UFC

Paulo Costa: „Myślę, że Romero ściemnia”

Rozpędzony serią czterech nokautów Paulo Costa poddaje w wątpliwość kontuzję Yoela Romero i zabiera głos na temat potencjalnej walki z Kelvinem Gastelumem.

Niepokonany na zawodowej scenie Paulo Costa robi prawdziwą furorę w kategorii średniej UFC, zostawiając w oktagonie trupa za trupem. 27-letni Brazylijczyk wygrał już cztery walki przez nokauty, przedzierając się do czołowej dziesiątki dywizji.

Okazuje się, że matchmakerzy amerykańskiego giganta szybko zdali sobie sprawę z potencjału sportowego i medialnego drzemiącego w Borrachinhi, bo jak ten zdradził w rozmowie z dziennikarzami w Brazylii, już po drugim zwycięstwie – nokaucie na Oluwale Bamgbose – otrzymał propozycję przedłużenia kontraktu.

Po drugiej walce UFC zadzwoniło, żeby przedłużyć kontrakt.

– powiedział (za MMAFighting.com).

Zadzwonili do mnie, co raczej nie było czymś normalnym. Miałem wtedy kontrakt na cztery walki i pomyślałem wtedy, że, cóż, widzą we mnie wartość.

Poprosiłem więc o wyższą kwotę, a oni odpowiedzieli, że „to zdecydowanie ponad ich standardową płacę, więc zróbmy inaczej” – i zaproponowali mi walkę z (Johnym) Hendricksem, po której mieliśmy negocjować. Powiedziałem im, że w porządku, ale po niej zażądam jeszcze więcej. Zrobiliśmy więc swego rodzaju zakład. Gdybym przegrał, prawdopodobnie zaproponowaliby mi mniej niż poprzednio.

Wygrałem i poprosiłem o taką samą kwotę jak poprzednio. Ponegocjowaliśmy i podpisaliśmy nową umowę.

Costa nie zdradził co prawda, na ile walk podpisał nowy kontrakt, ale stwierdził, że jet on warty „ponad 100 tysięcy dolarów”.

Nie do końca wiadomo jednak, o jakich kwotach mówi Brazylijczyk, bo za wygrane przez nokaut w drugiej rundzie starcie z Uriahem Hallem – a więc pierwsze w nowym kontrakcie – zainkasował $110 tys., na co złożyło się $55 tys. podstawy i drugie tyle za wiktorię.




Niewykluczone jednak, że po kolejnej batalii Brazylijczyk ponownie zasiądzie do stołu z pracodawcą – ewentualne zwycięstwo z Yoelem Romero ustawiłoby go bowiem w dogodnej pozycji do walki o złoto 185 funtów.

Rzecz jednak w tym, że planowana pierwotnie – i nawet oficjalnie ogłoszona! – na nowojorską galę UFC 230 brazylijsko-kubańska konfrontacja nie dojdzie do skutku w listopadzie. Żołnierz Boga stwierdził bowiem, że nie zdąży dojść do siebie po operacji oczodołu.

Costa podchodzi jednak do tłumaczeń Romero z dużym dystansem.

Myślę, że ściemnia. Potrzebuje więcej czasu na treningi. Taka prawda.

– stwierdził w rozmowie z Combate Paulo.

Nie wątpię, że doznał kontuzji, ale uważam, że wykorzystuje to na swoją korzyść, prosząc o więcej czasu na treningi, bo gdy UFC wysyłało kontrakty, wiedział, że chodzi o listopad – inaczej by tych kontraktów nie wysłali. Ja podpisałem, on nie podpisał.

Stwierdził, że lekarze powiedzieli mu, że potrzebuje więcej czasu, ale jeśli doznał kontuzji w walce z Whittakerem, to ile czasu potrzebował? Wie, że czeka go ciężka walka. Wszyscy w tej dywizji wiedzą, jak wygląda walka ze mną – będzie agresywnie, będą dewastujące ciosy i kopnięcia. Nie chcą wystawiać zdrowia na szwank – a szczególnie 41-latek, który powinien zacząć myśleć o emeryturze.

Jeśli doznał kontuzji twarzy, to tym bardziej będzie obawiał się przyjęcia ciosu. Nie wydaje mi się, żeby wcześniej ostro sparował, a teraz będzie robił nawet mniej sparingów. Niestety dla niego – ta walka nie będzie miła.

Brazylijczyk już w przeszłości wypowiadał się o mistrzu Robercie Whittakerze, twierdząc, że jest zwyczajnym zawodnikiem, który nie wyróżnia się w żadnej płaszczyźnie.

Okazuje się jednak, że podobnie podchodzi do szykowanego na pretendenta Kelvina Gasteluma.

Uważam, że Gastelum byłby bardzo łatwym rywalem, bo jest o wiele mniejszy.

– stwierdził Costa.

Tak naprawdę jest półśredniej, ale nikt nie zrobił mu jeszcze zimnego prysznica. Dobrze radzi sobie w naszej dywizji, czuje się tu komfortowo, ale spotkałem go w Instytucie Sportowym UFC i naprawdę waży 77 kilogramów. Nie jest nawet przeciętny. Fizycznie jest podobny do Hendricksa. Ta walka wyglądałaby tak jak z Hendricksem.




Nie ulega zatem wątpliwości, że czego jak czego, ale braku pewności siebie Brazylijczykowi nie sposób odmówić. Z tego powodu spada zresztą na niego sporo krytyki, bo w oczach wielu jest wręcz arogancki.

Nie jest moim celem uszczęśliwianie ludzi.

– odpowiedział Costa, zapytany o krytykę pod swoim adresem.

Jeśli uszczęśliwiasz jednych, złościsz innych. Nie możesz próbować uszczęśliwiać ludzi. Zdałem sobie sprawę, że musisz być sobą. Jeśli jesteś pewny siebie, bądź pewny siebie. Jeśli nie jesteś, jeśli jesteś nieśmiały, bądź nieśmiały. Nie próbuj udawać kogoś, kim nie jesteś, bo ludzie to widzą i wyglądasz fałszywie i sztucznie. Bądź sobą. Jedni będą cię lubić, inni nie.

*****

Jon Jones radzi Khabibowi i Fedorowi: „Gdyby dodał to do swojej gry, byłby przerażający”

Powiązane artykuły

Back to top button