
Tnie głęboko… Jon Jones zabrał głos po starciu Toma Aspinalla z Cirylem Gane na UFC 321, kompletnie… ignorując obu zawodników!
Były mistrz kategorii półciężkiej i ciężkiej UFC Jon Jones uaktywnił się medialnie po gali UFC 321, którą zwieńczyło starcie Toma Aspinalla z Cirylem Gane.
Pewnikiem wydawało się, że Jon Jones będzie z wielkim zainteresowaniem śledził walkę wieczoru gali UFC 321 w Abu Zabi, w której o tytuł mistrzowski wagi ciężkiej rywalizowali Tom Aspinall i Ciryl Gane. I wygląda na to, że tak rzeczywiście było, bo w sobotę wieczorem, po gali, Amerykanin zabrał po raz pierwszy od kilku tygodni głos nt. swoich dalszych planów sportowych, jednocześnie… kompletnie ignorując brytyjsko-francuskie starcie!
Pojedynek Aspinalla z Ganem został uznany za nieodbyty. Wszystko za sprawą próby wydłubania oczu Brytyjczykowi, jaką w końcówce rundy pierwszej – rundy, w której prezentował się naprawdę dobrze – podjął Francuz. Aspinall nie był zdolny do kontynuowania zawodów, a sędzia uznał faul Gane za nieintencjonalny, co zadecydowało o wyniku no contest.
Godzinę po zakończeniu gali przemówił Jon Jones, który spuścił zasłonę milczenia na Toma Aspinalla i Ciryla Gane’a, odstawiając ich tym samym na boczny tor. Amerykanina poinformował, że interesuje go zupełnie inne zestawienie.
– Aleksie – napisał, zwracając się do Alexa Pereiry. – Jestem gotów, aby pokazać najwyższy poziom umiejętności w Białym Domu. Doceniam szacunek, jaki mi okazałeś. Zatańczmy.
Alex, I’d be down to bring the highest skill level to the White House. I appreciate the respect you showed, let’s dance.
— Jonny Meat (@JonnyBones) October 25, 2025
Bones nawiązał do zaproszenia w bitewne tany, jakie na okoliczność czerwcowej gali UFC w Białym Domu wystosował pod jego adresem Alex Pereira po tym, jak kilka tygodni temu brutalnie rozprawił się w rewanżu z Magomedem Ankalaevem, odzyskując tron 205 funtów.
Wydaje się, że wpis Amerykanina można interpretować jako sygnał jednoznacznie wskazujący na brak najmniejszego zainteresowanie pojedynkiem o tytuł mistrzowski wagi ciężkiej – bo Ciryla Gane już przecież ekspresowo pokonał, a Tom Aspinall… No cóż, tak dobrze jak Bones na tle Francuza nie wypadł.
Jon Jones przez wiele miesięcy w latach 2024-2025 publicznie unikał pojedynku z Tomem Aspinallem, twierdząc, że nie ma w nim nic do ugrania. Odrzucił walkę z Brytyjczykiem, pomimo iż Dana White i spółka spełnili jego oczekiwania finansowe. W rezultacie stracił tytuł mistrzowski, ogłaszając przejście na sportową emeryturę.
Z rękawicami na kołku wytrzymał tylko dwa tygodnie. Gdy bowiem gruchnęły wieści o gali UFC w Białym Domu, Bones zapowiedział powrót.
Wszystkie walki UFC można obstawiać w Fortunie z BONUSEM DO 300 ZŁ WE FREEBETACH NA START
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.




