
Ostatni rajd po pas UFC? Mateusz Gamrot wierzy, że trzy zwycięstwa mogą dzielić go od rozgrywki o tron wagi lekkiej!
Mateusz Gamrot zdaje sobie sprawę, że okno czasowe na jego podbój wagi lekkiej UFC powoli się zamyka, ale wierzy, że korona nadal jest w jego zasięgu.
Mateusz Gamrot ani myśli zmieniać swojego podejścia do ofert ze strony UFC. Nie odmawia żadnej, bo wychodzi z założenia, że wchodząc na szczyt, i tak musi pokonać każdego rywala, jaki staje na jego drodze.
W obszernym wywiadzie przeprowadzonym przez Cypriana Majchra Gamer nie pozostawił co do tego najmniejszych wątpliwości, przypominając swoją ostatnią walkę – wiktorię nad Ludovitem Kleinem.
– Co ty – powiedział Mateusz, zapytany, czy przebiera w rywalach, kalkuluje. – Biję się z każdym. Ostatnią walkę biłem się z gościem spoza rankingu. Pojechałem do Stanów i wszyscy się pytali: dlaczego, jak? Im się to w głowie nie mieściło, że gość z Top 10 może bić się z gościem spoza rankingu. Mówię, człowieku, dawaj, bijemy się, nie ma problemu.
– Ale poprzez to zyskałem dużo szacunku. Zyskałem coś takiego, że jestem gościem, wojownikiem, który idzie się bić, a nie kalkuluje, nie zastanawia się, nie trzyma swojej pozycji. Poprzez to i ludzie, i fani, i organizacja plusik do góry, że faktycznie jest gość, który chce walczyć, a nie się zastanawiać.
Polak nie ukrywa, że jego celem jest teraz drugie starcie z Beneilem Dariushem, które kilka tygodni temu wstępnie zaproponował mu matchmaker UFC Sean Shelby. Gamer nie ukrywa, że chętnie zrewanżowałby się Amerykaninowi za porażkę z 2022 roku, oceniając, że teraz ponownie znaleźli się na kursie kolizyjnym.
– Fajnie, jakby doszło do tej walki, bo myślę, że to jest odpowiedni czas na to – powiedział. – Zrobić tę walkę w tym roku, w przyszłym roku też zrobić dwie walki – na początku i gdzieś w połowie roku – i jakbym wygrał te trzy walki w dobrym stylu, to naprawdę może mnie to uplasować w kontekście tego złota.
Bez względu na to, z kim finalnie przyjdzie mu zmierzyć się w 12. występie pod egidą UFC, Mateusz Gamrot jest świadom, że margines na błędy – tj. porażki – już się w zasadzie wyczerpał, choć…
– Przed Hookerem też mi się tak wydawało, że jak mam bić się o pas, to nie mogę sobie pozwolić już na przegraną – powiedział. – Nagle się, k***a, potknąłem i przegrałem z Hookerem.
– I też mi się wydawało, że jest już za późno, ale Borys zrobił obliczenia matematyczne i powiedział, że jeszcze mamy czas na pas, więc… Wierzę mu w to i trzymam się tego dalej.
– Wiesz, 34 lata w kategorii lekkiej to nie jest młody wiek, ale – to, co powiedziałem wcześniej – ja nie jestem zbyt długo w tym UFC. Taki Poirier odszedł na emeryturę, mając 36 lat, ale on 15 lat już się bił w tym UFC. On już tę grę przeszedł kilkukrotnie. Ile razy będziesz grał w grę, jeśli już ją przeszedłeś? Już ci się nie chce, motywacja odchodzi.
– Ja natomiast cały czas się czuję świeży, więc chcę tam cisnąć, chcę to robić. A jak będzie? Wszystko jest zapisane u Pana Boga. Ja robię wszystko w tym kierunku, co mogę, a jak będzie, to czas pokaże. Cały czas w to wierzę, cały czas tam idę, cały czas poświęcam wiele – chociażby rodzinę i dzieci poprzez wyjazdy do Stanów. Dobrze się przy tym bawię, uczę się przy tym dużo, podróżuję, uczę się angielskiego, więc jest spoko ogólnie.
Od kilku tygodni w kategorii lekkiej panuje nowy mistrz Ilia Topuria. Brutalnie nokautując Charlesa Oliveirę, Gruzin rozsiadł się na tronie, który opuścił dybiący na koronę 170 funtów Islam Makhachev.
Nie wiadomo póki co, z kim El Matador stanie do pierwszej obrony tytułu mistrzowskiego, ale Mateusz Gamrot wierzy, że prędzej czy później to on przejmie panowanie w wadze lekkiej.
– Jestem 7. na świecie, wyciągnąłem wnioski z dwóch poprzednich porażek – powiedział Mateusz. – I myślę, że jeżeli nie powtórzę tych błędów w nadchodzących walkach, to ten ostatni rajd na sam szczyt może się teraz udać.
Zapytany, czy ocenia, że to jego ostatni rajd po pas, obchodzący w grudniu 35. urodziny Polak długo się nie zastanawiał.
– Myślę, że tak – odparł. – Nawet statystyki pokazują, że chyba nikt po 35. roku życia nie zdobył pasa w kategorii lekkiej tylko młodsi zawodnicy, więc… Fajnie będzie, jeśli będę pierwszym gościem, który przełamie tę statystykę.
– No ale zobaczymy. Ciężko jest wróżyć z fusów, bo już dwa razy wróżyłem i dwa razy się potknąłem, więc teraz też tak nie wybiegam zbytnio do przodu, tylko skupiam się na kolejnym kroku. A kolejny krok fajnie, jakby był w tym roku i fajnie, jakby był to Dariush.
Poniżej analiza aspektów kondycyjnych w walce Dricusa Du Plessisa z Khamzatem Chimaevem.
Wszystkie walki UFC można obstawiać w Fortunie z BONUSEM DO 300 ZŁ WE FREEBETACH NA START
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.