UFC

Santiago Ponzinibbio: „Zasługuję na rywala z rankingu”

Santiago Ponzinibbio opowiada o zbliżającym się pojedynku z Nordinem Talebem podczas gali UFC Fight Night 105.

Santiago Ponzinibbio to bez wątpienia jeden z najefektowniej walczących zawodników w kategorii półśredniej. Argentyńczyka cechuje niebywała aktywność i ciągła agresja wsparte ciężkimi pięściami, które uwielbia rzucać w morderczych kombinacjach.

Ponzinibbio znajduje się obecnie na fali trzech kolejnych wiktorii, z tarczą wychodząc z pięciu z ostatnich sześciu pojedynków. Jedynej porażki doznał w konfrontacji z Lorenzem Larkinem, choć i tam miał swoje momenty, będąc w pewnej chwili blisko skończenia walki.

Do oktagonu powróci już w nocy z niedzieli na poniedziałek, na gali UFC Fight Night 105 w Halifax mierząc się z Nordinem Talebem.

Akceptuję każdą walką, jaką mi proponują. Jestem oddanym pracownikiem.

– powiedział Ponzinibbio w rozmowie z MMAJunkie.com.

Sądziłem jednak, że dostanę teraz rywala sklasyfikowanego w pierwszej piętnastce. Nordine Taleb to dobry zawodnik, ale nie jest sklasyfikowany. Niewątpliwie jednak zwycięstwo z nim zapewni mi dobre miejsce w dywizji.

Nie liczy się tylko liczba zwycięstw, ale też ich jakość. Pokonałem Zaka Cummingsa, który jest bardzo twardym gościem. Pokonałem Courta McGee, którego nikt wcześniej nie znokautował – ja zrobiłem to w pierwszej rundzie. Pokonałem Seana Stricklanda, dla którego jest to jedyna porażka obok 18 zwycięstw. Pokonywałem tych gości. Uważam więc, że zasługuję na sklasyfikowanego rywala, choć obecnie skupiam się tylko na Nordinie Talebie.




35-letni Taleb powraca do akcji opromieniony ciężkim nokautem na Ericku Silvie, dzięki któremu powrócił na drogę zwycięstw po porażce z Warlley’em Alvesem. Wygrał cztery z ostatnich pięciu pojedynków, choć zwycięstwa z rywalami pokroju Vika Grujica Chrisa Clementsa – oba decyzjami – raczej w zachwyt nikogo nie wprawią.

Pomimo tego, że Ponzinibbio jest ogromnym faworytem bukmacherskim w konfrontacji z reprezentantem Tristar, przekonuje, że o żadnym lekceważeniu rywala nie może być mowy.

Zawsze bardzo dobrze się przygotowuję. Zawsze staram się rozwijać – bez względu na to, czy mam już jakąś walkę czy nie. Jeśli nie wygrywam, analizuję, co się stało, aby wynieść z tego jak najwięcej. Ale nie lamentuję nad przegranymi, bo wiem, że zrobiłem wszystko, co się dało, aby wygrać. Oczywiście teraz do tego nie dojdzie, bo jestem gotowy na kolejne zwycięstwo.

*****

Weekendowy rozkład jazdy – ACB 53, M-1 Challenge 74, CW 80, Bellator 172 i UFC FN 105

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button