Technika MMAUFC

Analizy UFC on ESPN+ 1: TJ Dillashaw vs. Henry Cejudo

Techniczna analiza i typowanie walki wieczoru gali UFC on ESPN+ 1 w Brooklynie, w której TJ Dillashaw powalczy o drugi pas mistrzowski, stając w szranki z Henrym Cejudo.

Czy zasiadający na tronie 135 funtów TJ Dillashaw zapisze się na kartach historii, sięgając w walce wieczoru gali UFC on ESPN+ 1 w Brooklynie po drugie złoto – tym razem wagi muszej? Czy doprowadzi do zamknięcia kategorii do 125 funtów? Czy może opromieniony triumfem z Demetriousem Johnsonem złoty medalista olimpijski w zapasach Henry Cejudo powstrzyma mocarstwowe aspiracje Killashawa?

Przeanalizujmy…

125 lbs: Henry Cejudo (13-2) vs. TJ Dillashaw (16-3)

Kursy bukmacherskie: Henry Cejudo vs. TJ Dillashaw 2.75 – 1.48

Bartłomiej Stachura: Jak TJ Dillashaw zareaguje na pierwsze w karierze ścinanie wagi do kategorii muszej? Jak przebiegnie proces nawadniania? Czy katorżnicze ścinanie odbije się w oktagonie na jego kondycji, aktywności lub odporności szczęki? W tym temacie istnieje cała masa pytań, na które nie znamy odpowiedzi – a to oczywiście mocno utrudnia analizę. Tym niemniej…

Stójka

W starciu z Wilsonem Reisem Henry Cejudo zaprezentował ogromny postęp w aspektach stójkowych, zmieniając swoją grę na odrobinę karatecką modłę – szerokie ustawienie, nastawienie na kontry i ciosy proste, duża mobilność, szybkie doskoki z uderzeniami. Rzecz jednak w tym, że dwie kolejne walki Posłańca sprawę w tym temacie mocno rozjaśniły. Jego wyborna forma w konfrontacji z Reisem była pochodną tylko i wyłącznie lichego kickboxingu Brazylijczyka. W dwóch kolejnych starciach bowiem – z Sergio Pettisem i Demetriousem Johnsonem – z błyskotliwej karateckiej stójki Henry’ego Cejudo nie zostało w zasadzie nic. Oba pojedynki skończył z tarczą dzięki swoim zapasom, w płaszczyźnie kickbokserskiej prezentując się bardzo, bardzo przeciętnie.

W starciu z mocnymi uderzaczami szlify stójkowe Cejudo wyraźnie odstają. Szczególnie uwagę zwraca jego podatność na wszelkiego rodzaju kopnięcia – od lowkingów przez te na korpus po te na głowę. Johnson notował w tych elementach ogromne sukcesy, nawet jeśli nie wszystkie kopnięcia poprzedzał kiwkami, jak ma to w zwyczaju Dillashaw. Mighty Mouse zdołał dosięgnąć Cejudo nawet kilkoma kopnięciami na głowę po przekroku – a nikt w UFC nie przygotowuje ich sobie lepiej niż TJ.

Killashaw to mistrz ustawiania sobie rywali pod kopnięcia na każdej wysokości – powyżej w roli ofiary John Lineker. Henry Cejudo natomiast w potyczce z Demetriousem Johnsonem zainkasował ogromną ilość kopnięć – szczególnie tych na korpus.

Posłaniec nie miał nic do powiedzenia w wymianach kickbokserskich z Pettisem, ratując się zapasami. W starciu z Johnsonem jego taktyka na nogach nie była skomplikowana – a żeby osiągać tam sukcesy, wykorzystywał nie tyle technikę, co swoją odporność. Trzeba Wam bowiem wiedzieć, że Henry to kawał twardego jak skała skurczybyka. Potrafi przyjąć masę bomb na głowę, korpus i nogi, nic sobie z tego nie robiąc i nadal wdając się w wymiany. Bardzo niechętnie oddaje pole – i tak też było w konfrontacji z Demetriousem. Cejudo próbował sobie ówczesnego mistrz ustawiać, by następnie w odpowiedzi na jego atak pozostawać w miejscu i albo spróbować kontry – najczęściej prawym mniej lub bardziej zamachowym z klasycznej pozycji – albo poszukać klinczu a następnie obalenia. A ile kopnięć w tym czasie przyjął… Święty Panie! Za każdym razem w sukurs przychodziła mu jednak niebywała odporność, a i nie oszukujmy się – Johnson kowadeł w pięściach ani nawet w kopnięciach nie posiada.

Poza wspomnianym prawym zamachowym w kontrze – najczęściej na próby kopnięć – Cejudo korzysta też z kombinacji prostych zakończonych kopnięciami oraz – najchętniej – ze standardowego kopnięcia okrężnego na korpus z klasycznej pozycji. Innymi słowy – jego stójkowa gra nie jest skomplikowana, ale nadrabia niebywałą odpornością, aktywnością i agresją. Przyjmuje wiele uderzeń, które nie robią jednak na nim większego wrażenia i nie zatrzymują jego presji.

Stójkowe umiejętności TJ-a Dillashawa są zdecydowanie większe – a także jego arsenał. Jego stylowi przyglądałem się na Lowking.pl szczegółowo już wiele, wiele razy – ostatnio przy okazji rewanżu z Codym Garbrandtem – więc… TJ walczy z obu pozycji, przypominając swoimi oktagonowymi poczynaniami zaklinacza węży. Maluje przed swoimi oponentami tak wiele różnorodnych obrazów, że w rezultacie kompletnie ich, niezdolnych do rozczytania jego zamiarów, paraliżuje.

Najrozmaitsze kiwki, przyruchy, markowane ciosy i próby zapaśnicze – w ten sposób Dillashaw okrutnie obciąża ośrodek decyzyjny w głowach rywali.

TJ korzysta nie tylko z pełnego wachlarza ataków pięściarskich, wspartych bardzo często niekonwencjonalną pracą na nogach, ale też rewelacyjnie kamufluje techniki nożne, kompletnie zaskakując oponentów. Potrafi też dostosowywać swój styl do tego, co dzieje się w oktagonie, o czym najlepiej świadczy jego pierwsze starcie z Codym Garbrandtem. W pierwszej rundzie Killashaw próbował wymyślnymi sposobami ustawić sobie No Love pod ataki nożne, ale ten ostatni był na to przygotowany – i gdy widział jakąkolwiek kiwkę, od razu przygotowywał obronę pod kopnięcie. Po pierwszej rundzie Duane Ludwig nakazał więc swojemu podopiecznemu zrezygnowaniu z kamuflowania kopnięć, oceniając, że efektywniej będzie po prostu wyprowadzić je ostro, w pierwsze tempo, bez przygotowania. I voila! W drugiej rundzie Gabrandt został kompletnie rozmontowany, zaskoczony bezpośredniością ataków Dillashawa – i ostatecznie ubity.

Kapitalne znaczenie w starciu TJ-a z Henrym mogą mieć jednak nie tylko kopnięcia na głowę autorstwa tego pierwszego – a przypominam, że Cejudo jest podatny na wszelkie ataki technikami nożnymi – ale… podbródki Dillashawa!

Dlaczego? Otóż, Cejudo ma okrutny nawyk mocnego obniżania pozycji w odpowiedzi na ataki rywali!

Wszystko dlatego, że – jak wspominałem – nie jest to zawodnik chętnie oddający pole, a jednocześnie jego stójkowa defensywa po prostu nie domaga. Widząc atak, Henry unosi więc gardę – a i to nie zawsze! – mocno obniżając pozycję – niemalże kuląc się – i tak czeka na rywala, by następnie poszukać klamry, klinczu, obalenia. Zwrócił na to uwagę Demetriousowi Johnsonowi trener Matt Hume, który po drugiej rundzie polecił swojemu podopiecznemu zamarkować ciosy i doskoczyć z kolanem na obniżoną wówczas głowę rywala – lub też podbródkiem. Mając zaś na uwadze, że Dillashaw rewelacyjnie korzysta z podbródkowych, a w swoim narożniku ma wybornego taktyka-stratega Ludwiga, trudno wyobrazić sobie, aby umknął jego uwadze ten nawyk Cejudo.

Innymi słowy, w stójce przewagi techniczna i arsenałowa należeć będą do znacznie wszechstronniejszego mistrza 135 funtów. Spodziewam się, że będzie starał się on utrzymywać Cejudo na końcach swoich pięści i kopnięć, urabiając go pod coraz mocniejsze uderzenia i regularnie kąsając kopnięciami na wszystkich poziomach oraz szybkimi, bitymi na pół mocy prostymi – tym samym mocno go frustrując.

Zapasy i parter

Jak natomiast sprawa przedstawia się w aspektach zapaśniczych? Otóż, nie podlega żadnej dyskusji, że Cejudo to technicznie mocniejszy wrestler – i trudno w tym temacie dyskutować. Rzecz jednak w tym, że zapasy pod MMA rządzą się swoimi prawami – przede wszystkim w obszarze skracania dystansu, co w oktagonie przypłacić można przyjęciem uderzeń.

Zapasy Dillashawa stoją na bardzo wysokim poziomie – tak wysokim, że mam bardzo poważne wątpliwości, czy Cejudo będzie w stanie kłaść go na plecach. Jeśli nawet to uczyni – pierwej przedzierając się do klinczu, co samo w sobie łatwe nie będzie – to utrzymanie Killashawa na plecach zapowiada się na arcytrudne zadanie. Dominick Cruz kilka razy przewrócił Killashawa, ale ten błyskawicznie doprowadzał do ostrej kotłowaniny, natychmiast wracając na nogi.

Demetrious Johnson też zresztą w ten właśnie sposób powstrzymał kilka zapaśniczych prób ze strony Posłańca. Owszem, kilka razy dał się unieruchomić – z tego powodu przegrywając ostatecznie walkę – ale TJ Dillashaw to zawodnik większy i silniejszy. Nawet jeśli w aspektach parterowych kotłowanin i wychodzenia z nich obronną ręką nie jest tak błyskotliwy jak Mighty Mouse, jego gabaryty i siła powinny okazać się tu bardzo pomocne.

Czempiona 125 funtów czeka zatem nie lada przeprawa w kwestiach zapaśniczych – a przypominam, że to im zawdzięcza zwycięstwa w dwóch ostatnich pojedynkach. Dillashaw ma wszelkie argumenty – kontrolę dystansu, pracę na nogach, defensywne zapasy, technikę, siłę, umiejętność wracania na nogi – aby utrzymać pojedynek w obszarze kickbokserskim, gdzie powinien rozdawać karty.

Typowanie

Wydawać by się mogło na podstawie powyższej analizy, że nie daję Posłańcowi większych szans na obronę tytułu mistrzowskiego, ale… Nie do końca. Jest bowiem kilka elementów, które mogą zapewnić mu wiktorię.

Przede wszystkim, Killashaw nie jest zawodnikiem, który za wszelką cenę ogranicza oktagonowe ryzyko do minimalnego poziomu. Nie – gdy trzeba, a czasami nawet gdy nie trzeba, rozpuszcza ręce w półdystansie, gdzie o powodzeniu decydują często milimetry i milisekundy. W zasadzie tylko i wyłącznie w starciu z Johnem Linekerem stronił od częstszych wymian w półdystansie – ale już w obu potyczkach z Codym Garbrandtem czy Renanem Barao wdał się kilka raz w piekielną potańcówkę, rozpuszczając ręce w szalonych wymianach.

Jak ma się to do pojedynku z Cejudo? Otóż, olimpijski zapaśnik zdecydowanie nie słynie z kowadeł w pięściach, ale… Pomimo tego, że TJ kręci się z ciosami, świetnie je amortyzuje, to Bóg jeden raczy wiedzieć, czy odporność jego szczęki z uwagi na ścięcie dodatkowych 10 funtów jednak nie ucierpi? Zresztą, gdy sierpy fruwają na lewo i prawo, nikt nie jest bezpieczny, więc igrając w ten sposób z ogniem, Dillashaw może się sparzyć.

Wspomniana wysoka – jak na jego status – akceptacja ryzyka ze strony mistrza wagi koguciej w walce w półdystansie nie jest jedynym elementem, który stanowić może dla niego zagrożenie. Cejudo regularnie bowiem potwierdza w UFC, że jego kondycja stoi na naprawdę dobrym poziomie. W 5-rundowym starciu z Johnsonem pod tym kątem wypadł doskonale. W trzecich rundach innych walk również wyglądał świetnie. Styl Dillashawa – hipnotyzowanie rywali przerywane ostrymi szarżami – pochłania więcej energii. W trzecich rundach potyczek z Raphaelem Assuncao i szczególnie Johnem Linekerem w poczynaniach Killashawa była widoczna niewielka – ale jednak! – zadyszka. A teraz dochodzi przecież jeszcze pierwsze w karierze ścinanie wagi! Kto wie, czy Cejudo najzwyczajniej w świecie nie zajedzie rywala, może i odstając od niego w pierwszej czy drugiej rundzie, ale potem przejmując stery walki w swoje ręce – właśnie z uwagi na przewagę kondycyjną oraz swoją firmową odporność.

Nie skreślam zatem Posłańca. To charakterny twardziel – a forma Killashawa w 125 funtach stoi pod wielkim znakiem zapytania.

Tym niemniej… Walka będzie odrobinę przypominać tę, w której Cejudo wypunktował Pettisa – z tą jednak różnicą, że Dillashaw nie da się z taką łatwością obalać – a jeśli nawet wyląduje tu i ówdzie na plecach, szybko wróci na nogi. W stójce natomiast będzie mobilniejszy i precyzyjniejszy, unikając większości często sygnalizowanych ataków coraz bardziej sfrustrowanego Cejudo, którego zapędy ofensywne stopował będzie charakterystyczną dla siebie oktagonową hipnozą.

Zwycięzca: TJ Dillashaw przez decyzję

*****

Szanowni Czytelnicy, jeśli przypadła Wam do gustu powyższa analiza i inne treści na Lowking.pl oraz chcielibyście wesprzeć jego 1-osobową działalność, zapraszam Was do objęcia portalu mecenatem na Patronite.pl. Szczegóły w oknie poniżej. Dziękuję!

Powiązane artykuły

Komentarze: 1

  1. Jestem wielkim przeciwnikiem zbijania wagi, a Dillashaw wyglądał jak trup. W koguciej byłby dla mnie pewniakiem, ale teraz może w drugiej rundzie nagle poczuć się odcięty od prądu, a odwodniony mózg zafunduje mu porażkę przez nokaut.
    Lub decyzję przez brak kondycji, zaryzykuję więc na Cejudo bo ładny kurs :D

Dodaj komentarz

Back to top button