UFC

Rafael dos Anjos chce walczyć z czołówką kategorii półśredniej

Rafael dos Anjos podsumowuje zwycięstwo na punkty z Tarekiem Saffiedinem podczas gali UFC Fight Night 111.

Podczas sobotniej gali UFC Fight Night 111 były mistrz kategorii lekkiej Rafael dos Anjos odniósł swoje pierwsze zwycięstwo od grudnia 2015 roku, gdy w pierwszej obronie złota ekspresowo ubił Donalda Cerrone. W singapurskim Kallang Brazylijczyk wypunktował w swoim debiucie w 170 funtach byłego mistrza Strikeforce Tareca Saffiedine’a.

RDA po twardej walce wypunktował Tareca Saffiedine’a

Był wyższy, ale nie czułem, żeby był silniejszy.

– powiedział na konferencji po gali RDA, zapytany, czy gabaryty i siła rywala sprawiły mu problemy.

W kategorii lekkiej biłem się z gośćmi silniejszymi od Tareca. Myślę, że wygrałem większość wymian. Teraz chcę wrócić do domu, obejrzeć walkę i nadal się poprawiać.

Na przestrzeni całego pojedynku to dos Anjos był agresorem, zmuszając Belga do ciągłej walki na wstecznym oraz chętnie inicjując klincz. I, jak przyznał, taki był właśnie plan – wywierać ciągłą presję, której nie lubi Saffiedine.

Brazylijczyk nie ukrywa też, że w kategorii półśredniej czuje się bez porównania lepiej. Katorżnicze ścinanie wagi, które wcześniej stanowiło dla niego nie lada problem fizyczny i mentalny, odeszło w zapomnienie.

To nawet nie było bliskie temu, co robiłem w 155 funtach.

– powiedział.

Nie powiem, że było łatwo, ale jeśli porównać ze 155 funtami, to tak, było łatwo. Ważyłem dzisiaj 180 funtów. Czułem się silny i szybki – i tego chciałem. Moje zdrowie jest najważniejsze.

W kategorii lekkiej doszedłem na sam szczyty i teraz w kategorii półśredniej wiem, że muszę dokonać pewnych technicznych poprawek – i zrobię je, stając się jeszcze lepszym półśrednim.




Teraz natomiast dos Anjos, który najprawdopodobniej po najbliższej aktualizacji zagości w czołowej piętnastce rankingu kategorii półśredniej, planuje zrobić sobie miesiąc przerwy. Chce jednak w tym roku stoczyć jeszcze jedną walkę.

Jest wielu gości.

– powiedział, zapytany o potencjalnego rywala.

Donald Cerrone walczy z Robbiem Lawlerem. Tyron Woodley bije się z Demianem Maią o pas. Nie mam nikogo konkretnego na myśli, ale chcę się bić z wysoko sklasyfikowanymi gośćmi. Kimś, kto pozwoli mi wspiąć się wyżej. Nie chcę się cofać.

*****

Conor, Floyd, szlachcice, puryści i frajerzy

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button