UFC

Dustin Poirier: „Gdy zamykają się za nim drzwi klatki, będzie się napie*dalał”

Dustin Poirier zabrał głos na temat zestawienia z Natem Diazem na nowojorską galę UFC 230 oraz odniósł się do gróźb stocktończyka, który zapowiedział, że walczyć nie zamierza.

Rozpędzony czterema wiktoriami Dustin Poirier w swojej najbliższej walce skrzyżuje rękawice z Natem Diazem podczas nowojorskiej gali UFC 230 w Madison Square Garden. Tak przynajmniej twierdzą organizatorzy, bo stocktończyk ledwie kilkadziesiąt minut po oficjalnym ogłoszeniu walki poddał ją w wątpliwość.

Dzieje się coś dziwnego. Planuję jednak walczyć w Madison Square Garden.

– powiedział z uśmiechem Poirier, zapytany o wypowiedzi Diaza w rozmowie z ESPN.com.

Można się takich rzeczy po nim spodziewać, prawda?

Podobnie jak można spodziewać się, że gdy wchodzi do klatki i zamykają się za nim drzwi, będzie się napierdalał. To po prostu inny rodzaj osobowości, ale myślę, że wyjdzie do tej walki.

Ubiwszy podczas gali UFC on FOX 30 w Calgary Eddiego Alvareza, Luizjańczyk zapowiedział co prawda, że celuje teraz w pojedynek o pas mistrzowski, ale nie wykluczał, że do akcji może powrócić wcześniej – jeśli kwestie finansowe będą się zgadzać.

Jak przyznał, na okoliczność konfrontacji ze stocktończykiem w jego kontrakcie z UFC dokonano kilku poprawek. Nie wdawał się jednak w szczegóły.

To największa walka, jaką mogłem dostać – poza walką o pas, bo Khabib i Conor będą walczyć w październiku. Po prostu nie chcę czekać na walkę o pas przez dziesięć miesięcy, siedząc na kanapie. Czuję, że wchodzę w najlepszy etap kariery, jestem u szczytu. Dobrze się czuję, jestem zdrowy.

– powiedział.

Nie ma powodu, abym czekał tak długo. Nie pokonuję tych gości dzięki szczęściu tylko dlatego, że jestem lepszym zawodnikiem. Poświęciłem całe życie, żeby zostać jak najlepszym zawodnikiem. I myślę, że zaczyna to być widoczne.

To kolejna walka. Największa – poza pasem – jaką mogliśmy dostać.

Fakt, że był to Nate Diaz, mocno ułatwił sprawę. To gość, z którym zawsze chciałem walczyć. I prawdopodobnie to obecnie drugi największy zawodnik MMA na świecie, z jakim mogę walczyć.

29-letni zawodnik nie ma jednocześnie wątpliwości, że Nate Diaz to jego ostatnia przeszkoda na drodze do walki o pas, o losach którego zadecyduje zaplanowany na początek października mistrzowski bój pomiędzy Khabibem Nurmagomedovem i Conorem McGregorem.

Po walce Khabiba z Conorem będziemy mieć niekwestionowanego mistrza.

– powiedział Poirier.

Potem wychodzę tam i pokonuję Nate’a Diaza – i jestem pretendentem numer jeden. Bez wątpienia. Będę więc walczył ze zwycięzcą.

Zapytany o swoje przewidywania na dagestańsko-irlandzkie starcie, Diament skłonił się w kierunku Khabiba, jednocześnie nie skreślając Conora. Teraz jednak skupia się wyłącznie na listopadowej batalii z Diazem.

*****

Typowanie UFC 227 – Dillashaw vs. Garbrandt II

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button