UFC

Darren Till: „Wyrobię sobie nazwisko na Donaldzie Cerrone”

Darren Till opowiada o październikowej konfrontacji z Donaldem Cerrone, z którym pójdzie w oktagonowe tany podczas gdańskiej gali UFC Fight Night 118.

Przed pojedynkiem z Jorge Masvidalem w styczniu tego roku Donald Cerrone przekonywał, że średnio kojarzy Gamebreda i nie widział żadnych jego walk. Dlatego właśnie Masvidal zaraz po ubiciu Kowboja w drugiej rundzie rzucił mu w twarz: „Teraz mnie znasz, skurwielu?”.

I wygląda na to, że odrobinę zbliżone plany względem Donalda Cerrone ma jego najbliższy rywal Darren Till. Jego bowiem również Amerykanin – jak przekonuje – kompletnie nie zna.

Miło widzieć trochę zainteresowania swoją osobą.

– powiedział w rozmowie z MMAJunkie.com Brytyjczyk, który 21 października powalczy z Cerrone w walce wieczoru gali UFC Fight Night 118 w Gdańsku.

Powiedział, że mnie nie zna, ale w porządku – nie traktuję tego jako braku szacunku. Na Instagramie klub Jackson-Wink napisał: „Donald Cerrone vs. kto?”, ale jestem pewien, że już mnie sprawdzają i myślą: „Musimy podejść poważnie do tego dzieciaka”.

Koniec końców, Donald Cerrone jest 34-letnim człowiekiem, który jest na ostatniej prostej kariery i codziennie pije. Ja jestem 210-funtowym gorylem i powinni się mnie bać – bo ja nie boję się w ogóle i zamierzam tam wyjść i go znokautować.

24-latek zdradził, że zaraz po swojej ostatniej walce – zeszłotygodniowym zwycięstwie z Bojanem Velickovicem podczas gali UFC Fight Night 115 – spotkał się z matchmakerem Seanem Shelbym, który zapytał go, czy były zainteresowany walką wieczoru na gali w Gdańsku. Brytyjczyk nie zawahał się ani chwili, a kilka dni później poznał nazwisko rywala.

Musi tam wyjść i wygrać, bo przegrywał ostatnie walki. A ja muszę tam wyjść i potwierdzić, kim jestem.

– zapowiedział Till.

To dla mnie okazja, aby wyrobić sobie nazwisko i zamierzam wyrobić sobie nazwisko na Donaldzie Cerrone.




Przez wiele lat Till mieszkał i trenował w Brazylii, ale pod koniec zeszłego roku przeniósł się do z powrotem do Liverpoolu, dołączając do Team Kaobon. W kraju kawy zostawił rodzinę i nie ukrywa, że nie jest to dla niego łatwe, ale z drugiej strony jest też bardzo zadowolony z postępów, jakie poczynił od czasu przeprowadzki. W tym czasie odniósł dwa kolejne zwycięstwa w UFC – a teraz zamierza dołożyć do kolekcji trzecie.

Jestem wniebowzięty i nie mogę przestać myśleć o szansie, jaką dało mi UFC.

– przyznał.

Jestem też wdzięczny Donaldowi, bo to dla niego ryzykowna walka. Czapki z głów, bo to gość, który walczy z kimkolwiek i kiedykolwiek. To jednak i tak zły ruch, nie powinien był brać tej walki ze mną, bo jestem gorylem.

Pięć rund, walka wieczoru, presja – mam to gdzieś. Jeśli nie jesteś w stanie tego udźwignąć, nie powinieneś się bić. Nie dbam o to kompletnie – po prostu wyjdę tam i zleję Donalda Cerrone. Od razu wróciłem na obóz przygotowawczy, bez opieprzania się. Zrobiłem tylko tydzień przerwy na drobne urazy i zaczynamy ponownie w tym tygodniu. Wyjdę tam, żeby zniszczyć Donalda Cerrone w pierwszej rundzie – i tak się stanie.

*****

Donald Cerrone: „Więc pytam ich – a co z Polską?”

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button