UFC

Darren Till: „Jeśli pojawi się okazja na obalenie, pójdę po nie”

Darren Till podjął się wytypowania swojej walki ze Stephenem Thompsonem, do której dojdzie podczas liverpoolskiej gali UFC Fight Night 130.

Wielkimi krokami zbliża się pierwsza gala UFC w Liverpoolu, którą w niedzielę uświetni starcie w czubie kategorii półśredniej pomiędzy Darrenem Tillem i Stephenem Thompsonem.




Obaj zawodnicy to wyborni – choć diametralnie różni – stójkowicze, którzy brylują w szermierce na pięści i kopnięcia, tam właśnie rozstrzygając swoje walki. I to właśnie na nogach fani oraz eksperci więksi i mniejsi spodziewają się największych fajerwerków.

Brytyjczyk nie ukrywa co prawda, że celuje w nokaut, ale jednocześnie podkreśla, że jest to walka na zasadach MMA, wobec czego bierze też pod uwagę scenariusz, w którym akcja przenosi się na doół.

Jeśli pojawi się okazja na obalenie, pójdę po nie.

– powiedział Till w rozmowie z MMANytt.com.

I wyobrażam sobie, że on też, bo trenuje z Chrisem Weidmanem. Może więc zamarkować uderzenia i pójść po jakieś obalenia. Zobaczymy.

Szczerze jednak wierzę, że zatrzymam go w drugiej rundzie albo w trzeciej. Tak to widzę. Wierzę, że będę dla niego zbyt silny fizycznie, więc zobaczymy.

Obu zawodników dzieli aż dziesięć lat różnicy – i Wonderboy w ostatnich tygodniach przekonywał, że jego doświadczenie okaże się decydujące, przypominając brytyjskiemu młodzianowi, że ten nigdy nie walczył na 5-rundowym dystansie.

Będę gotowy na końcowe rundy i będę też gotowy, żeby szybko go skończyć.

– odparł na te słowa Till.

Jeśli mnie obali, wstanę. Jeśli jego plan polega na przeciągnięciu walki do późniejszych rund, powodzenia.

Wydaje mi się, że mówi teraz trochę więcej, bo nie chciał wziąć tej walki. Nie mówi nic złego, bo to nie jest gość, który pieprzy bzdury. Nie jest złym człowiekiem, to miły gość. Ale bierze się to chyba z tego, że został niejako zmuszony do wzięcia walki, której nie chciał. Nadal jednak przyjedzie tu, żeby mnie zlać przed moimi ludźmi, więc zobaczymy.

Walka odbędzie się w Liverpoolu, czyli rodzinnym mieście Tilla. Młodzian nie ma co prawda wątpliwości, że atmosfera w Echo Arenie będzie niepowtarzalna, ale jednocześnie szczerze wątpi, aby odbiło się to na formie doświadczonego Amerykanina. Gdy drzwi klatki zostaną zamknięte, cała reszta przestanie mieć znaczenie.

Szanuję go jako zawodnika, jako człowieka. To dżentelmen. Ale to jest, kurwa, walka – a nie tenis. Wierzę więc szczerze, że skończę go w pierwszej lub drugiej rundzie.

– powiedział.

Nie ma na świecie 35-latka, który może, kurwa, przetrwać więcej niż trzy rundy z gościem takim jak ja. W to wierzę. Możecie we mnie wątpić, umniejszać mi – ale w to właśnie wierzę. Razem z trenerami wierzymy, że tak będzie.

Może się oczywiście potoczyć inaczej. Stephen może mi najebać przez pięć rund, ale wierzę, że skończę go w drugiej rundzie.

Jak natomiast widzi swoją przyszłość?

Teraz skupiam się na pokonaniu Stephena.

– powiedział.

A potem? Biorę dowolne wyzwanie. Walka o pas, Usman, Colby, dos Anjos, Masvidal, Pozinibbio. Ktokolwiek. Jedziemy.

*****

UFC Liverpool – transmisja, rozpiska, informacje

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button