UFC

Dillashaw: „Cruz nie ma mocy w ciosach”

Na gali UFC on FOX 16 TJ Dillashaw po raz kolejny zdemolował Renana Barao, broniąc pasa mistrzowskiego kategorii koguciej.

TJ Dillashaw po raz drugi obronił tytuł mistrzowski dywizji do 135 funtów, nie mając najmniejszych problemów z rozbiciem Renana Barao na gali UFC on FOX 16.

Mistrz od początku wyraźnie przewyższał pretendenta pod względem szybkościowym, raz po raz kąsając go niesygnalizowanymi ciosami z różnych kątów. Agresywniej niż w pierwszej walce nastawiony Barao zanotował kilka sukcesów w postaci dobrych kolan na korpus, lowkingów czy celnych ciosów na głowę rywala w niektórych wymianach, ale na przestrzeni całego pojedynku nie było wątpliwości, kto jest lepszym zawodnikiem.

Reprezentant Team Alpha Male i jednocześnie podopieczny Duane’a Ludwiga zanotował tym samym trzecie z rzędu skończenie w rundach mistrzowskich. Przypomnijmy, że w dwóch poprzednich starciach skończył Renana Barao i Joe Soto w piątej rundzie. Tym razem potrzebował odrobinę mniej czasu, stopując Brazylijczyka na początku czwartej odsłony.

Na konferencji prasowej po gali Dillashaw wymienił kilka różnic w podejściu Barona do tego pojedynku w porównaniu do walki, którą stoczyli na UFC 173.

Wyszedł ostro. W pierwszych trzydziestu sekundach zaczął rzucać potężnymi ciosami, narzucił mocniejsze tempo i ja sam z tego powodu prawie za ostro zacząłem. Powinienem być trochę bardziej opanowany, ale to była dobra do oglądania walka.

Dillashaw wyjaśnił też, że luz, jaki prezentuje w oktagonie, jest wynikiem jego nastawienia – stara się cieszyć każdą sekundą walki, nie narzucając na siebie niepotrzebnej presji.

Mistrz przyznaje, że po tym, jak przez półtora roku skupiał się tylko na Renanie Barao, trudno wskazać mu teraz kolejnego pretendenta, ale…

W dywizji są Dominick Cruz i Raphael Assuncao. Obaj są świetni, ale teraz są kontuzjowani. Nie wiem, kiedy powrócą i jaki jest plan, ale chciałbym jednego z nich. Nie wiem. Nie jestem pewien.

W końcu jednak, pod naporem pytań, Dillashaw skierował swój wzrok w kierunku byłego mistrza, powoli szykującego się do powrotu po kontuzji kolana Dominicka Cruza.

To największa walka. Starcie z Cruzem tak szybko, jak tylko zdoła powrócić, uczyni moje nazwisko bardziej rozpoznawalnym w dywizji.

Mistrz podjął się też krótkiej analizy celującego w powrót do oktagonu jeszcze w tym roku Cruza.

Jest nieuchwytny i również potrafi narzucać ostre tempo. Nie ma jednak mocy w uderzeniach.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button