MMA AttackPolskie MMA

MMA Attack 3 – rywale Jotki i Hallmanna, typowanie gali

Na sobotniej gali MMA Attack 3 wystąpią dwaj utalentowani Polacy – podopieczny Mirosława Oknińskiego Krzysztof Jotko oraz trenujący pod okiem Grzegorza Jakubowskiego Piotr Hallmann.

W pierwszej części analiz rywali Polaków przyjrzeliśmy się przeciwnikom Damiana Grabowskiego i Tomasza Drwala. Dziś przeanalizujemy pozostałych dwóch zagranicznych zawodników MMA, którzy wystąpią na gali MMA Attack 3 – Fin Juha-Pekka Vainikainen zmierzy się z Piotrem Hallmannem, a Serb Bojan Velickovic z Krzysztofem Jotko.

Piotr Hallmann vs Juha-Pekka Vainikainen

29-letni Fin to doświadczony zawodnik o ugruntowanej reputacji solidnego europejskiego lekkiego. Dość powiedzieć, że przed pojedynkiem z Shamilem Zavurovem wróżono mu przyszłość w UFC, ale porażka przekreśliła te przepowiednie, hamując karierę Vainikainena. Z dwudziestu wygranych walk aż piętnaście skończył przed czasem, nigdy nie przegrał przez (T)KO. Zanim musiał uznać wyższość Zavurova, mógł pochwalić się doskonałą serią dziewięciu zwycięstw przedzielonych remisem. Na swoim rozkładzie ma dwóch zawodników z przeszłością w UFC (mało chlubną, ale zawsze) – Steve’a Lopeza oraz Kyle’a Watsona.

Nick Diaz – wersja beta

W jaki sposób walczy? Najkrócej można powiedzieć, że jest to mocno zubożona wersja braci Diaz z przeciętnym parterem. Innymi słowy, Juha-Pekka Vainikainen preferuje walkę w stójce, a jego podstawowym arsenałem są kombinacje bokserskie i niezłe proste. Praktycznie w ogóle nie kopie i – co warte podkreślenia, a co jeszcze mocniej upodabnia go do braci Diaz – nie blokuje lowkingów. Mierzy 183 centymetry, co jak na kategorię lekką jest wynikiem imponującym – duży zasięg determinuje styl jego walki. Vainikainen najchętniej odwołuje się do ciosów prostych, dzięki którym może wykorzystać przewagę zasięgu. Nie jest zawodnikiem dysponującym nokautującym ciosem – zwycięstwa przez (T)KO, które odnotowywał to raczej efekt wielu ciosów bitych na pół gwizdka.

Vainikainen vs Zavurov
Vainikainen przyjmuje mocnego lowkinga, przechodzi do ataku i zostaje obalony przez Shamila Zavurova

Kiepskie zapasy, przeciętny parter

Jeśli pominąć to, że Vainikainen rzadko kopie i nie potrafi blokować ani unikać lowkingów, to jego stójka prezentuje się całkiem przyzwoicie, choć z drugiej nawet tacy przeciętni uderzacze jak wspomniani wyżej Shamil Zavurov czy Kyle Watson byli w stanie wielokrotnie go trafić. Przyczyn tego należałoby jednak raczej upatrywać w słabych zapasach i przeciętnym parterze Fina, który próbując powstrzymać obalenia, często trzyma ręce nisko, narażając się na ciosy. Dzięki temu bardzo mocno zmęczony Zavurov w trzeciej rundzie ich pojedynku był w stanie kilka razy mocno trafić Fina. Z drugiej strony jednak warto pamiętać, że Rosjanin to jednak solidna europejska firma.

Recepta

Jak wspominaliśmy, Vainikainen kiepsko broni obaleń, a w parterze przyjmuje sporo ciosów, próbując przenieść walkę do stójki. Nie jest też wirtuozem klinczu, gdzie sprawni rywale byli w stanie dobrze go kontrolować, a w który to klincz wpadał, goniąc przeciwników z kombinacjami bokserskimi. Kondycja Fina również nie należy do jego największych atutów, choć byłoby mocną przesadą twierdzić, że po dwóch rundach Vainikainen „oddycha rękawami”. Juha-Pekka dysponuje za to solidną szczęką i będzie bardzo trudny do znokautowania – czy to w parterze, czy tym bardziej w stójce. Nie zmienia to jednak faktu, że Vainikainen to stylistycznie bardzo dobry rywal dla Piotra Hallmanna – brak nokautującego ciosu, przeciętne defensywne zapasy i spore luki w parterze powodują, że pojedynek ten może wyglądać bardzo podobnie do ostatniej batalii Fina, w której został zdominowany grapplingowo przez Zavurova. Piotr Hallmann będzie przeplatał akcje kickbokserskie, przede wszystkim lowkingi, których Fin nie broni, z obaleniami i morderczym ground and pound, wygrywając pewnie na kartach sędziowskich.

Krzysztof Jotko vs Bojan Velickovic

Na pierwszy rzut oka Bojan Velickovic wydaje się interesującym rywalem dla Krzysztofa Jotki. Drugie spojrzenie tylko potwierdza te przypuszczenia. 24-letni Serb mogący pochwalić się rekordem 8-1 wszystkie zwycięstwa zanotował przed czasem, sześć razy odklepując rywali, dwa razy ich nokautując. Bojan jest utalentowanym i wszechstronnym zawodnikiem. Jako ciekawostkę możemy dodać, że, podobnie jak Krzysztof Jotko… tańczy breakdance.

Kickboxing

Veli, bo taki przydomek nosi Serb, jest zawodnikiem mieszanych sztuk walki w pełnym tego słowa znaczeniu. Nie sprawia mu niemal żadnej różnicy, w której płaszczyźnie toczona jest walka. Ma za sobą występy kickbokserskie, co widać w jego stójce – bardzo chętnie korzysta z kopnięć na nogi, korpus czy głowę. Walczy z odwrotnej pozycji i cechuje go bardzo dobra dynamika oraz lekkość poruszania się. Velickovic może też pochwalić się dobrym balansem ciała, który pozwala mu unikać ciosów rywali. Dodajmy, rywali, o których na pewno nie można powiedzieć, że „pochodzili z łapanki” – trzech z nich, podchodząc do walki z Bojanem, miało rekord 3-0, jeden 4-0 i jeden 2-0, z czego można śmiało wnioskować, że o rekordzie Velickovica można powiedzieć wiele, ale na pewno nie to, że został sztucznie napompowany.

Velickovic vs Uveric
Bojan Velickovic powala wysokim kopnięciem Nemanję Uverica. Walkę ostatecznie wygrał przez gilotynę.

Jeśli szukać jakiegoś odstającego od reszty elementu w umiejętnościach Bojana, będą nim defensywne zapasy – Serba stosunkowo łatwo obalić. Z drugiej strony, biorąc pod uwagę jego grappling, fakt bycia na plecach nie stanowi dla niego większego problemu, ale o tym za moment. Velickovic sam potrafi też umiejętnie przenosić walkę do parteru, co czyni głównie z klinczu, odwołując się do wyniesień i rzutów. Z góry razi swoich rywali solidnym gnp, nieustannie też poszukując okazji do poddania.

Kreatywny i skuteczny parter

Na szczególną uwagę zasługuje umiejętność przechodzenia pozycji w parterze przez Bojana. Błyskawicznie potrafi omijać gardę czy półgardę – łatwość, z jaką przychodzi mu zdobywanie dosiadu, musi robić wrażenie. Dość wspomnieć, że w swojej jedynej dotychczas przegranej walce ze Svetlozarem Savovem aż trzykrotnie zdobywał dosiad. Problemem w tamtejszej walce było jednak ustabilizowanie tej pozycji i wyprowadzenie skutecznej ofensywy – solidny Bułgar był w stanie dwukrotnie przetoczyć Serba. Nie zmienia to jednak faktu, że Velickovic jest groźnym i utalentowanym grapplerem – nie tylko doskonale przechodzi pozycję i umiejętnie broni poddań, zawsze znajdując odrobinę przestrzeni, by wymknąć się rywalowi, nie tylko jest niezwykle aktywny i kreatywny z pleców, ale też sam może pochwalić się bogatym arsenałem technik kończących – poddawał już rywali balachą, skrętówką, gilotyną czy duszeniem zza pleców.

Koniec serii zwycięstw?

Krzysztofa Jotko czeka nie lada zadanie, bowiem wszechstronność Velickovica powoduje, że trudno znaleźć w jego grze jakieś większe luki, które można skutecznie wykorzystać. Dodatkowo, Serb całkiem nieźle prezentuje się od strony kondycyjnej, co również może odegrać rolę w pojedynku z Polakiem. Wydaje się, że kursy bukmacherskie nie do końca odzwierciedlają rzeczywistość – zaryzykuję tezę, że, niestety, Krzysztof Jotko zazna po raz pierwszy goryczy porażki, ulegając utalentowanemu Serbowi na kartach sędziowskich.

Pozostałe walki

Damian Grabowski > Stavros Economou
Tomasz Drwal > Wes Swofford
Karol Celiński > Michał Fijałka
Tymoteusz Świątek < Marcin Lasota
Oskar Piechota < Livio Victoriano
Damian Milewski < Arkadiusz Żaba
Klaudia Apenit < Agnieszka Niedźwiedź
Damian Pronobis < Bartłomiej Kurczewski

Robert Burneika = Dawid Ozdoba

fot. mma-attack.net

Powiązane artykuły

Komentarze: 26

  1. Milewski, pomimo swojej babyface pokona Żabę w stójce. Oczywiście mogę się mylić, bo różnica w doświadczeniu jest duża, ale upatruję tutaj niespodzianki i dobrego pojedynku. Uważam też, że Piechota powinien poradzić sobie z Livio. Resztę typuję tak samo.

  2. Steyr, myślę, że ten pojedynek będzie wyrównany i wybór zwycięzcy nastręczył mi sporych problemów. Uważam jednak, że przewaga doświadczenia w MMA Livio Victoriano i to doświadczenia z niezłymi rywalami w porównaniu do tych, z którymi potykał się Oskar Piechota, okaże się decydująca. Oskar doświadczenie w tym sporcie ma bardzo niewielkie, a pisząc „doświadczenie”, mam na myśli, rzecz jasna, występy zawodowe, a nie treningi, bo między jednym a drugim jest przecież ogromna różnica. W sumie bowiem Oskar spędził w klatce i między linami 2 minuty lub coś w ten deseń.

    Nie będę zaklinał rzeczywistości, pisząc, że Livio odklepie Oskara, ale wydaje mi się, że jego purpura może okazać się wystarczająca, żeby nie dać się poddać. Jeśli będzie w stanie przez większość czasu utrzymać walkę w stójce, może zwyciężyć i wierzę, że w ten lub podobny sposób przygotowywał gameplan.

    Dodam, uruchamiając wodze wyobraźni, że ten pojedynek jakoś tak mimowolnie – bo różnic jest wiele – przywołuje mi wspomnienia z walki.. Paula Sassa z Matem Wimanem. Przy pełnym szacunku dla Oskara Piechoty, uważam, że jeśli nie potraktuje z należytym respektem gry parterowej Victoriano, to może być różnie.

  3. Piotrek powinien wygrać bardzo zdecydowanie i kolejną wygraną mocno przypieczętować swoja pozycję na szczycie wagi lekkiej w Europie. Jak dotąd Piotrek wygrał wszystkie walki przed czasem i podejrzewam, że teraz skończy się podobnie i będzie on w stanie odklepać Vainikainena.
    Co do walki Krzyśka, to wydaje mi się, że będzie to szalenie wyrównana walka, jednak Krzysiek wyciągnie split decision.
    Wracając do Piotrka, to udostępnił link z tą analizą, za co gratulacje dla naivera! :-) Pozostaje liczyć na to, że inni fighterzy pójdą za śladem Piotrka i lowking zyska paru nowych czytelników.

  4. Oskar Piechota to nie jest gościu bez zapasów, a Paul Sass tak. Dodatkowo Anglik i Wiman to parterowcy podobnej klasy, a między Piechotą i Victoriano różnica jest wyraźna. I być może najważniejsze – Twój faworyt w tej walce nie musimy mieć wyraźnej przewagi w stójce, właściwie może być w niej nawet gorszy, bo o postępach Oskara w tej płaszczyźnie słychać wiele dobrego.

  5. Dzięki, Daniel! Planuję jeszcze kilka usprawnień, więc powoli do przodu.. :)

    Tens, co do Sass vs Wiman – dlatego właśnie przezornie napisałem o „wodzach wyobraźni” i „wielu różnicach”, żeby o tym przypomnieć, gdy przybędzie ktoś dostrzegający te różnice.

    Słyszałem o postępach w stójce Oskara, tak samo o zapasach. Uważam jednak, że doświadczenie i umiejętność radzenia sobie pod presją w zawodowej walce MMA, którą różni wiele od BJJ, „umiejętność” przyjęcia ciosu na twarz, a także poprawiająca się – podobno – stójka Livio mogą okazać się decydujące. Z której strony byśmy nie patrzyli, jak bardzo byśmy nie wychwalali Oskara za parter – w sumie słusznie – to jest on jednak nowicjuszem w MMA. Nie chcę już tu prawić banialuków o tym, jak poziom najlepszego choćby grapplera spada wraz z każdym kolejnym przyjętym ciosem, bo i Livio z żadnego gnp nie słynie, ale.. Czy to oznacza, że Oskar nie podoła? Absolutnie nie, nie będę przecierał oczu ze zdumienia, jeśli podda Livio. Jednak na dzień dzisiejszy przewaga doświadczenia i obycia w klatce Victoriano wydaje mi się decydująca.

  6. Termin przewagi doświadczenia często bywa zarówno nadużywany, jaki i przeceniany. Szczególnie dużo tego było przed lekcją jakiej Rigo udzielił Nonito – „ma tylko 11 walk”, „zawodostwo to zupełnie inny świat”, a jak było wszyscy wiemy. O Cainie w debiucie ktoś mógł powiedzieć, że to tylko zapaśnik z dwiema walkami.Żeby nie było, nie afirmuje tutaj Piechoty jako mistrza UFC, pokazuję tylko pewną prawidłowość. Pewien poziom talentu znaczy więcej niż 100 walk.

    Wracjąc na polskie podwórko, Victoriano ani nie spędził nie wiadomo ilu minut w klatce, ani z wielkimi tuzami nie walczył. Oczywiście, ktoś powie: Piechota ma jeszcze mniej walk, mniej minut, rywale byli słabsi, ale – my tu nie mówimy o gościu znikąd, tylko o jednym z najlepszych parterowców w kraju. Dodatkowo zdecydowanie bliżej mu w sposobie walki do Rogera Gracie czy Demiana Mai niż Marcelo Garcii. Dlatego faworyt w tej walce jest dla mnie bardzo wyraźny i nie jest nim Opolanin.

  7. Tens,

    „… my tu nie mówimy o gościu znikąd, tylko o jednym z najlepszych parterowców w kraju”

    Dokładnie tak. Z naciskiem na słowo „parterowców”, a między BJJ a MMA jest przecież różnica. Zaznaczmy też, iż nikt tu nie pisał, że Piechota jest „gościem znikąd”, co zdajesz się, na moje oko, pośrednio sugerować. Myślę też, że – z całą sympatią i szacunkiem dla dokonań Oskara – czynienie analogii między 2 minutami, które dotychczas spędził w zawodowym MMA a stylem Mai czy Rogera Gracie, to jednak drobna nadużycie. Tak samo, jak Ty nie chcesz z niego robić wielkiej gwiazdy, tak i ja nie chcę czegokolwiek mu ujmować i nawet bym nie śmiał w płaszczyźnie parterowej – ale jutrzejszy pojedynek to jednak MMA, a tutaj Oskar nie jest sprawdzony w boju.

    Co do doświadczenia – nie ma tu żadnej reguły. Pytanie jest takie, czy przewaga, załóżmy, talentu Piechoty nad Victoriano, przede wszystkim w płaszczyźnie grapplingowej, jest wystarczająca, by zdyskontować faktyczną przewagę, jaką w doświadczeniu w MMA posiada Livio?

    Dodam na koniec, że Roger Gracie powiedział kiedyś, że „80% BJJ jest bezużyteczne pod MMA” – chodzi oczywiście o fakt, że dochodzą ciosy i multum konsekwencji, jakie to powoduje.

  8. 80% BJJ moze i jest bezuzyteczne w MMA ale jesli ktos robi praktycznie tylko SF (tak jak z tego co wiem Oskar) to ta proporcja nie jest juz tak duza. Dodatkowo Oskar ma naprawde dobre zapasy wiec spodziewam sie ze nawet jesli nie znajdzie poddania to bedzie spokojnie kontrolowal i obijal Victoriano z góry.

  9. Ostatni raz oglądam polskie gale. Wstyd mi za niektóre werdykty.
    Minusem tej wolności w MMA, o której gdzieś tam kiedyś pisałeś Naiver są właśnie gal typu KSW, czy obecna MMAA z sędziami, którzy głosują ewidentnie pod rodaków. Niestety te „rekordy” idą w świat i muszą być wszędzie akceptowane.
    Marzy mi się jakaś organizacja, która by karała finansowo za tego typu wałki, bo to co się dzieje jest po prostu żenujące :(

  10. Żaden werdykt wg mnie nie był wałkiem. W walce Fijałki z Celińskim ja dawałem albo wygraną Karola albo właśnie remis tak samo w walce Jotki albo wygrana Krzyśka albo remis. Skoro jest taki obszar do wyboru, to nie ma mowy o żadnym wałku.

  11. nie,
    1 10:9 Velickovic
    2 10:9 Jotko
    3 10:8 Jotko

    W drugiej rundzie nie miałbym też problemu z 10:10, więc dla mnie werdykt sprawiedliwy.

    Poza tym Jotko sprawił na mnie mega wrażenie, myślałem tak naprawdę, że to kolejny napompowany Strus. Psychika Jotki to chyba jego najmocniejszy atut. W pierwszej rundzie nic mu nie wychodziło, w drugiej strasznie się męczył i za nic bym nie postawił, ze w trzeciej sprawi takie lanie Serbowi.

  12. Paweł napisz może konkretnie z czym się tak bardzo nie zgadzasz, dołóż do tego swoją analizę rund bo samo pisanie o „fatalnych werdyktach” do niczego nie prowadzi.

    Jedynie do czego bym się przyczepił to sędziowanie tego Holendra. To jak szybko podnosił do stójki to jakiś skandal, co było najlepiej widać w walce Piechoty. Najlepiej to było widać z żenującej sytuacji gdy Oskar był chyba w dosiadzie, leciał cios z góry prosto na twarz a ten wtedy podniósł do góry bo była pasywność. WTF ??

  13. Tak na bardzo szybko (potem napiszę podsumowanie) – na żywo wyglądało to tak:

    Velickovic vs Jotko – remis i nie ma innej opcji.

    Grabowski vs Economou – przemówienie Damiana po walce było rozczarowująco-żenujące, a to jak w ostatnich sekundach złapał siatki (gdyby tego nie zrobił, na 100% wylądowałby na plecu po efektownym slamie – a dzięki chwyceniu siatki sam potem obalił Cypryjczyka) wywałało oburzenie w całym sektorze, w którym siedziałem (R)

    Celiński vs Fijałka – remis lub minimalne zwycięstwo Celińskiego, ale mogło pójść w obie strony.

    Resztę podsumowania wrzucę dzisiaj.

  14. Trochę po czasie, ale… Oskar stójkę uderzaną ma bardzo solidną, co zresztą teraz chyba wszyscy wiedzą. :-) Od lat ćwiczy ją u Kobylańskiego.
    Tens. Sposoby walki Rogera Gracie i Demiana Mai są kompletnie różne. Ten drugi ma właśnie taki jak Marcelo Garciia – sportowy. Roger to Bjj tradycyjne, pod MMA. Oskar ma właśnie styl sportowy.
    Naiver. Gdzie Roger to powiedział?
    Steyr. SF ma mniejsze od Bjj przełożenie, to już jest gra stricte sportowa.

  15. No to nie ma, Boruto. Może i masz rację z wątpliwościami, wszak na tym świecie pełnym złości kłamstw bez liku, więc Eddie mógł łgać jak pies. Nie sugeruję, oczywiście, że Ty tak twierdzisz.

    A co sądzisz o gali?

Dodaj komentarz

Back to top button