UFC

Michael Bisping do Daniela Cormiera: „Daj spokój, zbiera się od tego na wymioty”

Michael Bisping wyjaśnia Danielowi Cormierowi, dlaczego jego podejście do Jona Jonesa jest kompletnie pozbawione sensu.

Mógł odsądzić od czci i wiary, nie zostawiając na nim suchej nitki, a jednak Daniel Cormier oszczędził Jonowi Jonesowi krytyki po tym, gdy na jaw wyszła wpadka dopingowa tego ostatniego przy okazji ich rewanżu podczas gali UFC 214. To nie wszystko jednak, bo DC zaapelował nawet do fanów, aby „dali Bonesowi spokój”, bo ten ma rodzinę, która również cierpi.

Zupełnie inaczej podchodzi natomiast do temat mistrz kategorii średniej Michael Bisping, który nie do końca rozumie – delikatnie rzecz ujmując – postawę Cormiera.

Słuchajcie, naprawdę lubię Daniela Cormiera.

– powiedział w swoim podcaście Believe You Me (za TheMacLife.com) Hrabia.

To wspaniały gość, ale zbiera się od tego na wymioty. Stary, daj spokój. DC, powiedz, co naprawdę myślisz, bo nie myślisz tak, jak mówisz. Myślisz: „Jon, pierdol się, ty pierdolony chuju”.

Lubię DC. DC to porządny gość i niech mu Bóg błogosławi. Nie jest może lepszym człowiekiem ode mnie, ale gdyby był… Znaczy, nie jest, ale może ma więcej sympatii wobec swoich rywali niż ja, bo ja bym takich rzeczy na pewno nie powiediał. Jeśli ktoś, kurwa, wpada, a potem kopie mnie w głowę, nokautuje i odbiera pas na oczach całego świata, nie zamierzam bredzić o żadnym współczuciu. Mówię: „Jesteś zwykłym gnojem i nie ma dla ciebie miejsca w tym sporcie”. Szczególnie gdy wpadałeś już wcześniej i robiłeś te wszystkie inne rzeczy.

Bispng wie dobrze, co mówi, bo ma już spore doświadczenie z walk przeciwko rywalom, którzy mają za sobą problemy z dopingiem. Ba, w 2013 roku nafaszerowany testosteronem Vitor Belfort znokautował go kopnięciem na głowę, na trwale uszkadzając mu oko.

Rzecz w tym, że DC wygrywał tę walkę. Sądziłem, że wygrał pierwsze dwie rundy, a potem został trafiony kopnięciem na głowę, które nie doszłoby celu z taką szybkością czy impetem, gdyby nie sterydy. Oczywiście, jak mówi DC, musi odbyć się cały ten sprawiedliwy proces, ale wszystko wskazuje na to, że był na dopingu i to kopnięcie nie byłoby tak mocne, gdyby nie było sterydów.

– powiedział Bisping.

A więc – oszukiwał, znokautował go, upokorzył, zabrał jego pasa, zlał go na oczach świata i kto wie, czy nie będzie miało to długofalowych konsekwencji dla jego ciała? Przykro mi więc. Ładnie ze strony Daniela Cormiera, ale ja bym takich rzeczy nie mówił. Powiedziałbym: „Pieprzyć tego gościa, pieprzyć go”.

DC nie wie, jakie długotrwałe konsekwencje może mieć nokaut. To nie jest gra. To nie jest gra – nie padasz znokautowany, żeby potem tak po prostu wrócić w takiej samej formie. To obija się na twoim mózgu. Ta substancja w twoim mózgu odbija się jak szalona i twój mózg zostaje trwale uszkodzony. Dlatego potem słychać gości, którzy po latach walki bełkoczą, zapominają rzeczy, GSP opowiada, że został uprowadzony przez obcych – bo takie są realia. Dochodzi do takich właśnie rzeczy i dlatego nie broniłbym Jona Jonesa.

*****

Typowanie UFC Fight Night 117 – St. Preux vs. Okami

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button