UFC

Daniel Cormier wskazuje trzech idealnych rywali na zakończenie kariery

Zasiadający na tronie kategorii półciężkiej UFC Daniel Cormier opowiada o idealnych walkach na zwieńczenie swojej sportowej kariery.

Gdy kilkanaście dni temu podczas konferencji prasowej z okazji 25-lecia UFC głównodowodzący amerykańskiego giganta Dana White nie wykluczył, że zwycięzca lipcowej walki wieczoru gali UFC 226 pomiędzy Stipe Miocicem i Danielem Cormierem stanie następnie w szranki ze sposobiącym się do powrotu do oktagonu Brockiem Lesnarem, mistrz 205 funtów nawet nie próbował ukrywać ekscytacji, uśmiechając się od ucha do ucha.

Brock to ogromna walka.

– powiedział Cormier w najnowszej odsłonie The Rich Eisen Show.

Przyciąga nowych fanów. Śledzą go fani WWE. Jest jednym z tych gości, którzy mają w sobie ten czar – gdy wchodzi do oktagonu, ludzie muszą to widzieć.

Walczymy teraz o tytuł kategorii ciężkiej. Zdobycie tego pasa i status podwójnego mistrza UFC są dla mnie najważniejsze, ale walka z Brockiem Lesnarem byłaby niesamowita. Miałem już okazję walczyć w wielkich pojedynkach – z Jonem Jonesem, z Andersonem Silvą na UFC 200. Teraz walczę o drugi pas i gdybym na koniec kariery mógł spotkać się z Brockiem Lesnarem, byłoby to niesamowite.

DC nie ukrywa, że starcie z Brockiem Lesnarem byłoby też prawdopodobnie najbardziej kasową walką, jaką może stoczyć przed zakończeniem swojej kariery. Określał ją nawet nie raz, nie dwa mianem green panty night, nawiązując do słynnego red panty night Conora McGregora.

Zanim jednak temat potencjalnego pojedynku z gwiazdorem WWE nabierze realnych kształtów, Daniel Cormierm musi 7 lipca w Las Vegas zdetronizować mistrza kategorii ciężkiej Stipego Miocica.

To będzie ciężka walka. To duży gość. Mistrz kategorii ciężkiej z największymi w historii osiągnięciami.

– powiedział Daniel, zapowiadając, że do oktagonu wniesie około 228-229 funtów.

Lubię jednak podążać za marzeniami. Już gdy byłem dzieciakiem, zawsze miałem wielkie marzenia. Nikt jeszcze nie był jednocześnie mistrzem kategorii półciężkiej i ciężkiej. Conor McGregor jest jedynym człowiekiem, który jednocześnie posiadał dwa pasy różnych kategorii – ale w 145 funtach i 155 funtach. Nikt nie dokonał tego przeciwko wielkiemu, ważącemu 245 funtów gościowi jak Stipe Miocic. I to mnie nakręca.




Już wcześniej Cormier zapowiedział, że gdy stuknie mu czterdziestka – czyli 20 marca przyszłego roku – walczyć już nie będzie, choćby się waliło i paliło. Nie zamierza bowiem rozmieniać się na drobne, walczyć w kartach wstępnych, być trampoliną do wybicia się dla młodych-zdolnych.

Co prawda wielokrotnie zapowiadał, że bez względu na wynik konfrontacji z Miocicem powróci do 205 funtów, ale wygląda na to, że nie wyklucza też innego scenariusza.

Zdobywam tytuł ze Stipe, a potem walczę z Lesnarem albo Jonesem, jeśli powróci.

– powiedział, zapytany o plany dotyczące ostatnich walk w karierze.

Oczywiście, że chciałbym z nim walczyć raz jeszcze. Prawdopodobnie nigdy nie podejdzie do mnie uczciwie, ale chciałbym spróbować to odzyskać. Wygranie tej walki wiele dla mnie znaczy. To byłoby dla mnie spełnienie, bo to jedyny gość, który mnie pokonał. Nikt inny mnie nie pokonał. Przegrałem dwie walki w swojej karierze i obie z nim. Wszystkich innych rozjechałem. To jedyny gość, który pokazał, że może ze mną rywalizować w oktagonie.

Prawdopodobnie oszukiwałby raz jeszcze – bo zawsze to robił. Zawsze, gdy walczyliśmy, na czymś wpadał. Koniec końców, uwielbiam jednak rywalizację, uwielbiam walczyć.

*****

Lowkin’ Talkin’ #18 – KSW 43 | UFC on FOX 29

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button