UFC

Jose Aldo ujawnia kulisy niedoszłej walki GSP z Conorem McGregorem

Tymczasowy mistrz kategorii piórkowej Jose Aldo, sfrustrowany sytuacją w UFC oraz niechęcią pracodawcy do rozwiązania z nim umowy, zaczyna ujawniać nieznane wcześniej historie.

Jose Aldo po raz kolejny zabrał głos w sprawie unieważnienia kontaktu z UFC, co obecnie stało się jego celem numer jeden. Brazylijczyk w rozmowie z Combate wykluczył, iż jego decyzja jest podyktowana emocjami.

Jestem bardzo spokojny. Mówiłem od bardzo dawna, gdy zaczynałem w tym sporcie, że chcę skończyć karierę w wieku 30 lat i zająć się innymi rzeczami. Nigdy nie walczyłem dla pieniędzy, zawsze chodziło o wspaniałą podróż i pozostawienie dziedzictwa w dywizji jako jedyny mistrz. Chciałem przejść na emeryturę jako mistrz, ale tak się nie stało. Oczywiście jestem teraz tymczasowym mistrzem, jestem na szczycie, ale, bądźmy poważni, mam już dość.

Brazylijczyk przypomniał, że w przeszłości chciał stoczyć super-walkę z Anthonym Pettisem i oba obozy wyraziły na to gotowość, ale Dana White stwierdził, że Aldo w takim razie musi zwakować swój pas. Opowiedział też, że po pierwszej walce z Conorem McGregorem zapewniano go, że otrzyma natychmiastowy rewanż. Później stawką pojedynku z Frankiem Edgarem miała być walka o właściwy pas mistrzowski – albo z Irlandczykiem, albo z kimkolwiek innym, jeśli ten nie zdecydowałby się wrócić. I faktycznie – nie wrócił, bo teraz stanie do boju o złoto kategorii lekkiej – ale pas dywizji do 145 funtów zatrzymał.

Po tym, jak Dana White wykluczył możliwość rozwiązania kontraktu z tymczasowym mistrzem z Brazylii, trener i menadżer Scarface’a Andre Pederneiras zapowiedział, że Aldo jest gotowy spotkać się z pracodawcą na sali sądowej, jednocześnie dodając, że jego podopieczny posiada szeroką – niewygodną dla UFC – wiedzę, którą może się podzielić z mediami. I wygląda na to, że właśnie w tym ostatnim kierunku zmierza 30-letni zawodnik.

Uważam, że moje życie i cała dywizja piórkowa muszą iść naprzód, a nie być unieruchomionymi, gdy on (McGregor) robi trzy walki w kategorii lekkiej. Innym starciem, jakie chciał zrobić, była super walka z Georgesem Saint-Pierrem, do której nie doszło, bo Georges chciał za nią 10 milionów dolarów, a Dana nie chciał tyle dać. Więc zestawili go z Natem po raz drugi. Dla mnie więc słowa Dany są bezwartościowe.

To nie jest już kwestia walki. Oczekiwałem bronić właściwego pasa przeciwko Holloway’owi lub Pettisowi i to było słuszne. Gdyby do tego doszło, niech idzie walczyć z Eddiem Alvarezem, Tyronem Woodley’em czy kimkolwiek tam chce.

Słowa Dany są bezwartościowe, jednego dnia mówi jedno, drugiego co innego. Będzie uczciwe, jeśli po prostu mnie zwolnią i pozwolą zająć się swoim życiem. Nie chcę już nawet walczyć w MMA, chcę zrobić karierę w innym sporcie, o którym zawsze marzyłem.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button