardzo trudno.

    Krzysztof Jotko – Magnus Cedenblad, Jotko na punkty 3,55
    Jeśli Krzysiek przetrwa początkowe natarcie Szweda, to powinien doprowadzić do zwycięstwa punktowego. Dlaczego punkty? Współczynnik Jotki jeśli chodzi o nokauty w karierze jest mały, a szczególnie mały z silnymi przeciwnikami, więc zaryzykuję jego zwycięstwo punktowe.

    Sean Strickland – Luke Barnatt 1 2,65
    Wydaje mi się, że Strickland może w tej walce zagrozić w każdej płaszczyźnie, a szczególnie liczę na dominację zapaśniczą rywala. Strickland pokazał w ostatnim pojedynku, że jest błyskotliwym i technicznym zawodnikiem, liczę że w tej walce również zaskoczy.

    Kurs wart ryzyka.

    Paweł Pawlak – Peter Sobotta 1 1,57
    Paweł wydaje mi się w tej walce zdecydowanym faworytem, jest bardzo wszechstronny, dojrzały, mimo niewielkiego doświadczenia jest wyrafinowany i wydaje się mieć silną psychikę.

    Jedynym argumentem Sobotty będzie grappling, ale Pawlak powinien zdominować na tyle rywala w innych płaszczyznach, że kurs 1,51 będzie raczej bezpieczny,

    Rashid Magomedov – Rodrigo Damn 1 1,33
    Damn to tylko i wyłącznie solidność, w stójce wszystkie jego pojedynki są nudne jak flaki z olejem, co powoduje generalnie, że sędziowie dają splity po wyrównanych, ale mało efektownych pojedynkach. Nie wierzę, aby zdołał przekonać punktowych, że jest lepszy w stójce od Rosjanina – brakować mu będzie przede wszystkim szybkości i oczywiście techniki.

    Kupony:

    1. Magomedov + Pawlak (ako: 2,09). Stawka: 8j (do zyskania: 8,72)
    2. Mark Munoz na punkty 4,20, Stawka: 3j (do zyskania: 9,60).
    3. Sean Strickland 2,65, Stawka: 5j (do zyskania: 8,25)
    4. Jotko na punkty 3,50, Stawka: 7j (do zyskania: 17,50)

Dodaj komentarz

Back to top button