UFC

Wonderboy otwarty na walki z Jorge Masvidalem, Carlosem Conditem i GSP

Dwukrotny pretendent do pasa mistrzowskiego kategorii półśredniej Stephen Thompson opowiada o swoich najbliższych planach i rywalach, z którymi chciały pójść w szranki.

Po drugiej nieudanej walce z Tyronem Woodley’em o złoto kategorii półśredniej – zremisowawszy pierwsze starcie, podczas marcowej gali UFC 209 przegrał większościową decyzją – Stephen Thompson zmuszony był zrobić sobie dłuższą przerwę z uwagi na kontuzję kolana, jakiej się nabawił.

Teraz jednak Wonderboy jest już na ostatniej prostej w procesie rehabilitacji, szykując się do powrotu do oktagonu.

Cel jest taki, aby walczyć we wrześniu.

– zdradził w audycji Submission Radio Amerykanin.

Nie jestem pewien, jakie walki będą odbywać się we wrześniu. Późny sierpień, wczesny wrzesień – taki jest plan, ale porozmawiamy z menadżerami i z UFC, żeby zobaczyć, czy da się coś wymyślić na ten termin.

Sklasyfikowany na 2. miejscu w rankingu kategorii półśredniej Thompson ma też konkretne typy, jeśli chodzi o rywali, z którymi chciałby pójść w oktagonowe tany.

Chcę się bić z kimś z czołowej piątki, ale pytanie – z kim?

– powiedział.

Chciałem na początku Robbiego Lawlera, ale wiem, że walczy teraz z Donaldem Cerrone. Demian Maia jest natomiast – z tego, co słyszę – następny w kolejce do pasa. Nie za bardzo wiem, co się dzieje z Carlosem Conditem. Nie wiem, czy wrócił do treningów, czy może przeszedł na emeryturę. Wiem, że była o tym mowa, choć z wielką chęcią zmierzyłbym się z Carlosem Conditem. Na piątym miejscu w rankingu znajduje się obecnie Jorge Masvidal. Z wielką przyjemnością bym się z nim zmierzył. Ktokolwiek z czołowej piątki byłby perfekcyjny.

Biorąc wszystko powyższe pod uwagę, nietrudno się domyślić, że najbardziej realnym scenariuszem jest ten, w którym Thompson krzyżuje rękawice z Jorge Masvidalem, który zresztą kilka tygodni rzucił mu wyzwanie, zaakceptowane następnie przez Wonderboy’a.

Lubi się bić.

– powiedział o Masvidalu Thompson.

Wiem, że wspomniał mnie na Twitterze i odpowiedziałem, że: „Jasne, stary, z wielką chęcią się z tobą zmierzę, gdy naprawię kolano” – i taka jest prawda. Chcę się bić z najlepszymi. Przewalczył trzy 5-minutowe rundy z jednym z najlepszych w dywizji (Demianem Maią – dop. red.) – i mówiąc szczerze, sądziłem, że to wygrał. Ale jednak nie poszło po jego myśli. Myślę jednak, że dalibyśmy dobre widowisko. To twardy rywal, dobra stójka, dobre Muay Thai i po prostu sądzę, że byłyby fajerwerki.

Na te słowa błyskawicznie odpowiedział Masvidal, potwierdzając gotowość do walki i dodając, że w razie czego z Tyronem Woodley’em też może powalczyć.

Wielokrotnie w przeszłości Wonderboy przekonywał, że miałby ogromny problem, aby zaakceptować ewentualny pojedynek z niegdysiejszym dominatorem kategorii półśredniej Georgesem Saint-Pierrem. To bowiem dzięki Kanadyjczykowi, który został jego serdecznym przyjacielem, zajął się na poważnie MMA.

Teraz jednak, zapytany o potencjalne starcie z Rushem właśnie – który nie wyklucza, że spróbuje odzyskać złoto w 170 funtach – Thompson stawia sprawę jasno, przypominając, że nie jest już młodzieniaszkiem.

Mam 34 lata i nie wydaje mi się, żebym miał czas na czekanie.

– powiedział.

Powiedzmy, że zdobędzie tytuł. Pytanie: czy będzie go bronił? Czy może przejdzie gdzieś indziej? Tego nie wiem. Zna mój cel, zawsze było nim zdobycie tytułu, zdobycie tego pasa. Jest moim bardzo dobrym przyjacielem i jeśli miałoby dojść do czegoś takiego, musielibyśmy porozmawiać. Zadzwoniłbym i powiedział: „Słuchaj, taki jest mój cel. Tak to już jest. Robimy to czy nie?”. Ble ble ble. I myślę, że byłoby to w głównej mierze zależne od niego. Bo zna moje cele. Nie sądzę, żeby odpowiedział coś w stylu: „Cóż, szczerze mówiąc, nie wiem”.

Przed moją ostatnią walką z Tyronem powiedział mi: „Nie interesuje mnie walka z tobą, znam ci od dawna, jesteś dobrym przyjacielem, nie chcę z tobą walczyć”. W porządku, świetnie. Ale wtedy jego celem był Bisping w 185 funtach. A teraz, gdy nie wygrałem tego tytułu, nadal tu jestem i nadal możliwe jest, że dostanę titlshota. A jeśli on będzie mistrzem? Cóż, taki mam cel, więc może do tego dojść.

*****

Georges Saint-Pierre: „Dopiero co przybrałem na wadze, ale wiem, że Conor to duży gość”

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button