Polskie MMAUFC

Karolina Kowalkiewicz chce wrócić jeszcze w tym roku: „Do głowy przychodzą mi trzy rywalki”

Karolina Kowalkiewicz udzieliła pierwszego wywiadu od czasu nieudanego występu na gali UFC 228 w Dallas, gdzie przegrała przez nokaut z Jessicą Andrade.

Karolina Kowalkiewicz nie będzie miło wspominać wrześniowej gali UFC 228 Dallas. W starciu, które mogło zaprowadzić ją do kolejnej walki o złoto 115 funtów, Polka przegrała przez nokaut z Jessicą Andrade.

Walcząc w MMA na najwyższym światowym poziomie, niestety trzeba się liczyć z tym, że przegrane walki się zdarzają.

– powiedziała łodzianka w rozmowie z InfoSport.

Nie jest to miłe. Jest to bardzo niemiłe, zostać znokautowanym, ale jest to część tego sportu i czemu bym miała nie chcieć o tym rozmawiać? Stało się i tyle.

Dla polskiej zawodniczki była to pierwsza w karierze porażka przez nokaut. Jak przyznała, nigdy wcześniej – także podczas sparingów – nie została znokautowana.

Bardzo dziwne uczucie.

– powiedziała.

Tak naprawdę od samego początku byłam świadoma tego, co się stało, chociaż nie do końca pamiętam, co się działo. Tak naprawdę już po pierwszej serii, którą Jessica mnie trafiła, bardzo mocno mnie naruszyła. Już nie wiedziałam, co się dzieje. Ciało robiło swoje, działałam, próbowałam się bronić, oddawać. W pewnym momencie wydawało mi się, że zaczynam odzyskiwać świadomość i przyszło kolejne uderzenia – i już mnie odcięło.

Byłam cały czas tak jakby wszystkiego świadoma, ale nie do końca – nie wiedziałam, co się dzieje naprawdę, a co mi się śniło. Rozmawiałam z lekarzami, miałam prowadzone badania i na wszystkie pytania odpowiadałam poprawnie, lekarze mówili, że wszytko jest ok, ale taką pełną świadomość odzyskałam dopiero po kilku godzinach w hotelu.




Już w jednej z pierwszych akcji Brazylijka mocno naruszyła naszą zawodniczkę. Kowalkiewicz z czasem zaczęła jednak dochodzić do siebie i zanotowała nawet kilka dobrych uderzeń, ale ostatecznie Andrade posłała ją na deski potężnym prawym, kończąc walkę.

Podejrzewałam, że ruszy ostro. Ja też miałam w planach ruszyć ostro. Nie tak jak zawsze, gdy badam przeciwniczki. Zazwyczaj tę pierwszą rundę mam taką spokojną.

– powiedziała Karolina.

Chciałam w tej pierwszej rundzie ruszyć ostro… I wyszło… Jessica lepiej mnie trafiła, mocniej. I tyle.

Polka doszła już do pełni sił i zapewnia, że jest zdrowa i nie dolegają jej żadne urazy. Nie ukrywa, że do akcji chciałaby powrócić jeszcze w tym roku – najchętniej tuż przed świętami, ewentualnie na początku przyszłego.

Jestem sportowcem, jestem fighterem, więc chcę jak najszybciej wrócić do oktagonu i odbudować te straty.

– powiedziała.

Do głowy przychodzą mi trzy rywalki. Tecia Torres, Carla Esparza albo Tatiana Suarez.

Walczyłyśmy (z Tatianą) na tej samej gali, więc rozgrzewając się, oglądałam jej pojedynek. Przeskoczyła mnie w rankingu w tym momencie. Bardzo fajnie zawalczyła.

Co ciekawe, wspomniana Tatiana Suarez – niepokonana w zawodowej karierze – nie ukrywała po pokonaniu Carli Esparzy, że właśnie z łodzianką najchętniej stoczyłaby kolejny pojedynek.

*****

Lowking.pl trafia na Patronite.pl – oto dlaczego

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button