UFC

Luke Rockhold: „Khabib to jedyny lekki na świecie, który sprawia mi problemy w parterze”

Były klubowy kolego Khabiba Nurmagomedova z American Kickboxing Academy Luke Rockhold opowiada o zdobyciu przez Dagestańczyka złota kategorii lekkiej oraz wspólnych sparingach.

Dziś zasiada na tronie kategorii lekkiej, ale droga do niego nie była usłana różami. Nie tylko z powodu kontuzji, jakie trapiły go w ostatnich latach i wielu odwołanych z tego powodu pojedynków, ale też tygodnia poprzedzającego walkę o pas, jaką stoczył podczas sobotniej gali UFC 223 w Brooklynie.

Pierwotnie Khabib Nurmagomedov, bo o nim oczywiście mowa, miał skrzyżować rękawice z Tonym Fergusonem. Na tydzień przed galą kontuzja wyeliminowała jednak Amerykanina z walki, a jego miejsce zajął Max Holloway. Hawajczyk z kolei wypadł na dzień przed walką, a do gry wkroczyli Anthony Pettis, Paul Felder i Al Iaquinta. Na pewnym etapie wydawało się, że każdy z nich może wejść do oktagonu z Dagestańskim Orłem, ale ostatecznie padło na tego ostatniego, którego Nurmagomedov pokonał wyraźną decyzją sędziowską.

Jak natomiast wyglądało to z perspektywy byłego klubowego kolegi Dagestańczyka Luke’a Rockholda, który zresztą odwiedził go w szatni przed walką?

Zmiana rywala na tydzień przed galą może kompletnie zryć ci beret. Odbija się na tobie.

– powiedział w programie Submission Radio Rockhold.

Ale pięciu różnych rywali w ciągu tygodnia? Nie wydaje mi się, żeby ktokolwiek to zrozumiał – poza Khabibem, który przez to przeszedł. Ale to nie wszystko, bo wchodzą do walki goście, którzy nie mają kompletnie nic do stracenia. To zmienia twoje nastawienie. Ty wchodzisz tam i masz wszystko do stracenia, a goście wchodzą tam i mają wszystko do zyskania. Idę więc na żywioł, a ty musisz podejść do walki ostrożniej.

Khabib zrobił swoje. Udowodnił, że jest gościem. 26-0. To potwór. Od dawna powtarzaliśmy w AKA, od wielu lat, że jeśli jest w swoim rytmie, jest nie do powstrzymania. Nie ma takiego drugiego. Nie ma żadnego innego lekkiego, który może postawić mu opór w jego świecie.

Jestem podekscytowany jego przyszłością. Dokonał wielkich rzeczy i to niesamowite widzieć, jaki ma wpływ na swój kraj.




Po pokonaniu Ala Iaquinty nowy mistrz skierował swój wzrok w kierunku Georgesa Saint-Pierre’a. Zaznaczał co prawda, że na miejscu Kanadyjczyka nie wracałby już do oktagonu, bo ten osiągnął on wszystko, ale nie ukrywał, że jest to dla niego wymarzone starcie.

Czy dałby radę Rushowi?

Trudno powiedzieć. Czas pokaże. Khabib to duży gość. Swoje waży. Na pewno jego gabaryty mają znaczenie, ale gość jest naprawdę dobry na chwyty.

– ocenił Rockhold.

To jedyny lekki na świecie, który sprawia mi problemy. To wiele mówi. Nigdy nie robiłem grapplingu z GSP, ale jestem pewien, że też jest dobry.

Z Khabibem nie jest łatwo – w żadnym razie. A jest lekkim. Jest mocny. Ustawia cię w konkretnych pozycjach. To nic przyjemnego. W parterze Khabib jest gangsterem.

Na ogół nie jest lekkim. Gdy go widzę w klubie, waży jakieś 190 funtów.

– kontynuował Rockhold.

Zdecydowanie jednak nie czujesz, jakbyś robił z lekkim. Nie.

https://www.youtube.com/watch?v=d0rA1WN9Fvw

Nurmagomedov w każdej z ostatnich trzech walk toczył konwersacje ze swoimi rywalami, ich trenerami czy nawet Daną Whitem. Czy zatem podczas sparingów z Rockholdem również pozwala sobie na tego typu rzeczy?

Nigdy w życiu nie pozwoliłbym mu na jakieś gadki.

– odpowiedział ze śmiechem Amerykanin.

Zmuszam go do trochę większego wysiłku.

Dagestański Orzeł w przeszłości również wypowiadał się o parterze kompana, nie szczędząc mu komplementów.

Bardzo dużo nauczyłem się od Luke’a, jak pracować w parterze, gdy jestem na górze. Myślę, że w tym aspekcie jest najlepszy. Jako uderzacz też nie jest od nikogo gorszy, ale stójka jest trochę jak loteria.

*****

Analizy KSW 43 – Roberto Soldic vs. Dricus Du Plessis

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button