KSWPolskie MMA

Materla vs Drwal – Berserker czy berserker?

Już w najbliższą sobotę na gali KSW 31 dojdzie do intrygująco zapowiadającego się pojedynku pomiędzy dwoma czołowymi średnimi w Polsce – Michałem Materlą i Tomaszem Drwalem.

Obaj zawodnicy posiadają na polskiej scenie mieszanych sztuk walki ugruntowaną renomę i wyrobione nazwiska – Michał Materla, wspierany machiną marketingową Konfrontacji Sztuk Walki, wywalczył ją hektolitrami potu i krwi, serwując fanom spektakularne, pełne zwrotów akcji boje, których dramaturgii nie powstydziłby się William Szekspir. Tomasz Drwal natomiast był pierwszym zawodnikiem znad Wisły, który dostąpił zaszczytu toczenia bojów w najlepszej organizacji na świecie, UFC – jeszcze w czasach, gdy Dana White i Joe Silva nie kontraktowali na potęgę zastępów średniaków i słabeuszy, a angaż u giganta z Las Vegas mógł być prawdziwym powodem do dumy. Goryl jeszcze nigdy w karierze nie zaznał goryczy porażki, walcząc na polskiej ziemi.

Tło pojedynku

Będący mistrzem kategorii średniej KSW reprezentant Berserkerów ze Szczecina znajduje się na fali dwóch zwycięstw. Ostatnio w pokonanym polu pozostawił bezradnego parterowca Jorge Bezerrę, ubijając go ciosami z góry, wcześniej natomiast zwycięstwem po wyrównanym boju domknął trylogię z Jay’em Silvą. W grudniu 2014 miał jeszcze stoczyć pojedynek z Melvinem Manhoefem, ale nabawił się kontuzji stopy i walkę odwołano – choć Bóg jeden raczy wiedzieć, czy nawet w gdyby Cipek był zdrów, do tego starcia rzeczywiście by doszło.

Tomasz Drwal walczy znacznie rzadziej, sporo czasu i energii poświęcając innym projektom związanym z MMA. Po powrocie do Polski odprawił czterech rywali, utrzymując średnią występów w liczbie jednej walki na rok. Jego łupem padali dwaj spece od brazylijskiego jiu-jitsu, na początku Leonardo Nascimento, ostatnio Delson Heleno, brawler Gary Padilla i kickbokser Wes Swofford. Po podpisaniu kontraktu z KSW Goryl miał zmierzyć się w debiucie z Mamedem Khalidovem, ale uraz pleców wykluczył go z tego starcia.

Zwycięzca pojedynku Materla vs Drwal, w którym na szali znajduje się pas mistrzowski kategorii średniej, najprawdopodobniej skrzyżuje rękawice właśnie z Mamedem Khalidovem, do czego – wedle oficjalnej retoryki – dążą właściciele organizacji, Maciej Kawulski i Martin Lewandowski.

Kto lepszy na papierze

Oceny szans na zwycięstwo obu zawodników nie ułatwia niska częstotliwość walk Tomasza Drwala. Predykcję na temat jego sobotniej formy czerpać musimy z pojedynków, które toczył, z perspektywy MMA, dawno temu. Jest jednak doświadczonym zawodnikiem, który na przestrzeni jedenastu lat kariery zawodowej wypracował swój unikalny styl walki, ostatnimi czasy odrobinę tylko go doszlifowując i modyfikując.

Natomiast o Michale Materli wiemy, teoretycznie (o czym za chwilę), znacznie więcej, bo szczecinianin od dawna walczy bardzo regularnie. Jednak – i tu wracam do teoretycznieCipek nieustannie stara się rozwijać swoje umiejętności i wydaje się, że o ile Goryl jest już finalnym produktem, to młodszy o dwa lata Materla nadal próbuje coś zmieniać, poprawiać, czemu służą jego regularne wyjazdy do American Kickboxing Academy czy ostatnio do Tajlandii.

Obaj zatem, Materla i Drwal, mogą nadal posiadać jakieś nieujawnione asy w rękawie, które wyciągną podczas tańca, który czeka ich w okrągłej klatce KSW. Tym niemniej, mając taki materiał analityczny, jaki mamy, przyjrzyjmy się czterem głównym aspektom walki w klatce – stójce, zapasom, parterowi oraz cechom motorycznym i okolicznościom pojedynku.

Stójka

W zgodnej opinii większości fanów to właśnie przez utrzymanie walki w stójce prowadzić będzie najkrótsza droga do zwycięstwa Tomasza Drwala. W rzeczy samej, wydaje się, że takie oceny mają solidne fundamenty.

Michał Materla nigdy nie błyszczał w stójkowej defensywie – jego żywiołem pozostaje tak uwielbiany przez fanów ostry brawl, który najczęściej służy zawodnikowi ze Szczecina do skrócenia dystansu i prób zapaśniczych, coby przenieść akcję do parteru, gdzie Cipao czuje się najlepiej. Berserker lubi składać dłuższe kombinacje bokserskie, ale ma tendencje do wpadania na rywali i rzucania ciosów na oślep – ci sprawniejsi z jego dotychczasowych przeciwników byli nierzadko w stanie wymanewrować go samą pracą na nogach. Również podczas wyprowadzania ataków w stójce Materla nie czyni tego w szczególnie techniczny sposób (łokcie szeroko, nogi za sobą, opadające ręce po ciosach), dając rywalom okazje do kontrowania.

Z opresji bardzo często – ostatnio w trzecim starciu z Jay’em Silvą – ratowały go nieprawdopodobnie wielkie serce do walki oraz tytanowa szczęka. Właśnie nimi zawodnik z Berserkers Team nadrabia wszelkie niedostatki kickbokserskie. I tychże pozasportowych cech nie można w żadnej mierze bagatelizować, w myśl tezy, że technika pokonuje siłę, ale obie muszą ustąpić przed sercem do walki.

Tomasz Drwal z kolei to przede wszystkim stójkowicz. W przeciwieństwie do Materli, który praktycznie zawsze walczy z tej samej pozycji, Goryl w ostatnich pojedynkach zademonstrował, że nie jest mu obca walka w odwrotnym ustawieniu – i wykorzystuje je nie tylko do wyprowadzania kopnięć, co teraz jest już standardem, ale potrafi także atakować wówczas kombinacjami bokserskimi, co jest już znacznie trudniejszą sztuką. Umiejętność toczenia pojedynku z obu pozycji daje mu szereg nowych możliwości, dekoncentrując Materlę.

Drwal nie jest zawodnikiem, który zachwycałby w stójce finezją czy nawet jakimś większym luzem. Porusza się dość sztywno, nie wydaje się szczególnie zwinny, ale… Jego szarże – wśród których na szczególną uwagę zasługuje kombinacja lewego prostego, prawego sierpa z zanurkowaniem do boku i lewego sierpa na odchodne – są niezwykle dynamiczne i wyprowadzane bardzo ciasno. Innymi słowy, Drwal nie daje swoim rywalom dużego okna czasowego i przestrzennego na wyprowadzenie jakichkolwiek kontr.

Defensywa Goryla w stójce prezentuje się bardzo przyzwoicie, trochę jakby zaprzeczając wspomnianej sztywności, z którą się porusza – krakowianin potrafi naprawdę dobrze balansować tułowiem i głową, w ten sposób unikając wielu ciosów rywala i samemu jednocześnie pozostając w gotowości do ataku. Michał Materla w tym elemencie wypada znacznie gorzej – przez jego gardę przedzierali się ostatnio regularnie Jay Silva i Kendall Grove. Z drugiej zaś strony, obaj nie stronią od szalonych wymian, często zapominając wówczas całkowicie o jakiejkolwiek defensywie – przykładów takiego zachowania w wykonani Materli mamy bez liku, ale i Drwal w starciu z Garym Padillą chwilami wcielał się w rolę szalonego berserkera.

Obaj zawodnicy lubują się w mierzeniu swoich przeciwników lewą ręką, wyszukując okazji do ataku, choć to Drwal częściej odwołuje się do lewego prostego, którym stara się ustawić rywali – i robi to całkiem sprawnie, z dobrą dynamiką. Goryl wydaje się też lepiej pracować na nogach – zarówno w defensywie, unikając przygwożdżenia do siatki/lin, jak i w ofensywie, nie podążając za rywalem, ale umiejętnie zamykając go pod siatką.

Drwal i Materla zdecydowanie preferuję zaprzęganie do boju pięści, kosztem kopnięć. Obaj jednak potrafią bardzo mocno kopać, szczególnie lowkingi. Drwal jednak udowodnił w ostatnich walkach, że potrafi też świetnie ich unikać, błyskawicznie cofając wykroczną nogę w stylu chociażby Gegarda Mousasiego (gif poniżej).

Nie wiem, jaki stosunek ma Michał Materla do kopnięć na kolano, choć pewnikiem jest, że nie wspomina ich najlepiej po pierwszej walce z Jay’em Silvą. Pomimo tego uważam, że właśnie umiejętnym wykorzystaniem tej coraz popularniejszej w Polsce i na świecie techniki mógłby napsuć mnóstwo krwi Drwalowi, zmuszając go do dwukrotnego zastanowienia przed pomyśleniem choćby o wyprowadzeniu ofensywy. Niby zawodnicy z AKA nie są szczególnymi fanami kopania na kolano, ale nie zapominajmy, że niedawno Luke Rockhold naśladował Jona Jonesa, przygotowując Daniela Cormiera do boju z eks-mistrzem. Trudno wyobrazić sobie, by nie próbował kopnięć na kolano, która to broń od lat stanowi jedną z głównych w arsenale Bonesa. Wobec tego być może ostatnia wizyta Materli w AKA dostarczy mu nowego oręża na okoliczność walki z Drwalem.

Obaj zawodnicy najlepiej czują się w roli agresorów, nieszczególnie nastawiając się na jakiekolwiek kontry i spodziewam się, że ten, który wywierał będzie presję, znajdzie się bardziej komfortowej sytuacji. Myślę, że Drwal wyjdzie do pojedynku dość nisko na nogach – jak chociażby w starciu z Delsonem Heleno – cały czas mając na uwadze zapędy zapaśnicze mistrza.

Podsumowując – precyzyjniejszy w swych stójkowych poczynaniach oraz dysponujący najprawdopodobniej mocniejszym ciosem i z pewnością lepszą defensywą oraz umiejętnością walki z obu pozycji Drwal powinien mieć w stójce przewagę. Materla nie stoi jednak na straconej pozycji. Dzięki wzbogaceniu swojego arsenału o ewentualne kopnięcia na kolano oraz wykorzystaniu częstych obniżeń pozycji Drwala przy ataku, aż proszących się o jakiś podbródkowy lub kolano, może skutecznie nawiązać walkę kickbokserską z krakowianinem. Służyć temu może także wplatanie do stójki prób zapaśniczych, którymi może nękać i wybijać z rytmu Drwala. Wszak nie raz, nie dwa widzieliśmy mocnych stójkowiczów, którzy stawali się kompletnie bierni w swoich poczynaniach kickbokserskich, obawiając się wylądowania na plecach. Czy zatem Materla będzie obalał Drwala?

Zapasy

Obaj fighterzy nie są szczególnie wyróżniającymi się zapaśnikami. Materla będzie jednak miał trudniejsze zadanie, chociażby z tej prostej przyczyny, że łatwiej bronić obaleń, niż obalać – zwłaszcza w klatce. Cipek potrafi przenosić walkę do parteru zarówno z klinczu, korzystając z haczeń, jak i dzięki dynamicznym, w odpowiednim momencie wystrzeliwanym wejściom w nogi. I to te ostatnie mogą stanowić dla Drwala największe zagrożenie, bo o ile jego zapaśnicza defensywa w klinczu stoi na bardzo solidnym poziomie – Goryl nie tylko umiejętnie walczy wtedy na chwyta, szeroko rozstawia nogi, utrzymując balans, ale też dysponuje dużą siłą fizyczną, która w takich sytuacjach bardzo się przydaje – to padał już na plecy po wejściach w nogi.

Jak wyglądają ostatnie statystyki Drwala w kwestii bronienia obaleń? Otóż, następująco:

Leonardo Nascimento – 2 obalenia oddane / 5 obaleń wybronionych,
Gary Padilla – 1 / 8
Wes Swofford – 0 / 0
Delson Heleno – 1 / 0

Powyższe statystyki nie opowiadają oczywiście całej historii. Drwal momentami bez problemu bronił dynamicznych wejść Gary’ego Padilli, świetnie odrzucając nogi i spychając jego głowę, ale też dał mu się raz dość łatwo obalić (wejście w obie nogi), a i na plecach kładli go walczący wagę niżej Heleno oraz nie mający wiele wspólnego z zapasami Leonardo Nascimento. Ta ostatnia walka jednak miała miejsce już cztery lata temu, wobec czego trudno, by stanowiła podstawę do wyciągania wniosków na okoliczność pojedynku Drwala z Materlą.

Absolutnie nie wykluczam, że Cipek znajdzie jednak drogę do położenia rywala na plecach, bo niektóre z jego obaleń prezentowały się naprawdę doskonale (dynamiczne zejście pod ciosami i ostry wjazd w obie nogi – prawdopodobnie w jakimś stopniu efekt treningów w Stanach Zjednoczonych), ale niska pozycja Drwala, której się spodziewam, walka w klatce oraz generalnie trudność obalania większa niż obaleń bronienia wskazują na to, że szczecinianin nie będzie miał w płaszczyźnie zapaśniczej lekko. Zwłaszcza, że siła fizyczna może tutaj być po stronie krakowianina.

Parter

Studiując ostatnie pojedynki obu zawodników, da się zauważyć kilka prawideł. Otóż:

– Drwal dysponuje solidnym defensywnym grapplingiem, w większości sytuacji nie dając rywalom obchodzić pozycji i z pleców umiejętnie kontrolując ich poczynania,
– Drwal z pleców nie stanowi żadnego zagrożenia – w żadnej z czterech ostatnich walk (na plecach znajdował się w dwóch) nie spróbował żadnego poddania z tej pozycji, skupiając się niemal wyłącznie na próbach powrotu do stójki i okazjonalnych młotkach z dołu,
– będąc z góry, Drwal dysponuje bardzo mocnym i precyzyjnym ground and pound,
– Materla to typ zawodnika, który preferuje poddania ponad kontrolę – innymi słowy, w swoich poczynaniach parterowych jest bardzo agresywny, często podejmując ryzyko założenia techniki kończącej, nawet kosztem utraty pozycji,
– Materla stanowi zagrożenie z pleców, nieustannie polując na poddania.

Co to wszystko może oznaczać? Otóż, nie spodziewam się, by Materla zdołał poddać Drwala nie tylko dlatego, że ostatnie poddanie zanotował cztery lata temu. Drwal to kawał solidnego grapplera, który zachowuje spokój nawet w trudnych sytuacjach (walki z Leonardo Nascimento czy Delsonem Heleno). Jednak Materla, będąc z góry, nie będzie musiał obawiać się żadnego zagrożenia ze strony Goryla – jeśli tylko odrobinę przesunie parterowe akcenty z ataku na kontrolę, uważam, że może być w stanie dłuższymi fragmentami przytrzymać tam rywala, a może nawet znaleźć drogę za jego plecy.

Cipek będzie musiał za to uważać, jeśli znajdzie się na plecach, bo uderzenia z góry w wykonaniu Drwala mogą być bardzo niebezpieczne. Nie spodziewam się jednak, by krakowianin był w stanie skończyć pojedynek ciosami z góry, jeśli wcześniej nie naruszy jakoś mocno Materli w stójce – BJJ Michała stoi bowiem na zbyt wysokim poziomie, a i w razie czego w sukurs przyjdzie mu zapewne wielkie serce do walki.

Motoryka, okoliczności

O ile przewaga siłowa powinna należeć do Tomasza Drwala, to w ewentualnej drugiej i trzeciej rundzie powinna być neutralizowana przez lepszą kondycję Michała Materli. Ostatni 3-rundowy pojedynek Drwal stoczył bowiem w… 2010 roku. W drugiej rundzie dwurundówki przeciwko Gary’emu Padilli na MMA Attack wyglądał już bardzo przeciętnie, a i nawet po dwóch minutach starcia z Wesem Swoffordem zdawał się ciężej oddychać. Myślę, że w pewnym stopniu decyduje o tym właśnie jego ciągła gotowość do ataku, nieustannie napięte mięśnie gotowe do szarży. Materla – pomimo stójkowych luk – porusza się luźniej, nie obawiając się też obaleń, na co gotowość pochłaniać musi kolejne zasoby energii.

Obaj zawodnicy bardzo przyzwoicie prezentują się w trybie zombie, ale to Materla przeszedł w ostatnim czasie więcej ringowo-klatkowych wojen. Z jednej strony, takie doświadczenie może mu się bardzo przydać w starciu z twardym Drwalem, ale z drugiej, kto wie, czy mordercze boje, które regularnie ostatnio toczył, nie zaczną odbijać się w końcu na jego zdrowiu.

Ani Drwal, ani Materla nie mierzyli się ostatnio z mocnymi rywalami, bo do takowych nie zaliczmy przecież ani Delsona Heleno czy Wesa Swofforda, ani Jorge Luisa Bezerrę czy pompowanego przez KSW Jay’a Silvę, który zachwyca rekordem (tak, tak, rekord nie walczy) 9-9. Pomimo tego to właśnie trenujący z lepszymi zawodnikami (AKA, Berserkerzy) Materla wydaje się być w większym sztosie – niby obaj wracają po kontuzjach, ale ta Drwala wydaje się poważniejsza. Nie wspominając o tym, że Gorilla powraca po prawie 15 miesiącach przerwy, co może negatywnie odbić się na jego pewności siebie i czuciu rywala oraz klatki.

Podsumowanie

Kluczem do sukcesu Michała Materli wydaje się przenoszenie walki do parteru, bo w stójce przewaga powinna należeć do bardziej poukładanego w tej płaszczyźnie Tomasza Drwala. Jednak z każdą minutą pojedynku szanse na zwycięstwo Berserkera powinny delikatnie wzrastać z uwagi na jego solidne cardio. Nie można też wykluczyć, że nieustannie pracujący nad poszerzeniem swoich umiejętności szczecinianin zacznie, dla przykładu, ostrożniej walczyć w stójce – częściej skupiając się na defensywie niż ofensywie – lub w parterze, koncentrując się na kontroli kosztem prób założenia technik kończących. A takie, trochę bardziej zachowawcze podejście w stosunku do tego, do którego przyzwyczaił nas Berserker, nie wróżyłoby dobrze Tomaszowi Drwalowi.

Trudno wskazać wyraźnego faworyta tego pojedynku, zwłaszcza że szczególnie w odniesieniu do dyspozycji Tomasza Drwala istnieje wiele znaków zapytania. Mimo wszystko spodziewam się, że to właśnie Goryl wyjdzie z tego boju z tarczą, będąc precyzyjniejszym w stójce i udanie broniąc większości prób zapaśniczych Cipka.

Jak jednak będzie, przekonamy się w sobotę.

fot. kswmma.com

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button