Technika MMAUFC

Sierpem #27 – GSP vs Hendricks, rabunek czy sprawiedliwość?

Nie milkną echa potyczki o pas mistrzowski w kategorii półśredniej pomiędzy Georgesem Saint-Pierre a Johnym Hendricksem, która została stoczona na UFC 167. Czy Kanadyjczyk zwyciężył zasłużenie?

Lawina krytyki posypała się na głowy sędziów punktujących starcie dominatora dywizji 170 lbs z brodatym i ciężkorękim Amerykaninem. Panuje ogólna zgoda co do tego, że trzecią i piątą rundę wygrał Rush, natomiast drugą i czwartą – Hendricks. Kością niezgody pozostaje zatem otwierająca starcie runda, którą dwóch z trzech sędziów zapisało na korzyść mistrza, przyznając mu tym samym zwycięstwo w całym pojedynku.

Fightmetric.com, do którego najchętniej odnoszą się komentatorzy, w pierwszej rundzie naliczył 27 ciosów celnych Hendricksa (z tego 18 znaczących) oraz 26 ciosów celnych GSP (z tego 19 znaczących). W ogólnym rozrachunku FightMetric zapisał rundę na korzyść pretendenta. Jako że znacznie lepiej i ciekawiej sprawdzić wszystko samemu, tym bardziej, że dane z FightMetrica mają swoje poważne ułomności, poniżej przyjrzymy się dokładnie wszystkim ważnym fragmentom z pierwszej rundy starcia GSP vs Hendricks. Akcje, które nie zostały przedstawione na poniższych gifach, opiszę między nimi – wszystko ułożone chronologicznie. Nie bacząc na punktację FightMetrica (pamiętajcie – każdy celny cios w dystansie, choćby i smyrający lowking, liczą oni jako znaczący!) sami na podstawie animacji oszacujemy, czy cios był znaczący czy „zwykły” – bez względu na to, czy był zadany w klinczu czy też w dystansie. Oczywiście, jest to moja interpretacja, a każdy Czytelnik na podstawie materiału dowodowego może wyciągnąć swoje własne konkluzje.

Przystąpmy zatem do rozstrzygnięcia palącego sporu dotyczącego pierwszej rundy walki wieczoru na UFC 167.

GSP vs Hendricks

GIF 1, GIF 2, GIF 3

Kanadyjczyk rozpoczął starcie od błyskawicznego lowkinga, który ulokował na udzie Hendricksa. W kolejnych rundach takie próby przypłaci przyjęciem kilku mocnych ciosów na szczękę – widać było wyraźnie, że Amerykanin był zaprogramowany na błyskawiczne skracanie dystansu i atak lewym, gdy tylko mistrz uderzał lowkingiem. Na pewno nie było to kopnięcie znaczące, a zatem zaliczamy 1 uderzenie zwykłe Kanadyjczykowi. Chwilę potem (GIF 2) Rush trafia pierwszym lewym prostym, świetnie zachodząc wykroczną nogę Amerykanina – kolejny cios zwykły na jego koncie. Później (GIF 3) Hendricks przestrzeliwuje potężny lewy, a świetnie schodzący Kanadyjczyk kładzie go na plecach. GSP jest na górze przez kilka sekund, po czym próbuje zapiąć duszenie.

Jak dotychczas:

GSP – 0 znaczących, 2 zwykłe
Hendricks – 0 znaczących, 0 zwykłych

GIF 4, GIF 5, GIF 6

Na GIFie 4 widzimy słynną próbę gilotyny w wykonaniu Kanadyjczyka oraz coś, co wygląda na nieśmiałe odklepanie w wykonaniu Hendricksa. W każdym razie po około 12 sekundach walka przenosi się do klinczu, gdzie obaj zawodnicy wymieniają się uprzejmościami. Na GIFie 5 obaj trafiają kolanem na udo – przyjmujemy, że są to ciosy zwykłe, nawet jeśli uderzane są z dużą siłą – robimy tak dlatego, że w przytłaczającej większości nie są to uderzenia, które jakkolwiek mogłyby skończyć pojedynek czy znacząco zwiększyć szanse jednego zawodnika wygraną. Na GIFie 6 mamy następującą sekwencję ciosów: GSP trafia prawym na korpus, Hendricks odpowiada kolanem na udo, potem Kanadyjczyk znów trafia prawym na korpus i kolanem, które wydaje się zblokowane (nie wliczamy go), by spróbować jeszcze jednego kolana, które tym razem trafia i skończyć prawym na korpus.

GSP – 0 znaczących, 7 zwykłych
Hendricks – 0 znaczących, 2 zwykłe

Potem od 4:15 do 4:05 (10 sekund) Hendricks wciska Kanadyjczyka w siatkę, nie wyprowadzając jednak ciosów. Potem znów walka przenosi się dalej od siatki, a zawodnicy nadal pozostają w klinczu.

GIF 7, GIF 8, GIF 9

Na GIFie 7 GSP trafia prawym na korpus, takim samym odpowiada Hendricks – potem Kanadyjczyk kolanem uderza na korpus, a w odpowiedzi Hendricks kolanem trafia na udo. Chwilę potem (GIF 8) jeszcze raz kolanem na nogę uderza Amerykanin, a Kanadyjczyk odpowiada prawym oraz kolanem na korpus. Na GIFie 9 Bigg Rigg uderza kolanem na udo Georgesa.

Gdy do końca rundy pozostaje 3:47, sędzia rozdziela zawodników.

GSP – 0 znaczących, 11 zwykłych
Hendricks – 0 znaczących, 6 zwykłych

GIF 10, GIF 11, GIF 12

Na GIFie 10 widzimy bezpośredni lewy podbródkowy Hendricksa (stosował tą technikę wielokrotnie – i często nieskutecznie) i zejście Kanadyjczyka, który przechwycił jedną nogę rywala. Zwróćmy uwagę, że Amerykanin nie wyprowadził tego ciosu z pełną siłą i całkowitym przekonaniem – udane obalenie GSP (GIF 3) na samym początku miało kapitalne znaczenie psychologiczne. Od tamtej pory Hendricks szarżował znacznie, znacznie ostrożniej. Wracając do GIFa 10, po tym, jak GSP przechwycił nogę Hendricksa, obaj panowie poczęstowali się po 1 ciosie na głowę (nie widać dokładnie, ale wnioskuję, że tak właśnie było). Następnie (nie ma tego na gifach) Hendricks trafił jeszcze łącznie pięć krótkich ciosów na głowę GSP, podczas gdy ten ostatni zdołał odpowiedzieć dwoma krótkimi.

Akcja toczy się już pod siatką (GIF 11), gdzie Kanadyjczyk, wciskając do siatki i próbując obalić Amerykanina, inkasuje 5 potężnych łokci na głowę. Jak je zakwalifikować? Znaczące czy zwykłe? Z jednej strony GSP sam decyduje się je przyjmować, licząc na obalenie, co sugerowałoby, że jednak nie robią na nim aż takiego wrażenia – zawodnicy często, mając nadzieję na sprowadzenie, decydują się przyjąć kilka takich łokci. Tylko sporadycznie kończy się to przegraną (Travis Browne vs Gabriel Gonzaga). Z drugiej jednak strony są to naprawdę mocne łokcie, które mańkut uderza swoją mocniejszą ręką. Nawet pomimo tego, że nie mają potencjału na zakończenie walki, to myślę, że nie popełnimy przestępstwa, zaliczając je do znaczących.

Abstrahując od próby obalenia i wszystkich ciosów, GSP miał Hendricksa plecami do siatki przez 20 sekund.

Na GIFie 12 GSP trafia kolanem na korpus, a Hendricks odwraca pozycję, wciskając Kanadyjczyka w siatkę. Następnie (nie ma tego na gifach) Johny trafia kolanem na udo, prawym na korpus i jeszcze jednym kolanem na udo. Łącznie wciska go w siatkę przez 22 sekundy (od 2:58 do 2:36).

Podliczając powyższe:

GSP – 0 znaczących, 15 zwykłych
Hendricks – 5 znaczących, 15 zwykłych

GIF 13, GIF 14, GIF 15

Po 22 sekundach kontrolowania mistrza pretendent powala go na deski, trafiając chwilę później krótkim łokciem. Następnie, po około 15 sekundach GSP wraca do stójki, wychodząc z klinczu i częstując Hendricksa na odchodne kolanem na korpus (GIF 14). Na GIFie 15 mistrza próbuje frontalnego kopnięcia, które nie dochodzi głowy Amerykanina, ale trafia go w klatkę piersiową.

GSP – 0 znaczących, 17 zwykłych
Hendricks – 5 znaczących, 16 zwykłych

GIF 16, GIF 17, GIF 18

W akcji na GIFie 16) kolanem w głowę schodzącego po obalenie mistrza trafia Hendricks, ale jak widać było na powtórkach, nie trafiło ono czysto, dochodząc głowy GSP, gdy już wytraciło cały impet. Gdyby trafiło czysto, to albo nie mielibyśmy o czym teraz rozmawiać, albo zaliczyłbym je do znaczących uderzeń, ale wobec tego, jak wyglądało to na powtórce, zaliczam je do zwykłych. Po rzeczonym kolanie pretendent przestrzelił lewym, a własnym lewym celnie odpowiedział mistrz.

Na GIFie 17 GSP trafia lewym prostym i lowkingiem.

GIF 18 to odrobinę dłuższa sekwencja. Najpierw bocznym kopnięciem trafia Kanadyjczyk, po czym następuje szarża Amerykanina. Po raz kolejny inicjuje ją bezpośrednim lewym podbródkowym (markowany prawy pomińmy), przed którym świetnie uchodzi Kanadyjczyk, sam rewelacyjnie kontrując krótkim lewym sierpem (przyjrzyjcie się uważnie) nad nisko opuszczoną prawą ręką Hendricksa – trudno powiedzieć, jak zaliczyć taki cios, bo z jednej strony nie zachwiał on Amerykaninem, z drugiej natomiast zaliczyliśmy temu ostatniemu jako znaczące uderzenia 5 kolejnych łokci z poprzednich akcji, które nie tylko nie zachwiały Kanadyjczykiem, ale i które przyjął świadomie. Wobec tego i faktu, że był to czysty cios na szczękę szarżującego rywala, zaliczymy ten cios jako znaczący. Po przyjęciu rzeczonego lewego Johny raz jeszcze uderza prawym podbródkowym, już krótszym, i tym razem trafia (nie do końca czysto, ale jednak) – zaliczamy to jako cios zwykły. Na końcu wycofujący się GSP dokłada jeszcze lewy prosty, który zaliczymy tylko dlatego, że rozpędu nie wytracił jeszcze Hendricks. Później (nie ma tego na gifach) Amerykanin przestrzelił prawym.

GSP – 1 znaczący, 21 zwykłych
Hendricks – 5 znaczących, 18 zwykłych

GIF 19, GIF 20, GIF 21

GIF 19 to dobry, ciasny lewy sierpowy mistrza z odejściem do swojej lewej (co robił niemal zawsze). Chwilę potem trafia wysokim kopnięciem i pomimo tego, że w ostatnich chwili Amerykanin zdołał odrobinę zamortyzować to uderzenie lewą ręką (choć i tak był kontakt nogi z głową), to nie sposób zaliczyć go inaczej niż uderzenie znaczące. Owszem, Bigg Rigg zdawał się nie odczuć kopnięcia w jakiś szczególny (żaden?) sposób, ale czy po tych nieszczęsnych 5 łokciach mistrz się zachwiał? Jedynym wszak sygnałem, który mógłby świadczyć, że je odczuł, było odpuszczenie obalenia. A zatem wysokie kopnięcie zaliczamy jako uderzenie znaczące GSP. Wreszcie na GIFie 21 Kanadyjczyk trafia błyskawicznym lewym sierpem, odchodząc do swojej lewej.

GSP – 2 znaczące, 23 zwykłe
Hendricks – 5 znaczących, 18 zwykłych

GIF 22, GIF 23, GIF 24

Na GIFie 22 lewym prostym trafia Kanadyjczyk. Chwilę potem (GIF 23) do kolejnego lewego bitego z doły przymierza się Hendricks, ale GSP szybko skraca dystans i walka przenosi się do klinczu na środku oktagonu. Sekwencja ciosów (nie wszystkie widać na gifie) przedstawia się potem następująco – kolanem na udo trafia Hendricksa, prawym na korpus GSP, kolanem na udo Hendricksa, kolanem na korpus GSP, kolanem na udo Hendricks. I teraz przenosimy się do GIFa 24 gdzie obaj częstują się mocnymi kolanami – GSP na korpus rywala, Hendricks na nogę mistrza.

Następnie (nie ma tego na gifach) zawodnicy dalej wymieniają się uderzeniami – prawym na korpus trafia Hendricks, kolanem na korpus GSP (ale jest zblokowane, więc nie wliczamy), kolanem na nogę GSP i na rozerwanie klinczu w 0:44 nie trafia Hendricks.

Podsumowując:

GSP – 2 znaczące, 28 zwykłych
Hendricks – 5 znaczących, 23 zwykłe

GIF 25, GIF 26, GIF 27

GIF 25 to celny lowking mistrza i przestrzelony frontkick. Zwróćmy uwagę, co aktualnie pokazują prowadzone na żywo statystyki FightMetrica – 12 uderzeń na koncie GSP i 21 na koncie Hendricksa. Potem, oczywiście, zostaną one zrewidowane w zwolnionym tempie, ale już na tym przykładzie widać wyraźnie, że danymi na żywo naprawdę nie warto się sugerować. Na GIFie 26 lewym prostym trafia Kanadyjczyk, a kolano Hendricksa nie dochodzi – dane FightMetrica, nadal widoczne na ekranie, nie zaliczają tego ciosu Rushowi – a my owszem. Chwilę potem na GIFie 27 mocno lowkingiem trafia Bigg Rigg, a markowany lewy na korpus i prawy na szczękę w wykonaniu Kanadyjczyka nie dochodzą celu.

GSP – 2 znaczące, 30 zwykłych
Hendricks – 5 znaczących, 24 zwykłe

GIF 28, GIF 29, GIF 30

W kolejnej akcji (GIF 28 Johny Hendricksa trafia wewnętrznym lowkingiem, ale ładnie lewym sierpem odpowiada GSP, schodząc do boku, by chwilę potem wystrzelić z wysokim kopnięciem, które – po przeklatkowaniu – być może muska głowę Hendricksa, ale wobec tego, że nawet wtedy są co do tego wątpliwości, nie zaliczamy tego ciosu.

Na GIFie 29 widzimy najczystszy cios Amerykanina. Najpierw przyjmuje on lowking mistrza, by potem – zgodnie z zaplanowaną taktyką – wystrzelić z szarżą i trafić lewym lewym prostym któremu jednak daleko było od pełnej mocy (zwróćmy uwagę na ułożenie nóg Amerykanina). Następny lewy został już w części zblokowany przez GSP (ale go zaliczmy, bo jakoś tam się przedarł), który na koniec odpowiada celnym lewym prostym.

GIF 30 to zblokowany bezpośredni prawy sierpowy Hendricksa (nie wliczamy) i odpowiedź lewym mistrza, który trafia raczej już za ucho pretendenta, ale jednak trafia. Mistrz dobrze odchodzi do swojej lewej strony.

GSP – 2 znaczące, 34 zwykłe
Hendricks – 5 znaczących, 27 zwykłych

GIF 31, GIF 32

Powyżej dwa ostatnie gify. Na tym oznaczonym numerem 31 Saint-Pierre trafia na korpus, ale po przyjrzeniu się w zwolnionym tempie widać, że ten cios ledwie musnął korpusu Amerykanina, wiec go nie zaliczamy. Wreszcie na GIFie 32 widzimy akcję bliźniaczą do tego, co wydarzyło się na GIFie 18 (porównajcie) – Hendricks szarżuje bezpośrednim lewym bitym z dołu, świetnie uchodzi przed nim GSP, schodząc do swojej lewej i pięknie kontrując krótkim lewym sierpem (w zwolnionym tempie widać, jak odskakuje głowa Johny’ego). Podobnie jak w przykładzie powyższym zaliczamy zatem ten cios jako znaczący, choć zdaję sobie sprawę, że można równie dobrze zaliczyć go jako zwykły. Cała akcja kończy się przestrzelonym prawym GSP i przestrzelonym lewym Hendricksa.

Podsumowując całą pierwszą rundę:

Ciosy:

GSP – 3 znaczące, 34 zwykłe
Hendricks – 5 znaczących, 27 zwykłych

Obalenia:

GSP – 1/2
Hendricks – 1/1

Próby poddania:

GSP – 1
Hendricks – 0

Czas kontroli pojedynku (w klinczu i w parterze):

GSP – około 31 sekund
Hendricks – około 58 sekund

Agresja:

Minimalnie po stronie Hendricksa, choć GSP nie wycofywał się z wymian, nieustannie okrążając rywala do swojej lewej strony

Rabunek?

Zwróćmy uwagę na jedno – nie ma możliwości, jak twierdzą niektórzy, by runda ta poszła bezsprzecznie i wyraźnie na konto Hendricksa. Takiego twierdzenia nie da się obronić frazesami typu „uderzał mocniej”, bo gdy przyjrzymy się dokładnie, zobaczymy, że najmocniejsze ciosy, jakie Amerykanin ulokował na głowie Kanadyjczyka to łokcie w klinczu oraz lewy prosty z GIFa 29. Mam wrażenie, iż fakt, że przy kilku próbach Bigg Rigga Kanadyjczyk odrobinę – tylko odrobinę, bo cały czas pamiętał o odchodzeniu do lewej strony – bezładnie się wycofywał, powodował, że w ogólnym odczuciu obserwatorzy mieli wrażenie, że znajdował się pod dużym ostrzałem, w poważnych tarapatach. Z drugiej strony nie sądzę, by zauważone były dwie doskonałe kontry lewym sierpowym Kanadyjczyka (GIFy 18 i 32) – ba, wydaje mi się wręcz, że obie te akcje zostały odebrane jako przewaga Amerykanina, bo to on napierał, a Kanadyjczyk się wycofywał. Jeśli dodamy do tego, że Johny po przyjęciu każdego niemal ciosu pozostawał niewzruszony, natomiast po jego szarżach Kanadyjczyk zdawał się (podkreślam – zdawał się) lekko spanikowany, to trudno dziwić się, że powszechny odbiór rundy pierwszej był taki, jaki był. Nie zapominajmy również, że każdy ma też gdzieś głęboko w podświadomości zakodowane, że „szarża Hendricksa = piekielne niebezpieczeństwo”, „proste Saint-Pierre’a = punktowanie”, stąd te pierwsze, nawet jeśli przestrzelone (i skontrowane), wywoływały o wiele więcej emocji niż te drugie.

Zdaję sobie, naturalnie, sprawę z pewnego problemu, jakiego nastręcza rozdzielenie ciosu zwykłego od ciosu znaczącego. Można tu naprawdę kilka kryteriów zastosować, według których będzie to się kształtowało inaczej, niż przedstawiłem powyżej. Tak na dobrą sprawę bowiem żaden zawodnik nie trafił w pierwszej rundzie mocnego, czystego ciosu, który choćby odrobinę zachwiał jego przeciwnikiem. Jasne, GSP reagował bardziej nerwowo na akcje Hendricksa, ale to w żadnej mierze nie jest argument cokolwiek rozstrzygający.

Co do samego pojedynku, bo nie miałem jeszcze okazji się o nim wypowiedzieć, przyznam szczerze, że byłem pod wielkim wrażeniem obu zawodników – Hendricksa pod względem fizycznym i Saint-Pierre’a pod względem mentalnym. Ten pierwszy zademonstrował rewelacyjną kondycję, kapitalne zapasy i nowe sztuczki w arsenale (kolana?). Mistrz natomiast, porozbijany i zakrwawiony, do samego końca dążył do zwycięstwa, wkładając w pojedynek całe swoje serce. Podnosił się po każdej nieudanej akcji, po każdym przyjętym ciosie, dążąc wytrwale i niezłomnie do obrony pasa. Jego taktyka nieustannego schodzenia od lewej ręki Hendricksa wyglądało bardzo dobrze, a kontry na szarże Amerykanina mogły się podobać. Bigg Rigg był z kolei zaprogramowany na kontrowanie każdego lowkinga mistrza, co również okazało się rewelacyjną taktyką, bo właśnie po takich akcjach Kanadyjczyk przyjął najmocniejsze ciosy.

Podsumowując i wracając do tematu przewodniego, nie ma najmniejszych podstaw, by twierdzić, że pierwsza runda bezapelacyjnie należała się Amerykaninowi – choć dokładnie to samo można powiedzieć o bezwzględnym przyznaniu jej Kanadyjczykowi. Osobiście, oglądając na żywo, nie byłem w stanie określić, kto ją wygrał, punktując ostatecznie remis – i takie też rozstrzygnięcie uważam za najlepiej oddające przebieg otwierającej ten mistrzowski bój rundy. Jeśli jednak kazano by mi decydować, czy bliżej jej zwycięstwa był Kanadyjczyk czy też Amerykanin, uznałbym, że to Rush wygrał ją swoją aktywnością.

Rabunek? Nigdy w życiu. Sprawiedliwość? Być może…

fot. Esther Lin / MMAFighting.com

…………………

Pozostałe części cyklu Sierpem:

Iaquinta lepszy od Hallmanna
Hallmann vs Iaquinta – jak ubić Ala?
Velasquez vs JDS III – analiza przed walką
Omielańczuk vs Guelmino – jak ubić Huna?
Hallmann vs Trinaldo – czym dysponuje Massaranduba?
Fenomen Conora McGregora
Machida vs Davis – kontrowersja czy skandal?
Weidman detronizuje Silvę
Analiza stójki Chrisa Weidmana
Szczwany lis Fabricio Werdum
Jak JDS znokautował Hunta?
JDS vs Hunt – analiza przed walką
Czy Daniel Cormier to Fedor 2.0?
Gegard Mousasi – archetyp fightera
Held nie ubił Jansena – analiza
Held vs Jansen – jak w stójce ubić Dave’a cz. II
Held vs Jansen – jak w stójce ubić Dave’a
Machida nieuchwytny dla Hendersona
Aldo vs Edgar – analiza rund mistrzowskich
Aldo vs Edgar – analiza pierwszych 3 rund
Jak Pettis ubił Cerrone
Velasquez vs JDS II – analiza walki
Boks Juniora dos Santosa
Stójkowy arsenał Nate’a Diaza
Te Huna i jego boks
Co na GSP ma Condit

Powiązane artykuły

Komentarze: 37

  1. Pisałem zaraz po walce, że ta pierwsza, sporna runda mogła pójść w zasadzie na korzyść każdego z nich. Oglądając na żywo, tak jak zauważył naiver, dochodzą jeszcze emocje, poczucie, że coś wisi w powietrzu i komentarz, który również prowadzony jest w taki sposób, że przy szarżach Hendricksa mocniej bije serce.

    Remis byłby chyba całkiem uczciwą punktacją tej rundy, co w ogólnym rozrachunku zaprowadziłoby nas do… remisu w całej walce.

    Mentalnie zwycięzcą jest i tak Amerykanin, bo nikt sobie po nim aż tyle nie obiecywał, z kolei geniusz GSP rozbudził wyobraźnię wielu, a suma sumarum GSP w moim mniemaniu zawiódł i serce do walki tutaj nie zmienia mojego spojrzenia. GSP był przede wszystkim znacznie słabszy fizycznie, co dało się odczuć w każdym niemal aspekcie walki.

  2. Aby bezsprzecznie przyznać pierwszą rundę Hendricks’owi, brakowało mi tak skutecznych szarż, jakie zobaczyliśmy w jego wykonaniu w rundzie 2-giej i 4-tej. Po pierwszym obejrzeniu, dałem ją nawet dla GSP, ale remis jest jak najbardziej słuszny.

    Ludzie, którzy punktowali walkę dla GSP, są uważani niemal za idiotów. Na szczęście ten tekst jest świetnym dowodem, że wynik nie jest takim skandalem, jaki był jeszcze w niedzielę rano.

  3. Obejrzałem wczoraj walkę drugi raz i punktowałem też remis. Śmieszą mnie opinie wielkich fachowców, którzy nie widzą innej możliwości niż punktowanie 1 rundy dla Hendricksa. Widocznie ktoś ma pewne ograniczenia, których już nie jest wstanie przeskoczyć.

    Odniosę się jeszcze do fatalnego zachowania Danuty po walce. Niech nikt się nie da zwieść łysemu „dżentelmenowi”, że ma żal do sędziów i całego świata o wynik tej walki. To, że punktował walkę 49-46 dla Hendricksa i uważa obrażenia na twarzy za podstawowe kryterium sędziowania jest dowodem na to, że kłamie. Mam na to swoją teorię, która wydaje mi się trafna. Nigdzie nie widziałem, żeby ktoś o tym pisał, więc zrobię to ja.

    Głośno mówiono o tym, że GSP może po tej walce udać się na emeryturę. Multimilioner, który osiągnął w tym sporcie już tak naprawdę wszystko nie może walczyć w nieskończoność, a przede wszystkim nie musi tego robić! I co ma teraz zrobić Dana White, skoro jego maszynka do zarabiania pieniędzy być może chce odejść. Może chciałby wylansować nową gwiazdę? UFC to przecież biznes a nie sentymenty, co pokazała dobitnie konferencja prasowa po gali. I traf chciał, że Hendricks stoczył z GSP walkę życia udowadniając, że jest zawodnikiem nie gorszym od króla PPV. Sędziowie po 25 minutach zadecydowali, że pas zostaje na biodrach mistrza, a niepocieszony Johny Hendricks musi obejść się smakiem. I teraz najlepsze jest to co słyszy Dana White po walce. GSP w wywiadzie sugeruje „przerwę” od walk. Nie trzeba mieć IQ powyżej 180, żeby się domyślić, że w czarnym scenariuszu GSP odejdzie na emeryturkę.

    Trzeba działać. Król PPV może odejść, więc trzeba go zmusić do powrotu, albo znaleźć jego godnego następce. Akcja promocyjna nie tylko rewanżu, ale nowego tytana MMA zaczęła się już na konferencji. Dana zrobił z Johny’ego nieformalnego mistrza UFC wypowiadając się w sposób odrażający na temat GSP – zawodnika, któremu UFC zawdzięcza zbyt wiele aby wypowiadać się o nim w takim tonie i próbować go wciągnąć w tak tanią grę.

    White nie pierwszy raz udowodnił, że $$$ to dla niego priorytet, a szacunek dla najważniejszych ludzi w branży jest sprawą trzeciorzędną. GSP nie zasłużył sobie na tego typu słowa i uważam zachowanie Dany za skandaliczne, mimo, że w pełni je rozumiem.

    Mam nadzieję, że Kanadyjczyk utrze mu nosa White’owi i nie wróci na jego zawołanie, a inteligentni fani MMA wiedzą jak ważną postacią dla świata MMA jest ten zawodnik i jak dwulicowe jest to zachowanie łysego dżentelmena, który chce manipulować otoczeniem rzucając fuckami z furią w oczach.

    Być może napisałem bzdurę i szukam sensacji tam gdzie jej nie ma, ale nie trawię takiej hipokryzji, dlatego napisałem powyższy komentarz.

  4. Biznes, biznesem, ale każdemu ciśnie się na usta (lub przynajmniej powinno) – chłopie jeśli chcesz odejść to na pewno nie w takim momencie! Przesadne reakcje w sprawie werdyktu częściowo wyjaśnił naiver i nie można się z tym nie zgodzić, ale nie ma chyba nikogo, kto uważa, że GSP w tej walce udowodnił, że jest lepszym zawodnikiem niż Hendricks. Dla mnie to ciągle sprawa otwarta i rewanż po prostu w takiej sytuacji być musi.
    Taka próba wyjścia kuchennymi drzwiami ze strony mistrza, budzi nawet we mnie pewną złość i nie zdziwię się, jeśli prócz aspektów biznesowych, również Danka jako kibic, po prostu uważa, że tak nie powinno się stać. GSP straci dużo w moich oczach jeśli nie zgodzi się na rewanż i faktycznie odejdzie. Wiem, że to dość egoistyczne spojrzenie na tę sprawę, ale do diaska, jesteśmy kibicami i fanami tego sportu, a ja chciałbym wiedzieć, kto jest lepszy.

  5. Jeśli chodzi o komentarz Slipmycha na temat GSP vs White, to ogólnie rzecz ujmując, zgadzam się. Absolutnie nie wierzę, że Dana sponiewierał Kanadyjczyka ze szczerości serca, że mówi, co myśli itp. Zdawał sobie doskonale sprawę, że Rush może odejść po walce, a on chce go za wszelką cenę zatrzymać, stąd prawdopodobnie z jednej strony próba wywarcia presji na mistrza poprzez odwołanie się do jego ambicji stwierdzeniami, że przegrał tą walkę (więc skoro ambitny, to powinien chcieć Hendricksa raz jeszcze), z drugiej natomiast takie komentarze są też dobre dla Dany, jeśli GSP jednak nie wróci – powie wtedy coś w stylu „I tak przegrał ostatnią walkę, najlepszy jest Hendricks.” Swego rodzaju namaszczenie nowej gwiazdy na wypadek emerytury GSP.

    PAN EM, nie obwiniałbym Georgesa za to, że wycofał się po walce. Uważam, że ta decyzja była zaplanowana już dawno temu i przypuszczam, że Kanadyjczyk pożegnałby się z MMA bez względu na wynik walki. Jego problemem było akurat to, że walka była szalenie wyrównana i ludzie chcą rewanżu. Czy powinien to brać pod uwagę? Pewnie tak. Czy opinia ludu powinna jednak na tym etapie jego kariery być dla niego priorytetem? Nie sądzę. Miał pecha, że zaplanowanie wcześniej zakończenie kariery przypadło akurat na moment po tak trudnym do sędziowania boju.

    Oczywiście, biorę pod uwagę, że jeszcze wróci, ale…

  6. PAN EM.
    Jest między nami jedna zasadnicza różnica. Ja jako fan tego sportu wiem jedno – GSP nie musi mi już niczego udowodniać. Od ponad 6 lat jest niepokonany w jednej z najmocniej obsadzonych dywizji wagowych w najlepszej organizacji MMA na świecie. Od 2004 roku walczy z najlepszymi zawodnikami w branży i już blisko 5 lat jest posiadaczem pasa mistrzowskiego. Przeszedł poważną kontuzję, która wyeliminowała go ze startów na blisko 19 miesięcy. Jest to zawodnik, który ma prawo odpocząć. Jest to zawodnik, który ma prawo spaść z formą, bo jak długo tak naprawdę można być najlepszym. Toż to człowiek, a nie terminator(mimo, że i takie opinie się o nim pojawiały). Hendricks jest w zupełnie innym momencie swojej kariery. Jest w jej pełnym rozkwicie, ma po swojej stronie wszystko co mieć powinien. Rozwija się w atomowym tempie, jest młodszy, zdrowszy i ma większe ambicję, bo czym są jego dokonania przy dokonaniach GSP.

    I jeśli GSP czuję się zmęczony, ma problemy osobiste i nie ma w sobie już tego ognia co kiedyś, to i tak ma walczyć na zawołanie opętanego rządzą pieniędzy szefa i napalonych na rewanż fanów?

    GSP nie jest nikomu nic winien i ja uszanuję jego każdą decyzję. Nie ważne czy chce zobaczyć rewanż czy nie (a oczywiście, że chcę). Taki mistrz jak St-Pierre ma prawo do każdej decyzji.

    Zachowanie Dany uważam za niegodne jego pozycji. GSP to człowiek, który tak naprawdę nigdy nikomu nie powiedział złego słowa. Zawsze dawał z siebie 100% i zrobił już swoje w tym sporcie. Wysyłanie go na siłę do walki, bo ma zarobić kolejny pieniądz dla UFC i zaspokoić oczekiwania fanów jest w tym przypadku niemoralne. Nie podpisuje się pod tą petycją i zostawiam prawo wyboru jednemu z największych mistrzów w MMA. Po za tym już wcześniej mówiło się o jego emeryturze i wątpię aby przebieg walki z Hendricksem miał jakikolwiek wpływ na to czy GSP wychodzi frontowymi czy kuchennymi drzwiami.

    1. w 100% się zgadzam z powyższym komentarzem.

      Poza tym, jeżeli mogło być 48/47 w jedną i drugą stronę to w czym problem? Jeżeli jest wyrównana walka to albo remis, albo wygrana mistrza – ja to tak widzę. Pretendent musi pokazać, że jest lepszy w każdym aspekcie… A fizyczne efekty walki? Obicie twarzy? Popatrzcie na GSP po walkach z Conditem i Diaz gdzie dominował, a jak wyglądał. Niestety, ale nie jest on już przystosowany do przyjmowania ciosów, zbyt duże sieją zniszczenie na jego twarzy w stosunku do prawdziwej ich siły…

      Gdzie Danka widział 49/46 dla JH? Tu chciałbym się zapytać o jego obiektywność, bo jej ewidentnie brakuje. Moim zdaniem – dużo złego zrobiono JH przed ostatnią rundą twierdząc, że jest zajebiście i wygrywa… To właśnie się zemściło nad nim. 5 runda była dla GSP, jakbyśmy nie zaklinali rzeczywistości… Odpuszczenie 5 rundy przez JH zadecydowało o wyniku…

      1. „…pretendent musi pokazać, że jest lepszy w każdym aspekcie…”

        Nie musi. Wystarczy, że będzie minimalnie lepszy w 3 z 5 rund, a 2 pozostałych nie przegra zdecydowanie (10-8,10-7 itd.), to w pełni zasłuży na zwycięstwo z mistrzem.

  7. Dobry materiał. Sam po walce stawiałbym na pierwszą rundę dla Hendricksa, a po tym artykule raczej minimalnie na GSP.
    Natomiast ciekawi mnie co innego – naiver pojawia się słowo u Ciebie w temacie o „rabunku”, w podobnych słowach pisze mmammag, sugerując wręcz, że „ludzie którzy punktowali walkę dla GSP, są uważani niemal za idiotów.” i tu moje pytanie – skąd Panowie uwzięliście się na ten „rabunek” skoro miażdżąca większość tutejszych użytkowników nic o rabunku nie mówiła. W „Przed Burzą” zaledwie 1 osoba uważała wynik za wałek, reszta zgadzała się z minimalną wygraną jednego, bądź drugiego.
    O ile sobie przypominam to podobne komentarze były na MMARocks (piszę z pamięci – musiałbym sprawdzić, a teraz mi się nie chce), więc tym bardziej nie rozumiem skąd to przekonanie.

  8. IljonTichy, masz rację, że na Lowkingu nie było tych tłumów, które mówiłyby o rachunku, głównie dlatego, że tutaj rozgarnięci użytkownicy, no i… nie ma tłumów ;D Tak naprawdę jednak miałem wrażenie, że na rocksach wielu użytkowników nie zgadzało się zupełnie z werdyktem, na sherdogu było jeszcze więcej, chyba wszyscy dziennikarze branżowi typowali 48-47 dla Hendricksa, Helwani sam napomknął, że chyba tylko 5 osób na świecie widziało wygraną GSP, pojawiło się na zagranicznych stronach kilka artykułów na temat kontrowersji związanych z tą walką, wreszcie sam White podniósł wielkie larum. Miałem wrażenie, że lament był ogólnie rzecz biorąc bardzo duży.

  9. Bardzo dobra analiza walki, zresztą jak zawsze. Genialnie dobiera Pan tytuły analiz. Artykuł przekonał mnie w tym, że GSP wygrał. Pojawiało się kilka opinii absurdalnych o wyniku (jak np. moja), jednak dało się zauważyć, że większość osób była wręcz zbulwersowana werdyktem, odsądzając resztę od czci. Jednak 'mało’ osób podjęło się analizy walki jaką przeprowadził Naiver, większość odnosiła się do sloganu: fightmatrix jest święty. A prawdą jest, że wynik walki w wielu głowach zależał od tego kto walczy, a nie od tego jak się walka toczyła. Jeszcze raz wielkie dzięki za tekst i gratulacje kolejnej udanej analizy.

  10. Zgadzam się absolutnie z tym co napisał Slipmych – Dana zachował się jak jakiś pieprzony gangster, który pozwala komuś odejść lub zmusza go do dalszych walk. GSP ma wszelkie prawo być zmęczony, ma prawo chcieć przerwy, ma prawo odejść kiedy mu się zachce, bo jest wolnym człowiekiem. Dla mnie on nie musi nic udowadniać – przez pięć lat dominował czołówkę swojej wagi, która w tym czasie wielokrotnie się zmieniała pod względem osobowym, a GSP ciągle był na topie.
    Rozumiem, biznes biznesem, ale trzeba mieć naprawdę tupet, żeby powiedzieć coś takiego jak Dana.

  11. Świetna analiza, pokrywa się idealnie z moimi przemyśleniami na temat tej walki oraz rundy.

    A co do postawy pseudo znawców MMA oraz psychologii (w „internetach” szumi wręcz od diagnoz stawianych GSP od psychozy po CTE) oraz zachowania Danki jak panowie wyżej… Niedobrze się człowiekowi robi, przez te zagrywki.

  12. Wydaje mi się, GSP zamiast definitywnie kończyć karierę mówił tylko o przerwie na jakiś czas właśnie ze względu na przebieg walki. Plan pewnie był taki, że wygra znacząco i na spokojnie ogłosi koniec kariery. Jednak wyrównana walka zmusiła go do improwizacji i zostawienia sobie czasu na zastanowienie się na spokojnie czy chce jeszcze raz walczyć czy dać spokój.

    1. Przecież nie powie tydzień przed walką: Ariel skubańcu, rozszyfrowaliście mnie, faktycznie chcę sobie już dać spokój z MMA. :D W tym wywiadzie, który zresztą już wcześniej widziałem, twierdzi, że jest szczęsliwy i w ogóle wszystko jest pięknie. Nijak się to ma jednak do tego, co mówił już po walce, więc nie sugerowałbym się za bardzo tą rozmową.

  13. Mówi, że myśli już o kolejnej walce, a nie o zakończeniu kariery. Chodzi jedynie o to, że jego niepewność w tym enigmatycznym oświadczeniu wynikała raczej z obrażeń i trudów walki, a nie dlatego, że opór jaki stawił Hendricks zmusił go do zweryfikowania swojej decyzji o emeryturze…

  14. Po tej analizie śmiesznie brzmią eksperci, którzy tak jak pisał Slipmych wcześniej, tak gorliwie krytykują dwóch sędziów, którzy pryznali pierwszą rundę GSP. Patrząc na taką dokładną analizę, nie sposób rozstrzygnąć kto ją mógł wygrać, a co dopiero oglądając ją na żywo. A że tylu dziennikarzy przyznało rundę Hendricksowi, to świadczy o tym jak opierają się oni na reakcjach zawodników, kibiców, komentatorów.
    Nie zgodzę się z opinią, że Dana mógł zaplanować to co mówił na konferecji o GSP. Z racji tego, że z całym szacunkiem do jego barwnej postaci, ale nie uważam go za kogoś o dużej inteligencji. On raczej mówi to co myśli jako kibic, a to inni w tej organizacji są od myślenia.

Dodaj komentarz

Back to top button