UFC

Michael Bisping: „Obnażyłem Luke’a Rockholda”

Michael Bisping po raz kolejny zabrał głos na temat swojej sportowej przyszłości, odnosząc się też do słów gotowego na trylogię Luke’a Rockholda.

Nadal nie wiadomo, z kim, kiedy i czy w ogóle były mistrz kategorii średniej Michael Bisping stoczy swoją kolejną walkę. Brytyjczyk był ze wszech miar zainteresowany rewanżowym starciem z Rashadem Evansem szykowanym na marcową galę UFC Fight Night 127 w Londynie, ale ostatecznie nie doszedł do porozumienia z UFC.

Natrafiliśmy na przeszkodę w negocjacjach czy jakkolwiek to nazwać.

– powiedział w podcaście Believe You Me Bisping.

Nie będę mówił o tym publicznie, bo nie piorę brudów publicznie. Widzę, że wielu ludzi tak robi, co uważam za trochę dziwne. Biznes to biznes – i nie jest na publiczne światło.

Jeśli mam stoczyć jeszcze jakąś walkę, to musi ona mnie ekscytować, musi ekscytować ludzi i musi coś znaczyć.

Do starcia z Hrabią garnęli się w ostatnich tygodniach między innymi Derek Brunson, Vitor Belfort i Lyoto Machida, ale dwoma pierwszymi Brytyjczyk nie był kompletnie zainteresowany, a Smok – z którym starcia Bisping nie wykluczał – został ostatecznie zestawiony z Phenomem.

Z kolei kilka dni temu inny były mistrz kategorii średniej i dwukrotny przeciwnik Hrabiego w przeszłości Luke Rockhold stwierdził, że zamierza co prawda przenieść się do 205 funtów, ale na okoliczność trylogii z Brytyjczykiem raz jeszcze zszedłby z wagą do kategorii średniej. Jak się okazuje – nie ma takiej potrzeby.

Jeśli skurwiel chce się lać w 205 funtach, jazda, chętnie się nim zajmę i znokautuję go ponownie.

– powiedział Bisping.

Obnażyłem Luke’a Rockholda, znokautowałem go. Prawie znokautował go David Branch. Znokautował go Yoel (Romero). Dosłownie odebrałem mu duszę. Jeśli więc chce zrobić to ponownie, to na pewno jest to coś, co by mnie interesowało.

Mogę się z nim bić w 205 funtach albo 185. Bez różnicy. Oczywiście pod warunkiem, że stoczę jeszcze jedną walkę i warunki będą się zgadzały – bo teraz na szczęście jestem w dobrym położeniu.

Nadal kocham walkę. To moja praca, to ona zagwarantowała mi to wszystko i czuję, że nadal mam w sobie co najmniej jedno starcie. A nawet więcej, ale z biznesowej perspektywy być może jeszcze tylko jedna ma sens. A może dwie? A może żadna? Zobaczymy, co przyniesie przyszłość, jeśli warunki będą się zgadzały.

*****

Analizy KSW 42 – Narkun czy Khalidov? Byk czy matador?

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button