
„Szkoda byłoby nie skorzystać” – Mateusz Gamrot planuje treningi z Charlesem Oliveirą, zdradza wstępny termin powrotu do oktagonu UFC
Mateusz Gamrot zabrał głos na temat swoich dalszych treningowych i bitewnych planów po porażce z Charlesem Oliveirą na UFC Rio.
Mocno przeżył porażkę – pierwszą przed czasem – jaką w walce wieczoru gali UFC Fight Night w Rio de Janeiro zadał mu Charles Oliveira, ale Mateusz Gamrot dostrzegł też w niej drobny pozytyw – Polak uważa, że teraz nie będzie ciążyć już na nim tak duża presja pod kątem nazwiska kolejnego rywala, z którym przyjdzie mu się zmierzyć.
Wątek ten Gamer poruszył w magazynie Oktagon Live, gdy został zapytany o to, czy po walce miał jakiś kontakt z matchmakerami UFC.
– Jaki miał być kontakt, nie było – powiedział Mateusz. – Chwilę zamieniłem z Hunterem po walce dwa słowa. Podziękował mi i powiedział, że zawsze jestem do tego wszystkiego.
– Co tam miało być? Oni dali mi już tak jakby… Jak to powiedzieć… Oni mnie nagrodzili tym, że wziąłem tę walkę, już przed tym, zanim się wydarzyło to wszystko, to oni już mnie tym nagrodzili. Swoją dobrocią po prostu, więc… To zostawiam na przyszłość po prostu – jak to potraktują, z kim mnie zestawią, z kim mnie nie zestawią.
– Teraz naprawdę nie ma to kompletnego znaczenia. Trochę się cieszę… Znaczy, nie cieszę się z tego, co się wydarzyło, ale przynajmniej też zejdzie ta presja wszystkim dookoła, że powinienem walczyć z tym, z tamtym, na tego nie zasługuję, na tego zasługuję, czemu nie walki o pas. Wiesz, k***a, tworzę ze swojej kariery wspaniałą przygodę życiową, latam po świecie, biję się z najlepszymi zawodnikami, robię to, co kocham, zabieram swoją rodzinę.
– Polecę do Brazylii, to też zabiorę swoją rodzinę i dzieci, żeby sobie zwiedziły ten kraj. Naprawdę za***iście się przy tym bawię tym wszystkim, a widomo, że chcę spełniać swoje marzenie i swoje cele. Dopóki tam będę, to będę robił wszystko, co tylko będę mógł, żeby było jak najlepiej po prostu.
Nieprzypadkowo wspomniał Gamer o Brazylii. Jak się bowiem okazuje, polski zawodnik zamierza skorzystać z zaproszenia do wspólnych treningów, jakie wystosował pod jego adresem Charles Oliveira.
– Oczywiście, że biorę to pod uwagę – przyznał. – Już to brałem na drugi dzień. To też trochę wyszło od niego, gdy sam mnie zaprosił i powiedział, że chętnie, abyśmy potrenowali. Później jego trener też naprawdę walnął mi taką kiwkę wielką z przekazem z szacunku i też mnie zaprosił.
– Szkoda więc byłoby nie skorzystać z takiej okazji, tym bardziej od gościa, który mnie poddał. W mojej całej karierze! Bo nikt nigdy w amatorstwie i w zawodowstwie nigdy mnie nie poddał. Nawet nie przeszło mu przez myśl, że może mnie poddać w parterze, a od niego się typowo odbiłem.
– Myślę więc, że taki wyjazd do Sao Paulo na takie 3-4 tygodnie na pewno mocno zmieniłby mnie jako zawodnika.
Świadom swoich deficytów siłowych – przyznał, że Do Bronxs przełamał go w tych aspektach – Gamer planuje mocno nad nimi popracować, ergo szybkiego powrotu w progi oktagonu UFC nie przewiduje.
– Czy bym chciał, czy bym nie chciał, to w tym roku i tak raczej walki nie dostanę, bo już mają wszystkie zablokowane fight-cardy – powiedział. – Też szybko nie ma co wracać. Jak mam wracać, to chcę wrócić innym zawodnikiem, a nie, że wrócę takim samym. Abym mógł się zmienić na tężyźnie fizycznej czy na wytrzymałości, to, myślę, takie pół roku na pewno będzie potrzebne, więc… Pół roku, myślę, około. Za około pół roku jakbym zawalczył… Mamy październik… Listopad, grudzień, styczeń, luty… Jakiś marzec-kwiecień na początku wiosny jakbym zawalczył.
– Do końca roku będę się wzmacniał, poprawiał jakieś tam błędy, technikę będę szlifował i od nowego roku jakbym ruszył też z kopyta na jakieś przygotowania, znowu bym spędził kilka miesięcy za granicą, to dobry odstęp czasowy. Będę innym zawodnikiem, niż jestem teraz. Na pewno by jakieś zmiany zaszły.
Wszystkie walki UFC można obstawiać w Fortunie z BONUSEM DO 300 ZŁ WE FREEBETACH NA START
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.