KSWPolskie MMA

„A ch**, pójdziemy jeszcze na wymianę” – zapłacił za nonszalancję! Adrian Bartosiński szczerze o tarapatach w walce z Muslimem Tulshaevem na KSW 113

Mistrz wagi półśredniej Adrian Bartosiński opowiedział o najtrudniejszych chwilach – i ich genezie – jakich doświadczył w boju z Muslimem Tulshaevem na KSW 113.

Zapytany w szatni po walce, czy jest zadowolony ze swojego występu z Muslimem Tulshaevem na KSW 113, Adrian Bartosiński przytaknął. Z czego najbardziej?

– Miałem też cięższe momenty, że mnie zaskoczył, że był z góry, a jakby nie miałem paniki, tylko, wiesz, wiedziałem… – powiedział Bartos w rozmowie z Maciejem Turskim z Kanału Sportowego. – Ok, on mnie zaskoczył, ale ja wiem, jak z tego wychodzić i cieszę się, bo w końcu mogłem też powychodzić z takich trudnych sytuacji dla mnie.

– Wiesz, próbował balachę, a robiłem obrony po Mamedzie, to mówię: dawaj.

Polak pokonał Czeczena przed uderzenia z góry w ostatnich sekundach rundy trzeciej, ale pojedynek ten nie był dla niego spacerkiem. Tulshaev miał swoje mocne momenty nie tylko w stójce, ale także w obszarze chwytanym, przewracając Bartosa, czy go przetaczając.

– Ładnie zrobił, bo ja wszedłem za wysoko po obaleniu i on poszedł za ciosem – powiedział o przetoczeniu ze strony pretendenta mistrz. – Tylko ja też poczułem i mówię „dobra”… Wsiadł w ten dosiad i mówię „zobaczymy”… Rozluźniłem się maksymalnie i mówię tak: „zobaczymy, co będziesz chciał robić”. Chciał wchodzić wysoko, no to poszedłem sweepem. Był sweep za sweep. I ja zostałem z góry.

Początek rundy trzeciej należał wyraźnie do Tulshaeva, który powstrzymał nieprzygotowane, a chwilami wręcz desperackie próby zapaśnicze ze strony Bartosińskiego, trafiając w stójce. W pewnym momencie po nieudanym obaleniu Polak został nawet na plecach, ale Czeczen nie zdecydował się zejść za nim do parteru. Co dokładnie się wydarzyło i skąd takie zachowanie Adriana?

– Powiem wam, że to było w ten sposób, że ten bebech w trzeciej to nie był taki mocny – powiedział. – Wiecie, kiedy ja dostałem bebech? Jak w drugiej rundzie byłem z góry cały czas i było 10 sekund do końca. I dałem mu wstać. Tam sędzia stuknął, wstałem i czekałem, aż on wstanie. Było z pięć sekund do końca i mówię „a ch**, pójdziemy jeszcze na wymianę”. I wyj**ał mi kolano na brzuch!

– Schodzę do narożnika i mówię do Dawida: „ty, ale mi wyj**ał kolano w tej ostatniej sekundzie”. Schodziłem do narożnika i normalnie czułem: yyy! Mówię tak, k**wa, czuję…

– Trzecia runda się zaczęła i on powtórzył ten dół. I ja mówię, ku**a, czuję dół. Wiesz, zacząłem się rzucać tak panicznie po te nogi, bo chciałem po prostu gdzieś odpocząć, bo, mówię, jak dostanę jeszcze jeden dół, to jest po mnie.

– A najgłupsze, co zrobiłem, że w tej drugiej rundzie pod koniec mnie naruszył. Rundę miałem z góry i wiesz, nonszalancko dałem mu wstać. Wygrywam rundę, mówię, więc chodź się ponapier**lamy. To był najmocniejszy cios na bebech. Tamten kolejny był celny, ale nie był tak mocny jak tamten. Schodziłem do narożnika i mówię: „jak mi wyku***ł na dół”. W trzeciej mnie trafił i łapałem się za te kostki, bo gdzieś muszę odpocząć. Mówię, kurde, nie mam siły złapać dwóch nóg, bo korpus, wiesz… Jak masz dół trafiony, to nie możesz tak spiąć się. Mówię, ku**a, mam tylko ręce! Wyjmował mi te kostki, więc, mówię, dobra, kładę się na plecy, odpocznę sobie. Może wskoczy do gardy, będzie chciał mnie bić.

– Jak już doszedłem do siebie i wstałem, to chyba w tej trzeciej już ja zacząłem w stójce trafiać takie „trójki”. I jak już widziałem te dwie, trzy akcje, którymi dostał i naruszyłem go, to mówię tak: „dobra, to albo idę dalej w tą stójkę, albo spróbuję obalać”. I tam już po tych moich akcjach, jak czułem, że obaliłem przy siatce na nisko, to wiedziałem, że jemu się już też nie chce wstawać.

– W pierwszej, drugiej bardzo fajnie wstawał, szukał dołów, ale w trzeciej już czułem, że całe wstawanie zaoferował mi, co miał w pierwszej i drugiej. W trzeciej już nic więcej nie wyczaruje na wstawanie.

Adrian Bartosiński nie wykazał natomiast entuzjazmu względem przerwania sędziego Tomasza Brondera, oceniając, że było ono mocno spóźnione.

– Takie pojedynki właśnie chcę – podsumował mistrz. – Ogólnie fajna walka była. Dużo fajnych akcji zapaśniczych. Takie na nisko poćwiczyłem. Bardzo fajna.

– Muslim miał też moment, gdzie mnie wyciął. Ale cieszę się, bo mówię tak: „a to chu*ek”. Żeby mnie obalał? Ale mówię tak, dobra, albo pójdę w irytację i gdzieś się zepnę, ale mówię, dobra, próbuję wstawać i nie fisiuję.

Wszystkie walki UFC można obstawiać w Fortunie z BONUSEM DO 300 ZŁ WE FREEBETACH NA START

Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button