
Żywiołowa reakcja! Charles Oliveira gotowy na Benoita Saint-Denisa i Renato Moicano, ale nie na Mateusza Gamrota: „Kompletnie inny styl”
Charles Oliveira odniósł się do wyzwania, jakie rzucił mu Mateusz Gamrot po tym, jak Brazylijczyk pozostał bez rywala na UFC Rio de Janeiro.
Charles Oliveira zareagował bardzo żywiołowo, gdy brazylijski dziennikarz Laerte Viana zapytał go o potencjalne starcie z Mateuszem Gamrotem, który od kilku dni wyraża pełną gotowość na zastąpienie kontuzjowanego Rafaela Fizieva w walce wieczoru październikowej gali UFC Fight Night w Rio de Janeiro.
Do Bronx podkreślił, że wiele poświęcił w przygotowaniach pod walkę z Atamanem. Przeniósł się do Sao Paulo, skupiając się wyłącznie na treningach.
– Byłem mocno krytykowany za zaakceptowanie tej walki w Brazylii – powiedział. – Byłem krytykowany za ostatnią walkę i za to, że teraz miałem walczyć z Fizievem, który nie był zbyt wysoko w rankingu. Naprawdę chciałem jednak walczyć na brazylijskiej ziemi przed swoimi fanami po tak długim czasie poza Brazylią.
– Gdy natomiast posypała się ta walka, wielu ludzi gadało różne rzeczy w Internecie. W dniu, w którym dowiedziałem się, że walki nie będzie, powiedziałem UFC, żebyśmy kogoś znaleźli, żebyśmy coś zrobili. I to najszybciej, jak to możliwe, bo do gali zostały trzy tygodnie, a do mojego wyjazdu do Rio de Janeiro tylko dwa. Ostatni tydzień się nie liczy, bo to już tylko dieta i ścinanie wagi. Tego typu rzeczy.
– Pojawiło się kilka nazwisk. UFC dzwoni więc do gości, a tu „nie mogę”, „za mało czasu”, „nie mogę, bo to Charles”, „wracam po kontuzji”, „nie zrobię wagi”. (…)
– Piszesz w Internecie, nagrywasz film, mówisz to, tamto, owamto, a potem dzwoni telefon i… Cholera, robisz jakieś wymówki.
– Jak mówię, jestem tutaj, czekam. Czy nam się to podoba, czy nie, nie możemy jednak liczyć na wiele. Jesteśmy też na takim etapie, na którym nie możemy pozwolić sobie na błędy. To musi być odpowiednia walka. Czy się to komuś podoba, czy nie podoba, jest to dla nas ważne.
– Wszyscy zaraz powiedzą, że „jesteś sportowcem, wojownikiem, musisz być gotowy cały czas”. Jednak dzisiaj, będąc na takim poziomie, na jakim jesteśmy, nie musimy akceptować wszystkiego.
Publicznie wolę walki z Do Bronxem wyrazili Benoit Saint-Denis i Renato Moicano. W międzyczasie Francuz co prawda się wycofał, ale Brazylijczyk przyznał, że był gotów na starcia z oboma. Podał nawet dalej na Instagram Stories grafikę, na której wyrażał gotowość na starcie z Bogiem Wojny lub Moneyem.
– Prawda jest taka, że są dwaj goście, z którymi ta walka ma sens – powiedział w temacie. – Benoit Saint-Denis – bo wygrał ostatnią walkę i już wcześniej (po pokonaniu Mauricio Ruffy’ego) wypowiadał moje nazwisko. Chciał tej walki.
– I Moicano. Bez względu na to, że ostatnio przegrał. Walczył wcześniej o pas, postawił wszystko na szali. Wskazałem więc tych dwóch rywali jako najbardziej sensownych.
– Obaj też zresztą najwięcej gadali. Saint-Denis po swoim ostatnim zwycięstwie i teraz Moicano. Wypowiedział się z szacunkiem, logicznie. Ci dwaj goście byli chętni, więc ich wymieniłem.
– No ale gada znacznie więcej gości. Zresztą nie wiem nawet, czy to na serio, bo wiesz, jak to dzisiaj jest w Internecie.
Oliveira nie chciał natomiast wdawać się szczegóły i ujawniać, kto i dlaczego odmówił. Poprzestał na stwierdzeniu, że UFC dzwoniło do różnych zawodników, którzy z różnych powodów odmawiali.
Zapytany, czy istnieje scenariusz, w którym w Rio de Janeiro ostatecznie jednak nie wystąpi, czy też – przeciwnie – wyjdzie do dowolnego rywala, choćby i spoza rankingu, byle tylko uratować galę, Charles Oliveira długo się nie zastanawiał.
– Laerta, znasz mnie od dawna – powiedział. – Wiesz, że nie uciekam przed żadnymi walkami, ale popatrz na to z mojej strony.
– Przegrałem ostatnią walkę, ale wsparcie ze strony fanów sprawiło, że chciałem powrócić tak szybko, jak to możliwe. Pojawiła się szansa na walkę w Rio. Poprosiłem o nią UFC, zapytałem Diego (menadżera). Zróbmy to. Jazda! Zestawmy walkę dla mnie. Dostaliśmy Fizieva, mocnego przeciwnika, na przygotowania pod którego mieliśmy jednak wiele czasu. Mocno się na nim skupiliśmy.
– Jak mówię, przeniosłem się do Sao Paulo, czego nie robiłem od piętnastu lat, walcząc dla UFC. Zawsze tylko tu przyjeżdżałem i wracałem do siebie. Teraz trenowałem tutaj. Skupiłem się na boksie, miałem klub 200-300 metrów od mojego hotelu. Przyjechałem do Sao Paulo, mieszkałem w hotelu i skupiałem się na treningach. Nigdzie nie wychodzę, tylko trenuję. Od poniedziałku do soboty. (…)
– Skupiałem się więc na rywalu, który walczy w stójce. Lubi wymiany, broni obaleń. Ujmę więc to tak, czy w dwa tygodnie zmienię swój styl walki? To bardzo skomplikowane. Bardzo skomplikowane.
– Nie chcę oczywiście opuścić tej gali, sam prosiłem o występ na tej gali. Trenuję jak zły. Musimy jednak zrozumieć realia. Jeśli daliby mi jakiegoś gościa, o którym nikt nie słyszał, jak miałbym z nim walczyć?
Co natomiast Do Bronx powiedziałby na walkę z Mateuszem Gamrotem? Prowadzący zwrócił uwagę, że Polak opublikował na IG hymn klubu piłkarskiego Corinthians z wymownym podpisem- Idę po ciebie.
– Mają (z Fizievem) kompletnie inny styl! – powiedział żywiołowo Charles, przytakując dziennikarzowi. – Znaczy, dla mnie to jest korzystny styl, bo robi zapasy, idzie w grappling. No ale to kompletnie odmienny styl od tego, pod jaki przygotowywałem się przez miesiąc czy dwa miesiące.
Do Bronx zmienił następnie temat, informując, że chce trochę odpocząć od tego zamieszania i rozmyślań nt. nowego rywala. Liczy na to, że w poniedziałek – czyli dzisiaj – UFC przekaże mu jakieś konkrety w temacie.
Poniżej nagranie w temacie.
Wszystkie walki UFC można obstawiać w Fortunie z BONUSEM DO 300 ZŁ WE FREEBETACH NA START
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.