
Różnica klasy – Wojciech Kawa rozbił chaotycznego choć twardego El Hadji Ndiaye na KSW 107
Wojciech Kawa rozpoczął przygodę z KSW od zwycięstwa na pełnym dystansie nad El Hadji Ndiaye w Ergo Arenie.
Debiutujący w KSW Wojciech Kawa (9-3) pewnie rozbił na pełnym dystansie El Hadji Ndiaye (6-4) w pojedynku, który otworzył galę KSW 107 w Gdańsku.
Obaj zawodnicy rozpoczęli od kopnięć. Kawa był skuteczniejszy, traktując Ndiaye kilkoma lowkingami. Dobrze kontrolował dystans, kąsając też przeciwnika prostymi.
Ndiaye poszukał nieprzygotowanego obalenia. Kawa świetnie się wybronił, traktując jeszcze rywala kilkoma uderzeniami. Walka wróciła na nogi. Tam Polak nadal rąbał lowkingami, sprawnie orbitując. Mieszał ustawienie klasyczne z odwrotnym. Kolejny lowking Wojciecha. Kontrujące kolano i powstrzymana próba zapaśnicza.
W wymianie obaj zawodnicy trafili. Kawa potraktował rywala serią dobrych kolan na korpus. Zaczął też atakować korpus Senegalczyka prostymi – z powodzeniem. W kontrze smagał Ndiaye lewymi sierpami. Senegalczyk próbował wywierać presję, ale Polak był dla niego nieuchwytnym celem. Jednocześnie Kawa nadal dręczył Ndiaye lowkingami, tu i ówdzie dokładając też frontale na korpus oraz ciosy. Jednym z niskich kopnięć Wojciech ściął przeciwnika z nóg. Senegalczyk wyraźnie odczuwał już lowkingi Polaka. Przewaga stójkowa naszego zawodnika była bardzo wyraźna. Ndiaye co i rusz trafił balans, szyjąc ciosami powietrze. Runda pierwsza dobiegła końca.
PEŁNE WYNIKI KSW 107 – TUTAJ
Spokojny początek rundy drugiej. Kawa trafił lowkingiem, poprawił kopnięciem hakowym. Ciosy spadły na głowę Ndiaye. Senegalczyk spróbował desperackiego obalenia, ale zainkasował tylko kilka uderzeń i walka wróciła na nogi.
Kawa polował na kontrujące kolana w odpowiedzi na zapaśnicze próby Ndiaye. Kolejne lowkingi doszły uda wykrocznej nogi Senegalczyka. Polak cały czas pozostawał nieuchwytnym celem, co i rusz flankując też rywala. Nie uderzał natomiast z pełną mocą, dbając o to, aby nie dać się zamknąć na ogrodzeniu.
Ndiaye zaczął atakować lowkingami. Raz za razem – z pewnymi sukcesami. Polak odpowiedział podobnymi – w pewnym momencie trzeba szybkimi z rzędu. Ndiaye miał natomiast swoje momenty, gdy zmuszał naszego zawodnika do orbitowania. W końcówce rundy Kawa znów zanotował kilka dobrych kopnięć.
Wojciech zdzielił El Hadjiego dobrymi sierpami w wymianie na otwarcie rundy trzeciej. Uderzenia Polaka nie robił jednak większego wrażenia na Senegalczyku, który nadal nacierał. Kawa dobrze opędzał się jednak od przeciwnika, najczęściej na odejściu zostawiając też jakiś sierp, ewentualnie lowking. Polak powstrzymał próbę zapaśniczą rywala.
Kawa zdecydowanie rozdawał karty w stójce, choć stawiał na technikę, szybkość i mobilność kosztem mocy w uderzeniach. Nadal miał sporo paliwa w baku, dobrze orbitując. Wyraźnie wyprzedzał Senegalczyka, tu i ówdzie lokując na jego twarzy i korpusie mocniejsze uderzenia – ale bez efektu. W samej końcówce Polak spróbował obalenia, ale Ndiaye wybronił się.
Werdykt był formalnością. Sędziowie orzekli jednogłośnie o zwycięstwie Wojciecha Kawy w stosunku 3 x 30-27.
Wszystkie walki UFC można obstawiać w Fortunie z ZAKŁADEM BEZ RYZYKA – DO 100 ZŁ
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.