UFCZapowiedzi gal UFC

Typowanie UFC FN 45 – Cerrone vs Miller

Donald Cerrone już po raz trzeci w tym roku wejdzie do oktagonu UFC, tym razem mierząc się w istotnej dla kategorii lekkiej walce z Jimem Millerem.

155 lbs: Donald Cerrone vs Jim Miller

naiver: Donald Cerrone wygrał trzy kolejne walki, choć w dwóch ostatnich rozpoczął przeciętnie (przeciwko Adriano Martinsowi) i słabo (przeciwko Edsonowi Barbozie) – tym niemniej przetrwał trudne i trudniejsze chwile, efektownie kończąc obu. Jim Miller znajduje się na fali dwóch zwycięstw, choć stójkowo wyglądał słabo przeciwko Yancy Medeirosowi (można jeszcze zrozumieć) i grapplerowi Fabricio Camoesowi (zrozumieć nie sposób). Kowboj powinien mieć wyraźną przewagę w stójce, nawet jeśli będzie odrobinę chimeryczny – od strony kickbokserskiej Miller, nawet pomimo odwrotnej pozycji, z której walczy, znajduje się daleko w tyle za Rafaelem dos Anjosem, Anthonym Pettisem czy Natem Diazem, którzy sprawiali problemy Donaldowi. Swoich szans szukał będzie zapewne w zapasach i parterze, ale Cerrone to naprawdę wyborny grappler i myślę, że BJJ obu będzie się wzajemnie wykluczało – chyba, że któryś zamroczony lub już mocno zmęczony, gdy walka trafi do parteru. Myślę, że przewaga stójkowa Cerrone, w połączeniu z lepszymi warunkami fizycznymi i dużo lepszą kondycją (pięć rund!) zaprowadzą go do zwycięstwa. Nie sądzę, by walka mimo wszystko potrwała pełen dystans i postawię na to, że Kowboj pomimo tego, że lubi kończyć naruszonych rywali poddaniami, zada jednak pierwszą porażkę przez (techniczny) nokaut Millerowi. Z uwagi jednak na jego nieprzewidywalność (pojawi się Cerrone z walki z RDS czy Siverem?) oraz fakt, że Jim walczy u siebie – kciuk tylko w połowie…

Zwycięzca: Donald Cerrone przez (T)KO

Calo: Obaj zawodnicy mają argumenty w stójce i parterze, prezentują aktywną gardę, twardą szczękę (będącą po części oznaką ich niezbyt dobrej defensywy) i są na fali świetnych zwycięstw.

Typuję Kowboja. Mimo, że Miller jest bardziej klasowym grapplerem, Cerrone będzie przeważał w walce na pięści. Donald jest zawodnikiem, który powoli się rozkręca i presja Jima może stanowić dla niego problem, jednak ostatnie jego występy utwierdzają mnie w przekonaniu, że prezentuje formę wystarczającą do zwycięstwa w nadchodzącym boju. Spodziewam się walki typowej dla reprezentanta Jackson’s MMA – przewaga w stójce, zakończona nokadaunem i poddaniem w parterze. Myślę, że Jim nie jest na tyle dobrym zapaśnikiem, by przez 5 rund wciskać Donalda w matę (a i doświadczenie Cerrone w walkach na dystansie 25 minut odegra tu sporą rolę). Kciuk w dół oznacza jednak niepewność, którą zawsze przejawiam, stawiając Kowboja w roli faworyta.

Zwycięzca: Donald Cerrone przez poddanie

Bolt: Proszę nie spodziewać się po mnie zbytniej obiektywności, bowiem Donald Cerrone to mój ulubiony lekki. Dlaczego więc wygra? Bo świetnie i mocno kopie. Bo mimo słabej niestety techniki bokserskiej jego pięści również wstrząsają ludźmi. Ma jedne z wyższych umiejętności grapplerskich w lekkiej wadze UFC. Jego zapasy wyglądają naprawdę dobrze, dodatkowo chociażby w starciu z Dunhamem pokazał ładną metodę hamowania obaleń – poprzez idealnie wymierzone kolano w głowę nurkującego rywala. I w końcu jego umysł sprawia wrażenie ciut bardziej poukładanego. Czy Miller jest w stanie narzucić presję Kowbojowi? Niby tak, ale jest gorszym uderzaczem od każdego z jego pogromców w UFC. Poza tym ostatnio presję narzucił Donaldowi Edson Barboza – mój ulubieniec jednak „ogarnął się” i ruszył szybciej niż w innych starciach, gdy znajdował się w takiej sytuacji do własnych działań. Zapaśniczo Miller sprawia pewne zagrożenie, ale nie wydaje mi się w tym aspekcie znacząco lepszy od Cerrone. Swojej szansy Jim powinien szukać więc w grapplingu, który znajduje się u niego na naprawdę wysokim poziomie. Z drugiej jednak strony Dunham do momentu starcia z Kowbojem nigdy nie został poddany, a jego czarny pas w BJJ poparty był osiągnięciami w tym sporcie… Gdyby nie momentami chaos w głowie Donalda dałbym kciuk wyżej. Tak czy siak sądzę, że ujrzymy klasycznego (prawie) TKO subaknockdown i poddanie zamroczonego Millera, tym bardziej, że pogromca Joe Lauzona nie lubi się z trzecimi rundami, a tu w razie braku wcześniejszego skończenia będzie czwarta i piąta.

Zwycięzca: Donald Cerrone przez poddanie

155 lbs: Edson Barboza vs Evan Dunham

naiver: Na papierze starcie Edsona Barbozy z Evanem Dunhamem wydaje się być dość oczywiste do typowania – stójkowa przewaga Brazylijczyka powinna być bardzo wyraźna, a biorąc pod uwagę jego dobre defensywne zapasy, powinien być w stanie utrzymać pojedynek w swojej ulubionej płaszczyźnie. Amerykanin jest co prawda mańkutem, co może sprawić nieco kickbokserskich problemów Barbozie, ale Dunham bez wątpienia swojej szansy poszukiwać musi w największej jak dotychczas ujawnionej słabości Edsona – dziurawej gardzie bokserskiej i towarzyszącej temu słabej szczęce. Wydaje się, że w każdym momencie pojedynku Amerykanin będzie o jeden celny cios od zwycięstwa. Nie ukrywam, że bardzo ciekawi mnie, czy Brazylijczyk zawalczy równie agresywnie jak w starciu z Cerrone, czy też uwzględni swoją kruchą szczękę w taktyce i będzie znacznie ostrożniejszy? Ostatecznie typuję, że znacznie szybszy Barboza, który pod względem kondycyjnym zawsze prezentuje się doskonale, nie da się trafić Amerykaninowi i wypunktuje go na pełnym dystansie po kickbokserskiej szermierce.

Zwycięzca: Edson Barboza przez decyzję

Calo: Czy Dunham może zwyciężyć? Może, poprzez wytwarzanie presji na rywalu (Barboza nie czuje się w takich sytuacjach komfortowo) i wykorzystanie zapasów. Czy zwycięży? Myślę że nie. Nie jest tajemnicą, że Amerykanin rozkręca się bardzo powoli, a w wymianach na pięści potrafi zebrać masę ciosów. Spodziewam się zwycięstwa Brazylijczyka w pierwszej rundzie.

Zwycięzca: Edson Barboza przez (T)KO

Bolt: Szkoda mi Dunhama – trzy splity w karierze, który spokojnie mogły iść na jego stronę (Shark, Grant i Dos Anjos). Po tym ostatnim całkowita dominacja ze strony Kowboja. A w walce od której być może zależy jego utrzymanie się w UFC dostaje kapitalnego uderzacza z bardzo dobrym TDD. Dodatkowo Evan nie bije szczególnie mocno, więc nie jestem przekonany co do tego, że naruszy słabą rzekomo szczękę Barbozy. Liczę, że walka nie będzie jednostronna, jednak Edson to przeciwnik wybitnie nie odpowiadający Dunhamowi.

Zwycięzca: Edson Barboza przez (T)KO

170 lbs: Rick Story vs Leonardo Mafra

naiver: Znany z pierwszej edycji brazylijskiego TUFa Leonardo Mafra zastąpił niespełna miesiąc temu kontuzjowanego Johna Howarda w starciu z Rickiem Storym. Amerykanin ma prostą drogę do zwycięstwa, którą są jego zapasy i kontrola oraz uderzenia z góry. Obaj zawodnicy w stójce nie oszczędzają swoich pięści i w mojej ocenie to tam swoich szans musi szukać agresywnie walczący i raz po raz rzucający obszernymi sierpami Brazylijczyk. Story w swojej karierze wdawał się już w różne szalone wymiany. Myślę, że jednak Amerykanin będzie korzystał ochoczo z klinczu i zapasów, by w trzeciej rundzie ubić zmęczonego już wówczas Mafrę.

Zwycięzca: Rick Story przez (T)KO

Calo: Ciężko byłoby postawić na Brazylijczyka, który bierze tą walkę w zastępstwie, a od czasu poprzedniego zwolnienia z UFC nie pokonał nikogo wartościowego. Mafra to niebezpieczny striker, potrafiący znokautować każdą kończyną, nie dysponuje jednak ani zachwycającą kondycją, ani ponadprzeciętną obroną obaleń. Spodziewam się pewnego zwycięstwa Story’ego – zapasy będą jego kluczem do triumfu w tym pojedynku.

Zwycięzca: Rick Story przez decyzję

Bolt: Texeira dostaje kolejną szansę od UFC. Czy jednak ją wykorzysta? Nie sądzę, bo jest zastępstwem, a jego oponentem będzie Rick Story. Choć Story nie cieszy się ostatnio dobrą passą, to dalej jest zawodnikiem z okolic pierwszej piętnastki. Jego zapasy i boks powinny wystarczyć, by spokojnie wygrać decyzją z preferującym stójkę Brazylijczykiem.

Zwycięzca: Rick Story przez decyzję

155 lbs: Joe Proctor vs Justin Salas

naiver: W starciu dwóch przeciętnych zawodników w osobach Joe Proctora i Justina Salasa, którzy pewnego, niezbyt wysokiego poziomu nigdy nie przeskoczą, trudno spodziewać się większych fajerwerków. Proctor jest zdecydowanie lepszy parterowcem i być może odrobinę lepszym zapaśnikiem, ale w stójce niewielką przewagą powinien dysponować Salas. Myślę, że jego odwrotna pozycja oraz większe doświadczenie zaprowadzą go do zwycięstwa na punkty, choć poddanie ze strony Proctora absolutnie nie będzie stanowić dla mnie zaskoczenia.

Zwycięzca: Justin Salas przez decyzję

Calo: Obaj fighterzy znajdują się wśród dolnej półki wagi lekkiej UFC, a zwycięstwa odnosili nad zawodnikami, dla których UFC to zdecydowanie zbyt wysoki poziom. Stawiam na Salasa – myślę, że zapasy i rozwijająca się stójka pozwolą mu na zwycięstwo. Ani jeden, ani drugi specjalnie mnie nie przekonują, myślę jednak, że J-Bomb ma większe predyspozycje ku temu, by dłużej zagościć pod banderą ZUFFY.

Zwycięzca: Justin Salas przez decyzję

Bolt: Nigdy nie byłem fanem talentu Justina Salasa oraz Joe Proctora. Jasne, radzą sobie w UFC, ale ich walki nie sprawiają mi zbyt wiele radości. Obaj w żadnym aspekcie nie są jakimiś bardzo dobrymi zawodnikami, jednak lekką przewagę w stójce oraz zapasach widzę u Salasa. Zwycięstwo Proctora jednak mocno mnie nie zdziwi.

Zwycięzca: Justin Salas przez decyzję

125 lbs: John Lineker vs Alp Ozkilic

naiver: John Lineker to stylistycznie bardzo trudne wyzwanie dla Alptekina Ozkilica. Turek ma przyzwoitą stójkę, ale to ręce i nogi Brazylijczyka są cięższe i szybsze. Ozkilic będzie musiał szukać swoich szans w obaleniach i punktowaniu z góry – raczej nie skończy ciosami twardoszczękiego Linekera, a i o poddaniu może raczej zapomnieć, bo brakuje mu szlifów BJJ. Ozkilic nie radził sobie z agresywnie walczącym Louisem Smolką, szybko wyczerpując swoje zasoby energii i pomimo tego, że Lineker nie jest tytanem kondycji, to myślę, że jednak na przestrzeni 15 minut znajdzie drogę do szczęki Turka, udanie broniąc większości prób sprowadzeń.

Zwycięzca: John Lineker przez (T)KO

Calo: Alptekin Ozkilic miał za sobą spory hype wraz z debiutem w UFC, jednak w obu swoich starciach w największej organizacji świata po prostu nie zachwycił. Myślę, że Lineker będący zdecydowanie lepszym stójkowiczem prędzej czy później zwycięży przez nokaut (słaba obrona w stójce Turka a także nienajlepsza kondycja z pewnością nie będą za nim przemawiać). Alp ma argumenty, by zwyciężyć w tym boju, jednak spodziewam się, że nie będzie mu dane skutecznie ich wykorzystać.

Zwycięzca: John Lineker przez (T)KO

Bolt: Ozkilic nie wyglądał zbyt ciekawie w swoich obu potyczkach. Ma co prawda szanse na utrzymanie się w UFC, tym bardziej ze względu na plany tureckiej gali, ale… rzucanie go na odbudowę Linekerowi podchodzi pod lekki sadyzm. Ten potwornie mocno bijący Brazylijczyk powinien dać sobie radę z Alptekinem, który może postraszy go jakimś obaleniem, ale nie da rady w tym aspekcie zdominować, jak to czynił Bugautinov.

Zwycięzca: John Lineker przez (T)KO

145 lbs: Lucas Martins vs Alex White

naiver: Niepokonany (rekord 10-0) 25-letni Alex White nie zawojuje prawdopodobnie UFC, ale ubicie w debiucie w organizacji (walka w zastępstwie dwa tygodnie przed galą) Estevana Payana, którego skończyć nie zdołał m.in. Jeremy Stephens, ma swoją wymowę. Teraz walkę ze skaczącym między kategoriami wagowymi (zaczynał w lekkiej, potem przeszedł do koguciej, teraz będzie walczył w piórkowej) Lucasem Martinsem również wziął w zastępstwie, nieco ponad dwa tygodnie przed galą. Przyznam szczerze, że opisywany jako wytrawny striker Brazylijczyk nie robi na mnie dobrego wrażenia. Ma jakieś szlify, owszem, ale jego garda jest dziurawa jak szwajcarski ser i wyraźnie brakuje mu obrony przed uderzeniami. Od technika oczekiwałbym jakiejś elegancji i finezji a nie rzucania sierpami jak w walce z Jeremym Larsenem. Wokół White’a jest więcej znaków zapytania, zgoda, będzie to także jego druga walka w UFC, ale myślę, że odwrotna pozycja oraz dobre warunki fizyczne, a także ogromna determinacja zaprowadzą go do wygranej z walczącym pierwszy raz w karierze poza Brazylią Martinsem.

Zwycięzca: Alex White przez poddanie

Calo: Interesujący pojedynek dwóch młodych wilków. Uważam Alexa White’a za faworyta tego starcia – powinien być lepszy w stójce (Martinsa kilkukrotnie potrafił naruszyć Jeremy Larsen), a jest też obeznany z parterem, by nie dać się w tej płaszczyźnie zaskoczyć.

Zwycięzca: Alex White przez (T)KO

Bolt: Alex White dał się poznać w swoim debiucie jako zawodnik efektowny, ale jeszcze nie w pełni poukładany, dysponujący jednak bardzo mocnym uderzeniem. Z kolei Martins może i wygrał dwie ostatnie walki, jednakże nie ukrywam, że nie jestem do niego zbytnio przekonany. Ma szanse coś ugrać, ale wydaje mi się, że dołączy do grona ofiar Amerykanina.

Zwycięzca: Alex White przez (T)KO

155 lbs: Gleison Tibau vs Pat Healy

naiver: Dwóch grinderów totalnych w osobach Gleisona Tibau i Patricka Healy’ego spróbuje podnieść się po ostatnich niepowodzeniach. Amerykanin znajduje się jednak w znacznie gorszej sytuacji, bo przegrał trzy ostatnie boje i kolejny zakończony porażką przypieczętuje jego zwolnienie. Zwycięzcą tego boju powinien zostać ten zawodnik, który zdoła położyć na plecach drugiego. Za Brazylijczykiem przemawiają lepsze zapasy, zwłaszcza defensywne, ale… Amerykanin ma kilka atutów, które powinny zneutralizować zapasy Tibau – ultra-agresywny styl walki, twardą szczękę, niezłomną wolę, zwierzęcą siłą i bardzo dobrą kondycję. Nie będę zdziwiony, jeśli Brazylijczyk wygra pierwszą rundę, ale nie sądzę, by podobnie było w dwóch kolejnych – Healy po prostu zajedzie go kondycyjnie. Czy skończy? Chyba nie…

Zwycięzca: Pat Healy przez decyzję

Calo: Obaj zawodnicy to ogromni lekcy, którzy potrafią używać swojego rozmiaru i siły do pokonywania rywali. Muszę przyznać, że nie spodziewam się tutaj efektownego pojedynku – raczej oczekuję wyrównanego starcia przepełnionego klinczem i okazjonalnymi obaleniami. Bam Bam ostatnimi czasy nie zachwyca – sądzę jednak, że to właśnie on ostatecznie okaże się być górą na kartach sędziowskich (w każdym aspekcie jest minimalnie lepszym zawodnikiem od Gleisona). Nie byłbym jednak zdziwiony zwycięstwem Brazylijczyka.

Zwycięzca: Pat Healy przez decyzję

Bolt: Dwóch lubujących w nudnawym grindowaniu zawodników, przy czym Healy walczy o pozostanie w UFC. Te słowa mówią wszystko o tej walce. Obaj najlepiej czują się obalając/spychając przeciwników pod siatkę, więc należy spodziewać się masy klinczowania i brudnego boksu. Pat ma lepszą kondycję, z drugiej strony Tibau dysponuje kapitalnym TDD. Healy padał ofiarą samych bardzo dobrych zawodników, Tibau również nie ma powodów do wstydu, gdy wymieni się jego ostatnich pogromców. Walka tyleż ciężka do wytypowania, co prawdopodobnie okrutnie nudna.

Zwycięzca: Pat Healy przez decyzję

135 lbs: Jessamyn Duke vs Leslie Smith

naiver: Stójka Leslie Smith wygląda koszmarnie i myślę, że to zadecyduje o tym, że dysponująca lepszym szlifami kickbokserskimi oraz lepszymi warunkami fizycznymi Jessamyn Duke wyjdzie z tej walki z tarczą.

Zwycięzca: Jessamyn Duke przez decyzję

Calo: Nie płakałbym, gdyby obu tych pań nie było w UFC – ich poziom sportowy kompletnie nie zachwyca. Zarówno Duke, jak i Smith lubią się bić w stójce – spodziewam się więc batalii w tej płaszczyźnie. Weteranka 18 TUF-a jest też nieco wszechstronniejsza i ma lepszy zasięg – typuję jej zwycięstwo przez decyzję. Bez przekonania.

Zwycięzca: Jessamyn Duke przez decyzję

Bolt: Obie zawodniczki nie wywarły na mnie dobrego wrażenia. Duke mimo przewagi warunków fizycznych nie dała rady Correirze, a jej kolejna rywalka nie będzie nimi aż tak odstawać. Z drugiej strony ostatnie dwie przegrane przez Smith walki również nie wykazały jakiegoś każącego w nią wierzyć stylu. Prorokuję dużo chaosu i…

Zwycięzca: Jessamyn Duke przez decyzję

135 lbs: Aljamain Sterling vs Hugo Viana

naiver: Trenujący z Ray’em Longi i Mattem Serrą Aljamain Sterling debiutował w UFC jako niezwykle utalentowany zawodnik, przed którym rozpościerała się wielka przyszłość. Pokonał co prawda Cody’ego Gibsona, ale szczerze mówiąc – nie zachwycił. Można jednak dać mu kredyt zaufania, bo był to jego debiut. Jednak Hugo Viana, znany z brazylijskiego TUFa, również ostatnimi czasy nie zachwyca – najpierw został ubity przez TJa Dillashawa (choć to niezbyt duża ujma na honorze z perspektywy czasu), potem pokonał co prawda Ramiro Hernandeza, ale w ostatniej rundzie był już wyczerpany i ledwie dotrwał do końca pojedynku. Obaj zawodnicy są bardzo dynamiczny w stójce, choć przewagę tutaj powinien mieć jednak Brazylijczyk, nawet pomimo lepszych warunków fizycznych Sterlinga. Za to od strony zapaśniczej i parterowej górować będzie Amerykanin i myślę, że właśnie większa wszechstronność w połączeniu z lepszą kondycją zaprowadzą go do zwycięstwa, choć w mojej ocenie ta walka to 50/50.

Zwycięzca: Aljamain Sterling przez decyzję

Calo: Spodziewam się, że kluczem do zwycięstwa Sterlinga okaże się grappling – jest dobrym zapaśnikiem. Reprezentant Serra Longo posiada też solidną, kreatywną stójkę i myślę, że poradzi sobie w wymianach na pięści z Vianą. Typuję dość przekonujące zwycięstwo Aljamaina na kartach sędziowskich.

Zwycięzca: Aljamain Sterling przez decyzję

Bolt: Sterling nie wyglądał co prawda rewelacyjnie w debiucie z Gibsonem, ale posiada duże umiejętności zapaśnicze, grapplerskie, ciekawą stójkę i trenuje w Serra – Longo. Brzmi groźnie. Co ma Hugo Viana? Hugo Viana ma niesamowicie specyficzny, ale sprawiający rywalom problemy styl walki, jego stójka bazuje na presji oraz latających… middle kickach. Wygląda to nieco pociesznie, ale wzbudziło to przynajmniej u mnie natychmiastową sympatię do Viany. Niestety muszę wskazać Sterlinga jako faworyta, głównie dzięki swoim zapasom.

Zwycięzca: Aljamain Sterling przez decyzję

155 lbs: Yosdenis Cedeno vs Jerrod Sanders

naiver: Yosdenis Cedeno to całkiem niezły striker, który jednak od strony zapaśniczej i parterowej nie do końca domaga, co potwierdził jego debiut w organizacji. Stanie naprzeciwko zamieniającego WSOF na UFC Jerroda Sandersa, który nie dość, że wziął walkę ledwie dwa tygodnie temu, zastępując kontuzjowanego Leo Kuntza, to jeszcze będzie walczył w wyższej kategorii (na co dzień bije się w piórkowej). Przewaga warunków fizycznych i siły Cedeno powinna być wyraźna. Trenujący w ATT Sanders to solidny zawodnik i doskonały zapaśnik, ale obawiam się, że krótkie przygotowania oraz walka w wyższej dywizji stanowić będą dla niego spory problem.

Zwycięzca: Yosdenis Cedeno przez decyzję

Calo: Pink Panther w swoim debiucie w UFC nie bronił skutecznie obaleń Ernesta Chaveza. Jego następnym rywalem został Jerrod Sanders, uważany za jednego z lepszych zapaśników próbujących swoich sił w MMA. Te dwa zdania powinny wyjaśnić, dlaczego to właśnie on jest dla mnie wyraźnym faworytem pojedynku – nawet mimo znaków zapytania związanych z debiutem w UFC i wzięciem walki z krótkim wyprzedzeniem.

Zwycięzca: Jerrod Sanders przez decyzję

Bolt: Nazywanie Sandersa prospektem w wieku 33 lat jest nieco dziwne (a tak czynią zachodnie portale), ale ma szanse utrzymać się w UFC. Znany być może jest poniektórym z walki dla WSOF. Trenuje w ATT oraz ma solidny zapaśniczy background. Czy to wystarczy na jego przeciwnika? Są na to spore szanse – Różowa Pantera nie pokazał niczego specjalnego w swoim debiucie dla UFC. Posiada całkiem niezłe szlify stójkowe i ma szanse znokautować oponenta, jednakże nieco bardziej prawdopodobna wydaje mi się decyzja dla Amerykanina.

Zwycięzca: Jerrod Sanders przez decyzję

115 lbs: Claudia Gadelha vs Tina Lähdemäki

naiver: Claudia Gadelha ma rekord 11-0, Tina Lahdemaki 5-0. Pierwsza trenuje w Nova Uniao, druga – nie. W pojedynku tych 52-kilowych niewiast typuję Brazylijkę przez… chwilka… tak, przez poddanie.

Zwycięzca: Claudia Gadelha przez poddanie

Calo: Co można powiedzieć o 26-letniej niepokonanej Fince? Lubi klincz i obalenia, dobrze czuje się z górnych pozycji. Gadelha natomiast to jedna z najlepszych zawodniczek dywizji słomkowej na świecie, jedna z faworytek TUFa, do którego ostatecznie nie dostała się z powodu problemów z ciągłym robieniem wagi. Dziwną rzeczą byłoby więc z mojej strony, gdybym nie typował pewnego jej zwycięstwa. Karla Benitez pokazała, że Tinę można obalić – tak też zrobi Brazylijka, kończąc walkę przez poddanie( co jest bardzo prawdopodobne, biorąc pod uwagę jej zdolności parterowe).

Zwycięzca: Claudia Gadelha przez poddanie

Bolt: Debiut nowej żeńskiej dywizji otworzy starcie dwóch grapplerek. Co to oznacza? Jeśli panie faktycznie pójdą do parteru to raczej wygra Claudia Gadelha, której sprzyjać powinno poza osiągnięciami na scenie BJJ trenowanie w Nova Uniao. Jeśli walka utrzyma się w stójce, to… nie wiem. Nie skreślam pani Lahdemaki, bo różni sędziowie różnie punktują chaotyczne, ekhm, wymiany, a żadna z tych pań ułożenia czy siły Joanny Jędrzejczyk w tej płaszczyźnie na pewno nie prezentuje.

Zwycięzca: Claudia Gadelha przez poddanie

1 2Następna strona

Powiązane artykuły

Komentarze: 18

  1. Moim zdaniem Cerrone, Linekera, Sterlinga i Story’ego można stawiać.
    Z underdogów najciekawiej wyglądają Proctor i Martins.

    Mam dziwne przeczucie, że Dunham wymęczy zwycięstwo z Barbozą.

  2. Zagrałem dzisiaj, że:
    ME nie dojdzie do decyzji po 1.57
    Cerrone sub po 5.0.
    Chyba tyle mi wystarczy, bo ostatnio ciągle przegrywałem i brak mi weny. Barbozy bym nie grał, bo jeden cios może wszystko zmienić wszystko w jego walkach.

  3. W mojej opinii Cerrone jest tylko minimalnym faworytem tego starcia, dlatego stawiam pieniądze na Millera. Walka może być bardzo widowiskowa, ponieważ obydwaj chyba już przede wszystkim walczą dla pieniędzy, dlatego będą się starali o jakiś bonus.

  4. Jedyne dwa typy, jakie zagrałem to single:

    – na Cerrone,
    – na Healy’ego.

    Jako, że jednak od kilku dni bawię na wakacjach, to i czasu na uzasadnienie brakuje. Humoru zresztą też, bo jakiś kutafon dzisiaj świsnął nam aparat fotograf. :/

  5. Wyjątkowo nie podzielam zachwytów Linekerem w tej walce. Jego boks jest klasowy, ale to jak się otwierał, ile ryzykował w tych wymianach, każe mi sądzić, że bardziej klasowy rywal go za to skarci.
    Jedynie kondycją zaskoczył mnie pozytywnie.

    Kowboj wygląda świetnie, choć przypuszczałem, że Miller mu nie zagrozi.

  6. Też pisałem w swoim podsumowaniu o sporym ryzyku, jakie podejmuje Lineker, oraz o opuszczonej gardzie+kombinacje sierpów, które idzie sie w czasie walki nauczyć. Jednak arsenał ciosów jest dosyć szeroki, ma mocną szczękę, więc tak szybko nie padnie imo ;-)

  7. @up @upup
    Była już o tym mowa. Styl Linekera polegający na wyprowadzaniu dużej liczby ciosów na korpus ma taki skutek uboczny, że głowa jest mocno odsłonięta. Podobnie walczy np. Chad Mendes. Ale póki co zdaje to egzamin w niższych wagach.

  8. Tylko, że Mendes ma również pokaźną broń ofensywną w postaci zapasów, a Lineker bazuje tylko i wyłącznie na tych swoich szarżach. Nie wspominając już o tym, że jeśli trafia na zapaśnika pokroju choćby Baguatinova to niewiele ma do powiedzenia.

  9. Pociągnę jeszcze chwilę ten temat – uwielbiam Linekera, jego styl jest naprawdę ekscytujący, podobnie jak McGregora. Nie ma żadnego problemu dopóki Ci zawodnicy walczą na takim poziomie w którym mogą rozwijać skrzydła i zaskakiwać nas przepięknymi kombinacjami, wymyślnymi ciosami i ekwilibrystycznymi pozycjami.
    Przyjedzie jednak czas na zawodników klasę wyżej i obawiam się, że dopiero wtedy zacznie się mówić o brakach, podczas gdy teraz przyćmiewa je efektowność akcji ofensywnych. U Linekera już się to stało w walce z Dagestańczykiem. U McGregora jeszcze musimy na to poczekać, ale nawet w tej walce widać było, że podczas wyprowadzania ataków, Irlandczyk lubi zablokować co nieco twarzą… Dużo większe wrażenie robią jednak na mnie Ci zawodnicy, którzy kosztem efektowności, są piekielnie skuteczni w defensywie i w ofensywie. Aldo od dawna nie zostawia niemal miejsca, aby go ustrzelić, czy poddać i dlatego to on jest mistrzem.
    McGregor musi jeszcze nad wieloma aspektami popracować, aczkolwiek pewnie dopiero smak porażki w UFC może skłonić go do zrewidowania tego co powinien robić w klatce.

    1. Przy czym McCregor na tyle sprawnie operuje zasięgiem i odchyleniami, że póki co jeśli już przejdzie to go jedynie muska, a nie trafia czysto, niemniej faktycznie poziom uników Andersona Silvy to jeszcze nie jest. Inna rzecz, że z ciut chłodniejszą głową (albo bez prowokowania) to właściwie wszystkich trafień Brandao dałby rady spokojnie uniknąć, gdyby tylko unikał zbytniego pchania się w krótki dystans. Przypomina mi się jeszcze, że w trzeciej rundzie go Holloway ładnie high kickiem trafił.
      Jakby kogoś to interesowało to breakdown Cerrone – Miller (z naciskiem na umiejętności tego pierwszego) już się robi, jedynie jeszcze gifów brakuje.

    2. Aldo wcale nie jest taki nieuchwytny, jak to się ludziom wydaje, swoje na michę nie raz już przyjął, szczególnie wtedy, kiedy kończyło mu się paliwo (wystarczy choćby wspomnieć walki z Hominickiem, Edgarem czy Koreańskim Zombie). Przede wszystkim bazuje na ofensywie i szybkości, czym często przyćmiewa swoich rywali, ale jakimś specjalnym wirtuozem w defensywie to bym go nie nazwał.

Dodaj komentarz

Back to top button