UFC

UFC 226: Miocic vs. Cormier – wyniki i relacja

Wyniki i relacja na żywo z gali UFC 226 – Stipe Miocic vs. Daniel Cormier, która odbywa się w Las Vegas.

W walce wieczoru Daniel Cormier (19-1) znokautował Stipego Miocica (18-3) w pierwszej rundzie, zapisując się złotymi głoskami na kartach historii. Pełna relacja – tutaj.




*****

Co-main event gali miał stać pod znakiem grzmotów – stał pod znakiem dramatów. Derrick Lewis (20-5) jednogłośnie wypunktował Francisa Ngannou (11-3). Pełna relacja – tutaj.

*****

Mike Perry (12-3) i Paul Felder (15-4) dali krwawą wojnę, z której ostatecznie z tarczą wyszedł ten pierwszy. Pełna relacja z pojedynku – tutaj.

*****

Tylko na początku walki Anthony Pettis (21-7) miał drobne problemy z Michaelem Chiesą (13-4), szybko przejmując stery w swoje ręce, by poddać rywala w drugiej rundzie. Pełna relacja – tutaj.

*****

W starciu otwierającym kartę główną Khalil Rountree (7-2) uciszył gadatliwego Gokhana Sakiego (1-2), ubijając go w nieco ponad półtorej minuty. Pełna relacja – tutaj.

*****

W wyróżnionej walce karty wstępnej Paulo Costa (12-0) ubił w drugiej rundzie Uriaha Halla (13-9), broniąc nieskazitelnego rekordu – choć nie bez problemów. Pełna relacja – tutaj.

*****

W pierwszej rundzie Raphael Assuncao (27-5) i Rob Font (15-4) w niespiesznym tempie wymieniali się uderzeniami w stójce. Lepiej w tej płaszczyźnie wypadł Brazylijczyk, który soczystym prawym posłał na chwilę Amerykanina na deski.

Druga runda także należała do Brazylijczyka. Pierwszą jej połowę spędził na górze, kontrolując i okolicznościowo obijając Amerykanina, by w drugiej jej połowie – toczonej ponownie w wolnym tempie – trafiać na nogach częściej.

Także w trzeciej odsłonie to Assuncao rozdawał karty – częściej trafiał na nogach, także ostrymi lowkingami, w drugiej połowie rundy przewracając Fonta i terroryzując go z góry.

Sędziowie nie mieli wątpliwości, punktując jednogłośnie w stosunku 30-27 dla Brazylijczyka, który odnosi czwarte z rzędu zwycięstwo i jedenaste w ostatnich dwunasty występach.




*****

Pierwsza połowa pierwszej rundy w walce Lando Vannaty (9-3-1) z Drakkarem Klose (9-1-1) należała zdecydowanie do agresywnie usposobionego reprezentanta MMA Lab, który w ogóle nie dawał czasu i przestrzeni rywalowi na rozpuszczenie kopnięć czy pięści. Terroryzował Vannatę ostrymi kolanami na korpus w klinczu, jednocześnie okrutnie terroryzując go atomowymi lowkingami na wysokości łydki. Zdzielił też rywala kilka razy na rozerwanie klinczu. W drugiej części otwierającej rundy Vannata zanotował kilka dobrych kopnięć i ciosów prostych, ale to nadal agresywny Klose rozdawał karty, męcząc przeciwnika kolanami w klinczu i wspomnianymi lowkingami na poziomie łydki.

Na otwarcie drugiej rundy Vannata pokazał w końcu klasę, częstując rywala serią kontr na lowkinga, zakończonych obrotówką na głowę. Klose nic sobie jednak z tych uderzeń nie zrobił, odpowiadając własnymi.

W wymianach na środku oktagonu Lando notował pewne sukcesy, ale nie był w stanie naruszyć przeciwnika. Klose odpłacał mu kolanami i krótkimi łokciami w klinczu. Także jego lewy prosty zaczął działać. Potężnym prawym skontrował obrotówkę Vannaty, mocno go naruszając. Nie zaprzestawał też ostrzeliwania wykrocznej nogi rywala, zmuszając go do zmiany pozycji. Vannata próbował odpowiadać kombinacjami 1-2 oraz smagającymi kopnięciami na korpus. Lando był już mocno rozbity, panicznie wręcz obawiając się wspomnianego lowkinga.

Od początku ostatniej rundy Klose kontynuował mordowanie wykrocznej nogi Vannaty, a ten starał się wyczuć moment na kontrę. Reprezentant Jackson-Wink MMA trafił kilkoma prostymi, nadal czając się na obrotówki, także na zakończenie kombinacji. Drakkar nie dawał mu jednak żyć, męcząc go lowkingami, trafiając ciosem supermana, a potem gnębiąc w klinczu pod siatką. Na minutę przed końcem walki Vannata zaskoczył jednak Klose zejściem do nogi, przewracając go i błyskawicznie zdobywając plecy. Szybko jednak je stracił i walka wróciła na nogi. Na koniec Klose odpłacił się rywalowi tym samym, przewracając go pod siatką.

Sędziowie wypunktowali walkę zgodnie w stosunku 30-27 dla Drakkara Klose, który powraca na zwycięskie tory po porażce z Davidem Teymurem, odnosząc trzecią wiktorię w czwartym występie.

Lando Vannata nie wygrał natomiast od grudnia 2016 roku. W ostatnich trzech potyczkach doznał dwóch porażek, raz remisując.

*****

Początek walki otwierającej kartę wstępną pomiędzy Curtisem Millenderem (15-3) i Maxem Griffinem (14-4) należał do tego ostatniego, ale Curtious bardzo szybko przywołał go do porządku, kontrując agresywnie wchodzącego w półdystans rywala ślicznymi kolanami, także latającymi. W ten sposób zyskał sporo przestrzeni, tak potrzebnej mu do wyprowadzania kopnięć – zdzielił rywala ostrymi lowkingami na łydkę, próbując też zaatakować głowę. Griffin na trzy minuty przed końcem pierwszej rundy poszedł jednak do obalenia i sfinalizował je. Znalazł się w półgardzie, tam kontrolując większego rywala i obijając go okolicznościowymi uderzeniami. Millender nie miał kompletnie pomysłu, jak uwolnić się i powrócić do swojej koronnej płaszczyzny, czyli stójki. Z pleców wyglądał bardzo nieporadnie – ale przetrwał do końca rundy, choć zainkasował jeszcze sporo uderzeń.

Do drugiej rundy Millender wyszedł ostrożniej, czając się na rozstrzygające uderzenia i mocno ograniczając swoją aktywność. Dwa razy solidnie zdzielił jednak mobilnego i nieustannie hasającego wzdłuż klatki Griffina mocnymi kolanami, inkasując jednak srogą kombinację. Chwilę potem Millender trafił rywal potężnym kopnięciem okrężnym na głowę, ale Griffin zniósł je doskonale, tylko na chwilę tracąc kontrolę nad błędnikiem – także dlatego, że w ostatniej chwili zdążył podnieść rękę. Pain z czasem odzyskał jednak rezon – nadal szalał po całym oktagonie, ale dobrze ostrzeliwał korpus potężnego rywala ciosami prostymi, przeplatając je z uderzeniami na głowę. Końcówka rundy należała jednak zdecydowanie do Millendera – potraktował przeciwnika potężnym kolanem na głowę, serią uderzeń rzucając go potem na siatkę. Tam dołożył kolejne kolana, następnie przewracając Griffina i uderzając go kilka razy z góry.

Początek ostatniej rundy należał do Griffina, który zmieścił kilka ciosów na głowę Millendera. Ten jednak zdzielił go kolejnym srogim lowkingiem na wysokości łydki oraz doskonałym latającym kolanem na korpus, które Griffin wyraźnie – nie po raz pierwszy w walce – odczuł. Pain w rezultacie poszukał obalenia, ale Millender bronił się dobrze pod siatką, choć spędził na niej prawie dwie minuty. Gdy walka wróciła na środek oktagonu, Millender dosięgnął szczęki rywala kilkoma dobrymi prostymi. Z czasem podkręcił tempo, kilka razy potężnymi ciosami trafiając panicznie już hasającego przy siatce – ale nadal próbującego odpowiadać – Griffina.

Wszyscy trzej sędziowie wypunktowali pojedynek w stosunku 29-28 dla odnoszącego drugie z rzędu zwycięstwo – po tym zafundowanym Thiago Alvesowi w debiucie – Curtisowi Millenderowi.

*****

W wyróżnionej walce karty UFC Fight Pass Dan Hooker (17-7) zdemolował w pierwszej rundzie Gilberta Burnsa (13-3). Pełna relacja – tutaj.

*****

Otwierający galę pojedynek pomiędzy dwoma walczącymi o utrzymanie w UFC damami, Emily Whitmire (3-2) i Jamie Moyle (4-3), zdecydowanie nie zachwycił. Dwie pierwsze rundy toczone były niegramotnie w stójce, trzecią Whitmire zdominowała w parterze z góry.

Sędziowie ostatecznie wskazali jednogłośnie (3 x 29-28) na Emily Whitmire, która ratuje się zwolnieniem, najprawdopodobniej wyrzucając za burtę UFC swoją rywalkę.

Poniżej najefektowniejsza akcja całej walki, która miała miejsce już po jej zakończeniu.

https://twitter.com/RaceCardWoodley/status/1015740475154706432




Wyniki UFC 226

Walka wieczoru

265 lbs: Daniel Cormier (19-1) pok. Stipego Miocica (18-3) przez KO (prawy sierp), R1, 4:33

Co-main event

265 lbs: Derrick Lewis (20-5) pok. Francisa Ngannou (11-3) jednogłośną decyzją (2 x 29-28, 30-27)

Karta główna

170 lbs: Mike Perry (12-3) pok. Paula Feldera (15-4) niejednogłośną decyzja (2 x 29-28, 28-29)
155 lbs: Anthony Pettis (21-7) pok. Michaela Chiesę (13-4) przez poddanie (trójkąt), R2, 0:52
205 lbs: Khalil Rountree (7-2) pok. Gokhana Sakiego (1-2) przez KO (ciosy), R1, 1:36

Karta wstępna

185 lbs: Paulo Costa (12-0) pok. Uriaha Halla (13-9) przez TKO (ciosy), R2, 2:36
135 lbs: Raphael Assuncao (27-5) pok. Roba Fonta (15-4) jednogłośną decyzją (3 x 30-27)
155 lbs: Drakkar Klose (9-1-1) pok. Lando Vannatę (9-3-1) jednogłośną decyzją (3 x 30-27)
170 lbs: Curtis Millender (16-3) pok. Maxa Griffina (14-5) jednogłośną decyzją (3 x 29-28)

Karta UFC Fight Pass

155 lbs: Dan Hooker (17-7) pok. Gilberta Burnsa (13-3) przez TKO (ciosy), R1, 2:28
115 lbs: Emily Whitmire (3-2) pok. Jamie Moyle (4-3) jednogłośną decyzją (3 x 29-28)

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button