
Jeremy Stephens znokautowany przez Conora McGregora na konferencji – video
Jeremy Stephens zrobił, co mógł, aby wygadać sobie pojedynek z Conorem McGregorem – ale został zmiażdżony w przedbiegach.
„Kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana!” – przebiegło lotem błyskawicy przez głowę Jeremy’ego Stephensa, gdy jeden z dziennikarzy podczas konferencji prasowej przed UFC 205 zadał Conorowi McGregorowi pytanie, który z zawodników na scenie stanowiłby dla niego największe wyzwanie.
W tym miejscu! Tutaj!
– wyrwał się do odpowiedzi Stephens, wzbudzając lekkie zdziwienie pozostałych towarzyszy broni.
Najmocniej uderzający piórkowy! Naprawdę najmocniej uderzający piórkowy. Tutaj. Tamten gość wygrywa przez TKO, a jak ja ich nokautuję, to nawet, kurwa, nie drgną.
Na odpowiedź szukającego wzrokiem autora tej wypowiedzi McGregora nie trzeba było długo czekać.
Kim, do kurwy, jest ten gość?
– powiedział przy rechocie fanów Irlandczyk, kręcąc się wokół i szukając wzrokiem autora wypowiedzi.
Kto to, kurwa, jest?
Podczas gdy Karolina Kowalkiewicz przebierała nogami, nie mogąc powstrzymać śmiechu, a i na twarzy reszty zawodników pojawił się szeroki uśmiech, Stephens podjął ostatnią desperacką próbę.
Cholernie dobrze wiesz, kim jestem!
Na nic się to jednak zdało.
Kto to, do kurwy, jest?
– szczerząc zęby, kontynuował rozbawiony McGregor.
Mój Boże…
Stephens powiedział później w rozmowie z FOX Sports, że po konferencji stanął naprzeciwko McGregora gotowy do akcji, ale Irlandczykowi zabrakło odwagi.
Stephens na gali UFC 205 skrzyżuje rękawice z Frankiem Edgarem i nie jest już tajemnicą, komu rzuci wyzwanie w oktagonie, jeśli wyjdzie z tej walki zwycięsko.