UFC

„Niewielu kopnięć zabrakło” – Gaethje przekonany, że Khabib przez 3 tyg. będzie miał problemy z chodzeniem

Justin Gaethje podsumował przegrany pojedynek z Khabibem Nurmagomedovem podczas gali UFC 254 w Abu Zabi.

Nie tak najważniejszą walkę w swojej sportowej karierze wyobrażał sobie Justin Gaethje. W pojedynku wieńczącym galę UFC 254 w Abu Zabi Amerykanin przegrał przez poddanie w drugiej rundzie z Khabibem Nurmagomedovem.

Po wszystkim Highlight szat szczególnie jednak nie rozdzierał, spotykając się z mediami – ESPN oraz BT Sport.

– Czułem się fantastycznie, czułem, że żyję – powiedział, zapytany, czy presja ze strony Nurmagomedova stanowiła dla niego problem. – Dlatego to robię. To był trudny człowiek do pokonania, jeśli wziąć pod uwagę, o co walczył. Wszyscy oczywiście o coś walczymy, ale… Trudno mieć większy powód niż on. Walczył o coś wyjątkowego, więc…

– Byłem gotowy. Jak zawsze. Dzisiaj to on był lepszy.

– Oczywiście porażka boli – powiedział. – Nie ma wielu ludzi, którzy mogliby mnie teraz pocieszyć. Sam muszę się z tym uporać. Wracasz do domu i musisz sobie sam z tym poradzić, szczególnie, że do klatki też wchodzisz sam.

– Wiedziałem, że jeśli to przegram to… – dodał. – Nie boję się zostać uduszonym. Nokaut byłby oczywiście gorszy, bo są potem konsekwencje zdrowotne. Duszenie? Trafia ci się krótka, przyjemna drzemka, a potem idziesz dalej.

– Oczywiście skończyło się niedobrze. Boli. Emocjonalna sprawa. Ostatecznie jednak taka jest to gra.

– Wielu ludzi stoi za mną i wiem, że wielu jest ze mnie dumnych za to, że się tu pojawiłem, że byłem gotowy. Moje przygotowania nie miały sobie równych. Ludzie to doceniają. Dlatego bliscy mi ludzie, ludzie, których spotykam, są moimi fanami – za moją ciężką pracę i moje zachowanie. Jestem tu tylko po to, aby napełnić ich dumą. Idziemy dalej.

Najwięcej sukcesów przyniosły Gaethje niskie kopnięcia. Na przestrzeni niespełna siedmiu minut walki grzmotnął Dagestańczyka aż piętnastoma. Nie był jednak w stanie zmusić go do cofnięcia się, a ostatni – jak się okazało – lowking Khabib wykorzystał do obalenia, które okazało się początkiem końca Amerykanina.

– Był w tarapatach – ocenił Justin. – Niewielu niskich kopnięć zabrakło, aby uniemożliwić mu chodzenie. Będzie kulał przez co najmniej 3 tygodnie. To oczywiście żaden powód do dumy dla mnie, bo przegrałem, ale… Czułem tam, że żyję.

– Wiedziałem, że spróbuje położyć mnie na plecach, więc byłem bardzo skupiony. Wierzę, że wykonałem dobrą robotę, kontrolując dystans, zagrażając mu i zadając obrażenia. Wyrządziłem tam obrażenia.

– To była 5-rundowa walka i muszę jednak poprawić się na dole. Uwielbiam stójkę, walkę, ale aby być najlepszym na świecie, musisz być świetny w każdej płaszczyźnie. Teraz on jest ode mnie lepszy w grapplingu. Muszę więc wrócić i na tym się oczywiście skupić.

Po walce Khabib Nurmagomedov niespodziewanie ogłosił zakończenie sportowej kariery. Justin Gaethje – były tymczasowy mistrz – nie ukrywa, że stanowi to dla niego dodatkową motywację do dalszej pracy.

– Właśnie przeszedł na emeryturę, więc mam teraz robotę do wykonania – powiedział. – Muszę zadbać o to, aby ten pas zawisł na moich biodrach.

Amerykanin zapowiedział, że jest gotowy, aby powrócić do akcji już za 6-8 tygodni.

– Trafił mnie może 2-3 dobrymi ciosami na głowę – powiedział. – Ale gdy kończysz uduszony, jedyną konsekwencją są słodkie sny. Wracasz szybko do gry i nie odczuwasz żadnych następstw, więc… Jestem młody, jestem w formie, więc nie zamierzam robić sobie długiej przerwy.

– Pas jest do wzięcia – jeśli przeszedł na emeryturę… Powiedział, że przeszedł na emeryturę, ale jutro może zmienić zdanie i nie miałbym z tym żadnego problemu, bo była tam masa emocji. Szczególnie po walce, po zwycięstwie. Po tym wszystkim, co przeszedł, emocje musiały być ogromne. Inny poziom.

– Współczuję mu i mam tylko nadzieję, że nie była to decyzja podjęta pod wpływem chwili. Skoro to zrobił, to mam nadzieję, że dobrze to przemyślał wcześniej, bo nie powinniśmy podejmować żadnych decyzji zaraz po walce.

Na tym jednak nie koniec, bo Highlight ma już na oku konkretnego rywala…

– Oberwałem może dwoma, trzema uderzeniami na głowę – powiedział, zapytany o powrót do klatki. – Gdy zostajesz uduszony, to… Nie jestem lekarzem, ale wydaje mi się, że nie wiąże się to z żadnymi poważnymi konsekwencjami. Uwielbiam to.

– Jasna cholera… Skoro przeszedł na emeryturę, to jestem teraz numerem jeden. Poirier i McGregor mają walczyć w styczniu. Nie ogłosili jeszcze tego oficjalnie, więc jeśli McGregor chce pasa, jestem na miejscu. A jeśli chcą to dać komuś innemu, niech tak będzie. Ale będę gotowy. Jestem gotowy na kolejną walkę.

Oba wywiady poniżej:


Obstawiaj wszystkie walki UFC na PZBUK i odbierz cashback 200 PLN

*****

Koszulki Lowking.pl dostępne w sprzedaży!

Powiązane artykuły

Komentarze: 4

  1. Oj coś ten Geathje sprawia wrażenie przesadnie zadowolonego ze swojego występu.. Wiadomo tempo było bardzo wysokie, ale runda się nie skończyła, a Geathje już ledwo zipał i był złamany. A Khabib jeszcze nawet zapasów na dobre nie zaczął… W parterze to mógł z nim zrobić co chciał.

    Zawalczył w swoim stylu, obrażenia zadawał i ok – nie był skupiony na defensywie jak Conor. Ale nawet biorąc te okoliczności pod uwagę…paść kondycyjnie po niecałej rundzie, na poziomie walki mistrzowskiej to nie przystoi.

    Straszna różnica poziomów. Liczyłem na większy opór, chodź stawiałem oczywiście na Khabiba.

Dodaj komentarz

Back to top button