UFC

„Nadal mam w ATT ludzi, którzy mnie uwielbiają” – Covington ujawnił, dlaczego „krucha pi*da” Masvidal wycofał się z walki z Edwardsem

Garnący się do walki z Jorge Masvidalem Colby Covington zdradził, jaki uraz wykluczył Ulicznika z Miami z walki z Leonem Edwardsem.

Gdy przed dwoma tygodniami Jorge Masvidal zmuszony był wycofać się z walki z Leonem Edwardsem, która miała odbyć się w ramach grudniowej gali UFC 269 w Las Vegas, powody jego absencji spowite były mgłą tajemnicy.

Dość powiedzieć, że goszcząc w zeszłym tygodniu w programie The MMA Hour, Ulicznik z Miami nie zdecydował się ujawnić, jakiego dokładnie urazu doznał. Stwierdził, że na poczet przyszłych walk takie informacje woli zachować dla siebie.

Sprawa jest już jednak nieaktualna – a to za sprawą Colby’ego Covingtona. W najnowszej odsłonie Submission Radio Chaos ujawnił przed światem, jakaż to przypadłość dopadła Jorge Masvidala…

– Powiem wam szczerą prawdę na temat Jorge Masvidala – zaczął. – Nadal mam w jego klubie ludzi, którzy mnie uwielbiają. Nieprzypadkowo jestem mistrzem ludu. Mam więc informacje o wszystkim ze środka.

– A więc ten kruchy koleś Uliczny Judasz Jorge Masvidal połamał żebra. Złamał żebra podczas zeszłotygodniowego treningu w sobotę. Jako że jest kruchy, to musiał się wycofać z walki. Co za pech, że nadal są ludzie z jego klubu, którzy wolą mnie niż jego.

– Takie są fakty. Mówię prawdę. Był w klubie w sobotę – nie tę poprzednią tylko wcześniejszą. Zrobił sparing i złamał żebra, a potem opuszczał klub zalany łzami. Poszedł do lekarza, aby zrobić prześwietlenie i powiedziano mu, że ma złamane żebra.

– Mała, krucha pizda. Łamliwa, mała pizda. A próbował opowiadać, że to ja jestem kruchy. To najbardziej wątły gość w całym, kurwa, UFC. Koleś to chodzący żart.

– Co zabawne, chyba dociera do niego, że jest nikim, że jest zwykłą niedorajdą i dlatego ludzie mówią mi, co się z nim dzieje. Próbował utrzymać to w tajemnicy. Nie chciał, żeby media się dowiedziały, nie chciał, żeby ludzie wiedzieli, ale teraz wiedzą wszyscy dzięki Colby’emu Chaosowi Covingtonowi.

Colby Covington powraca po porażce jednogłośną decyzją w rewanżu z mistrzem wagi półśredniej Kamaru Usmanem. Zaraz po tamtej walce nie ukrywał zainteresowania ociekającą złą krwią konfrontacją z Jorge Masvidalem – najchętniej poprzedzoną The Ultimate Fighterem. I zdania w temacie nie zmienił.

Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN

– Ma obolałe żebra – powiedział. – Wiem, że ma kruche żebra, a ja jestem królem żeber. Zapytajcie zresztą jego ziomka Tyrone’a (Woodleya). Powie wam, co robię z żebrami. Koleś jest więc łamliwy. Bez znaczenia. Jeśli weźmie TUF i spróbuje coś tam zrobić, cisnę go łbem o podłogę i będzie tam leżał, kurwa, nieprzytomny.

– Nakręćmy tego TUF-a w cztery, sześć czy tam osiem tygodni i zróbmy walkę w Miami. To ma sens. Zróbmy to w American Airlines Arena. Wyprzedamy ją w kilka sekund. A jeśli nie, to możemy zrobić to BB&T Center. Tu czy tu czeka go wpierdol.

Co ciekawe, w zeszłym tygodniu także Ulicznik z Miami wyraził zainteresowanie konfrontacją z Colbym Covingtonem. Przyznał co prawda, że skoro podpisał kontrakt na walkę z Leonem Edwardsem, to najchętniej w marcu powróciłby do tego zestawienia, ale zdając sobie sprawę, że Jamajczyk mierzy teraz w potyczkę mistrzowską, podkreślił, że nie odmówiłby też walki z Chaosem.

– Musi dojść to tego pojedynku po tym, jak nakłapał się tyle dziobem – powiedział Colby. – Ja jestem tchórzem? Ja jestem kruchy? Ja jestem taki i owaki? Nie, to ty jesteś pizdą. Kruchą, małą pizdą. Ja jestem królem Miami. Wszyscy wiedzę, że rozdają karty na ulicach Miami i 305 jest moje. Władam tym całym terenem. Nikt nie może temu zaprzeczyć. On też to wie.

– A więc wychodź do walki albo morda w kubeł i pozwól, że prawdziwi mężczyźni zrobią robotę. Nigdzie się nie wybieram. Dawaj ten swój chujowy pas BMF. Kładź go na szali. Wszyscy wiedzą, kto jest najostrzejszym skurwielem w tym sporcie. Jest nim Colby Chaos Covington. Dawaj ten jebany pas i jedziemy. Wcześniej robimy TUF-a albo nie robimy. Cztery tygodnie, sześć albo osiem. A na koniec walka w Miami.

Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN

Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.

Powiązane artykuły

Komentarze: 1

Dodaj komentarz

Back to top button