UFC

UFC Fight Night 114 – wyniki i relacja

Relacja i wyniki meksykańskiej gali UFC Fight Night 114 – Sergio Pettis vs. Brandon Moreno.

W walce wieczoru Sergio Pettis (16-2) nie dał szans Brandonowi Moreno (14-4) – przetrwał ofensywę Meksykanina w parterze, rozbijając go na pełnym dystansie w obszarze stójkowym. Pełna relacja z walki – tutaj.

*****

W pierwszej części pierwszej rundy co-main eventu gali Randa Markos (7-5) prezentowała się lepiej, seriami bokserskimi w półdystansie zaskakując Alexę Grasso (10-1).

Jednak druga część należała zdecydowanie do Meksykanki, która złapała wiatr w żagle i zaczęła regularnie trafiać ciosami i kopnięciami, dominując też w krótkich fragmentach parterowych i klinczerskich.

W drugiej odsłonie w wymianach stójkowych to Grasso dominowała, ale nie miało to większego znaczenia, bo Markos kilka razy obaliła ją w kontrze na kopnięcia, dominując z góry – szczególnie w końcówce rundy, gdy zdobyła dosiad, terroryzując Meksykanką soczystymi łokciami.

https://twitter.com/Jonnyboy_6969/status/894046325712592896

https://twitter.com/Jonnyboy_6969/status/894046799568285697

Trzecia odsłona należała jednak do Grasso, która co prawda spędziła minutę na dole, ale w stójce trafiała częściej, zachowując więcej sił i stroniąc już od kopnięć na korpus, które w poprzedniej rundzie przypłaciła oddanymi obaleniami.

Sędziowie punktowi niejednogłośnie wskazali na Alexę Grasso, która wraca na zwycięską ścieżkę po pierwszej w karierze porażce.

*****

Niko Price (10-0) obronił swój nieskazitelny rekord, potrzebując niespełna dwóch minut na ubicie Alana Joubana (15-6). Szczegóły tutaj.

*****

Debiutant Humberto Bandenay (14-4) niespodziewanie w ledwie 26 sekund ciężko znokautował Martina Bravo (11-1). Pełna relacja z walki – tutaj.

*****

Rashad Evans (19-7-1) i Sam Alvey (31-9) nie rozpieścili fanów w pierwszej rundzie. Przez jej większość ten pierwszy wciskał tego drugiego do siatki, próbując przenieść walkę do parteru – ale bez powodzenia. W nielicznych wymianach kickbokserskich Evans był odrobinę aktywniejszy od standardowo pasywnego rywala.

W drugiej rundzie celnych uderzeń ponownie było jak na lekarstwo. Tym razem jednak to Alvey był odrobinę aktywniejszy, wywierając presję i kilka razy dosięgając szczęki chwilami panicznie szukającego ucieczki Evansa. Ten ostatni próbował obaleń, ale nic z tego nie wychodziło, bo nawet jeśli na chwilę przenosił walkę do parteru, to Alvey błyskawicznie wstawał.

Trzecia runda nieszczególnie różniła się od dwóch poprzednich. Alvey napierał, trafiając zdecydowanie mocniej – choć i tak rzadko. Evans odwzajemnił mu się kilkoma sierpami, ale jego próby obaleń pełzły na niczym – a na domiar złego przyjmował kolana na korpus i głowę.

Ostatecznie sędziowie wskazali niejednogłośnie na Alvey’a, który podnosi się po porażce z Thalesem Leitesem, wygrywając piątą z ostatnich sześciu potyczek.

Dla byłego mistrza kategorii półciężkiej jest to natomiast czwarta porażka z rzędu.

*****

W pierwszej rundzie otwierającej kartę główną walki Alejandro Pereza (18-6-1) z Andre Soukhamthathem (11-5), ten pierwszy skupiał się głównie na niskich kopnięciach, regularnie ostrzeliwując wykroczną nogę rywala. Jednak uderzający zdecydowanie mocniej Soukhamthath nieustannie wywierał presję, dwukrotnie posyłając Meksykanina na deski szybkimi jabami w kontrze.

Pierwsza połowa drugiej rundy należała zdecydowanie do Amerykanina, który raz jeszcze szybkim lewym prostym w kontrze posłał szarżującego z uniesioną w chmurach brodą Pereza na deski.

Wyraźnie się rozluźnił, raz za razem trafiając Meksykanina i prowokując go. W drugiej części Perez trafił jednak rywala mocnym prawym, wytrącając go z równowagi i posyłając na deski. Na górze spędził kilkadziesiąt sekund, w części rewanżując się przeciwnikowi za początek rundy.

Trzecia runda była wyrównana. Soukhamthath – lekceważąco podchodzący do rywala i samej walki – napierał i trafiał pojedynczymi ciosami na końcu kombinacji, ale sam zainkasował też sporo prostych oraz sierpów w półdystansie, a na domiar złego spędził kilkadziesiąt sekund w parterze.

Sędziowie ostatecznie niejednogłośnie wskazali na Pereza, który wygrywa trzecią z ostatnich czterech walk – jedną z nich zremisował.

Soukhamthath przegrywa natomiast drugi pojedynek z rzędu i jego przyszłość w UFC stoi pod znakiem zapytania.

*****

Jack Hermansson (16-3) już w pierwszej rundzie rozprawił się z Bradem Scottem (11-5), ubijając go uderzeniami z góry. Pełna relacja z walki – tutaj.

*****

Dustin Ortiz (17-7) potrzebował jedynie 15 sekund – rekordowych w kategorii muszej – aby ubić Hectora Sandovala (14-4). Pełna relacja z pojedynku – tutaj.

*****

Rani Yahya (24-9) nie miał żadnych problemów z rozprawieniem się z Enrique Brionesem (16-7-1). Brazylijczyk błyskawicznie przeniósł walkę do parteru, gdzie Meksykanin nie stanowił dla niego wyzwania.

https://twitter.com/Jonnyboy_6969/status/893994785840803840

Spróbował najpierw gilotyny, potem przeszedł do duszenia północ-południe, ostatecznie kończąc Brionesa piękną kimurą.

https://twitter.com/Jonnyboy_6969/status/893994961938653185
https://twitter.com/Jonnyboy_6969/status/893995117782216706

Yahya podnosi się w ten sposób po porażce z Joe Soto, odnosząc piąte zwycięstwo w ostatnich sześciu starciach. Briones natomiast po trzeciej z rzędu porażce najpewniej żegna się z UFC.

*****

Pierwsza runda otwierającej kartę wstępną walki Diego Rivasa (7-0) z Jose Alberto Quinonesem (5-2) toczyła się pod dyktando tego ostatniego, który wykorzystując swoje warunki fizyczne, utrzymywał rywala na końcach kopnięć i pięści, trafiając częściej, będąc aktywniejszym i agresywniejszym.

W drugiej odsłonie Rivas nie oddawał już tak ochoczo pola, utrzymując walkę na środku oktagonu, ale nadal to aktywniejszy i mobilniejszy Quinones trafiał częściej, a dodatkowo zaliczył udane obalenie, przez prawie dwie minuty utrzymując rywala na dole i obijając go.

https://twitter.com/Jonnyboy_6969/status/893989587814633474

Trzecia runda odrobinę się wyrównała, ale nadal Quinones pozostawał skuteczniejszy, zachowując więcej sił.

https://twitter.com/Jonnyboy_6969/status/893992245879353344

Ostatecznie sędziowie nie mieli wątpliwości, wskazując zgodnie w stosunku 3 x 30-27 na Quinonesa, który w ten sposób odnosi już trzecie z rzędu zwycięstwo w oktagonie.

*****

W pojedynku dwóch niepokonanych debiutantów Joseph Morales (9-0) zaprezentował nie lada chęć do bitki, w pierwszej rundzie poddając Roberto Sancheza (7-1). Morales szybko wylądował na deskach, przewrócony przez rywala, ale dobrze radził sobie z pleców, neutralizując ofensywne zapędy Sancheza. Gdy w końcu po dwóch minutach wrócił na nogi, od razu zabrał się do pracy, zirytowany, że tak dużo czasu spędził na dole – soczystym prawym posłał Sancheza na deski.

https://twitter.com/Jonnyboy_6969/status/893979623796727808

Potem – mając go już naruszonego – zaszedł mu za plecy i zmusił do klepania.

*****

W pojedynku otwierającym galę Jordan Rinaldi (13-5) duszeniem Von Flue poddał Alvaro Herrerę (9-5). Pełna relacja z walki – tutaj.




Wyniki UFC Fight Night 114

Walka wieczoru

125 lbs: Sergio Pettis (16-2) pok. Brandona Moreno (14-4) jednogłośną decyzją (2 x 48-46, 49-46)

Co-main event

115 lbs: Alexa Grasso (10-1) pok. Randę Markos (7-5) niejednogłośną decyzją (2 x 29-28, 28-29)

Karta główna

170 lbs: Niko Price (10-0) pok. Alana Joubana (15-6) przez TKO (ciosy), R1, 1:44
145 lbs: Humberto Bandenay (14-4) pok. Martina Bravo (11-1) przez KO (kolano na głowę), R1, 0:26
185 lbs: Sam Alvey (31-9) pok. Rashada Evansa (19-7-1) niejednogłośną decyzją (2 x 29-28, 28-29)
135 lbs: Alejandro Perez (18-6-1) pok. Andre Soukhamthatha (11-5) niejednogłośną decyzją (2 x 29-28, 28-29)

Karta wstępna

185 lbs: Jack Hermansson (16-3) pok. Brada Scotta (11-5) przez TKO (GNP), R1, 3:50
125 lbs: Dustin Ortiz (17-7) pok. Hectora Sandovala (14-4) przez KO (ciosy), R1, 0:15
135 lbs: Rani Yahya (24-9) pok. Enrique Brionesa (16-7-1) przez poddanie (kimura), R1, 2:01
135 lbs: Jose Alberto Quinones (6-2) pok. Diego Rivasa (7-1) jednogłośną decyzją (3 x 30-27)

Karta UFC Fight Pass

125 lbs: Joseph Morales (9-0) pok. Roberto Sancheza (7-1) przez poddanie (RNC), R1, 3:56
155 lbs: Jordan Rinaldi (13-5) pok. Alvaro Herrerę (9-5) przez poddanie (duszenie Von Flue), R1, 2:01

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button