
Adam Niedźwiedź uważa sędziego Łukasza Bosackiego za najlepszego w polskim MMA, ale w walce z Adrianem Zielińskim „popełnił błąd”
Adam Niedźwiedź opublikował nagranie, w którym po raz pierwszy szczegółowo pochylił się nad kontrowersyjnym zakończeniem walki z Adrianem Zielińskim na KSW 108.
Adam Niedźwiedź zabrał po raz pierwszy głos po gali KSW 108 w Olsztynie, gdzie przegrał przez nokaut z Adrianem Zielińskim.
Wokół skończenia pojedynku kłębi się jednak w przestrzeni medialnej mnóstwo kontrowersji z uwagi na możliwe nieprzepisowe łokcie bite w tył głowy Niedźwiedzia.
We wtorek Niedziu opublikował w swoich mediach społecznościowych nagranie, w którym uspokoił fanów, informując, że opuścił już szpital. Za tydzień uda się na jeszcze jedną kontrolę, aby upewnić się, że wszystko jest w porządku.
Adam podziękował za gigantyczne wsparcie, jakie otrzymał po gali. Opowiedział też, jak z jego bitewnej perspektywy wyglądała walka z Zielińskim.
– Wydaje mi się, że walka szła po mojej myśli – powiedział. – Trafiłem w stójce, potem był ten parter zainicjowany przeze mnie. Tam też to byłem raczej ja stroną atakującą. Tak naprawdę do momentu tej feralnej sytuacji dostałem jeden cios od Adriana, więc wydaje mi się, że walka szła po mojej myśli.
– W tej sytuacji, gdzie zaczęły się dziać te łokcie, to też tak naprawdę ja atakowałem skrętem, a Adrian uciekał. Złapał się siatki, co mi uniemożliwiło jakby pójście za nim czy wejście za plecy, czy pójście po calfa. No jeśli on obciąży mi mocno tą nogę i złapie statyczną pozycję, bardzo ciężko jest coś potem z tego zrobić, bo biodro było zblokowane, więc wydaje mi się, że tam już był jakiś pierwszy błąd sędziego.
– Potem te łokcie… Z mojej perspektywy jak ja to czułem w walce, to czułem, że pierwszy łokieć dla mnie był jakby blisko nielegalnego. Nie wiem. Mówię tak, jak czułem to na głowie. Po trzecim mnie wyłączyło i ostatnie, co słyszałem, to tak naprawdę komenda, że „nie bij w tył głowy” czy tam „nie w tył głowy”. Potem się jakby obudziłem. To, że moje ciało dalej pracowało, to po prostu był automat, a ja już tam byłem nieświadomy.
– W sumie od razu to najbardziej byłem zły na samego siebie, bo myślałem, że walka się skończyła po prostu po trzech ciosach. W mojej głowie cały czas przez jakieś tam… Wiadomo, myślałem o wielu rzeczach, ale na początku mówię „Jezus Maria, jak na mogłem spaść po trzech łokciach, co jest, kurde, grane”. Dopiero potem, jak byłem w szpitalu, to sobie zobaczyłem właśnie to nagranie i po prostu tam już działały u mnie automaty. I tak ten któryś cios kolejny mnie wyłączył, więc to tak ta cała sytuacja wyglądała z mojej perspektywy.
– Jak mówię, te łokcie dla mnie… Nie miałbym pretensji, jakbym dostał sierpa, kolano, cokolwiek i bym spadł i bym został znokautowany. Prawdopodobnie bym ani nie nagrywał żadnego filmiku, ani nawet bym nie jechał pewnie do szpitala tego sprawdzać, bo po prostu pompkę można zebrać i spaść. A tu się trochę… A nawet nie trochę – mocno się nie zgadzam z tym, co się stało. Stąd ta cała sytuacja ma miejsce.
W poniedziałek menadżer zawodnika Artur Ostaszewski poinformował o złożeniu oficjalnego protestu do KSW. Jego rozpatrzenie spodziewane jest w środę.
– Chciałbym też powiedzieć, że dla mnie Łukasz Bosacki jest najlepszym sędzią w polskim MMA – dodał Adam. – Mam pretensje, ale zawsze chciałem, żeby on sędziował moje walki. Ale tu wydaje mi się, że po prostu popełnił jakiś błąd. Te wszystkie kroki są poczynione, aby ktoś po prostu powiedział „przepraszam”, bo wydaje mi się, że to mi się należy w tej sytuacji. Tyle.
– Nie chcę żadnej wygranej, nie chcę nie wiadomo czego, zielonego kwadracika na Sherdogu. Ja wychodzę tam, aby bić się dla was, pokazywać piękno jiu-jitsu, a tu po prostu wydaje mi się, że to było na pewno nie fair i no te ciosy nie były legalne. Dlatego został zgłoszony protest.
Przegrana z Adrianem Zielińskim zatrzymała serię czterech walk bez porażki – trzech zwycięstw i jednego remisu – Adama Niedźwiedzia. Bilans 31-latka pod egidą KSW wynosi teraz 3-2-1.
Poniżej obszerne podsumowanie gali KSW 108.
Wszystkie walki UFC można obstawiać w Fortunie z ZAKŁADEM BEZ RYZYKA – DO 100 ZŁ
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.