UFC

UFC 183 – wyniki i relacja

Relacja na żywo i wyniki gali UFC 183 – Silva vs Diaz.

185 lbs: Anderson Silva (34-6) > Nick Diaz (26-10) – decyzja jednogłośna

Starcie Andersona Silvy z Nickiem Diazem przepełnione było masą prowokacji ze strony stocktończyka, który posunął się do zachowań, jakie nigdy nie przyszłyby do głowy żadnemu rywalowi Pająka. Akcji tak naprawdę nie było jednak zbyt wiele. Amerykanin walczył mimo wszystko ostrożnie, rzadko inicjując ataki i podobnie zachowywał się Brazylijczyk, który z ich inicjowania nigdy przecież nie słynął. Silva był jednak szybszym zawodnikiem, który trafiał częściej, a po włączeniu do swojego arsenału kopnięć na kolano, jeszcze bardziej ograniczył ofensywę Diaza. Ten ostatni zanotował kilka dobry akcji, trafiając Brazylijczyka na korpus i na głowę, czym potwierdził, że refleks Silvy już dawno nie ten, ale w ogólnym rozrachunku pomimo tego, że wywierał presję, nie był w stanie zamknąć pod siatką krążącego wokół niego rywala, przegrywając przez decyzję sędziowską. Podsumowując, Diaz był Diazem, Anderson nie był starym dobrym Andersonem, ale okazał się jeszcze wystarczająco dobry, by wypunktować nie mogącego uderzać lewą ręką – jak przyznał na konferencji prasowej po gali – Diaza. Gdyby nie masa spektakularnych prowokacji ze strony stocktończyka, tę walkę musielibyśmy przyrównać do pojedynku Silvy z Thalesem Leitesm czy Demianem Maią z zaznaczeniem jednak, że Diaz zawiesił Pająkowi poprzeczkę o wiele wyżej. Brazylijczyk zdołał ją przeskoczyć, ale chyba nikogo nie przekonał, że może jeszcze namieszać w dywizji średniej.

170 lbs: Tyron Woodley (15-3) > Kelvin Gastelum (10-1) – decyzja niejednogłośna

Wszystkie trzy rundy pojedynku Tyrona Woodley’a z Kelvinem Gastelumem wyglądały podobnie. Woodley, będąc na wstecznym, czaił się na kontry, unikając większości ciosów napierającego rywala, ale i samemu nie będąc szczególnie precyzyjnym. W drugiej rundzie wstrząsnął co prawda dwukrotnie Gastelumem, ale ten bardzo szybko zwarł szyki, kontynuując swoje natarcie. Rundy pierwsza i trzecia były bardzo wyrównane i trudno wskazać w nich zdecydowanego zwycięzcę, choć wydawało się, że aktywniejszy i spychający rywala na siatkę Gastelum wyglądał w nich minimalnie lepiej. Sędziowie orzekli jednak niejednogłośne zwycięstwo Woodley’a, który umacnia się w ścisłej czołówce kategorii półśredniej, zadając pierwszą w karierze porażkę Gastelumowi.

155 lbs: Al Iaquinta (11-3-1) > Joe Lauzon (24-10) – TKO

Al Iaquinta potrzebował pierwszej rundy na rozpracowanie Joego Lauzona. Pogromca Piotr Hallmanna przyjął kilka niepotrzebnych ciosów ostro chwilami nacierającego rywala, ale jego dobra praca nóg pozwalała mu uniknąć większego ryzyka. Sam natomiast kilkukrotnie próbował, z większym lub mniejszym powodzeniem, różnych kombinacji, często uderzając na korpus. W drugiej rundzie podkręcił tempo, będąc znacznie aktywniejszym i świetnie unikając wszystkich niemal ataków coraz bardziej zmęczonego Lauzona. Kapitalnymi ciosami na korpus przeplatanymi w kombinacjach z ciosami na głowę kompletnie porozbijał rywala, przeokrutnie naruszając go w stójce. Nie tracił jednak chłodnej głowy, precyzyjnie lokując uderzenia i raz po raz wstrząsając wyczerpanym, zamroczonym i chyba tylko siłą woli utrzymującym się na nogach rywalem. Mark Goddard w końcu przerwał pojedynek, oszczędzając słaniającego się na nogach Lauzona, choć wydaje się, że mógł to zrobić nawet wcześniej. Iaquinta zanotował tym samym trzecie z rzędu i szóste w ostatnich siedmiu walkach zwycięstwo, doszlusowując do szerokiej czołówki dywizji lekkiej.

185 lbs: Thales Leites (25-4) > Tim Boetsch (18-8) – poddanie

Obaj zawodnicy raz po raz rzucali mocne ciosy, szukając skończenia w stójce. W początkowych fragmentach Brazylijczyk wyglądał lepiej, będąc precyzyjniejszym i rażąc Amerykanina mocnymi lowkingami, ale w końcówce pierwszej odsłony losy się odmieniły i to Boetsch po kilku dobrych ciosach zakończył ją mocnym akcentem. W drugiej odsłonie nadal celniej uderzał Brazylijczyk, ale to ciosy Amerykanina niosły o wiele większe zagrożenie. Po jednej z dobrych akcji Boetsch naruszył słabnącego Leitesa kilkoma ciosami, ale nieopatrznie wpadł w klincz i został obalony, trafiając do królestwa Brazylijczyka. Ten ostatni najpierw błyskawicznie zapiął trójkąt ciasny trójkąt rękami, z którego jednak zdołał wydostać się Barbarzyńca. Jednak Leites w kolejnej próbie był już skuteczniejszy, kolejnym trójkątem rękami – tym razem z drugiej strony – usypiając Boetscha i tym samym zmuszając Johna McCarthy’ego do interwencji. Były pretendent do pasa mistrzowskiego nie zachwycił, ale zanotował piątek z kolei zwycięstwo, mocno zbliżając się do ścisłej czołówki kategorii średniej UFC.

170 lbs: Thiago Alves (21-9) > Jordan Mein (29-10) – TKO

Pierwsza runda pojedynku Jordana Meina z Thiago Alvesem stała pod znakiem doskonałej dyspozycji Kanadyjczyka, który świetnie wykorzystywał swoją przewagę warunków fizycznych, umiejętność walki z odwrotnej pozycji oraz kreatywne łokcie, w końcówce mocno naruszając zamerykanizowanego Brazylijczyka. Mein włożył wówczas mnóstwo energii w ostatecznie nieudane próby skończenia walki przed czasem i w drugiej rundzie nie wyglądał już tak dobrze. O wyniku starcia zadecydowało mocne kopnięcie na korpus Alvesa, po którym zmęczonemu Kanadyjczykowi odeszła wszelka ochota do kontynuowania pojedynku – Brazylijczyk zaatakował jeszcze będącego już formalnie w parterze rywala potężnym kolanem, które na jego szczęście prawdopodobnie nie trafiło w głowę Meina, ale walka była już rozstrzygnięta. Pitbull ciosami z góry zmusił Herba Deana do przerwania pojedynku, notując pierwsze zwycięstwo przed czasem od… 2008 roku.

135 lbs: Miesha Tate (16-4) > Sara McMann (8-2) – decyzja większościowa

Pierwsza runda pojedynku należała do Sary McMann, która powaliła na deski Mieshę Tate jednym z prawych, by potem do końca otwierającej walkę 5-minutówki kontrolować ją z góry. Druga runda przebiegała pod dykando McMann, ale w jej końcówce to Tate bliska była odklepania rywalki ciasną gilotyną. Trzecia odsłona natomiast stała pod znakiem dominacji Tate, która świetnie skontrowała próbę obalenia w wykonaniu McMann, przez niemal całą rundę kontrolując przeciwniczkę z góry.

185 lbs: Derek Brunson (13-3) > Ed Herman (21-11) – TKO

Walczący z odwrotnej pozycji Brunson potrzebował jedynie 36 sekund, by rozprawić się z Hermanem, którego błyskawicznie naruszył sierpowym, wstrząsnął krosem, rzucił na siatkę, zasypał ciosami, powalił i dokończył dzieła zniszczenia uderzeniami z góry. Zaliczył tym samym czwarte zwycięstwo w ostatnich pięciu walkach.

125 lbs: John Lineker (25-7) vs Ian McCall (13-5-1) – decyzja jednogłośna

Tylko w pierwszej rundzie John Lineker miał problemy z ruchliwym Ianem McCallem, jej większość spędzając na plecach. Od drugiej odsłony jednak włączył do swojego arsenału potężne uderzenia na korpus, które zupełnie wybiły z rytmu Amerykanina, opuszczając jego gardą i umożliwiając celne ciosy Brazylijczykowi. Lineker był też bliski skończenia walki duszenie gilotynowym, z którego z dużymi kłopotami wydostał się jednak McCall. Będący na wstecznym i mocno poobijany Amerykanin nie miał jednak w dwóch ostatnich rundach argumentów na Brazylijczyka, który bez problemu bronił wszystkie próby obalenia, by w końcowym rozrachunku zapewnić sobie zasłużone zwycięstwo w oczach sędziów punktowych.

185 lbs: Rafael Natal (19-6-1) > Tom Watson (17-8) – decyzja jednogłośna

Średnio emocjonujący pojedynek pomiędzy Rafaelem Natalem a Tomem Watsonem zakończył się zwycięstwem Brazylijczyka, który był aktywniejszy w stójce oraz w każdej rundzie był w stanie zaznaczać swoją przewagę zapaśniczą, kładąc na plecach rywala. Obaj zawodnicy nieustannie zmieniali pozycję z klasycznej na odwrotną i z powrotem, ale to Natal był precyzyjniejszy, wielokrotnie kąsając Anglika ciosami prostymi i zwłaszcza kopnięciami. Ostatecznie Brazylijczyk zanotował drugie z kolei zwycięstwo, natomiast Watson przegrał trzecią z czterech ostatnich walk w UFC.

185 lbs: Ildemar Alcantara (21-7) > Richardson Moreira (7-3) – decyzja niejednogłośna

Po bardzo przeciętnym starciu trenujący u Grega Jacksona Ildemar Alcantara wypunktował Richardsona Moreirę. Pierwsza runda była najbardziej wyrównana – odwrotnie ustawiony Alcantara był w stójce bardzo ostrożny, w pewnym momencie w wyniku błędy Moreiry lądując w dosiadzie, który jednak dość szybko stracił na rzecz odwracającego pozycję rywala. Dwie kolejne rundy toczyły się jednak pod dyktando Ildemara, który pojedynczymi ciosami i kopnięciami punktował słabego w kickbokserskiej płaszczyźnie Moreirę, broniąc wszystkie próby obaleń Moreiry i tym samym zapewniając sobie zwycięstwo na kartach sędziowskich dwóch z trzech sędziów punktowych.

185 lbs: Thiago Santos (10-3) > Andy Enz (7-3) – TKO

Thiago Santos potrzebował niespełna dwóch minut, by zademonstrować swoją wyższość nad Andym Enzem, notując drugie zwycięstwo w UFC. Brazylijczyk był precyzyjniejszy w stójce, a na szczególną uwagę zasługiwała jego dobra praca nóg – nie pozwalał Amerykaninowi skracać dystansu i zamykać się pod siatką. Jedna zmiana pozycji na odwrotną i wyprowadzenie potężnego kopnięcia na korpus (jak w walce z Ronnym Markesem) pozwoliły mu rzucić Enza na siatkę, gdzie błyskawicznie go dopadł, nacierając z mocnymi ciosami i ostatecznie kończąc go w parterze. Dobry występ Brazylijczyka, który potwierdza swoje wysokie stójkowe umiejętności. Enz po trzeciej kolejnej porażce prawdopodobnie żegna się z organizacją.

Wyniki

Karta główna

185 lbs: Anderson Silva (34-6) pok. Nicka Diaza (26-10) przez jednogłośną decyzję (2 x 50-45, 49-46)
170 lbs: Tyron Woodley (15-3) pok. Kelvina Gasteluma (10-1) przez niejednogłośną decyzję (30-27, 29-28, 28-29)
155 lbs: Al Iaquinta (11-3-1) pok. Joe Lauzona (24-10) przez T/KO (uderzenia), R2, 3:45
185 lbs: Thales Leites (25-4) pok. Tim Boetsch (18-7) przez poddanie (trójkąt rękami), R2, 3:45
170 lbs: Thiago Alves (21-9) pok. Jordana Meina (29-10) przez T/KO (kopnięcie na korpus i uderzenia z góry), R2, 0:39

Karta wstępna

135 lbs: Miesha Tate (16-4) pok. Sarę McMann (8-2) przez większościową decyzję (29-28, 29-27, 28-28)
185 lbs: Derek Brunson (13-3) vs Eda Hermana (21-11) przez T/KO (kros i uderzenia z góry), R1, 0:36
125 lbs: John Lineker (24-7) pok. Iana McCalla (13-5-1) przez jednogłośna decyzję (3 x 29-38)
185 lbs: Rafael Natal (19-6-1) pok. Toma Watsona (17-8) przez jednogłośną decyzję (2 x 30-27, 30-26)
185 lbs: Ildemar Alcantara (21-7) pok. Richardsona Moreirę (7-3) przez niejednogłośna decyzję (2 x 29-28, 28-29)
185 lbs: Thiago Santos (10-3) pok. Andy’ego Enza (7-3) przez T/KO (kopnięcie na korpus i uderzenia), R1, 1:56

fot. mmafighting.com

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button