Bukmacher MMAUFCZakłady bukmacherskie MMAZakłady UFC

Analizy UFC 269 – Charles Oliveira vs. Dustin Poirier

Analiza i typowanie walki wieczoru gali UFC 269 pomiędzy Charlesem Oliveirą i Dustinem Poirierem.

Sobotnią galę UFC 269 w Las Vegas zwieńczy starcie na szczycie kategorii lekkiej pomiędzy dzierżącym jej tron Charlesem Oliveirą i byłym tymczasowym mistrzem Dustinem Poirierem.

Niewielkim bukmacherskim faworytem zawodów jest amerykański pretendent – czy słusznie?

155 lb: Charles Oliveira (31-8) vs. Dustin Poireir (28-6)

Kursy bukmacherskie: Charles Oliveira vs. Dustin Poirier 2.11 – 1.65

Starcie to zapowiada się intrygująco, bo obaj zawodnicy posiadają narzędzia, aby nawzajem okrutnie uprzykrzyć sobie życie w oktagonie.

Jak walczy Oliveira?

Od czasu, gdy z 2-sekundowym opóźnieniem decydował się paść na deski po ciosach Cuba Swansona, wymyślił sobie kontuzję w walce z Maxem Hollowayem, czy pękł mentalnie w starciu z Paulem Felderem, Charles Oliveira wszedł na zupełnie inny poziom mentalny. Nie byłoby to oczywiście możliwe, gdyby mocno w górę nie wystrzeliły też jego umiejętności – szczególnie stójkowe. Pewność siebie poszła zatem w parze z nowymi szlifami technicznymi.

Dziś Brazylijczyk w stójce jest bardzo agresywny, wywiera presję, atakuje różnorodnymi kopnięciami – frontalami na korpus i głowę, okrężnymi, obrotowymi – latającymi kolanami, kreatywnymi łokciami czy ciasnymi, technicznymi sierpami – głównie lewym – oraz prostymi. Nie zniechęca się, jeśli sam inkasuje ciosy – są one teraz w pewien sposób wkalkulowane w jego agresywne poczynania.

Zdecydowanej poprawie uległa też parterowa gra Charlesa Oliveiry. Kiedyś jego nastawienie w kulankach było na wskroś ofensywne. Szukał poddań za wszelką cenę z każdej niemal pozycji. Wiele razy oczywiście dopinał swego, bo to absolutny gigant w walce na chwyty, ale nie raz, nie dwa z powodu ultra-ofensywnego nastawienia tracił dogodne pozycje. W starciach z Tonym Fergusonem czy Nickiem Lentzem udowodnił jednak, że to już przeszłość. Dziś Do Bronx jest w swoich poczynaniach parterowych znacznie bardziej wyrachowany, potrafi świetnie skontrolować rywala i nie stroni już od uderzeń, podczas gdy kiedyś polował niemal wyłącznie na poddania.

Oddać trzeba Oliveirze, że jego ofensywne zapasy stoją na dobrym poziomie. Uznałbym je wręcz za niedoceniane. Mistrz potrafi schodzić w tempo do nóg rywali, ale wyróżnia się przede wszystkim pod kątem obaleń z klinczu. Gdy złapie klamrę za plecami nieszczęśników, ciska nimi na lewo i prawo z zaskakującą łatwością.

Jak na jego tle prezentuje się Dustin Poirier?

Jak walczy Poirier?

Amerykanin walczy głównie z odwrotnej pozycji, ale jako że jest oszukanym mańkutem, chętnie w kombinacjach zmienia ustawienie na klasyczne – przekroku dokonuje często po lowkingu – odpalając swoją mocniejszą rękę – czyli prawą – w postaci krzyżowego czy ciasnego sierpa.

Ponadto gdy walczy z domyślnego, odwrotnego ustawienia, świetnie korzysta z kontrującego prawego sierpa, o czym dotkliwie przekonał się ostatnimi czasy Conor McGregor, inkasując mnóstwo takowych. Diament nie jest gigantem pod kątem kopnięć – pochodna wieloletnich problemów z biodrem – ale jego lowkingi na wysokości łydki stanowić mogą bardzo cenny oręż w starciu z niezachwycającym pod kątem pracy na nogach brazylijskim mistrzem.

Gdy trzeba, Poirier potrafi też obalić, męcząc rywali z góry. Jego defensywa zapaśnicza stoi na niezłym poziomie, jeśli akurat nie walczy z Khabibem Nurmagomedovem.

Jak zatem może potoczyć się ta walka?

Analiza

Otóż, po pierwsze, nie lekceważyłbym przywołanych wyżej zapasów mistrza. Miotał Tonym Fergusonem, miotał Willem Brooksem czy swego czasu Paulem Felderem. Mam wrażenie, że w klinczu jest znacznie silniejszy, niż mogłoby wydawać się, patrząc na jego smukłą sylwetkę. Dlatego też głowy nie dałbym za to, że Poirier zdoła utrzymać tę walkę na nogach, szczególnie w pierwszych rundach.

Z drugiej zaś strony, wiem, że cały świat od dawna żartuje z gilotyn Poiriera – czyni to zresztą także on sam – z uwagi na jego potyczki z Nurmagomedovem czy Alvarezem, ale… Jasny gwint! Szczerze wierzę, że jego gilotyna jest naprawdę doskonała! A pamiętajmy, że swego czasu Do Bronx odklepał właśnie gilotynę Anthony’emu Pettisowi i Ricardo Lamasowi. Owszem, od tamtych walk minęło sporo czasu, ale… Nawet Michael Chandler złapał Oliveirę w gilotynę w pierwszej rundzie! Oczywiście jego krótkie, muskularne ramiona utrudniły mu zadanie, ale jednak technikę dopiął. Nie spadnie mi zatem szczęka na podłogę, jeśli Poirier takim właśnie intuicyjnym poddaniem zaskoczy Oliveirę w kontrze na obalenie. Brazylijczyk musi być czujny!

Pozostając w temacie grapplingu, nie jest tak, że Oliveiry nie da się obalić – a Poirier jak najbardziej posiada narzędzia, aby z góry nie dać się oponentowi poskręcać czy przetoczyć. Oczywiście będzie wówczas musiał skupić się niemal wyłącznie na kontroli i neutralizacji ofensywy Brazylijczyka, ale… Amerykanina poddać z pleców piekielnie trudno, choć, tak, pamiętam dobrze jego walkę z Anthonym Pettisem… Natomiast od tego czasu rozwinął się mocno w parterze i o złapanie go w jakiś trójkąt czy skrętówkę będzie Oliveirze bardzo ciężko. Spodziewam się natomiast, że w takim układzie – tj. Poirier kontrolujący z góry, Oliveira pracujący nad podaniem z dołu – z każdą minutą przewaga fizyczna i mentalna pretendenta będą rosły.

Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN

Spodziewam się jednak, że zobaczymy tu sporo stójki – a szermierka na pięści i kopnięcia zapowiada się intrygująco. Oliveira ma przewagę zasięgu ramion i wzrostu. Jest agresywny. Nie będzie obawiał się obaleń – a przynajmniej nie w takim stopniu jak Poirier – co oczywiście powinno pozwolić mu na korzystanie z całego dostępnego mu arsenału kickbokserskiego. Luizjańczyk będzie natomiast musiał wkalkulować w swoje kickbokserskie poczynania ryzyko obalenia – a zatem element, który mógł zignorować w ostatnich potyczkach.

Mając na uwadze wyprostowaną pozycję, z jakiej walczy smukły, wysoki Brazylijczyka, nie zdziwię się, jeśli Poirier będzie polował na jego korpus – przede wszystkim pięściami, bo jak wspominałem, gigantem pod kątem kopnięć nie jest. Chociaż, owszem, jakiegoś smagającego frontala tu i ówdzie nie wykluczam. Spodziewam się też, że Amerykanin spróbuje zapolować na łydkę wykrocznej nogi mistrza.

Nie ulega wątpliwości, że Oliveira korzysta ze znacznie bogatszego arsenału w stójce – mnóstwo różnorodnych kopnięć, kolana, łokcie, ciosy – ale pod kątem pięściarskim trudno nie widzieć tutaj technicznej przewagi Poiriera. Amerykanin jest znacznie bardziej odpowiedzialny w defensywie – porusza głową, nie wpada z ciosami, dobrze kontroluje dystans, ma dryg do kontrujących lewych sierpowych. Te pięściarskie fundamenty Amerykanina mogą być tutaj na wagę złota.

Typowanie

Charles Oliveira jak najbardziej może obronić tytuł mistrzowski – ale daję mu na to dwie rundy. Może trzy, jeśli zdoła okrutnie porozbijać Poiriera w dwóch pierwszych albo wymęczyć go z góry jak El Cucuya. Natomiast grzechem byłoby nie odnotować, że Amerykanin to zawodnik o żelaznej kondycji i piekielnie wysokiej aktywności. Jeśli jesteś w stanie utrzymać tempo walki Maxa Hollowaya oraz Justina Gaethje, pokonując obu, to z całą pewnością jesteś też w stanie wytrzymać tempo Charlesa Oliveiry.

W pełni zgadzam się z Poirierem, który w jednym z wywiadów stwierdził, że Oliveira czasami daje się ponieść stójkowej ofensywie, nie bacząc na obronę. Dodałbym tylko, że im bardziej Brazylijczyk jest zmęczony, tym większe podejmuje ryzyko na nogach – widać to było chociażby w trzeciej rundzie walki z Kevinem Lee, gdy na jej początku zainkasował kilka soczystych uderzeń. Na swoje szczęście ustał je. Czy ustoi też bomby Dustina Poiriera?

Pójdźmy dalej – Charles jeszcze nigdy w karierze nie przewalczył 25 minut. Ba! Nigdy nie widział nawet czwartej rundy! Pod tym kątem Dustin będzie miał gigantyczną przewagę doświadczenia.

Wreszcie, last but not least, nietaktem byłoby nie wspomnieć o sercu do walki Dustina Poiriera. Owszem, ostatnimi czasy Charles Oliveira broni wobec problemów w oktagonie nie składał, ale… Gdy walka wejdzie w fazę, w której o jej przebiegu zacznie decydować charakter, gotowość do poświęceń, wytrzymałość na ból, wówczas trudno nie faworyzować twardego jak skała Diamentu, który zjadł zęby na krwawych oktagonowych jatkach.

***

Przypominamy, że dla Czytelników Lowking.pl, którzy nie są jeszcze graczami FORTUNY, przygotowaliśmy też Zakład Bez Ryzyka do 600 PLN. Szczegóły – tutaj.

***

Podsumowując, nie spodziewam się, aby tegoroczne zwycięstwa z McGregorem, które nasyciły go finansowo, zmniejszyły głód walki Poiriera – a to oznacza, że przygotowań do walki nie zaniedbał. Amerykanin nie da się ani ustrzelić, ani poddać w pierwszych rundach pojedynku, a to oznacza, że…

Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN

Zwycięzca: Dustin Poirier przez (T)KO

Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button