UFC

Typowanie UFC 183 – Silva vs Diaz

Redakcyjne typowanie gali UFC 183 – Silva vs Diaz, która odbędzie się w sobotę w Las Vegas.

Start gali o godzinie 00:30 w nocy z soboty na niedzielę.

Przypominamy, że poszczególne ikony przy przewidywanych rezultatach walk w lekkim uproszczeniu oznaczają:

IkonaOpis
Tylko kataklizm mógłby sprawić, że mój faworyt przegra.
Jestem przekonany do swojego typu, ale nie skreślam całkowicie jego rywala, bo ma narzędzia, by zwyciężyć – choć szanse na to są niewielkie.
Zawodnik, na którego postawiłem powinien to bez większych problemów wygrać, choć jego rywal może stawić spory opór, który może zaprowadzić go nawet do zwycięstwa.
Nie jestem przekonany, bliżej mi, rzecz jasna, do zawodnika, na którego postawiłem, ale jego oponent ma umiejętności, by to wygrać.
Absolutnie nie będę zdziwiony, jeśli wytypowany przeze mnie zawodnik polegnie z kretesem, szalenie wyrównana walka, może pójść w dwie strony.

185 lbs: Anderson Silva (33-6) vs Nick Diaz (26-9)

naiver: Przeanalizowałem tę walkę bardzo szczegółowo w czwartym odcinku serii Wykiwaj Buka i tam właśnie odsyłam Czytelników, którzy chcą dokładnie przyjrzeć się tej batalii. Uważam Silvę za niewielkiego faworyta, choć kluczowe pytanie w kontekście wyniku tego walki jest następujące – czy Pająk zdziadział już na tyle, by przegrać z zawsze prezentującym ten sam, całkiem wysoki, poziom Diazem? Absolutnie nie wykluczam, że tak się stało, bo istnieją ku temu solidne przesłanki. W tym pojedynku jednak niebywale istotny będzie też aspekt mentalny – stocktończyk zdaje się podchodzić z przesadnym szacunkiem do Pająka, co nie wróży mu najlepiej. Zapowiadał też, że nie zamierza prowokować Brazylijczyka – a przecież prowokowanie to integralna część jego oktagonowej gry! Jak natomiast zachowywał będzie się Silva? Czy on z kolei będzie prowokował, jak to miał zawsze w zwyczaju? Minimalnie skłaniam się ku Brazylijczykowi, w żadnym jednak wypadku nie skreślając Diaza.

Zwycięzca: Anderson Silva przez decyzję

Bolt: Anderson Silva potrafi po prostu więcej. Używa wszystkich ośmiu broni, jakie daje boks tajski (czyli pięści, łokcie, kolana i piszczele/stopy), jest lepszy technicznie, będzie silniejszy, ale… po prostu się zestarzał. Refleks już niestety nie ten, praca nóg nie ta, a Stephan Bonnar momentami o dziwo go trafiał. Przykro mi to mówić, bo między innymi dzięki niemu zainteresowałem się MMA, ale objawy starzenia było widać już wcześniej, o czym naiver ładnie napisał w analizie bukmacherskiej. Gdyby nie to, byłbym przekonany o absolutnej destrukcji Nicka. Jednak w tym przypadku scenariusz, w którym Nick łapie jakimś ciosem Silvę podczas uników bez gardy i go powala nie wydaje się nieprawdopodobny. Dzikie kombinacje przy klinczu tajskim ze strony byłego mistrza również. Ta walka może potoczyć się na bardzo wiele sposobów. Nie zdziwi mnie Anderson, który jedną kontrą lub kombinacją usypia Diaza na przestrzeni 30 sekund, nie zdziwi mnie Nick zamęczający Andersona przed końcem pierwszej rundy. Nie zdziwi mnie 25 minut walki, w której obaj mają zbyt dużo szacunku do siebie.

Zwycięzca: Anderson Silva przez (T)KO

170 lbs: Tyron Woodley (14-3) vs Kelvin Gastelum (10-0)

naiver: Niezwykle ciekawie zapowiadający się pojedynek w czubie dywizji półśredniej, który bardzo mocno przybliży jego zwycięzcę do walki o pas mistrzowski. Gastelum ma dopiero 23 lata, jest niepokonany. Nieźle porusza się w stójce, ma dobre zapasy i świetną kondycję. Jednak styl jego walki polegający na agresji i wywieraniu presji na rywalach może go drogo kosztować w konfrontacji z Tyronem Woodley’em, który potrafi być zabójczo skuteczny w kontrach. Dong Hyun Kim, Carlos Condit, Josh Kosecheck – co łączy tę trójką poza tym, że wszyscy padali ostatnio ofiarą Woodley’a? Otóż, podobny pod kilkoma względami styl walki – cała trójka ochoczo wędrowała do przodu za Tyronem i cała trójka przypłaciła to przyjęciem potężnych bomb od czarnoskórego zawodnika. Gastelumowi zdecydowanie bliżej do nich, niż do Rory’ego MacDonalda, który dzięki klinicznej precyzji wypunktował Woodley’a. Kelvin na pewno będzie miał lepszą kondycję i jeśli przetrwa pierwszą rundę, jego szanse na zwycięstwo wzrosną, ale jego stójkowa defensywa pozostawia wiele do życzenia. Mocno w kontrze trafiali go Nicolas Musoke i Jake Ellenberger, a Rick Story zdołał go nawet powalić na deski. Dla młodego zawodnika Woodley będzie też zdecydowanie największym wyzwaniem w karierze, na tak głębokiej wodzie jeszcze nie pływał. Nie znaczy to, że musi utonąć, bo możliwy jest scenariusz, w którym zamęcza Woodley’a w klinczu przez trzy rundy (jak Jake Shields swego czasu), ale odrobinę bardziej prawdopodobne wydaje mi się, że to jednak szlifujący nowe stójkowe umiejętności w Roufusport Tyron zdoła w którymś momencie skarcić młokosa za jedną z nieroztropnych szarż, a temu ostatniemu nie pomoże nawet odwrotna pozycja, z której walczy.

Zwycięzca: Tyron Woodley przez (T)KO

Bolt: Walka dwóch zapaśników, która prawdopodobnie rozegra się w stójce. Obaj dysponują niezłą defensywą (Woodley chyba lepszą) i ofensywą (Kelvin chyba lepszą) w swojej bazowej płaszczyźnie, na ziemi bardziej cenię błyskawicznie szukającego pozycji do poddania Gasteluma, a w stójce… Tu będzie fajnie! Woodley nie powala kondycją, a zwycięstwo nad Conditem uważam za przeceniane (bo nie jest wielką sztuką trafiać kogoś, kto defensywą nigdy nie błyszczał i wygląda w pierwszych rundach często po prostu źle), ale bije piekielnie mocno i czasem ładnie kombinuje. Gastelum coraz ładniej za to składa kombinacje oraz rozwija się z walki na walkę, do tego dysponować będzie lepszą wydolnością. Postawię na młodość.

Zwycięzca: Kelvin Gastelum przez decyzję

155 lbs: Joe Lauzon (24-9) vs Al Iaquinta (10-3-1)

naiver: Recepta na zwycięstwo Iaquinty jest tutaj prosta jak konstrukcja cepa – musi za wszelką cenę unikać parteru, a nawet klinczu, bo Lauzon pokazał już, że nie omieszka wkręcić się po nogę, jeśli sytuacja będzie tego wymagała. Podopiecznemu Ray’a Longo i Matta Serry wypomina się, jak bezsensownie władował się w duszenie Mitchowi Clarke’owi nie tak dawno, ale warto pamiętać, że w kolejnej walce był już dużo mądrzejszy, w ogóle nie pchając się do parteru przeciwko Rodrigo Dammowi. Na jego profilu twitterowym ostatnio także wytknięto mu fatalną obronę przed poddaniami, na co zareagował bardzo emocjonalnie, dając do zrozumienia, że nie jest tępym dziadem, który nie wyciąga wniosków z lekcji, jakie otrzymał. Prowadzi mnie to do wniosku, że jeśli Al spróbuje obalać, to tylko w ostatnich dziesięciu sekundach rund. Na początku agresywny styl Lauzona może mu napsuć trochę krwi, ale świetna praca nóg powinna umożliwić mu uciekanie spod siatki oraz kontrowanie ofensywnych zapędów rywala. Jego boks, kondycja i szybkość stoją o klasę wyżej niż Joego, choć trzeba zaznaczyć, że ten ostatni w stójce będzie mógł pozwolić sobie na wszystko – nie będzie bowiem zależeć mu na obronie obaleń, który zresztą i tak pewnie nie będzie. Tak czy inaczej, dobry zapaśniczo Iaquinta jest tutaj dość wyraźnym faworytem.

Zwycięzca: Al Iaquinta przez decyzję

Bolt: Lauzon ma gigantyczne serce do walki, a w parterze potrafi kręcić cuda, ale wierzę, że Iaquinta ciągle ma w głowie walkę z Clarkiem i nie będzie niepotrzebnie pchał się do parteru. W stójce z kolei ten bardzo dobry uderzacz celnym boksem mocno wypunktuje Joego, a dodatkowo co jakiś czas będzie dręczył go mocnymi lowkingami i różnicującymi kombinacje okazjonalnymi kopnięciami na inne części ciała.

Zwycięzca: Al Iaquinta przez decyzję

185 lbs: Thales Leites (24-4) vs Tim Boetsch (18-7)

naiver: Ostatnie zwycięstwa Tima Boetscha są nieco „podejrzane”, natomiast porażki wyraźne. Ma jednak cztery atuty, dzięki którym jego zwycięstwo nad rozpędzonym serią czterech zwycięstw w UFC Thalesem Leitesem wcale nie jest niemożliwe. Po pierwsze – ma przyzwoite defensywne zapasy i choć ofensywne Leitesa nie leżą i kwiczą, to wcale nie jest oczywiste, że zdoła przenosić walkę do parteru. Po drugie – ma wielkie serce do walki i twardą szczękę, to kawał odpornego skurczybyka. Po trzecie – uderza chaotycznie, ale bardzo mocno. Jak trafi – Leites może poznać twardość desek w oktagonie. Po czwarte wreszcie – punktowi zdają się mieć do niego jakiś sentyment, więc jeśli walka rozegra się na pełnym dystansie, niewykluczone, że wskażą oni na Amerykanina. Trzymając się jednak bliżej realiów… Leites jest na tym etapie kariery lepiej poukładanym stójkowiczem, a do poddania Boetscha może wystarczyć mu jedno choćby sprowadzenie. Postawię jednak na decyzję, bo pomimo tego, że parter Brazylijczyka jest bardzo mocny, to ostatnimi czasy preferuje raczej kontrolę ponad próby skończeń.

Zwycięzca: Thales Leites przez decyzję

Bolt: Boestch byłby mistrzem w czterech kategoriach, gdyby same serca wygrywały walki. Tak niestety nie jest, więc ostatnimi czasy scenariusz walki Tima wygląda tak: „oni mnie biją, ja ich w końcu trafiam albo znajduję się po dobrej stronie splita… ale nie zawsze”. Zapaśniczo nie prezentuje się wcale rewelacyjnie, w stójce również nie błyszczy, a w parterze Leites ma spore szanse go poskręcać. Thales nie da się przewrócić, a jego nowe oblicze powinno kombinacjami rozbić Amerykanina. Nie skreślam jednak „Barbarzyńcy”, bo niejeden już go obijał, by samemu wstać na werdykt.

Zwycięzca: Thales Leites przez decyzję

170 lbs: Thiago Alves (20-9) vs Jordan Mein (29-9)

naiver: Intrygująca walka dwóch zawodników, którzy preferują walkę w stójce. Młodszy o kilka lat Mein dysponuje lepszymi warunkami fizycznymi, ciężkimi pięściami i kreatywnymi łokciami. Kilka lat temu nie miałbym wątpliwości, że faworytem tego boju powinien być Thiago Alves, ale po tak długiej przerwie i licznych kontuzjach, z którymi się zmagał, jest on dla mnie sporą niewiadomą. Niby mierzył się z o wiele lepszymi rywalami, niby jego ostatni pojedynek (po długiej przerwie) udowodnił, że jeszcze tli się (bucha?) w nim ogień, ale wydaje mi się, że Kanadyjczyk będzie przygotowany na kiedyś mordercze, dzisiaj już tylko mocne lowkingi amerykańskiego Brazylijczyka, ochoczo wykorzystując własną przewagę zasięgu ramion i kąsając Pitbulla ciosami prostymi na drodze do zwycięstwa przez decyzję sędziowską – po wyrównanym boju.

Zwycięzca: Jordan Mein przez decyzję

Bolt: Alves, chociaż dalej jest w stójce groźny dla każdego, wcale mnie nie porwał ostatnim występem z Baczynskim. Nie dał rady skończyć Setha, który nie może pochwalić się dobrą szczeką, mimo pobicia rekordu lowkingów nie były one aż tak destrukcyjne jak zazwyczaj, a samemu dał sobie urwać rundę właśnie w swojej płaszczyźnie. To nie brzmi szczególnie dobrze, a jeśli dołożymy kontynuację walki z kontuzjami… Z drugiej strony Mein to ciągle się rozwijający i bardzo młody bokser, który choć zdarzają mu się słabsze występy (okrutnie pasywna przedostatnia walka, którą jednak da się usprawiedliwić demolką wyrządzoną mu przez Browna wcześniej) to uderza bardzo mocno i bardzo celnie, chętnie odwołując się do ciosów na korpus, wplatając czasem kopnięcia, a ostatnio także obalenia. Niepokoją tylko twitterowe plotki o tym, jakoby „coś poszło nie tak” w przygotowaniach… Ostatecznie uważam, że Mein, jeśli tylko nie da sobie narzucić presji kombinacjami w stylu lewy – prawy – low kick, jest lekkim faworytem.

Zwycięzca: Jordan Mein przez decyzję

135 lbs: Miesha Tate (15-4) vs Sara McMann (8-1)

naiver: Wiecie… na moje oko to może być powtórka z walki Cat Zingano vs Miesha Tate i podobnie postawię.

Zwycięzca: Sara McMann przez decyzję

Bolt: McMann wydaje się mieć lepszy boks oraz ma lepsze zapasy, dlatego to ją typuję.

Zwycięzca: Sara McMann przez decyzję

185 lbs: Derek Brunson (12-3) vs Ed Herman (21-10)

naiver: Pierwsza walka między oboma nie doszła do skutku, ale moje przemyślenia na jej temat są niemal identyczne, więc… Brunson w konfrontacji z Hermanem powinien dysponować przewagą w stójce i w zapasach. Herman to co prawda kawał twardziela, ale w mojej ocenie to za mało, by ubić trenującego u Grega Jacksona Dereka. Ten ostatni powinien być szybszy i znacznie precyzyjniejszy w stójce. W konfrontacji z Lorenzem Larkinem jego kickboxing wyglądał słabo, ale stójkowo Monsoona i Hermana dzieli przepaść. Wzrastająca pewność siebie w stójce pozwoli walczącemu z odwrotnej pozycji Brunsonowi udanie wplatać do swojej oktagonowej gry obalenia, które w połączeniu z okazjonalnym przenoszeniem walki do klinczu zaprowadzą go do zwycięstwa na punkty. Zwycięstwo rudowłosego nie będzie jednak dla mnie wielkim szokiem – to naprawdę kawał twardego skurczybyka

Zwycięzca: Derek Brunson przez decyzję

Bolt: Pozwolę sobie przekleić z typowania na galę, gdzie pierwotnie panowie mieli się zmierzyć. Hermanowi daleko do wyróżniającego się zawodnika, ale walczy na tyle aktywnie, że wyciąga decyzje na zawodnikach z niższych stanów średnich. Czy Brunson takim jest? Moim zdaniem to nieco krzywdząca ocena – bardzo dobrze wyglądał z Romero, ma wysokie umiejętności grapplerskie oraz od pewnego czasu sprawną stójkę z groźnymi high kickami. Sądzę, że lepszy zapaśniczo i grapplersko Derek wyciągnie decyzję.

Zwycięzca: Derek Brunson przez decyzję

125 lbs: John Lineker (24-7) vs Ian McCall (13-4-1)

naiver: Ta walka również miała się odbyć wcześniej i również przyglądałem jej się wcześniej. W ciągu tych dwóch miesięcy nie zaszły żadne zmiany, które skłoniłyby mnie do zmiany zdania. Niby McCall posiada zapasy, kondycję, szybkość i twardą szczękę, a więc atrybuty, które powinny ułatwić mu pokonanie Linekera, ale z drugiej strony Amerykanin w każdej niemal walce wdaje się w szalone wymiany – a w takowych ciężkoręki i równie twardoszczęki Brazylijczyk czuje się doskonale. Pierwotnie skłaniałem się ku Amerykaninowi, ale coraz bardziej przemawia do mnie scenariusz, w którym Lineker stopuje zapaśnicze i taneczne zapędy McCalla, w rzadkich ale intensywnych wymianach trafiając częściej i mocniej, a do tego będąc agresorem. Zaryzykuję więc…

Zwycięzca: John Lineker przez decyzję

Bolt: I znowu przeklejam… Bardzo lubię Linekera i ostatnio pokazał progres w zapasach, ale Ian swoim stylem – „rzuć pięćset uderzeń/obal/powtórz” ma spore szanse go wypunktować. Z drugiej strony, John zaczął chyba w końcu pokazywać jakiś progres – pytanie, jak szybko będzie rozwijał się, trenując w małym, lokalnym klubiku? Dodatkowo Brazylijczykowi nie można odmówić serca do walki oraz oczywiście potwornego ciosu.

Zwycięzca: Ian McCall przez decyzję

185 lbs: Rafael Natal (18-6-1) vs Tom Watson (17-7)

naiver: Wygląda na to, że Tom Watson zapasy szlifował tym razem z Patrickiem Cumminsem, co daje pewne nadzieje na to, że nie będzie padał na plecy przy każdej próbie zapaśniczej Natala. Jeśli Anglik utrzyma natomiast walkę w stójce, jego szanse na zwycięstwo wzrosną – jest typem twardziela z całkiem przyzwoitą kondycją, a to na piekielnie chaotycznego czasami i nie słynącego z tytanowej szczęki Brazylijczyka może wystarczyć. Natal wyglądał naprawdę słabo w ostatniej walce z Chrisem Camozzim i ostatecznie bez najmniejszego przekonania stawiam na to, że Cummins zdołał zacerować przynajmniej w kilka zapaśniczych dziur Konga i ten ubije Brazylijczyka jakimiś ciosami w klinczu.

Zwycięzca: Tom Watson przez (T)KO

Bolt: Watson to twardy gość, który dobrze pracuje kolanami, czasem rzuci ładnym high kickiem i ogólnie nie odpuszcza walk. To się ceni. A Natal… to Natal. Dobry parter, średnia stójka z przyzwoitymi kopnięciami, co najwyżej przeciętne zapasy… Tu pojawia się problem, bo Tom nie potrafi bronić obaleń. Serio, ten człowiek jest w tym jeszcze słabszy od Carlosa Condita. Z drugiej jednak strony jestem w stanie wyobrazić go sobie ubijającego w końcu w stójce Rafaela, tym bardziej, że ten raczej nie zachwyca kontrolą na ziemi.

Zwycięzca: Tom Watson przez (T)KO

145 lbs: Diego Brandao (18-10) vs Jimy Hettes (11-2)

naiver: Hettes zupełnie roztrwonił wielki hype, którym dawno temu był otoczony. W starciu z ciężkorękim, ale słabiutkim kondycyjnie Brandao absolutnie nie jest bez szans. Będzie musiał jednak przetrwać pierwszą rundę i wygrać drugą – że będzie lepszy w trzeciej, raczej nie mam wątpliwości. Lubujący się w judo Amerykanin będzie dysponował sporą przewagą warunków fizycznych, ale pomimo tego, że jest bardzo odporny, to jego garda jest dziurawa jak szwajcarski ser, co stanowić będzie sporą szansę dla Brazylijczyka na ustrzelenie rywala. Jeśli jednak nie zdoła uczynić tego w pierwszej rundzie, znajdzie się w trudnej sytuacji.

Zwycięzca: Diego Brandao przez (T)KO

Bolt: Dwóch zawodników, których przerosły oczekiwania. Diego zwyciężył TUFa, walczy bardzo efektownie i trenuje u Jacksona, ale ostatni ciąg trzech wygranych dla odmiany zmarnowały dwie porażki w pierwszej rundzie. Nie został jednak pokonany przez byle kogo. Hettes z kolei zaczynał jako świetny judoka, który dzięki grapplerskim umiejętnościom miał zajść naprawdę daleko. Po nędznej (o ile mnie pamięć nie myli) walce z Brimage odbił się w walce z Whitefordem, a następnie został zmasakrowany przez Bermudeza. I myślę, że Diego, jeśli będzie miał dosyć kondycji, będzie go srogo obijał przez dwie rundy, a w trzeciej nie da się poddać dzięki niezłemu, bazowemu BJJ.

Zwycięzca: Diego Brandao przez decyzję

185 lbs: Ildemar Alcantara (20-7) vs Richardson Moreira (7-2)

naiver: Moreira schodzi do kategorii średniej po tym, jak nieudanie zadebiutował w UFC w ciężkiej, przegrywając przez nokaut z Marcosem Rogerio de Limą. Po raz pierwszy w karierze będzie też walczył w Stanach Zjednoczonych. Nie ukrywam, że poza tym, iż na podstawie tufowych walk Moreiry można wywnioskować, że ma niezłe BJJ i słabą stójkę, to jego forma jest dla mnie jedną wielką niewiadomą. Alcantara to wszechstronniejszy, bardziej doświadczony i prawdopodobnie nadal – pomimo zejścia Moreiry do kategorii średniej z ciężkiej – dysponujący lepszymi warunkami fizycznymi zawodnik. Nie skreślając Richardsona, stawiam bez większego przekonania na Alcantarę w tym pojedynku, który powinien raczej odbyć się na jakiejś brazylijskiej gali.

Zwycięzca: Ildemar Alcantara przez decyzję

Bolt: Moreira mnie nie przekonuje, a do tego dał się zniszczyć w debiucie w 20 sekund. Mocno uderza w parterze, ładnie szuka poddań, ale w stójce sprawia wrażenie kogoś, kogo w walce bokserskiej na luzaku poskładałby ważący siedemdziesiąt kilo zdolny amator. Alcantara lepszy raczej nie będzie, ale po prostu sobie radzi. Tutaj rzuci middle kicka, tam obali, gdzie indziej pójdzie po poddanie. Gdyby nie przewaga siłowa po stronie Moreiry (zaczynał od wagi ciężkiej!) stawiałbym bez wahania na Ildemara. A tak mimo wszystko widzę całkiem realne szanse na szybkie obalenie i GnP.

Zwycięzca: Ildemar Alcantara przez decyzję

185 lbs: Andy Enz (7-2) vs Thiago Santos (9-3)

naiver: Pierwsza walka gali zapowiada się na pojedynek grapplera ze strikerem. Enz to waleczny młodzian, który ma spore serce do walki. Brakuje mu natomiast stójkowych umiejętności, zwłaszcza w defensywie. Z kolei Thiago Santos to sprawny uderzacz, który nie ma nic do zaoferowania w parterze. Pytanie, czy Amerykanin będzie w stanie przenosić pojedynek do parteru, gdzie powinien mieć największe szanse na odniesienie zwycięstwa? Biorąc pod uwagę, że w starciu z bokserem Clintem Hesterem na przestrzeni trzech rund spróbował tylko jednego – i to nieudanego – obalenia, samemu na dechach lądując dwukrotnie, to szczerze wątpię, czy będzie w stanie przewracać Santosa. A jeśli walka toczyć będzie się w stójce, przewaga powinna należeć do Brazylijczyka.

Zwycięzca: Thiago Santos przez decyzję

Bolt: Enz jest młody, ma dobry parter i to w zasadzie wszystko co mogę o nim dobrego powiedzieć. Może od czasu ostatniej walki zrobił duży progres? Kto wie. Z drugiej strony staje Thiago Santos – nieco chaotyczny, ale momentami doskonale używający kopnięć uderzacz (nokaut na Markesie to jeden z moich ulubionych w ubiegłym roku), który dał zaskakująco wyrównaną batalię z mocno faworyzowanym Hallem. Jeśli nie da się sprowadzić do parteru to skończy w końcu Enza, którego inny grappler – Guimaraes – dosyć mocno obijał dosyć „uliczną” stójką.

Zwycięzca: Thiago Santos przez (T)KO

PODSUMOWANIE

WalkanaiverCaloBolt
Anderson Silva vs Nick Diaz
1.21 - 4.75

Silva

Silva

Silva
Kelvin Gastelum vs Tyron Woodley
1.83 - 2.00

Woodley

Gastelum

Gastelum
Al Iaquinta vs Joe Lauzon
1.53 - 2.65

Iaquinta

Iaquinta

Iaquinta
Thales Leites vs Tim Boetsch
1.22 - 4.70

Leites

Leites

Leites
Jordan Mein vs Thiago Alves
1.71 - 2.20

Mein

Mein

Mein
Miesha Tate vs Sara McMann
2.75 - 1.48

McMann

Tate

McMann
Derek Brunson vs Ed Herman
1.18 - 5.25

Brunson

Brunson

Brunson
Ian McCall vs John Lineker
1.43 - 2.90

Lineker

McCall

McCall
Rafael Natal vs Tom Watson
1.57 - 2.55

Watson

Watson

Watson
Diego Brandao vs Jimy Hettes
1.59 - 2.50

Brandao

Brandao

Brandao
Ildemar Alcantara vs Richardson Moreira
1.57 - 2.55

Alcantara

Alcantara

Alcantara
Andy Enz vs Thiago Santos
2.50 - 1.59

Santos

Santos

Santos
Ostatnia gala6-67-54-8
Łącznie212-111219-104211-105
Poprawne65,63 %67,80 %66,77 %

fot. UFC.com

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button