UFC

„Odrzucił walkę z Gamrotem!” – Paddy Pimblett niemiłosiernie wybatożył Armana Tsarukyana i jego mistrzowskie aspiracje

Paddy Pimblett wziął pod lupę około-bitewne ekscesy Armana Tsarukyana, wyjaśniając, dlaczego nikogo nie powinno dziwić, że Ormianin został usunięty z gry o pas.

Może i opromieniony efektowną wiktorią nad Danem Hookerem Arman Tsarukyan wygrał dziesięć z ostatnich jedenastu walk i od dawna jest sklasyfikowany na 1. miejscu w rankingu wagi lekkiej UFC, ale Paddy Pimblett wątpliwości nie ma – Ormianin za cholerę nie zasługuje na pojedynek o pas mistrzowski.

W zeszłym tygodniu gruchnęły wieści o starciu Baddy’ego z Justinem Gaethje. O ile samo w sobie takowe zestawienie wątpliwości nie budzi – a wręcz przeciwnie: zostało przyjęte entuzjastycznie, zwiastując efektowne widowisko – tak położenie na jego szali tymczasowego pasa mistrzowskiego z uwagi na dłuższą absencję Ilii Topurii spotkało się z lawina krytyki ze strony fanów, ekspertów większych i mniejszych oraz samych zawodników.

Ahalkalakets zwracał uwagę, że ostatnie zwycięstwa Paddy’ego Pimbletta z leciwymi już rywalami są funta kłaków warte, a hołubiony przez organizację Brytyjczyk został sztucznie wyniesiony na 5. miejsce w rankingu.

Odpór tym i innym zarzutom Brytyjczyk dał w najnowszym wywiadzie, jakiego udzielił na kanale Full Send MMA, gdzie wyjaśnił, dlaczego Ormianinowi żaden titleshot się nie należy.

– Ludzie opowiadają o moich trzech ostatnich zwycięstwach – powiedział Paddy. – Tak, Tony Ferguson był już na ostatniej prostej. No ale Dariush wygląda na jakieś 65 lat. Siwa głowa. I pokonał tego Dariusha.

– Nie pokonał Charlesa Oliveiry. Wielu ludzi uważa, że nie wygrał tamtej walki. No a w drodze do klatki grzmotnął jakiegoś fana. Został zawieszony, a UFC pewnie musiało zapłacić jakieś wyj***ne pieniądze, żeby koleś go nie pozwał.

– Dostał potem titleshot, ale… „Plecki mnie bolą!”. Przegrał z bólem pleców, podczas gdy najprawdopodobniej po prostu nie mógł zrobić wagi.

– Potem uznał, że zrobi sobie przerwę… Jak długo? Jakieś jedenaście, k***a, miesięcy! A w międzyczasie odrzucił walkę z Gamrotem. Powiedział „nie”. Gdybym ja kiedykolwiek dostał szansę zrewanżowania się gościowi, który mnie pokonał, nawet bym się nie zastanawiał.

Arman Tsarukyan potwierdził kilka miesięcy temu, że zaproponowano mu rewanżowe starcie z Mateuszem Gamrotem w ramach walki wieczoru arabskiej gali UFC Fight Night. Odrzucił propozycję, którą uznał wtedy za policzek ze strony matchmakerów. Podkreślał, że wygrana nad Polakiem nie była mu do niczego potrzebna, bo wygrał pierwszą walkę, a poza tym nie zamierza wojować z tak nisko – Gamer był wtedy na 7. pozycji – sklasyfikowanym przeciwnikiem.

– A teraz walka z Danem Hookerem – kontynuował Pimblett. – Grzmotnął go z główki na ważeniu. Prawie zrujnował kolejną walkę wieczoru. Można więc łatwo zrozumieć, dlaczego jest, gdzie jest.

– No i o ile lubię Dana Hookera, to… Jest gówniany. Nie ma pojęcia o walce na chwyty. Nie poradziłby sobie w parterze, nawet gdyby od tego zależało życie jego kobiety. Gdybym ja miał tę gilotynę tak dopiętą, koleś idzie spać. A jeśli Dan Hooker prawie poddaje cię gilotyną, to jesteś marny jak sam sk***ysyn.

Pojedynek Paddy’ego Pimbletta z Justinem Gaethje zwieńczy gale UFC 324, która odbędzie się 24 stycznia w Las Vegas. Brytyjczyk przyznał, że spodziewał się, że jego przeciwnikiem będzie Ilia Topuria.

Tak czy inaczej, Baddy jest gotów na starcie z Ahalkalaketsem, ale ten będzie musiał uzbroić się w cierpliwość. Gdy bowiem rozprawi się z Highligtem, Brytyjczyk planuje unifikacyjne starcie z El Matadorem albo – jeśli Gruzin nadal nie będzie dostępny – ze zwycięzcą ogłoszonego właśnie rewanżu pomiędzy Maxem Hollowayem i Charlesem Oliveirą, który uświetni marcową galę UFC 326. Dopiero potem wyjdzie do Armana Tsarukyana – i to wyłącznie pod warunkiem, że Ormianin w międzyczasie obroni swoje 1. miejsce w rankingu, zamiast siedzieć z założonymi rękami.

Poniżej typowanie dzisiejszej biało-czerwonej gali UFC 323.

Wszystkie walki UFC można obstawiać w Fortunie z BONUSEM DO 300 ZŁ WE FREEBETACH NA START

Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button