
Petr Yan chłodno o Umarze Nurmagomedovie: „Ja muszę torować sobie drogę własną pracą, moi bracia niczego mi nie dali”
Petr Yan wyjaśnił, dlaczego po UFC Abu Zabi nie interesuje go pojedynek z Umarem Nurmagomedovem, dodatkowo przemycając pod adresem Dagestańczyka kilka medialnych kuksańców.
W co-main evencie sobotniej gali UFC Fight Night w Abu Zabi Petr Yan pokonał pewnie na pełnym dystansie Marcusa McGhee, śrubując swoją serię zwycięstw do trzech.
Co prawda pierwszą rundę – wyrównaną – wszyscy sędziowie wypunktowali dla Amerykanina, ale w dwóch kolejnych karty rozdawał w oktagonie Rosjanin, przede wszystkim w płaszczyźnie bokserskiej.
– W pierwszej rundzie kopnąłem go stopą i poczułem, że coś strzeliło mi w kostce – powiedział Yan podczas konferencji prasowej po gali. – To była równa runda, z czego zdałem sobie sprawę, gdy w przerwie usiadłem w narożniku. Trener powiedział mi, że runda była wyrównana. Powiedział, żebym wywierał presję, bo zaczyna się łamać. Miałem nacierać, męczyć go. Ogólnie wydaje mi się, że wypełniłem te polecenia.
Obroniwszy swoją pozycję w rankingu, Petr Yan celuje teraz w powrót do gry o tron. W kolejnym pojedynku chciałby zmierzyć się w rewanżu ze zwycięzcą mistrzowskiego starcia Meraba Dvalishviliego z Corym Sandhagenem.
– Bardziej oczywiście ciekawi mnie zestawienie z Merabem – przyznał. – Oczywiście walka z Corym też jest bardzo ciekawa, bo to nie jest standardowy przeciwnik. Ich walka będzie interesująca. Jednak patrząc w przyszłość, prognozuję, że Merab dzięki swojej presji i specyficznej toporności zamęczy Cory’ego.
– Tym razem do walki z Merabem chciałbym wyjść zdrowy. Oczywiście dostosuję odpowiednio swoje przygotowania. Rozumiem teraz, jak mam pracować, wiem, co robi mój rywal. Jestem pewien, że przygotuję się dobrze na pięć rund.
32-latek zaznaczył co prawda, że jeśli nie dostanie walki o pas, będzie gotów na inne starcie, ale jednocześnie nie wyraził najmniejszego zainteresowania potencjalną konfrontacją ze sposobiącym się do powrotu Umarem Nurmagomedovem.
– Na dzisiaj mnie to nie interesuje – powiedział. – Jestem na fali trzech zwycięstw. Umar musi wygrać jakieś walki. Zaakceptowałem starcie z nim w Azerbejdżanie, zaproponowali mi wtedy pięć rund. Powiedziałem „tak, jestem gotowy, zróbmy to”. Gdy odmówił, powiedziałem, że możemy walczyć w czerwcu, też jestem gotowy. Również nie był jednak gotowy. Byli chętni tylko na październik. Niech więc czekają.
Spekuluje się, że powracający po kontuzji ręki Dagestańczyk zawita w progi oktagonu podczas listopadowej gali w Katarze, gdzie prawdopodobnie stanie w szranki z Mario Bautistą.
Zapytany o Umara na kanale Ushatayka, już po konferencji prasowej, Petr poszedł o krok dalej, nawiązując – świadomie lub nie – do narracji, jaką przed starciem z Dagestańczykiem forsował Merab – o tym mianowicie, że Umar miał ułatwioną drogę do pasa.
– Cóż, Umar przegrał swoją ostatnią walkę – powiedział Petr. – Nie walczył od tamtej pory. Mają opcję, aby czekać i nie trenować…
– Ja natomiast muszę działać, pracować, torować sobie drogę własną pracą. Niczego nie dali mi żaden z moich braci ani żadna z moich sióstr.
Poniżej podsumowanie gali UFC Abu Zabi.
Wszystkie walki UFC można obstawiać w Fortunie z BONUSEM DO 300 ZŁ
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.
Yan wygrał z Sanhagenem po mega bliskiej walce i został rozjechany przez Meraba, do tego miał 3 porażki z rzędu i nie skończył żadnego rywala od czasu wygranej z dziadkiem Aldo xd Umar gładko wygrał z Sandhagenem i dał wyrównaną walka z Merabem, jak dla mnie pewnie robi Yana. Nawet w 5 rundowej walce faworyzowałbym Dagestańczyka, który raczej dość pewnie wygrałby 3 pierwsze rundy. Yan to nie Merab, nie zajedzie go, w 5 rundowej walce z Corym jak dla mnie Umar wypadł bardzo dobrze. Pozdrawiam