Bellator

Aaron Pico: „Ten nokaut to wiadomość dla całej dywizji”

Aaron Pico podsumowuje efektowne zwycięstwo z Justinem Linnem podczas gali Bellator 183, wskazuje błędy, jakie popełnił i zdradza termin powrotu do klatki.

Po 24-sekundowej klęsce w swoim debiucie pod banderą Bellatora uznawany za jednego z najlepiej rokujących zawodników na świecie Aaron Pico powrócił do gry w spektakularnym stylu, podczas sobotniej gali Bellator 183 ciężko nokautując Justina Linna.

20-letni Aaron Pico spektakularnie nokautuje na gali Bellator 183 – video

Pomimo kapitalnego skończenia 20-latek nie był w pełni zadowolony ze swojego występy, przyznając, że w pewnej chwili – gdy naruszył rywala, rzucając go na siatkę – dał się ponieść emocjom, przypłacając to zainkasowaniem mocnego sierpa.

Jestem tutaj, aby zostać mistrzem świata, więc w mojej głowie wszystko to musi wyglądać perfekcyjnie – a trochę za dużo było tam bójki. Miałem go naruszonego, ale trafił mnie mocnym prawym.

– przyznał w rozmowie z ESPN.com Pico.

Nie byłem zamroczony, ale musiałem się cofnąć i powiedzieć sobie, żeby tak bardzo się nie spieszyć. Rozmawiałem ze swoimi ludźmi o tym i powiedzieli mi, że czasami rzucasz się na kogoś, trafiasz gościa dziesięć razy, ale on zawsze wyprowadzi ten jeden cios w odpowiedzi. Może gdyby miał więcej mocy, uderzenie by mnie zamroczyło. Muszę po prostu zachować więcej uwagi w tych chwilach, gdy gość może odpowiedzieć.

W swojej pierwszej walce Pico wystąpił w kategorii lekkiej, wyraźnie ustępując gabarytami Zachowi Freemanowi, który udusił go w niespełna minutę. W drugim występie zszedł jednak do kategorii piórkowej i to tutaj zamierza kontynuować karierę.

Wiem, że jest wielu ludzi, którzy mówili, że jestem tylko napompowanym balonikiem, ale nigdzie się nie wybieram.

– zapowiedział.

Ten nokaut był wiadomością do wszystkich z dywizji. To moje życie, uwielbiam to robić i będę tutaj przez długi, długi czas. Po tym weekendzie wszyscy to zauważyli.

Ze swojej drugiej walki Pico wyszedł bez żadnej kontuzji, ale to nie wszystko, bo ma już ustalony termin powrotu do klatki Bellatora – dojdzie do niego 20 stycznia w Los Angeles przy okazji gali, podczas której losy pasa mistrzowskiego kategorii półśredniej rozstrzygną między sobą Douglas Lima i Rory MacDonald.

Zawsze wychodzę tam z nastawieniem, że czeka mnie wyzwanie.

– powiedział Pico.

Jeśli dadzą mi gościa z większym doświadczeniem ode mnie, jestem gotowy. Może czasami przesadzam w tym temacie, ale lubię to. Jest wielu młodych gości, którzy chcą być mistrzami, ale gdy dostaję propozycję walki, odmawiają. Oczywiście ja też chcę podchodzić do tematu rozsądnie, ale jestem bardzo pewny siebie.

*****

Daniel Cormier ocenia Gustafssona i Oezdemira: „Gdy bił się z Błachowiczem, nie wyglądał dobrze”

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button