Polskie MMA

Tomasz Romanowski po bezbarwnej walce przegrywa w Dagestanie

Tomasz Romanowski zaprezentował się bardzo słabo w swoim debiucie w organizacji Fight Nights.

Tomasz Romanowski (5-6) nie zaliczy do udanych swojej wyprawy do Dagestanu – Polak przegrał na gali Fight Nights: Dagestan z Gadzhimuradem Khiramagomedovem (2-1).

Szczena – ukarany odjęciem punktu za niezrobienie wagi – był niezwykle pasywny w pierwszej rundzie, wywierając presję i często zmieniając pozycję na odwrotną, ale praktycznie nie atakując. Khiragamomedov był aktywniejszy, choć większość z jego ciosów zostało zablokowanych. Pod koniec rundy zdołał jednak naruszyć Polaka dobrą kombinacją i przenieść walkę do parteru, gdzie chwilę potem bronił się przed skrętówką.

Druga runda wyglądała podobnie – Szczena wywierał presję, ale ataki wyprowadzał od święta, będąc już nieco zmęczonym. Trafił, co prawda, kilkoma dobrymi ciosami w kontrze, ale nadal to dagestański Rosjanin pozostawał aktywniejszy, chętnie atakując kombinacjami złożonymi z ciosów i kopnięć.

romanowski3

W pierwszej części pierwszej trzeciej rundy poza niezłym atakiem Romanowskiego na początku i dobrym kolanem na głowę w wykonaniu Rosjanina później, działo się relatywnie niewiele. Polak napierał, ale nie wyprowadzał uderzeń, Khiramagomedov dobrze odchodził od siatki, nie dając się zamykać, od czasu do czasu odpowiadając kombinacjami i kopnięciami. W końcówce walki fani zgromadzeni na trybunach zaczęli już mocno gwizdać – nie pierwszy raz w tym pojedynku.

Ostatecznie Romanowski przegrał po jednogłośnej decyzji sędziowskiej.

romanowski4

Wydaje się, że Polak podszedł do rywala ze zdecydowanie zbyt dużym respektem, a jego totalna bierność wynikała z obawy przed sprowadzeniami ze strony Rosjanina oraz, być może, z powodu trudów późnego ścinania wagi.

Jest to już trzecia z rzędu porażka szczecińskiego Berserkera. Wcześniej po wyrównanych pojedynkach ulegał Kamilowi Szymuszowskiemu (decyzja niejednogłośna) oraz Salimowi Touahriemu (decyzja większościowa).

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button