Bukmacher MMATechnika MMAUFCZakłady bukmacherskie MMA

Underdog gali – UFC on FOX 19

Który bukmacherski uderdog gali UFC on FOX 19 – Teixeira vs. Evans prezentuje się najciekawiej?

Przyjrzyjmy się wszystkim kursom bukmacherskim wystawionym przez UNIBET na galę UFC on FOX 19. Prezentują się one następująco:

kursyufconfox19b

Oczywiście, granie underdogów to ryzykowna sprawa, ale jeśli musielibyśmy wybrać jednego, który ma największe szanse na zwycięstwo, a wystawiony na niego kurs nie do końca odpowiada rzeczywistości, to kto by to był?

Nie spadnie mi szczęka na podłogę, jeśli Elizeu dos Santos Zaleski (kurs 2.20) wyjdzie zwycięsko z walki z Omarim Akhmedovem, ale kurs jest średnio zachęcający. Trudno całkowicie skreślać też Courta McGee (kurs 2.40) w starciu z Santiago Ponzinibbio czy Michaela Chiesę (2.40) w konfrontacji z Beneilem Dariushem.

Moją uwagę przykuwa jednak inna walka. Chodzi mianowicie o konfrontację Cezara Ferreiry z Oluwale Bamgbose. Ten ostatni uchodzi za wyraźnego faworyta tego pojedynku – kurs na jego zwycięstwo to jedynie 1.50, podczas gdy za każdą postawioną złotówkę na jego rywala można wygrać 2.60.

W maksymalnym skrócie – Amerykanin z nigeryjskimi korzeniami jak najbardziej może tę walkę wygrać. To naprawdę dobry stójkowicz, bardzo mobilny, szybki jak błyskawica, potrafiący zarówno kopać, jak i korzystać z pięści, regularnie zmieniający pozycje z odwrotnej na klasyczną i z powrotem. Podoba mi się, co robi w stójce. Naprawdę. W swoim debiucie na nogach prezentował się lepiej niż Uriah Hall – a jest to mimo wszystko jakieś osiągnięcie! – a w drugiej walce błyskawicznie poskładał Daniela Sarafiana. Widać luz, czutkę, koordynację, dryg do walki w stójce.

Co to oznacza? Ano to, że absolutnie nikt nie powinien być zdziwiony, jeśli Bamgbose błyskawicznie ubije Ferreirę. Szczególnie, że przecież szczęka Brazylijczyka znajduje się w tym samym szeregu, co choćby Andreia Arlovskiego. Naprawdę nie potrzeba jakiegoś soczystego ciosu, aby posłać Mutanta do krainy Morfeusza. Złośliwi twierdzą, że wystarczy minimalnie chybić i ruch powietrza tym spowodowany już może zachwiać błędnikiem Ferreiry, ale trzymajmy się realiów – tak źle nie jest. Trzeba go choćby musnąć. Tak, jak zrobił to Jorge Masvidal – czyli de facto zawodnik kategorii lekkiej – który w starciu z Brazylijczykiem zanotował swoje pierwsze skończenie przez nokaut od 2009 roku – czyli od czternastu walk!

Zdajecie więc sobie sprawę z ryzyka. Choć, dodajmy, zdaje sobie też z niego sprawę Brazylijczyk, który jak chyba nikt inny świadomy jest swoich absorpcyjnych ograniczeń.

Pomimo kruchej szczęki jednak te 2.60 na Fereirę mają swój spory urok. Nie twierdzę, broń Boże, że jest to jakaś szalona okazja, na którą warto zastawić chałupę. Nic z tych rzeczy! Jeśli jednak przyjrzymy się kilku aspektom tego pojedynku, może się okazać, że Ferreira będzie miał kilka mocnych argumentów po swojej stronie. Jakich? Sprawdźmy!

Parter

Niby Bamgbose posiada purpurę w BJJ, ale nic na to nie wskazuje. Sposób, w jaki dał się ubić z góry Hallowi – który przecież nie jest żadnym wybitnym grapplerem – sugeruje, że Nigeryjczyk naprawdę nie do końca ogarnia, co się dzieje w walce na chwyty. Nie kontroluje rąk rywala, nie potrafi bronić się przed ciosami, nie ma pojęcia, jak przenieść walkę z powrotem do stójki. Jest jak żółw na plecach.

Oczywiście, biorę poprawkę na to, że starcie z Hallem było jego debiutem w oktagonie UFC, wziętym w zastępstwie, stres, motyle w brzuchu, te sprawy. Wiadomo. Jednak jego postawa parterowa w tamtym pojedynku nie mogła być wynikiem samego li tylko paraliżu związanego z nowym otoczeniem, światłami, kibicami. Jego parter jest po prostu dramatycznie słaby, co potwierdzają też krótkie fragmenty jego poprzednich walk sprzed UFC.

Nie wiemy zbyt wiele na temat defensywnych zapasów Bamgbose, ale wiemy co nieco na temat ofensywnych Ferreiry.

Są naprawdę mocne. Brazylijczyk potrafi świetnie, w tempo schodzić pod ciosami, i wjeżdżać z pełnym impetem w rywali. Powyżej obala Andrewa Craiga. A jeśli to nie robi na Was wrażenia, to spójrzcie poniżej.

Tak, tak, wiem, że Jorge Masvidal to lekki, ale lekki z bodaj najlepszymi defensywnymi zapasami w całej dywizji. Obok Jose Aldo ma prawdopodobnie najlepszą obronę przed obaleniami w całym UFC. A jednak Ferreira idealnie wymierzonym obaleniem powalił go na deski.

Protegowany Vitora Belforta to czarny pas BJJ. W swoich dotychczasowych walkach nie prezentował szczególnej agresji w parterowych poczynaniach, ale jego kontroli z góry nie można wiele zarzucić. W starciu z Bamgbose będzie mógł jednak skupić się w większym stopniu na ofensywie, bo Nigeryjczyk nie ma niemal nic do zaoferowania z pleców. Również duża przewaga fizyczna Ferreiry (zdecydowanie ponad 5 centymetrów wzrostu, jakie widnieją na Tapology) powinna pomóc mu w parterowych bojach.

Innymi słowy – Brazylijczyk będzie prawdopodobnie potrzebował jednego jedynego obalenia, aby poddać lub ubić Bamgbose, ewentualnie skontrolować go z góry do końca rundy.

Kondycja Bamgbose

Nigeryjczyk stoczył dotychczas siedem zawodowych walk. Najdłuższa trwała 3:18 sekund, czyli żadna z nich nie wyszło poza pierwszą rundę. Obejrzyjmy zresztą tę najdłuższą.

https://www.youtube.com/watch?v=ybfZOdGCoBE

Nie chodzi nawet o parter, w którym niejaki Devon Morris (na tamtą chwilę miał rekord 1-3, obecnie ma 1-4) poradził sobie całkiem nieźle, uciekając do stójki. Przyjrzyjcie się jednak temu, co robi Bamgbose wtedy, gdy walka wraca na nogi? Jest już mocno zmęczony, uderza z pełną mocą, traci równowagę, wychyla się ponad miarę. Wnioski?

Po pierwsze – średnio zarządza swoim eksplozywnym stylem walki, nie potrafiąc należycie rozkładać sił.

Po drugie – walka w parterze kosztuje go wiele sił, nawet jeśli jest w pozycji dominującej. Ot, szybszy oddech, stres, brak techniki, siłowe podejście i tak dalej.

Ferreira tytanem kondycji nie jest, ale przewalczył w swojej karierze kilka razy trzy rundy i pomimo, że zwalniał w ostatnich odsłonach, to dramatu nie było. Celem Brazylijczyka powinno zatem być przetrwanie pierwszej rundy, poszukanie obalenia, może klinczu. Szczelna defensywa, ręce wysoko, ograniczony atak na nogach.

Od drugiej rundy powinno być znacznie łatwiej.

Tydzień na przygotowania Bamgbose

Nie dość, że kondycja Bamgbose zdecydowanie nie wydaje się jego najmocniejszą stroną, to na domiar złego walkę tę wziął ledwie tydzień przed galą, zastępując kontuzjowanego Calo Magalhaesa. Nietrudno domyślić się, że praktyczny brak przygotowań do walki (co możesz zrobić w tydzień, jeśli nie jesteś Natem Diazem?) nie wpłynie pozytywnie na zasobność jego baku z paliwem.

Brazylijczyk ma natomiast za sobą cały obóz przygotowawczy.

A skoro już wspomnieliśmy nazwisko niedoszłego rywala Ferreiry…

Caio Magalhaes

Właśnie. Jak walczy Caio Magalhaes? Ma ten swój niezły parter, ale przede wszystkim to ciężkoręki brawler. Nie jest może tak szybki jak Bamgbose, ale uderza równie mocno. W związku z tym taktyka, jaką na Magalhaesa przygotowywał Ferreira, nada się też – z drobnymi modyfikacjami, rzecz jasna – na Nigeryjczyka. Cel będzie bowiem pozostawał taki sam – nie dać się trafić, choćby nie wiem co!

Dotychczasowi rywale Bamgbose

Oto aktualne rekordy wszystkich sześciu rywali, z którymi zwyciężał w swojej dotychczasowej karierze Bamgbose: 9-6, 3-2, 1-4, 1-1, 3-2, 2-3.

Szału nie ma.

Zwrócę jednak uwagę, że nie należy podchodzić do tego faktu ze szczególnym namaszczeniem. Może i pokonywał bowiem nasz Bamgbose słabeuszów, ale robił to w pierwszej rundzie – czyli de facto robił, co do niego należało. Pokazywał, że to nie ta liga.

Podsumowanie

Bamgbose jak najbardziej może ubić Ferreirę w pierwszej rundzie, ale istnieje szereg czerwonych flag, które każą z dużą ostrożnością podejść do typowania jego zwycięstwa. Ferreira doskonale zdaje sobie sprawę, że trzecia z rzędu porażka oznaczać będzie zwolnienie z UFC – podejdzie więc do walki tak, jak przeciwko uderzaczowi klasy Bamgbose powinien – bardzo bezpiecznie i ostrożnie. Zdaje sobie przecież sprawę z kruchości swojej szczęki.

Jego parter, zapasy, przewaga siłowa i kondycyjna mogą odegrać kluczową rolę w losach tego pojedynku.

Przyjrzyjmy się najważniejszym kursom bukmacherski na tę walkę. Przy każdym moja ocena (w formie graficznego kciuka) atrakcyjności danego kursu.

Zwycięstwo Oluwale Bamgbose – 1.50
Zwycięstwo Cezara Ferreiry – 2.60
Oluwale Bamgbose przed czasem – 1.73
Cezar Ferreira przed czasem – 3.00

Wszystkie powyższe zakłady oraz wiele innych dostępne na UNIBET.

*****

Zaprezentowana powyżej opinia przedstawia wyłącznie subiektywne odczucia autora na temat analizowanego pojedynku. W sporcie tak złożonym jak MMA na wynik walki wpływa ogromna liczba czynników, których często nie da się przewidzieć.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button