
„On się zgodził” – Mateusz Gamrot ujawnia kulisy niedoszłej walki z Armanem Tsarukyanem w Moskwie
Mateusz Gamrot opowiedział o okolicznościach, w jakich otrzymał ofertę grapplingowej walki z Armanem Tsarukyanem w Moskwie.
W zeszłym tygodniu Mateusz Gamrot nieoczekiwanie poinformował, że otrzymał propozycję grapplingowej walki z Armanem Tsarukyanem w Moskwie. Polak zastrzegł wówczas, że pojedynek taki – rewanżowy – powinien najpierw odbyć się w oktagonie UFC.
Skąd w ogóle propozycja walki na chwyty z Ormianinem? Jak wyglądały jej kulisy? O tym Gamer opowiedział w rozmowie z Igorem Marczakiem z Polsatu Sport.
– Początek tego był taki, że zanim jeszcze nie zawalczyłem z Kleinem, to UFC naprawdę starało się zestawić naszą walkę z Armanem – powiedział. – Dlatego też długo nie była ogłaszana moja walka, bo długi czas próbowali namówić tego Armana na walkę ze mną. Miał być to main event gali w Abu Zabi. Ostatecznie on się nie zgodził.
– Minął ten czas, zawalczyłem, to, to, to i nagle przyszła oferta walki grapplingowej właśnie z Armanem, gdzie on już był dostawiony do tego – czyli on się zgodził na zestawienie ze mną, tylko oni potrzebowali mojego akceptu.
– Zacząłem się śmiać na głos, bo mówię, co jest? W MMA się nie zgodził ze mną walczyć, ale w grapplingu nagle mówi, że nie ma problemu, możemy zawalczyć? I to jeszcze w Rosji, w Moskwie… Nie miałbym żadnych moralnych problemów. Jedynie co, to wiemy, że w Rosji trzeba zawsze poddać przeciwnika albo go skończyć, bo na punkty nigdy nie ma szans wygrać. To już tak, wiadomo, pół żartem, pół serio.
– Bardziej, wiesz, jeżeli chodzi o tego zawodnika, to myślę, że nasze drogi powinny się skrzyżować i zasługujemy na walkę w UFC, żeby to zrobić, a później możemy gdzieś się bawić w grapplingu, więc nie chcę przestrzelić tutaj potencjału.
Potencjalny rewanż Polaka z Ormianinem – za porywające starcie, które w 2022 roku padło łupem Mateusza – od dawna jest przedmiotem debat na nadwiślańskiej scenie. Także z uwagi na niedawne wypowiedzi Gamera, który przyznał, że jego menadżer i zarazem właściciel ATT Dan Lambert jest przeciwny medialnej wojaczce obu.
W rozmowie z Igorem Marczakiem polski zawodnik potwierdził, że rzeczywiście tak się sprawy mają. Dodał, że decyzja Dana Lamberta jest pochodną medialnej zawieruchy, do jakiej doszło, gdy kilka lat temu na wojennej ścieżce znaleźli się inni zawodnicy ATT, Colby Covington i Jorge Masvidal. Nie wyszła ona na dobre klubowi.
– Dan Lambert nie chce powtórzyć takiej sytuacji, że klubowi zawodnicy kłócą się między sobą i to się odbije jakimś tam złym echem – powiedział Mateusz. – Nie ma nic do tego, żebyśmy mogli zawalczyć razem, ale też tak jakby nie popiera tego, żebyśmy sobie dawali uszczypliwości gdzieś na Internecie.
– Choć, widzisz, czasem sytuacja i życie taki piszą scenariusz, że nie można nie odpowiedzieć po prostu, czy czegoś zrobić, więc po prostu co ma wisieć, nie utonie. Myślę, że jak ma się kiedyś to wydarzyć, to na pewno dojdzie do tego zestawienia.
Z kim zatem stoczy swoją kolejną walkę? W Paryżu Gamer ma się spotkać z Seanem Shelbym lub Hunterem Campbellem.
– Mam nadzieję, że w tym tygodniu czegoś się dowiem – powiedział. – Jak byłem w Nowym Orleanie, to Sean Shelby powiedział, że najbardziej widziałby moją walkę z Beneilem Dariushem.
– Widziałem, gdzieś tam obiło mi się, że może nie wszyscy są ucieszeni tym zestawieniem albo usatysfakcjonowani, żebym z nim walczył. Ja natomiast do tego podchodzę tak personalnie typowo. Przegrałem z nim trzy lata temu. Była to dość bliska walka, była to walka, która mogła mi otworzyć na szerszy świat MMA, bo mówiło się, że po tej walce jest duże prawdopodobieństwo, że mogę się z Islamem spotkać. Była naprawdę duża otoczka wokół tego.
– To w sumie boli mnie po dziś dzień, ta przegrana, więc ja personalnie chciałbym mu się zrewanżować, chciałbym wygrać, bo kiedyś podobał mi się numer Georgesa Saint-Pierre’a. Miał dwie przegrane w zawodowym rekordzie, ale w obu się zrewanżował, więc na koniec kariery miał czystą kartę – i ja też chciałbym mieć czystą kartę.
Cały wywiad jest dostępny tutaj.
Poniżej analiza i typ na walę Roberta Ruchały z Williamem Gomisem.
Wszystkie walki UFC można obstawiać w Fortunie z BONUSEM DO 300 ZŁ WE FREEBETACH NA START
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.