UFC

TJ Dillashaw o Dominicku Cruzie: „Zachowuje się trochę jak pi*da”

Zasiadający na tronie kategorii koguciej TJ Dillashaw opowiedział o potencjalnych pojedynkach z Dominickiem Cruzem, Henrym Cejudo i Marlonem Moraesem.

Trzy dni po walce z Codym Garbrandtem, którego ponownie zostawił w oktagonie ze zdziwioną miną WTF, mistrz kategorii koguciej TJ Dillashaw wziął udział w podcaście Brendana Schauba, opowiadając o aktualnej sytuacji w dywizji.

Poświęcili dzieciakowi tyle czasu i wpompowali w niego tyle pieniędzy… Kochali go. Robili dla niego wszystko.

– powiedział o No Love Dillashaw.

Chcieli go napompować. Nawet jak pojawiło się Embedded, to pomimo, że ja byłem, kurwa, mistrzem, wszystko było o nim. Myślę, czy ich nie pojebało?

Nadal czekam na telefon od menadżera: „Stary, chcą, żebyś znowu walczył z Codym. Uważają, że to przypadek”.

W ocenie wielu najbardziej medialną walką w 135 funtach jest obecnie dla Węża rewanż z Dominickiem Cruzem, do którego zresztą ten ostatni mocno dąży, nie szczędząc mistrzowi medialnych przytyków. TJ podchodzi jednak do tematu z dystansem – i wyjaśnia dlaczego.

Mam z Cruzem jeden problem – uważa, że mu się to wszystko należy. Należy mu się rewanż, należy mu się walka o pas.

– powiedział.

Ale nie byłeś aktywny. Gdybyś był – jasne, zasługujesz na walkę o pas. Ale chcesz siedzieć dwa lata na uboczu, twierdząc, że jesteś kontuzjowany, a akurat gdy potrzebuję pretendenta, to nagle jesteś gotowy? Nie musi w ten sposób mierzyć się z innymi zabójcami z tej dywizji, nie musi stawiać czoła wyzwaniom. Dla mnie zachowuje się trochę jak pizda.

„Jestem ranny, jestem ranny”. Jasne, może byłeś, ale wyjdź najpierw i na to zapracuj. Wyjdź, pokonaj Marlona Moraesa i możemy potańczyć. Gość nic jeszcze nie udowodnił. Dwa lata. Gość stracił pas, nie walczył przez dwa lata, a teraz wyskakuje i chce się nagle znowu liczyć. Uważa, że mu się należy. To nie ma żadnego sensu.

Mam w UFC więcej skończeń niż on zwycięstw. I mamy rozmawiać o tym, kto jest najlepszym kogucim w historii?

Mistrz nie ukrywa, że nie zamyka się jednak na żadną opcję. Gdyby to od niego zależało, zszedłby do 125 funtów, aby odebrać złoto nowemu mistrzowi Henry’emu Cejudo, który w ostatnich dniach chętnie powtarza, że znokautowałby podopiecznego Duane’a Ludwiga. Rzecz jednak w tym, że Cejudo chce przejść do 135 funtów, natomiast Dillashaw chce, aby potencjalna walka odbyła się w 125 funtach, nie mając wątpliwości, że z łatwością zrobiłby wagę.

Cejudo? Jestem gotowy. Myślę, że przejechałbym się po nim.

– powiedział.

I jeszcze jedna rzecz – jeśli chcesz walczyć, to ja idę do ciebie.




Wydaje się jednak, że ze sportowego punktu widzenia najbardziej na pojedynek o złoto kategorii koguciej zasługuje obecnie rozpędzony trzema zwycięstwami – w tym dwoma szybkimi nokautami – Marlon Noraes. Brazylijczyk zresztą w ostatnich dniach regularnie ponawia zaproszenia do walki pod adresem Amerykanina.

I jak przyznaje Dillashaw, absolutnie nie byłby rozczarowany, gdyby matchmakerzy UFC zestawili go teraz właśnie z Moraesem.

Marlon to fenomenalny zawodnik.

– powiedział TJ.

To byłaby świetna, efektowna walka, a za takie wspierają fani. Nie uciekam przed żadnym wyzwaniem. Dlatego też jednak wydaje mi się, że Cruz i Moraes powinni się zmierzyć, żeby ustawić dla mnie walkę. Zestawmy ich walkę, niech się wybiją, nabiorą rozpędu. Cruz nic nie zrobił, Marlon „przegrał” nie tak dawno z Assuncao.

https://www.youtube.com/watch?v=WAJcS9MsLLk

*****

„Ja pie*dolę, stary!” – Till orientuje się, że Perry chce sparingu a nie spa (VIDEO)

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button