UFC

St. Preux vs Bader – droga ku elicie

16 sierpnia w walce wieczoru gali z cyklu Fight Night naprzeciwko siebie staną numer dziewiąty oraz dziesiąty wagi półciężkiej, odpowiednio – Ryan Bader oraz Ovince Saint Preux.

Obaj posiadają wyrobioną markę, obaj także nie przegrywają z byle kim, a przynajmniej Ryan Bader. Jak powszechnie wiadomo bowiem, Darth ulega jedynie:

a) przyszłym mistrzom
b) byłym mistrzom
c) ludziom o nazwisku Teixeira

Zawodnikowi znanemu zaś pod łatwym do zapamiętania skrótem OSP poza kilkoma porażkami na początku kariery w ostatnich czternastu starciach jedyną przegraną do rekordu zdołał dopisać tylko bardzo utalentowany Gegard Mousasi. Daje to więc szanse na naprawdę ważne dla przyszłości obu starcie. Czy Bader w końcu wkroczy do ścisłej czołówki swojej wagi? Jak OSP zaprezentuje się przeciwko tak silnemu rywalowi? Walka może być dla obu tym ważniejsza, że w swoim fizycznym prime pozostaną najpewniej jeszcze przez zaledwie trzy, cztery lata – obaj bowiem mają po 31 lat.

Jak będzie wyglądać wymiana uprzejmości w stójce? Ryan posiada pewien atut, który jest groźny w każdym starciu – ciężkie ręce. Dla przykładu Darth bardzo mocno naruszył ciosami Glovera Teixeirę, który całkiem dobrze zniósł brutalne obijanie w każdej rundzie przez Jona Jonesa. Ów pojedynek z ostatnim pretendentem do pasa to także przykład zarazem największej słabości Badera – kruchej szczęki. Każde wdanie się w wymianę przez Ryana może nieść dwojaki skutek – czasem następujący jednocześnie – uszkodzenie rywala i uszkodzenie siebie. Przy jego średniej, mimo wszystko, pięściarskiej technice sprawia to, że Bader nie może zbytnio szarżować w stójce, przynajmniej w otwartych wymianach. Być może jednak dobry trener boksu dałby radę na tyle skorygować pięściarstwo Ryana, żeby był nieco bezpieczniejszy w czasie kickbokserskich wymian oraz lepiej korzystał ze swojej naturalnej siły? Pomimo tej niedogodności Darth wcale nie jest takim łatwym celem w stójce – bardzo sprawnie bowiem walczy w klinczu, gdzie między innym silnym kolanem naruszył ostatnio Raphaela Cavalcante.

Ovince prawdopodobnie nigdy nie będzie wybitnym technikiem. Nadrabia jednak braki dzięki bardzo mocnym ciosom. W przeciwieństwie do swojego rywala lubi odwoływać się do technik nożnych, dysponuje niezłymi kopnięciami okrężnymi. Jednym z nich złamał zresztą rękę Ryanowi Jimmo, czym znacząco ułatwił sobie wygranie walki. Boksersko Saint Preux wygląda po prostu poprawnie – nie razi szczególnie ładnymi kombinacjami, nie dysponuje szybkością rąk Juniora Dos Santosa, mimo sporej siły nie wyłącza często rywali rzucanymi od niechcenia sierpami, chociaż niewątpliwie potrafi zamroczyć czy nawet uśpić swoimi uderzeniami. W tej sytuacji pojedynek w płaszczyźnie uderzanej rysuje się w moim odczuciu w następujący sposób – OSP wygrywa wymiany na dystansie kickbokserskim, jednak Baderowi udaje się dojść do klinczu, gdzie nieco tłamsi swojego rywala. Były futbolista jednak ucieka co jakiś czas z tego niewygodnego położenia i zabawa zaczyna się od nowa. Co jednak, gdy któryś zdecyduje się na przeniesienie walki do parteru, czego należy się spodziewać?

Uważam Badera za znacznie lepszego zapaśnika, którego umiejętności pozwolą mu wygrywać z większym atletyzmem oponenta. Nie mam może na myśli rzucania Ovincem jak manekinem, jednakże sądzę, że przewaga powinna być po stronie Ryana, który w kapitalnym stylu zdominował (fakt, że raczej nigdy nie wykazującego jakichś dużych zdolności zapaśniczych) Anthony’ego Perosha. Dzięki kontroli zapaśniczej nie pozwalał wracać do stójki swojemu rywalowi, mocno rozbijając go gradem ciosów. Nie dał się także złapać z dołu w żadne poddanie mimo grapplerskich zdolności Australijczyka. Dodajmy do tego fakt, że wspomniany już Mousasi w pojedynku w Strikeforce dawał radę obalać przyszłego przeciwnika Ryana… Nie zdziwi mnie jednak udane obalenie dla OSP – dzięki swojej sile oraz lepszej stójce całkiem łatwo uwierzyć mi w sytuację, w której OSP trafia rywala jakimś oszałamiającym ciosem (wszak podczas tych łącznie kilkudziesięciu sekund w stójce Perosh dał radę lekko wstrząsnąć Darthem), po którym następuje obalenie. Sądzę jednak, że przez jakiś czas Saint Preux będzie starał się trzymać na dystans Badera, aby zadać mu możliwie jak najwięcej obrażeń w stójce. Ba, znając szczękę Badera, całkiem możliwe, że OSP za cel ustanowi sobie skończenie rywala jakimś kopnięciem czy kombinacją ciosów.

Dotychczas pogromca Nikity Krylova dał się poznać jako całkiem sprawny grappler, między innymi odklepując wspomnianego Ukraińca nietypowym duszeniem. Abstrahując od klasy przeciwnika, warto mieć na uwadze, że żaden zawodnik nie może czuć się wyjątkowo pewnie, gdy Ovince znajduje się na nim. Rozbijanie całkiem niezłym GnP ułatwia drogę do wykręcania poddań, a sprawność grapplerską potęguje duża siła fizyczna. Z drugiej strony, Ryan Bader parteru nie zaczął trenować rok temu w garażu. Jeśli znajdzie się na górze, może nie będzie straszył poddaniami, choć jest ono całkiem możliwe przy jego zdolnościach w tym aspekcie, ale będzie w stanie skontrolować rywala. Jego przeciwnikowi może być wyjątkowo ciężko wydostać się z niedogodnej pozycji.

W kim upatruję w tym wypadku faworyta? W Ryanie Baderze. Mierzył on się z lepszymi przeciwnikami i wychodził z tych pojedynków z tarczą, by tylko wspomnieć o Quintonie Jacksonie czy Antonio Rogerio Nogueirze. Natomiast seria Saint Preuxa w UFC, choć ładna (cztery zwycięstwa pod rząd), posiada tylko jednego rywala, którego można zakwalifikować do, powiedzmy, wyższej niż niższej części klasy średniej. Co ciekawe, prawie żadna z ofiar Ovince’a w Strikeforce po przegranej z nim kariery już nie kontynuowała. Wiadomą rzeczą jest, że rekordy nie walczą, jednakże uważam ofiary Dartha za znacznie wartościowsze łupy. Dodatkowo reprezentant Power MMA Team stoczył w UFC już 14 walk, z czego 10 wygrał.

Szanse rozkładam 60 – 40 dla Ryana Badera. Gdyby nie fakt, że dał się poznać jako posiadacz niezbyt wytrzymałej szczęki dawałbym nawet 70 – 30. Atletyzm, pewna kreatywność i sprawność w każdym elemencie MMA dają spore szanse OSP na utrzymanie się w pierwszej dziesiątce, ale myślę, że to jego przeciwnik po tej walce zacznie kolejny marsz ku chwale. Mam nadzieję, że tym razem nie przerwany po raz kolejny jakimś brutalnym ciosem…

Powiązane artykuły

Komentarze: 8

  1. Dobry tekst, przyjemnie się czytało. Ja szanse rozkładam jednak 50/50. Myślę, że siła OSP sprawi wielkie problemy Ryanowi, przynajmniej przez pierwsze rundy. Przy czym sądzę, że kondycja Ovince’a jest lepsza, niż się ludziom zdaje. Według mnie to starcie dwóch niedocenionych, obu lubię.

  2. Myślę podobnie jak Puczi, ponadto zgadzam się z tym, co napisałeś Naiverze w tekście. Lubię OSP, stójkę ma napewno lepszą, ale dla mnie jest zawodnikiem na pewnym poziomie niesprawdzonym (jeden Mousasi + Jimmo, który jest, jaki jest) i może być zawsze tym, który odbije się od zawodników pokroju Badera…

    Aczkolwiek chciałbym, aby OSP zaskoczył wszystkich i wypunktował Ryana w stójce ;)

  3. Odniosłem wrażenie, że pominąłeś nieco umiejętności Badera z góry. Jego ciosy i łokcie są na naprawdę wysokim poziomie, sieją spustoszenie. Wielu zawodników niby kontroluje, niby bije, niby mocno… Jak Ryan uderza, to da się tę moc „odczuć”, a często nawet usłyszeć. Zdaje mi się, że to jedno z najlepszych gnp w półciężkiej. Wydaje mi się, że może być to jeden z decydujących czynników w tej walce. Wg mnie Bader powinien sobie poradzić, tylko ta szczęka…

    1. „Dzięki kontroli zapaśniczej nie pozwalał wracać do stójki swojemu rywalowi, mocno rozbijając go gradem ciosów. ” – choć fakt, mogłem się o tym bardziej rozpisać, bo można odnieść wrażenie, że dotyczy to tylko tej jednej walki. Dzięki za zwrócenie uwagi :)

Dodaj komentarz

Back to top button