UFC

Aljamain Sterling wskazuje, co nie zagrało i chce rewanżu z Seanem O’Malleyem, aby uzyskać „definitywne odpowiedzi”!

Były już mistrz kategorii koguciej UFC Aljamain Sterling obszernie podsumował przegrany pojedynek z Seanem O’Malleyem na UFC 292.

W sobotę w Bostonie w walce wieczoru gali UFC 292 panowanie Aljamaina Sterlinga w kategorii koguciej dobiegło końca. Pomimo iż Funk Master był wyraźnym faworytem w konfrontacji z Seanem O’Malleyem, skończył na tarczy, efektownie znokautowany w drugiej rundzie zawodów.

Pomimo porażki jamajski Amerykanin zawitał na konferencję prasową po gali, gdzie opowiedział o nieudanym występie.

– Jest do dupy, nie będę ściemniał – powiedział Aljamain. – Wiele się dział przed tą walką. Szybki powrót i tak dalej. Ale chciałem to zrobić. Żadnych wymówek.

– Sean wykonał dobrą robotę z tą jedną rzeczą, w której wiedziałem, że jest dobry – czyli kontrą na wstecznym. To był dobry cios. Wydawało mi się, że dostrzegłem okazję, skróciłem dystans i on wykorzystał ten jeden błąd, który popełniłem i zapłaciłem za to.

– Jeśli mam być szczery, to sądzę, że walkę można było puścić dalej. Przekręciłem się na bok, żeby spróbować wrócić na nogi, a gdy sędzia wkroczył, wszystko było ze mną w porządku. Nie mogę być jednak wściekły na sędziego. Jest, jak jest. Przegrywanie jest do bani. Zawsze. Szczególnie porażka z nim.

– Ale jest to jednak dobry zawodnik. Powtarzałem w drodze do tej walki, że szanuję jego umiejętności. Wiem, w czym jest mocny, wiem, w czym ja jestem mocny. Był to w stanie dzisiaj wykorzystać.

– Byłem już jednak w podobnej sytuacji. W o wiele gorszej po walce z Marlonem Moraesem. Podniosłem się jednak i złożyłem ładną serię zwycięstw, sięgając po pas. Życie toczy się dalej.

Sterling zapewnił, że sobotni wieczór w Bostonie będzie stanowił dla niego motywację do wejścia na jeszcze wyższy poziom.

– Był lepszy, niż się spodziewałem pod kątem pracy na nogach – przyznał. – Podczas sparingów chciałem właśnie, żeby moi koledzy naśladowali jego sposób poruszania się, bo wiem, jak ciężko sobie z tym radzić – dlatego że sam to robię i poruszam się do boków. Gdy jednak ktoś inny robi to tobie, robi się problem. Zaczynasz myśleć: nie mogę namierzyć tego sku*wiela.

– Kilka razy go zamknąłem, ale w ostatniej sekundzie wykręcał się. Rzucał kopnięcie boczne i pięknie odchodził do boku. Kilka rzeczy robił naprawdę bardzo, bardzo dobrze.

– Szkoda, że nie udało mi się sprawdzić, jak mocny jest w parterze, ale… Dobrze wychodziło nam schodzenie do obalenia po prawym overhandzie. Zaatakował frontickiem i wtedy pomyślałem, że, dobra, chyba wyczułem jego timing. Rzuciłem lewicę i gdy schodziłem na dół, cofnął się i trafił piękną kontrą prawym. To było czyste.

– Wiedziałem, że wszystko jest ze mną ok, ale tak to już jest. Kręcisz się w parterze, sędzia nie wie tak naprawdę, jak bardzo jesteś ranny. Wiem, że sędzia nigdy wcześniej nie widział mnie w takim położeniu, więc trudno było mu dać mi więcej czasu. Na pewno mógł to zrobić, ale szacunek dla Seana. Wykonał dobrą robotę.

– Zachował dyscyplinę. Ja natomiast nie chciałem, żeby to była nudna walka. Mogłem trzymać dystans i po prostu bawić się w niskie kopnięcia. Wtedy wszyscy by po mnie jechali. Na tym polega różnica – on był zdyscyplinowany i trzymał się swojego planu, a ja spróbowałem trochę podkręcić atrakcyjność dla fanów.

– Widzieliśmy Izzy’ego z Romero. Widzieliśmy słabe walki, w których niewiele się działo, bo nikt nie chciał popełnić błędu. Ja popełniłem błąd, Sean go wykorzystał. Zapłaciłem za to.

Przed starciem z O’Malleyem Sterling był niepokonany od ponad pięciu lat, mogąc pochwalić się serią dziewięciu zwycięstw – najlepszą w historii wagi koguciej – oraz trzema obronami tytułu mistrzowskiego.

Co prawda w drodze do gali zapowiadał, że bez względu na wynik pojedynku prawdopodobnie przejdzie do kategorii piórkowej, ale… Okazuje się, że na mieście inne są już treście.

– Marzy mi się rewanż – powiedział Sterling. – Czuję, że… Nawet ta pierwsza runda. Jak ją widzieliście? Jak punktowaliście? Wiem, że była bardzo bliska, ale nie wiem, w którą stronę mogła pójść. Trafiłem wieloma niskimi kopnięciami, on trafił krosem na korpus. Na koniec zamknąłem go na siatce i trafiłem ze trzema ciosami. Wiele się tam nie działo, ale miałem wrażenie, że obaj próbowaliśmy ustanowić swój rytm walki. Nie byłem więc pewien, w którym kierunku to zmierza przed drugą rundą.

– Nie wiem, co dalej. Zdecydowanie najbardziej chciałbym jednak rewanż, aby uzyskać pewne definitywne odpowiedzi. Może w trakcie obozu przygotowawczego… Nie mówię, że nie wykonaliśmy dobrej roboty, bo trenowałem z fantastycznymi gośćmi, ale może bardziej postawiłbym właśnie na to, aby mieć gości, którzy pracują mocno do boków, abym lepiej się na taki styl przygotował. Koniec końców, to był bowiem ten element, który mnie trochę martwił i to właśnie tym elementem zneutralizował moją presję. Próbowałem też udawać matadora i wciągnąć go na siebie, żeby potem skrócić dystans, ale nie podjął tej gry.

– Jest więc kilka taktycznych elementów, które mogę poprawić i uważam, że to walka jak najbardziej do wygrania. Jest dobry w swojej grze, a ja jestem dobry w swojej.

– Zdecydowanie rewanż jest tym, czego chciałbym najbardziej. Nie twierdzę przez to, że Sean nie zasłużył na zwycięstwo. Może w rewanżu wyszedłby i znów by mnie pokonał, co jeszcze bardziej podkreśliłoby jego dokonania. Uważam jednak, że zasłużyłem… Chciałbym wierzyć, że zasługuję na prawo do natychmiastowego rewanżu.

Cała rozmowa poniżej.

Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie z 3X ZAKŁADEM BEZ RYZYKA – DO 100, 200 i 300 ZŁ

Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.

Powiązane artykuły

Komentarze: 1

  1. Merab vs O’Malley
    Sandhagen vs Sterling w eliminatorze.

    Jednak po raz kolejny patowa sytuacja zakładając, że wygrywa Dvalishvili i Aljamain a nie jestem pewien czy będzie chciał zmienić kategorię wagową Sterling bez wczesniejszego rewanżu z Seanem a do takiego może nie dojść jeżeli na szali nie znajdzie się pas mistrzowski. 🤔

Dodaj komentarz

Back to top button