
„Gamrot połamał mi żebra” – Dustin Poirier ujawnia kulisy „szalonego wypadku” na macie przed starciem z Islamem Makhachevem
Dustin Poirier opowiedział o kontuzjach, z jakimi wychodził do walk w swojej karierze w UFC – także tej ostatniej z Islamem Makhachevem.
Sposobiący się do ostatniej walki w zawodowej karierze Dustin Poirier wojuje nieprzerwanie od 2009 roku. Stoczył od tego czasu 39 zawodowych walk, przynajmniej jeśli chodzi o te oficjalnie wpisane do jego bilansu, bo kilku – jak wielokrotnie powtarzał – tamże brakuje.
Jak na zaprawionego w bojach weterana przystało, Diament wielokrotnie wchodził do oktagonu, nie będąc w pełni zdrów – by nie rzec: będąc po prostu połamanym. O kilku takowych przypadkach Luizjańczyk opowiedział właśnie w rozmowie z Megan Olivi na kanale UFC.
– Jeśli chodzi o kontuzje, z jakimi podchodziłem do walk, to… – zaczął opowieść Poirier. – Gdy walczyłem z Bobbym Greenem w Los Angeles, wychodziłem tam ze złamaną stopą. Wszedłem do tej walki z połamaną stopą. Na jakieś dwa tygodnie przed walką kopnąłem kogoś w łokieć.
– Walka z Maxem Hollowayem w Atlancie o tymczasowy pas… Rozdarłem biceps. Nie wiem, czy ktokolwiek to zauważył, ale między rundami potrząsałem ręką z tego powodu. Rzuciłem cios, gość zblokował w taki sposób, że przestrzeliłem i trafiłem bicepsem w jego łokieć. Prześwietlenie pokazało rozcięcie. To nie był zerwany biceps, tylko rozcięty biceps, jakby ktoś przepołowił go siekierą. Cała ręka mi poczerniała, krew zeszła na dół.
Na tym jednak nie koniec, bo Dustin Poirier był daleki od optymalnej formy w swojej ostatniej walce, jaką stoczył w zeszłym roku. W swoim trzeci podejściu do niekwestionowanego pasa mistrzowskiego wagi lekkiej Amerykanin skrzyżował wtedy rękawice z ówczesnym championem Islamem Makhachevem.
Pojedynek ten Diament przegrał przez poddanie w rundzie piątej, choć zawiesił Dagestańczykowi poprzeczkę bardzo wysoko, powstrzymując wiele z jego prób zapaśniczych. Było to tym bardziej imponujące, że do walki wychodził z poważnym urazem, którego nabawił się podczas treningów z Mateuszem Gamrotem, który był wówczas jego głównym sparingpartnerem.
– Ostatnia walka z Islamem? – powiedział Dustin. – Podchodziłem do tej walki z dwoma złamanymi żebrami. A wiedziałem, że będzie tam pełno zapasów. Moja żona chciała, żebym wycofał się z tej walki, Mike Brown chciał, żebym wycofał się z walki, ale nie mogłem.
– Gamrot połamał mi żebra dosłownie tuż przed tygodniem poprzedzającym galę. To był wypadek. Wypadek. Szalone było to, że to była balacha. Moje ramię było wygięte w dziwnym kierunku, więc spróbowałem się wykręcić, ale moje żebra po prostu strzeliły. Szalony wypadek.
Po walce Amerykanin nie szczędził Polakowi komplementów, przyznając, że to dzięki niemu zdołał powstrzymać zapaśnicze zapędy Dagestańczyka.
Do ostatniej – jak deklaruje – zawodowej walki Dustin Poirier wyjdzie już 19 lipca w Chicago, gdzie w ramach gali UFC 318 stanie do trylogii z Maxem Hollowayem. Co ciekawe, jego głównym sparingpartnerem w przygotowaniach do pojedynku jest Robert Ruchała.
Poniżej najnowsza odsłona cyklu pytań i odpowiedzi.
Wszystkie walki UFC można obstawiać w Fortunie z ZAKŁADEM BEZ RYZYKA – DO 100 ZŁ
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.