
Islam Makhachev zdradził, dlaczego zatrzymanie pasa wagi lekkiej nie wchodziło w grę, wskazał idealny termin na walkę z Jackiem Dellą Maddaleną
Islam Makhachev wyjaśnił, dlaczego opcja zachowania pasa mistrzowskiego wagi lekkiej podczas rajdu po tron 170 funtów nie wchodziła w grę.
Urzędujący formalnie do sobotniej gali UFC 317 w Las Vegas mistrz wagi lekkiej Islam Makhachev po raz pierwszy opowiedział o okolicznościach, w jakich opuszcza tron.
Niesłynący z wysokiej aktywności medialnej – przynajmniej pod kątem udzielania wywiadów – Dagestańczyk porozmawiał z Mike’iem Bohnem z MMAJunkie, wyjaśniając, dlaczego od niedzieli nie będzie posiadał statusu mistrzowskiego.
Makachev od dwóch prawie lat nie ukrywał, że marzy mu się migracja do 170 funtów po drugi tytuł mistrzowski, ale przełomowa okazała się czwarta obrona pasa wagi lekkiej w postaci styczniowej wiktorii nad Renato Moicano. Wtedy klamka zapadła. Dyrektor UFC i prawa ręka Dany White’a Hunter Campbell wybrał się wtedy z biznesową wizytą do Dagestanu…
– Wszyscy sądzili, że przyjechał, żeby zestawić mi walkę z Topurią, ale rozmawialiśmy o walce ze zwycięzcą starcia pomiędzy Dellą Maddaleną i Belalem – powiedział Islam. – Powiedział mi, że „wiem, że Belal jest twoim przyjacielem, ale to tylko sport – uściśniecie ręce, zmierzycie się, a po walce znów szacunek i tyle, sprawdzicie, kto jest najlepszy na świecie”. Długo o tym rozmawialiśmy.
– Zaraz po walce z Los Angeles (z Renato Moicano) Hunter przyszedł do mojej szatni i powiedział, że „teraz jest dobry moment, wybierz dowolny termin, kiedy chcesz się przenieść wyżej i damy ci szansę, wystarczy, że nam powiesz”.
– Teraz jest najlepszy moment – stwierdził Dagestańczyk. – Czekałem na Tsarukyana, bo też ma bardzo dobrą serię zwycięstw i ludzie czekali na to zestawienie. Wycofał się jednak z walki i nie widziałem już żadnych ciekawych zestawień w dywizji.
– Dlatego podjęliśmy decyzję o przejściu wyżej. Pojawił się nowy mistrz, dobry zawodnik w osobie Jacka Delli Maddaleny. Ta walka motywuje mnie do codziennych treningów i wczesnego wstawania rano.
Dwa miesiące temu sternik UFC Dana White ogłosił przejście Islama Makhacheva do wagi półśredniej, jednocześnie zestawiając starcie pomiędzy Ilią Topurią i Charlesem Oliveirą o opuszczony przez Dagestańczyka tron.
Dla Makhacheva nie było to idealne rozwiązanie, ale wiedział, że to jedyny słuszny wybór.
– Chciałem zatrzymać pas wagi lekkiej, ale to nie było możliwe, bo walka z Dellą Maddaleną odbędzie się dopiero w październiku lub listopadzie – powiedział. – Potem w lutym zaczyna się ramadan, a trzymanie pasa wagi lekkiej bez obrony przez ponad rok? Tego nie chciałem. To byłby brak szacunku wobec innych.
Póki co nie wiadomo, kiedy Islam Makhachev powalczy o drugi pas ze świeżo upieczonym mistrzem w osobie Jacka Delli Maddaleny, ale gdyby zależało to od niego, pojedynek ten odbyłby się podczas listopadowej gali w Madison Square Garden. W grę wchodzi też jednak październikowa gala w Abu Zabi.
Dagestańczyk skupia się teraz wyłącznie na pojedynku z Australijczykiem, nie chcąc wybiegać dalej, ale pokusił się jednak o uchylenie rąbka tajemnicy nt. swoich dalszych planów – a te obejmują obronę tytułu w wadze półśredniej, być może z Kamaru Usmanem, gdyby ten w międzyczasie wygrał jeszcze jakiś pojedynek.
Islam przyznał, że budowa dodatkowego płaszcza mięśniowego pod debiut w 170 funtach idzie mu bardzo opornie. Jak stwierdził, przybrał dopiero około 2 kilogramy masy mięśniowej, ale liczy na to, że będzie lepiej. Zastrzegł jednak, że nie zamierza przybierać za wszelką cenę. Chce się czuć dobrze.
Zapytany o potencjalny powrót do dywizji lekkiej, obchodzący w październiku 34. urodziny Dagestańczyk nie wykluczył takiego scenariusza.
– Być może – powiedział. – Zobaczymy. Jeśli coś ciekawego się pojawi, zobaczymy. Nie mówię „nie”, bo może tak się stanie.
Poniżej szczegółowa analiza walki Topuria vs. Oliveira.
Wszystkie walki UFC można obstawiać w Fortunie z ZAKŁADEM BEZ RYZYKA – DO 100 ZŁ
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.