UFC

„Fani nie płacą, żeby oglądać, jak ktoś przytula się przez 25 minut” – Prates zamierza znokautować słabego mentalnie Edwardsa i dostać titleshot

Leon Edwards ostatnim przystankiem Carlosa Pratesa przed starciem o tytuł mistrzowski wagi półśredniej? Brazylijczyk ma konkretne plany przed UFC 322.

Carlos Prates wierzy, że od pojedynku o tytuł mistrzowski kategorii półśredniej może dzielić go jedno li tylko zwycięstwo, które zamierza odnieść w sobotę podczas gali UFC 322 w Nowym Jorku, gdzie pójdzie w bitewne tany z Leonem Edwardsem.

Brazylijczyk nie był widziany w akcji od sierpnia, gdy spektakularnym obrotowym łokciem znokautował Geoffa Neala, powracając na zwycięskie tory po porażce z rąk Iana Garry’ego.

Jak przyznał w rozmowie z UFC News, przegrane starcie z Irlandczykiem – pierwsze w UFC – wiele mu dało, przede wszystkim pod kątem ograniczenia morderczych żądzy. Nauczył się, aby nie szukać nokautu każdym ciosem.

W sobotę Brazylijczyk pójdzie natomiast w tany ze wspomnianym Leonem Edwardsem, powracającym do akcji po porażkach z Belalem Muhammadem i Seanem Bradym.

– To dobry zawodnik, były mistrz – powiedział o Jamajczyku Carlos. – Pokonał Kamaru Usmana, a dla mnie Kamaru to GOAT wagi półśredniej. Szacunek więc dla niego, ale teraz jest mój czas. Stracił już swój pas, a potem przegrał drugą walkę z rzędu. Gdy mistrzowie tracą pas, często wpadają w spiralę porażek. Czas, aby przegrał po raz trzeci. To czas Koszmaru.

– Leon nie jest tak groźny jak moi pozostali rywale, na przykład Geoff Neal, ale najtrudniej z nim o zwycięstwo. Nie jest zbyt niebezpieczny, ale najciężej go pokonać, bo wie, jak walczyć – trochę stójki, trochę parteru, nie za dużo ofensywy. Tyle, aby minimalnie wygrać. To jest więc jego największy atut.

– Najpierw złamię jego ciało, potem jego ducha – zapowiedział Prates. – Wszyscy wiedzą, że jego mental jest słaby, czasami się poddaje. Nie na takiej zasadzie, że nie chce już walczyć, ale przestaje myśleć o zwycięstwie i chce tylko przetrwać i pozostać w walce. Czasami brakuje mu waleczności.

– Jestem gotowy na wszystko. Jestem też czarnym pasem BJJ. Ludzie czasami mówią, że nie jestem mocnym grapplerem, ale prawda jest taka, że nie muszę pokazywać mojego grapplingu. Gdy trzeba będzie, wielu ludzi będzie zdziwionych.

Podczas sobotniej gali w Madison Square Garden dojdzie do trzech kluczowych pojedynków w rozgrywce o najwyższe laury w wadze średniej. Pomijając zestawienia Koszmaru z Rockym, o tron 170 funtów w daniu głównym wydarzenia powalczą Jack Della Maddalena i Islam Makhachev, a wcześniej w oktagonowe tany pójdą wspomniany Sean Brady i Michael Morales.

Pomimo iż Carlos Prates okupuje dopiero 9. miejsce w rankingu, to wierzy, że efektowna wiktoria nad Leonem Edwardsem może katapultować go do gry o tron.

– Pierwszy raz będę walczył z byłym mistrzem – powiedział. – To będzie bardzo ciekawe. Trenowałem do walki z Leonem bardzo mocno, czasami nawet trzy razy dziennie. A to dlatego, że jestem pewien, że jeśli efektownie go znokautuję – jak w ostatniej walce – zostanę pretendentem do pasa.

– Wielu ludzi wskazuje na ranking. Zgoda. Są goście, którzy są wyżej w rankingu, ale tutaj chodzi o rozrywkę. Ludzie płacą za bilety, płacą za PPV, żeby oglądać właśnie taką rozrywkę, jaką daję im w oktagonie – krew, przemoc, nokautowani goście. Fani nie płacą za bilety, żeby oglądać, jak ktoś próbuje przytulać się przez 25 minut.

– Spodziewam się więc, że znokautuję go, a potem, 30 minut później, wrócę do klatki, żeby porozmawiać z mistrzem.

Poniżej analiza i typ na zwycięzcę walki Della Maddalena vs. Makhachev.

Wszystkie walki UFC można obstawiać w Fortunie z BONUSEM DO 300 ZŁ WE FREEBETACH NA START

Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button