UFC

Gokhan Saki: „Pokażę eksplozywność, jaka jeszcze nie była widziana”

Legenda kickboxingu, Gokhan Saki opowiada o swoim przejściu do MMA oraz piątkowej walce z Luisem Henrique da Silvą podczas gali UFC Fight Night 117.

W Japonii bił się już wielokrotnie, ale w oktagonie – nigdy. Utytułowany kickbokser Gokhan Saki w nocy z piątku na sobotę czasu polskiego podczas gali UFC Fight Night 117 w Tokio zadebiutuje pod banderą amerykańskiego giganta, stając w szranki z Luisem Henrique da Silvą.

Przez 20 lat walczyłem w kickboxingu i biłem się z największymi, najcięższymi, najwyższymi. Nie miałem już przed sobą wyzwań w kickboxingu.

– powiedział Saki w rozmowie z Bruno Massamim o zmianie dyscypliny.

Dwa lata temu zdecydowałem odejść z kickboxingu, bo pasja się skończyła. Teraz zaczynam coś nowego. UFC jest największą organizacją na świecie. To duże wyzwanie i jestem tak spragniony jak kiedyś kickboxingu, gdy miałem 11 lat.

Różnica między MMA i kickboxingiem polega na dystansie i zmianie poziomów. Uczyłem się więc nowych rzeczy, a jeśli uczysz się czegoś, co lubisz, to uczysz się szybko. Jestem pewien, że tego, czego nauczyłem się w sześć miesięcy, ktoś inny nie nauczyłby się w trzy lata, więc jestem pewny siebie. Najważniejsze, że przestawiłem to sobie już w głowie. Nie wyjdę do oktagonu, zastanawiając się, co może się tam wydarzyć. Wyjdę tam ze swoim planem i zrobię to, co robiłem wcześniej.

Nie znaczy to, że 33-letni Turek nie posiada żadnego doświadczenia w mieszanych sztukach walki, bo w 2004 roku stoczył nawet na jej zasadach jeden pojedynek, przegrywając z Jamesem Zikicem. Rzecz jednak w tym, że okoliczności, w jakich doszło do tamtej walki, wykluczają wyciąganie z nich jakichkolwiek wniosków.

Wyszedłem z kolegą, była 4 rano i dzwoni do mnie trener: „Walka wieczoru, gość jest kontuzjowany, potrzebuję twojej pomocy”. Mówię mu, że jasne, nie ma problemu. Byłem głodny walki, miałem 18 lat.

– powiedział o kulisach tamtego starcia Saki.

Ta walka była w Liverpoolu, więc o 4 odbieram telefon, a o 8 jestem w samolocie do Liverpoolu. Gdy doleciałem na miejsce, pytam, z kim się biję, a oni mi mówią, że to walka MMA. MMA? Co to jest? Firma ubezpieczeniowa? To było coś kompletnie nowego w Holandii. Wziąłem więc tę walkę i była tam jedna 10-minutowa runda i jedna 5-minutowa. Biłem się łącznie przez 7-8 minut bez żadnego treningu z czołowym gościem Jamesem Zikicem, który potem bił się z Vitorem Belfortem i innymi dużymi nazwiskami. To była dla mnie tylko zwykła walka. Zrobiłem to, ale kickboxing był moim konikiem.

Przygotowania do swojego debiutu spędził głównie w sztokholmskim Allstar, trenując między innymi z Alexandrem Gustafssonem, Jimim Manuwą czy Ilirem Latifim. Jego plan na walkę jest jednak jasny.

Szanuję zawodników MMA, sam wybrałem tę drogę. Nie jestem tu jednak, żeby się przytulać i całować – jestem tu, żeby nokautować ludzi. To właśnie chcą oglądać ludzie i to im dam.

– powiedział.

Jest wiele nokautów w UFC, ale pokażę coś nowego, eksplozywność, jaka nie była widziana w tej kategorii wagowej.

Przez całą niemal karierę Saki bił się w kategorii ciężkiej, gdzie był jednym z najmniejszych zawodników. Teraz zdecydował się co prawda rywalizować w limicie do 205 funtów, ale absolutnie nie znaczy to, że wyklucza starty w dywizji królewskiej.

Gdy będę miał pas na biodrach o tej porze w przyszłym roku – dlaczego nie? Jeśli będzie dobra opcja, aby dać ludziom walkę, którą chcą obejrzeć – chcę im ją dać. Jestem otwarty.




Turecki zawodnik nigdy nie należał do tych, którzy gryźli się w język, jeśli coś leżało mu na sercu. Kipiał pewnością siebie, co później stanie się jedną z charakterystycznych cech Conora McGregora, a więc zawodnika, którego Saki niezwykle ceni i traktuje jak inspirację.

Widzę w nim wiele rzeczy z czasów, gdy byłem młodszy. Pojawiałem się na galach, miałem w głowie marzenia i spełniałem je. Jego historia jest piękna. Widzę w swoim życiu wiele podobnych.

Turecki Tyson nie ma też żadnych wątpliwości, że podobnie jak Irlandczyk wniesie do gry coś kompletnie nowego – przede wszystkim jednak w aspektach techniki walki.

Większość kickbokserów walczy w tajskim stylu albo standardowym holenderskim. Mój styl był wszystkim. Mogę walczyć z dowolnymi rywalami, mańkutami, kimkolwiek. Zawsze robiłem tak, gdy byłem młody – oglądałem wszystkie walki i od każdego zawodnika brałem najlepsze elementy, żeby ich spróbować.

– stwierdził.

Dlatego wierzę, że moja lekka praca na nogach uczyni z mojego debiutu, mojej kariery MMA coś wyjątkowego.

Jeśli zaś chodzi o wspomnianego Luisa Henrique da Silvę, który zapowiada, że ubije Sakiego w stójce, Turek podchodzi do tego rodzaju zapowiedzi z ogromnym dystansem, będąc przekonanym, że Brazylijczyk za nic w świecie nie pójdzie z nim na pięści i kopnięcia.

https://www.instagram.com/p/BZRP0fPBP66/

Nie dbam o to, co mówi, co myśli. Walczę z każdym.

– powiedział.

Kim on, kurwa, jest? Jestem tu, żeby go znokautować. Mówi, że chce mnie znokautować? Cieszę się, że tak mówi, bo jeśli ma jaja, wyjdzie bić się ze mną w stójce. Wiem jednak, że nie będzie bił się w stójce, to tylko takie bla bla bla, żeby przekonać mnie, że będzie bił się w stójce – a spróbuje mnie obalić. Ale nawet jeśli spróbuje, nawet jeśli mnie obali, nie będzie miał szans.

Cały wywiad poniżej:

*****

Rampage Jackson: „Marzę o pomszczeniu porażki z Shogunem”

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button